Kilka lat wstecz sprzedałem samochód obywatelowi Ukrainy. W celu zgłoszenia zbycia pojazdu zgłosiłem się do wydziału komunikacji, a tam Pani każała mi napisać oświadczenie, że samochód nie zostanie wywieziony poza granice PL. Absurd!!! Sprzedałem i mnie nie interesuje co z nim robi nowy właściciel. Urzędnik nie ma prawa wymagać takich oświadczeń.
Jak udało mu się wyrejestrować i zgłoszenie przyjął ubezpieczyciel to ma spokój. Podobnie jest z umowa "na Harego Pottera". Ponieważ lobby ubezpieczeniowe zmusza Polaków na ciągłe opłacanie OC a kara jest większa za jego brak niż za przejechanie dziecka na pasach ludzie spisują umowę z data wsteczną z obywatelem spoza UE. Dzięki temu nie płaca kary za brak OC rzędu 10 tys PLN. Owszem jest to przestępstwo ale tak obywatel broni się przed państwowym bandytyzmem. Nikt tego nie chce robić, wolał by zapłacić kare np 1 tys PLN za zapominalstwo, samemu zgłosić się i załatwić sprawę legalnie. Niestety czy stoisz czy jeździsz po drogach publicznych kara jest taka sama niezależnie czy zagrażasz komuś czy nie. Polska to własnie taki kraj który zmusza swoich obywateli do popełniania przestępstw albo umierania z głodu. Wybór dla wielu biednych ludzi jest prosty. 4 miliony Polaków zarabia najniższa krajową i Funusz Gwarancyjny czyli Polska zabije takiego człowieka .i jego rodzinę głodem gdy się spóźnią z biedy. bo nie mówimy o rozmyślnym nie płaceniu OC.
@@tomektomala6108 i tak powinno być - OC tylko dla pojazdów wyjeżdżających na drogi publiczne. Rozumiem, że sprzęt budowlany ma swoje oddzielne OC. Poza tym sprawcą jest kierowca, nie pojazd, więc czemu nie ma OC od kierowcy, tylko od pojazdu? Z dachu domu też cegła może komuś odwiedzającemu nas spaść na głowę, ale nie ma obowiązku płacenia OC od posiadania domu, czy drewutni, czy piły tarczowej.
Bardzo dobrze, że jest obowiązek OC i bardzo dobrze, że są wysokie kary. Nie trzeba iść do sądu i pozywać szkodnika bo wjechał w Ciebie, a koszty leczenia są ogromne. A jak rozgraniczysz biedę od cwaniactwo? Jest wiele osób lubiących zaoszczędzić, a biednego udaje każdy kto musi oddać pieniądze, które uważa za nienależne.
Sprzedałem 5 aut na Afrykę. Raz umowa na firmę polska, 3 na Nigeryjczyków, jedna na polskie dane. Żadnych problemów. Przecież od ciebie murzun też może kupić auto, jaki problem
Moja toyotę od kilkunastu lat co chwilę ktoś chce kupić, chodliwy towar w tamtych stronach😂. Ja osobiście nie widzę problemu w sprzedaży obcokrajowcowi. Problem jest jedynie taki że mój wydział komunikacji co chwilę widzi w czymś problem, nie bez powodu jest znany w sporej części Polski.
Sprzedający nie powinien się martwić. Kupujący okazał paszport gdzie jest zbyt dużo cyfr? fałszywy? Skąd on ma wiedzieć że jest fałszywy? Jest jakimś ekspertem od podrabiania dokumentów? Wyglądał na normalny paszport. Koniec.
@@dudusdudus2871dokładnie tak jest. Ale ten przypadek jest inny, bo sprzedający dowiedział się że na umowie figuruje ktoś inny i w ten sposób poświadczył nieprawdę gdy widział jak kupujący to podpisuje. A w przypadku gdy kupujący przyjedzie z wypelnioną umową i wpisuje tylko dane auta i sprzedającego to nijak sprzedający nie ma prawa go weryfikować. Niestety lub stety, nie ma potrzeby okazywania dokumentu tożsamości drugiej osobie a druga osoba nie ma prawa legitymowania. Chyba musieliby to zrobić w obecności dyzurnego policji aby to policja sprawdziła dane, chociaż oni tego w obowiązkach nie mają.
@@NieNie-be6gd możesz go tak potraktować, ale nie masz prawa wymagać dokumentu tożsamości do okazania. W sumie to chyba sam bym tak zrobił 🙂 puki co tylko kupowałem auto a cały proces przebiegł w miłej atmosferze.
Chłop podpisał umowę, której nawet nie przeczytał - tyle w temacie. Nie ma co dalej dociekać, bo "fundament" jest lichy. Jakby ktoś powiedział "podałem pin do karty złodziejowi, wypłacił kasę z mojego konta, co mam robić"? Teraz? Teraz to na nowo odkładaj, tyle.
To samo, dosłownie miesiąc temu sprzedawałem auto to zarówno ja sprzedający sprawdzałem dowód kupującego i w drugą stronę - kupujący sprawdzał mnie. Podstawy podstaw. A jakby ktoś podjechał z umową na jakiegoś Holendra to bym po prostu podziękował...
@@wojtalkowgdyby w latach 1990-2010 Niemcy tak postępowali, że na Polaka nie sprzedam, to nie byłoby wtedy 90% aut w Polsce. Druga sprawa, że ani w Niemczech, ani w Holandii czy Belgii nie potrzebna jest żadna umowa kupna-sprzedaży. Sprzedający auto wyrejestrowuje, a właścicielem jest ten kto posiada kartę pojazdu ( tzw duży brief)
Dlatego np w Irlandii nie ma takich problemów. W dowodzie rejestracyjnym wpisujemy dane adresowe osoby kupującej, odrywamy część paska przeznaczonego dla kupującego gdzie są dane auta i to koniec. On ma potwierdzenie że kupił a my wysyłamy dowód poczta do wymiany na nowy adres. Po kilku dniach dostaje na adres domowy nowy dowód rejestracyjny. Prosto i sjutecznie
Ja sprzedałem swoje auto w polsce Zgłosiłem do ubezpieczalni i wydziału komunikacji Po paru miesiącach dostałem mandat z Belgii Okazało się że nabywca również zgłosił kupno auta ale nie przerejestrował go i dowód rejestracyjny był ciągle na mnie Musiałem dzwonić do belgijskiej policji gdzie usłyszałem że w systemie to ja widnieję jako właściciel auta dlatego dostałem mandat Musiałem wysyłać do nich pismo że sprzedałem auto i wysłać i kopię umowy sprzedaży z danymi nabywcy Paradoksem jest to że usłyszałem że będę musiał to robić za każdym razem gdy będzie jakiś mandat do puki nabywca fizycznie nie przerejestruje auta na siebie Więc z własnej autopsji wiem że zgłoszenie do cepiku nic nie daje w tej kwestii
Ja miałem historię z zakupem, miało to być moje drugie auto więc odkładałem na nie sporo - Peugeot 508 w dieslu, fajna limuzyna. Pojechaliśmy na wybraną przeze mnie stację na przegląd auto w bardzo dobrym stanie, cena niewygórowana, ale gość strasznie kręcił z dokumentami, dwa razy umówił się ze mną w urzędzie miasta po odbiór karty pojazdu i dwa razy "zaspał po nocce" i chciał żebym na siebie już wziął tę kartę pojazdu. Powiedziałem że podziękuję, proszę się odezwać jak pan skompletuje dokumenty. W międzyczasie kupiłem Citroena C5, a odzewu od gościa od Peugeota nie było. Do dziś się zastanawiam czy przepadła mi okazja czy byłyby z nim później jakieś jaja.
Może komornik siedział na dowodzie czyli bryka była zajęta do egzekucji .Czy bank na które auto był wzięty kredyt . Coraz częściej można się spotkać z taką sytuacją a wydział komunikacji nie udziela takich informacji potecjalnemu kupującemu
Kwestia jest też tego typu, że nawet jeżeli przyjdzie rzeczony "Belg" i pokaże fałszywe dokumenty, jak przeciętny Kowalski ma się zorientować, że są podrobione?
Moja stara Micra pojechała podobno do Afryki. Byłem mega zdziwiony jak zobaczyłem całą lorę takich japońskich chrupków. Jeszcze bardziej się zdziwiłem jak facet powiedział, że to do Afryki jedzie. Ale w moim przypadku umowa prawilnie była spisana na gościa co ode mnie brał.
Nie oceniam, ale dzięki takim historiom każdy dokument staram się obejrzeć dokładnie. Czy kupowałem auta, czy sprzedawałem, czy oddawałem do stacji demontażu - miałem też trochę szczęścia że druga strona też przykładała się do sprawdzenia danych i nie pospieszała. Raz w pracy pozwoliłem sobie zrobić coś na szybko, trochę obok procedury. Wszystko wygladalo w porządku, ale okazało się że wysłałem dokument o pięć minut za wcześnie, pod naciskiem, zaraz potem zostałem uświadomiony o niuansie o którym nie wiedziałem, i musiałem borykać się z komplikacjami. Nic już nigdy pod presją.
Myślę że to wszystko jest wałkiem . Mieszkam od jakiegoś czasu w Holandii . Tankując auto na stacji paliw człowiek obserwuje auta a zwłaszcza tablice rejestracyjne i co odziwo wiele z nich to polskie a za kierownicą napewno to nie są polacy takie sytuacje też zauważyłem w Niemczech . Te samochody to widma są a faktycznie to ich nie ma .
Są zarejestrowane w Polsce na Polski oddział wypożyczalni samochodów z Holandii ,bo w Polsce są 10 x tańsze ubezpieczenia i nie ma podatków od aut . Dlatego wszystkie Europejskie wypożyczalnie robią w ten sposób .
@@marcinczarski60 ale Holendrzy (tacy prawdziwi), wypożyczają i normalnie jezdza tymi autami? Czy to jest jakiś wałek skoro „opaleni” głównie tym jeżdżą?
Przerejestrowanie w internecie. Tak jest w Danii. Auto zatrzymuje te same numery rejestracji. Zmiana wlasciciela w 1 minute. Nikt nie sprzeda auta bez przerejstrowania. Problem rozwiazany.
sprzedac auto w sierra leone to swietny biznes, pokrywa sie fantastyczna podroz do afryki autem , powrot do europy i nawet moze jeszcze zostac, sprzedaz aut w afryce, glownie z francji byla bardzo kwitnaca w latach 70 i 80 gdzie jezdzily cale konwoje lewych złomów na handel pustynnymi szlakami.
I przede wszystkim wprowadza się ludzi w błąd. Bardzo szkoda że takie niezgodne ze stanem prawnym komentarze prowadzący kanał tutaj wprowadza. Umowa sprzedaży może być ustna. W ogóle nie ma obowiązku wpisywania w umowie paszportu. Może być umowa ustna na przykład przez telefon. A potem email o treści potwierdzam wszystkie ustalenia rozmowy telefonicznej. Umowa papierowa jest jedynie dodatkowa. Część osób zastanawia się, czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi koniecznie mieć formę pisemną. Co prawda, kodeks cywilny nie reguluje tej kwestii, jednak dla własnej wygody i bezpieczeństwa, warto zawrzeć tego typu transakcję na piśmie (może to być zwykła kartka papieru zapisana odręcznie). Więc równie dobrze mógł ten człowiek wręczyć 1900 zł i odjechać z piskiem opon nie spisując żadnej umowy.
w usa w title ( akt wlasnosci ) na drugiej stronie sie podpisujemy to wszystko oddaje ten akt wlasnosci ( kupujacy dostanie swoj na podstawie mego) , zero gwarancji , zero rekojmi, odkrecam swoje blachy , zadnego ubezpoeczenia mu nie daje ( bo I tak jest imienne I ubezpieczenie nie musi pokryc wypadku nowego nabywcy). nic wiecej nie zglaszam , temat zamkniety ...Jesli nie mam ubezpieczenia nikt mnie nie bedzie scigal , dopoki Policja mnie na drodze nie zatrzyma ...zawesze mam ubezpieczenia obustronne , bo duzo osob w usa nie ma ubezpieczenia i rozwali Ci drogie auto swoim junkiem za 500$ ..
Moja sąsiadka sprzedała starą corsę ukraińcom (pomimo, że przestrzegałem ją przed tym). Dwa dni później, trzy razy byli u niej policjanci, ponieważ ....ebani ukraińcy tankowali corsę nie płacąc i tak jeździli sobie nią po Polsce, a ona (70 lat) chodzi teraz po komisariatach i tłumaczy się.
Takie coś może spotkać każdego, kiedyś w „uwadze” była taka sprawa, para sprzedała corse b za 2000 jakiemuś młodzikowi ,a potem przychodziły mandaty z niemiec, ciągłe odpisywanie urzędom, ogólnie koszmar.
Waldku osoba której przypadek przytoczyłeś zachowała się jak najbardziej prawidłowo- umowa sprzedaży zgłoszona i wystarczy.Nie ma obowiązku weryfikacji danych kupującego.Zresztą jak by się to miało odbyć.Dzień dobry > Pan poczeka na patrol policji celem sprawdzenia.Poza tym dowiedziałem się czegoś nowego Afrika chce już VW?Dotychczas chcieli tylko Toyoty i pojazdy z pod znaku gwiazdy.I taki chichot losu-re import.I nie tylko Antwerpia ale Hamburg ,Bremenhafen.Tam stoją tysiące pojazdów czekające na zaokrętowanie.Mam znajomych narodowości Jugosłowiańskiej i Tureckiej - i wiesz Waldku co mówią?Kein problem- nach Afica.
Janusze często zbierają dowody po jakiejś patoli, sąsiadach, żulkach itd, nawet takiego wiozą do urzędu żeby mu wyrobić. Potem udają osobę prywatną sprzedając auto mówią że to żona, konkubina, sąsiadka, wujek, kolega. Wszystko dograne, cena wynegocjowana, wpisałeś się na umowę, a on Ci wyciąga dowód "cioci" i mówi że na jej dane piszemy. Raz tak kupiłem minę straszną, dobrze że tanio, ale straciłem mocno. Jeśli ktoś tak zrobi to chyba lepiej przetargać umowę i wyjść, bo jak na tym etapie kręci to na pewno coś jest nie tak z autem jak u mnie
Miałem więcej szczęścia chociaż się musiałem nalatać po urzędach. Znajomy kupił ode mnie Nissana primera WP11 2.0 TD tylko dla silnika. Po przemyśleniu sprzedał go naszym przyjaciołom i to właśnie oni spowodowali że musiałem wyjaśniać mandaty z fotoradarów. Uspokoiło się bo się okazało że go mu oddali z jakiegoś powodu. Jak się dowiedziałem właśnie poszedł do Afryki. Na obecną chwilę mam spokój :-)
@@0plp0 Tak zrobiłem z datą i godziną. Zgłosiłem dopiero po czterech dniach bo miał go kupić dla silnika. Tak czy owak samo zgłoszenie to nic skoro mandaty przychodziły po kilku miesiącach.
Kolejny przypadek....któregoś roku, wracam z wakacji(w Polsce), a w skrzynce na listy przesyłka....mandat z UWAGA....Holandii, w którym oznajmiono mi iż mój pojazd popełnił wykroczenie....co ciekawe....pojazdem tym była moja osobista,do wyłącznego użytku,stojąca na zamkniętym,strzeżonym terenie( u mnie na posesji) PRZYCZEPKA LEKKA.....zastanawiałem się,co robić...jednak złożyłem odwołanie...wysyłając korespondencję do Holandii...po długiej batalii, anulowano mi mandat......Minęło kilka lat....kolejne wakacje, kolejny mandat, tym razem z Belgii.....analogiczna sytuacja,odwołanie,anulowanie....dużo zmarnowanego czasu..... Dotarłem do sedna problemu...poprzedni właściciel przyczepki, dorobił tzw tablicę kolekcjonerską i śmigał po Europie z własną przyczepką. Musiałem zmienić tablice(wcześniej zostały te same,bo ten sam powiat)...Pozdrawiam
w anglii kopiuje sie tablice rejestracyjne zeby nie placic niewiarygodnie wysokiego oc. tablice sie kupuje na ebay i nakleja zwykle cyfry i litery czarne. trzeba pierw znalezxc auto takie same, spisac numery i juz mozemy kopiowac. ubezpieczenie i przeglad sprawdzamy na stronie odpowiedniej i pilnujemy tego i tak mozna jezdzic bardzo dlugo
Nigdy, dowód do ręki i piszemy umowę, każdy ma sobie sprawdzić dane z dokumentów i dopiero bierz maszynę. Ten co kupuje jest na papierze, to co do ręki jest na papierze bez znaczenia czy jako kupujący czy sprzedający.
Ale tu jest klasyczna sytuacja, gdzie auto ma zniknąć, więc te dane pewnie są lewe. Niemniej obstawiam, że z większością ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że ich zajeżdżona limuzyna pojedzie na czarny ląd, da się dogadać, żeby wypisać umowę na słupa. Kiedyś tak się "rozpływały" auta, które ludzie potrzebowali na dawców, czy do zajeżdżenia w lesie. Z resztą pewnie nadal tak jest. Dla świętego spokoju lepiej spisywać kupującego z dowodu, ale de facto, zgodnie z prawem, nie masz prawa o ten dowód poprosić. Jak tak pomyślę, to jest to niezły sposób na "zamrożenie" klasyka kupowanego do remontu. Kupujesz na słupa, remontujesz i kupujesz osobiście od słupa.
Mój tata kiedys sprzedał auto w barze za 500 zł umowa spisana pod wpływem na kolanie. Umowa gdzies przepadła i tata chyba jeszcze 2 lata oc i mandaty płacił. Jak sie sprawa skończyła nie pamiętam, to bylo chyba ze 20 lat temu.
Ja miałem ale myślę że to nie był wał. Sprzedawałem e46 z uszkodzonym silnikiem i jakiś imigrant pisze mi z Monachium (ja mieszkam obok Rosenheim) czy auto dojedzie do Afryki bo chce dla rodziny zawieść i żebym mu je do Monachium zawiózł. Napisałem że auto nie jeździ i dopiero ogarnął.
Jaki problem? Sprzedałem dafa z ponad milionowym przebiegiem do Afryki. Polski pośrednik, spisaliśmy umowę i tyle. Auto igła stan, pomimo przebiegu. Polak nie chciał, było kilku klientów z ua ale wybrzydzali, do Afryki poszedł z pocałowaniem dłoni
Niech zgadnę... Corolla 1.4 Benz. Miałem i też pojechało do Afryki. Paszport był francuski. Było to jakoś 5lat temu. Zgłosiłem sprzedaż. Wszystko poszło ok. Na wszelki wypadek zgrałem z monitoringu wizerunek kupującego wraz z kolegą i autem jakim przyjechali.
1. Sprzedać możesz każdemu. Nawet gościowi na ulicy. To, że tamten może mieć kłopoty z zarejestrowaniem, to nie Twój problem, a jego. 2. Sprawdzanie dokumentów przy transakcjach to podstawa. Jak ktoś chce przeprowadzić transakcję za kogoś, to niech się wpisze jako przedstawiciel. Potem ów się tłumaczy przed sądem, jakie upoważnienie ma i czy ważne. 3. A weź go zezłomuj, albo zgłoś jako kradziony. Skoro tamten nie ma ważnej umowy zakupu, to jakby... nad czym się zastanawiać. Przynajmniej można mu grzecznie powiedzieć, że czujesz się zmuszony, żeby tak zrobić, wiec pytanie, czy może kontrahent nie chce naprawić papierów.
Władku, często kupuje się auto na słupa, jeśli chcesz kupić auto na części, przez nasze chore prawo, nie możemy wyrejestrować wraku. Wymagają silnika, akumulatora itp. Chore przepisy powodują takie patologie.
Bardzo madre jest pisać takie rzeczy i ujawnić taka możliwość. Jeśli się da to nie rozpowiadaj tego w internecie bo za chwile ktoś się przyczepi i nic nie załatwisz.
witam ,sprzedawałem lanosa jakiś czas temu , i dzwoni gość z Łodzi i mówi że jak odpala i dojedzie do Łodzi to go bierze , po przyjeździe chłop mówi że to do Afryki , ale umowa była na Polaka ,i to na tego który przyjechał na miejsce faktycznie 😁
Ja miałem na odwrót kupiłem auto od współwłaścicielki która, poświadczyła że drugi właściciel wszystko wie i że ogólnie dogadane z sprzedażą a po roku policja wpada że właściciel zgłosił że auta nie ma, a dane tego drugiego własciciela wszystko ok tylko wyszło że to stary jej byłego i chyba jakaś mała zemsta wpadła i odbiło się na mnie bez wiekszych konsekwencji na szczęście
Ciekawe jak by wyglądała sytuacja gdyby kupujący użył "dowodu kolekcjonerskiego". Wtedy sprzedający nawet nie bardzo ma jak się zorientować że coś jest nie tak.
Miałem przypadek że nawet po zgłoszeniu zbycia podjazdu pół roku później przyszły mi mandaty od razu z groźba windykacja... Dało się to odkręcić ale ile paliwa spaliłem i nerwów żeby to załatwić to już mój problem ... Chyba tylko Ostrowiecki urząd to potrafi 😂😂😂
komentarz dla twórcy filmu + lajk ku chwale i na pohybel algorytmom youtuba , niech Ci wirtualny stwórca w subach wynagrodzi. (taktyczna kropka zasięgowa dla algorytmu bo warto 👍)
Jest jedna bardzo prosta procedura. Jeżeli sprzedajemy komuś bez peselu możemy pójść do wydziału i uzyskać tablice wyjazdowe . Wiem że koszty i czas i że to wartość nie do zapłaty przy złomku ale jeżeli historia jest prawdziwa miałby z miejsca samochód wyrejestrowany i nie martwił by się legalnością bo to sprawdził by urzędnik w wydziale i nie miał by myśli że odkupi za 5 tyś żeby nie pójść się spowiadać do ogarniętego prokuratora. Tutaj jest tylko jeden morał czytaj co podpisujesz i podpisuj co rozumiesz.
Nigdzie nie wyjedzie, auto pójdzie na części, bo nie trzeba go już złomować i płacić jakichkolwiek opłat, włącznie z ubezpieczeniem. Auto już jest poza systemem.
Miałem taką sytuację: sprzedałem auto za 500zl handlarzowi (dane firmy), wyslalem pocztą do wydzialu Komunikacji zawiadomienie. Po około poł roku ciągali mnie 4 razy na komisariat, bo ktoś nie płacił za paliwo na stacjach. Najśmieszniejsze jest to, że te wszystkie 4 razy wzywano mnie na ten sam komisariat, na którym to za pierwszym razem pokazywałem moją kopię umowy sprzedaży.
Sprzedałem kiedyś Matiza handlarzowi też sie spieszył. Wpisał datę na umowie o miesiąc do przodu. I nie mogłem zgłosić umowy. Adres handlarza nie istniał a telefonu nie odbierał. Na szczęście nic się nie stało. Po miesiącu zgłosiłem. Kupa nerwów tylko. A teraz nie sprzedam nikomu jak nie zobaczę dowodu.
sprzedałem starego rupcia polskiej firmie i tego samego dnia zgłosilem sprzedaz . I moge powiedziec ze zgłoszenie sprzedazy nic nie daje bo samochod jest przypisany do mnie do momentu zarejestrowania przez nowego własciciela . Dopoki on tego nie zrobi urzednika nic nie interesuje i mandaty przesyłaja do mnie . A nowy własciciel jezdzi bez przegladu i bez ubezpieczenia .
Umowa sprzedaży samochodu może być ustna. W ogóle nie ma obowiązku wpisywania w umowie paszportu. Może być umowa ustna na przykład przez telefon. A potem email o treści potwierdzam wszystkie ustalenia rozmowy telefonicznej. Umowa papierowa jest jedynie dodatkowa. Część osób zastanawia się, czy umowa kupna-sprzedaży samochodu musi koniecznie mieć formę pisemną. Co prawda, kodeks cywilny nie reguluje tej kwestii, jednak dla własnej wygody i bezpieczeństwa, warto zawrzeć tego typu transakcję na piśmie (może to być zwykła kartka papieru zapisana odręcznie). Więc równie dobrze mógł ten człowiek wręczyć 1900 zł i odjechać z piskiem opon nie spisując żadnej umowy.
Kodeks cywilny nie reguluje tej kwestii, ale już przepisy dotyczące rejestrowania/wyrejestrowana pojazdu tak. Dokumentem niezbędnym do zarejestrowania pojazdu jest dokument potwierdzający własność pojazdu. Jaki dokument chciałbyś przedstawić w przypadku umowy ustnej?
@@jarosawmalawski5615żaden. Sprzedałem "do Afryki" kolesiowi której przyszedł z dowodem osobistym "znajomego" i z już podpisaną umową. Dodałem tylko na umowie i kopii informacje o wszystkich poważnych wadach auta, przeliczyłem kasę, pomogłem mu odjechać bo auto nie było długo na chodzie i po sprzedaży schowałem umowę do szafy. To było ładnych kilka lat temu. W cepiku nadal widzę to auto na siebie. Brak przeglądu i OC od bardzo dawna. Zero problemów.
Dawniej "handlarze" też kombinowali aby unikać opłat. Sprzedawali pojazd z danymi ostatniego właściciela i zawsze bajka ze to wujek, szwagier lub sąsiad.
A co chłop winny, przecież można mieć kilka obywatelstw może kupujący ma paszport innego kraju a ja jako cywil nie jestem wstanie tego zweryfikować 🤷🏻♂️
Wyrejestrowany? No i w czym problem? Wyrejestrowany to sobie obecnego wlasciela szukajcie. Koniec tematu. Ale byla okazja zareklamowac porównywareczkę😂
Ale męka pańska, poazbywam się złoma i mam problem... od 8 lat mieszkam w Norwegii. Poza EU. Tu jest prosto, sprzedałeś? Dopełniłeś formalności? to teraz wymiar sprawiedliwości załatwi resztę.
Dla szanownego Pana Doradcy nie wypada reklamować lipy jaka jest porównywarka oferowana w tym filmie. Są dużo lepsze, Pan jako Doradca powinien to wiedziec a nie reklamować taka drożyznę. W myśl zasady nadzieję kogoś na lipę (droższe oc) I jeszcze za to 100 dostanę. Trochę stylu Panie Doradco bo robotę ogólnie robisz dobra a tu taki zonk. Pozdro:)
😁😁. Zobaczy tak Toyotka Afrykę jak ja Miss Świata z bardzo bliska. Stary numer naszych złomiarzy. Ktoś nie ma autokasacji, a prowadzi taką działalność i chce kupować na lipne umowy, bo jak to rozliczy. Już ze dwa razy bym został zrobiony na taki numer. Katalizator plus parę części plus waga i do przodu będzie. Ten pośpiech jest kluczem do odczytania sprawy. Potem gościu się buja do końca życia z takim sprzętem. Kilka osób już udało mi się przestrzec. Kupujesz? Pokaż paszport albo dowód i robisz zdjęcie telefonem tego dowodu. Nawet jak autozłom ma skup objazdowy, to kierowca pokazuje dowód.
Nie koniecznie. Jeśli poświadczyłeś nie prawdę i zobaczyłeś ten fakt po czasie musisz go zgłosić celem naprawy zaistniałej sytuacji .... W tym wypadku kara w 99% nie będzie wymierzana ......
Sprzedającego nie powinny interesować nadmiernie dane kupującego. Jest to straszne złowieszcze RODO oraz Policji. Nie zabierajmy chleba służbom które od tego są
Gdy policja nie chce przyjąć zgłoszenia -- piszemy mail do prokuratury. Mamy dowód złożenia zawiadomienia oraz najczęściej prokuratura zmusza policję do zajęcia się sprawą.
Muszę oznajmić iż sprzedałem,jako osoba fizyczna, samochód nowemu nabywcy jako firmie...polskiej. Zgłosiłem natychmiast sprzedaż w wydziale komunikacji i u ubezpieczyciela. Pomimo tego, po roku zaczęły seriami przychodzić do mnie mandaty za nie opłacone parkowanie w W-wie....I co Wy na to....? Za każdym razem odwoływanie się,zgłaszanie ponowne pojazdu...I nic. Pomogła wizyta u nowego właściciela......😂
Znajomy wysłał dziesiątki aut do Afryki (nie z Polski). Nie musi być VW czy Toyota, wystarczy, że auto jest z Europy - to wystarczy, żeby auto się sprzedało zanim jeszcze zjedzie ze statku. VW i Toyoty idą bez względu na miejsce pochodzenia.
Z tym zgłoszeniem sprzedarzy w CEPIK to nie byłbym taki pewien. Idąc tym tropem można by było sobie samemu "sprzedać" samochód na jakieś lipne dane i dalej nim jezdzić i kombinować jakieś przekręty a "smutnym panom" mówić że "no przecież sprzedane auto".
W dobie powszechnego monitoringu raczej nie przejdzie - jeśli naprawdę jakieś wałki byś robił, to szybko znajdą nagranie, że Ty dalej jeździsz tym autem, a wtedy grubo w sądzie by pojechali z wielu paragrafów.
Wystawiłem starego sprintera 208d krótki blaszak jeden z pierwszych wypustów za 6500 do godziny cena była podbita do 12000zl tylko zaraz chcieli zadatki wplacac po przyjedzie pana po samochod zaczęło się tu coś puka stuka te silniki tak nie chodza itd propozycja 5000zl skończyło się na 7500 fakt faktem samochod z Niemiec sprowadzony nigdy nie rejestrowany w pl , tak kombinuja podbijają ceny a potem itak sprzedaje się za tyle co wystawiony
Ja tak w zeszłym roku sprzedałem Focusa, którego nie mogłem zdiagnozować. Cena 2200zł, w ogłoszeniu opisane tyle, ile wiedziałem. Handlarz przez telefon stargował o 700zł, przyjechał w niedzielę taksówką z sąsiedniego miasta, urwał jeszcze 3 stówy, a 3 dni później już do mnie z groźbami dzwonił, bo zepsute auto nadal jest zepsute. Oczywiście już stało na OLX z ceną 2 razy większą i opisem że w super stanie :) Pojechałem po niego ze szwagrem, anulowaliśmy umowę i zaprowadziliśmy prosto na wagę. 7 lat jeździłem tym Fordem i byłem z Nim za bardzo związany, żebym go zostawił takiemu chamowi.
@@motodoradca a skąd wiesz że ten kto od niego kupił , miał tzw dane osobiste? , jeżelinie był osobą to i nie miał tożsamości móg mieć identyfikacje co ≠ z tożsamością
Chłop sprzedając auto poświadczył nieprawdę, bo nie zweryfikował danych kupującego, nie sprawdził upoważnienia. Sprzedał auto na słupa więc samo to może już być przestępstwem lub wykroczeniem. Jeśli auto posłuży do przestępstwa to najpierw poszukają "słupa", którego nie znajdą, a następnie zapukają do sprzedającego. I pewnie nic mu nie zrobią ale równie dobrze mogą oskarżyć o: 1. Współdział w przestępstwie tj sprzedaż auta na słupa bo wiedział/ mógł przewidzieć że auto na fałszywe dane posłuży do przestępstwa 2. Po prostu za sprzedaż na fałszywe dane. Prawdopodobobienstwo jest małe w obu przypadkach i da się to wyjaśnić bez konsekwencji tylko po co być takim ziemniakiem, który nie czyta umowy i stresować się możliwością wystąpienia powyższego i ewentualnie bujać się po policji i sądach?
Podaj mi przepis który mówi że MUSZĘ sprawdzać komunalne sprzedaję , od kogo kupuję oczywiście ale nigdy komu sprzedaję . Przerabiałem to już kilka razy a nawet sprzedałem dwa auta do Afryki i nikt nie widział problemu - niech martwi się nabywca jak to zarejestrować
wpisze Pan mniejszą kwotę na umowie- ja Panu zapłacę ale pisze Pan połowę bo podatku będzie mniej... i można tgrochę lewej ukryć.. bo gośćnie może wykazać że jako handlarz kupił z 10 baniek smochodów bo by zaraz w skarbowym się czerwona lampka zapaliła skąd miał kasę. a takto kupił za 700 tys sprzedał za 2 i dalej już może kupować normalnie. w potem też napisze frajerowi jakiemuś że mniej zapłacił niż naprawdę było i podatku tez nie zapłaci albo sobie w koszty nabierze aut i obsług w zaprzyjażnionej firmie i jest git- a że ma warsztat i faktur nie wystawia ani paragonów to jakoś trzeb funkcjonować- standardowo tak leca w kulki..ntak jak jestem zwolennikiem gotówki tak tutaj niestety wciąż tak wygląda.
Waldku, przed chwila oglądałem material jak wiozą pewnego polityka, nie mogę znalesc info czy prywatne auto ktorym jezdzi krasnal z Żoliborza moze miec przyciemnione przednie boczne szyby i czy to jest legalne
Jak się sprzedaje obcokrajowcowi bez polskich dokumentów to trzeba swoje tablice i chyba dowód oddać do WK, a wtedy ten kupujący bierze próbne (czerwone) tablice i na nich odjeżdża. W ten sposób auto jest zdjęte z sprzedającego i z Polskiego rejestru. No chyba, że coś się zmieniło?
Normalnie kupilam samochod na swoje nazwisko i wyslalam do Afryki. Po co takie posrednictwo? Z drugiej strony sprzedajacemu z filmu tez nic nie powinno szkodzic, ze ktos inny kupuje, jesli ma pelnomocnika.
Mialem rozmowę na ten tenat z naczelniczką z jednego z wydziałów komunijakacyjnych powiedział mi że za bardzo się przejmuję. Umowa byla na firme, innej bym nie podpisał.
No i co wynika z tego filmu? Facet moze podawac sie za kobiete , ale koles nie mógł byc Belgiem? Mógł i tyle nikt nie ma narzedzia zeby weryfikować dane osobowe kupujacego. Koles mogl to sprzedać nawet marsjaninowi i wk to stempluje i tyle. Film jak zwykle na tym kanale...
Podobnie sprzedałem gruza. Koleś miał gotowe dokumenty, dowód osobisty niby się zgadzał, choć wyglądał dziwnie. Niebyło żadnych problemów, auto przerejestrowane w ciągu 30 dni, OC ktoś wykupił. Po roku sprawdziłem i OC ma ale przeglądu nie. ###### #Q&A zmieniając nieco sytuację a co jakby kupić samochód na czyjeś dane. OC też można na kogoś kupić. Nikt tego nie weryfikuje, poza rejestracją w urzędzie.
Zawsze wszystkie dokumenty i kasa na stół i z nich są sporządzone umowy. Żadnego pisania z pamięci, mimo że wszystkie numerki PESEL, NIP, seria nr dowodu znam na pamięć.
@@Juriusz51 Witam,nasz odbiorca kupuje tylko toyota Corolla e10,e11,e12 tylko benzyna 5drzwi e12 z klimatyzacją i toyota hiace(III 1982-1994),odnośnie t25 to wiem że 1.6,1.8 benzyna lubią brać,wszystko zależy kto co potrzebuje tam,stan obojętny silnik ma działać 🙂
