Średnie "zarobki" to nie średnie "wynagrodzenie". Praca to tylko jeden ze składników zarobków. Napiwki mają 2 strony ... podobno demoralizują miejscowych. Miejscowi którzy dają napiwki najczęściej dają najmniejszy banknot (20 bath) co jest akceptowalne, aczkolwiek ceny są dobrze skalkulowane. Równie dobrze można powiedzieć że Polski taksówkarz zarabia bardzo mało w porównaniu do tego w Londynie czy Nowym Jorku .... ile w Polsce w takim razie daje się napiwku taksówkarzowi? Będąc tam bez miejscowych i nie znając cen często turyści pąłcą więcej za to samo (tzw farang price).
Temat wynagrodzenia i dochodów dotyczy całego świata. Ceny dla farangów i miejscowych różnią się w przypadku cen biletów do parków narodowych albo cen lokalnych promów. My za transfer z Bangkoku do Trat płaciliśmy tyle samo co lokalsi. W restauracjach i hotelach nie widziałem podwójnych cen. Ekipa w hotelu pracowała od rana do nocy. Widziałem ich na śniadaniu, wieczorem w restauracji a w ciągu dnia sprzątali pokoje i plaże. I często widziałem gdy klienci czekali na resztę albo odliczali dokładną kwotę. Raczej nikt nie płaci napiwków taksówkarzom. Gość zamiatajacy plaże też raczej szans na napiwki nie. Napiwki dajemy proporcjonalnie do wysokosci rachunku a te z reguły są niskie. Pozdrawiam
To dam ci głupi przykład, Hotel na wyspie ... wiedzieli żę daję napiwki np za zaniesienie bagażu do łódki .... ostatniego dnia ... cała obsługa z hotelu nas na łódkę odprowadzała :D Ok 12 pracowników chciało się pożegnać :D
@@user-bb3qq9vy1g myślę, że źle to oceniłeś. Nas też żegnali w każdym hotelu i nie miałem wrażenia, że robią to interesownie, bo ani ja ani nikt inny nie dawal napiwków za odprowadzenie. Napiwki daję za miłą obsługę kelnerską i za przyniesienie bagażu do pokoju.