Krzysztof Kawenczyński jest rodowitym warszawiakiem. Od blisko 30 lat mieszka z daleka od miejskiego zgiełku, w małej wsi położonej w dolinie Biebrzy. Dzisiaj nazywają go „Królem Biebrzy”, choć jego życie w niczym nie przypomina królewskiej wystawności. Na co dzień towarzystwa dotrzymują mu zwierzęta, które poza książkami i dziką przyrodą są jego największą miłością. Pan Krzysztof mieszka w południowej części Biebrzańskiego Parku Narodowego, której ogień nie dosięgnął, ale od dłuższego czasu jego oczy, podobnie jak wszystkich mieszkańców Podlasia zwrócone są w stronę nieba. Aby przyroda miała szansę odrodzić się po potężnym pożarze, potrzebny jest deszcz. Nic jednak nie zwróci życia zwierzętom, które zostały strawione przez ogień. To właśnie nad losem zwierząt „Król Biebrzy” ubolewa najbardziej. Ma jednak pomysł, w jaki sposób w przyszłości można by tłumić ogień w zarodku.
Subskrybuj kanał!
bit.ly/Fakt24SUB
8 сен 2024