W dvpach się poprzewracało. Chciałam się wyprowadzić od przemocowego chłopaka to się dowiedziałam, że nikt mi nie wynajmie mieszkania bez obecności osoby trzeciej, która ma nieruchomość 😂 W swoim kraju jako bezdzietna Polka bez nałogów nie mogę wynająć mieszkania 😂
@@Rybolyo hehe to sam/a sprawdź jak nie wierzysz xd Takie są aktualne realia w dużym mieście. Gdzie nie zadzwonisz (oferty prywatne i nie jakaś melina czy mikroapartament) to chcą umowę najmu okazjonalnego, a do tego potrzebne jest potwierdzenie u notariusza o lokalu zastępczym. Adres nie wystarczy, niezbędny jest właściciel lokalu zastępczego. Chore
@@Truth-o7i głupoty gadasz. Mieszkam we Wrocławiu i nie ma takich cyrków wszędzie. Bo fakt zdarzają się wyjątkowo upierdliwi wynajmujący. Ale ogólnie oprócz cen to wszystko git 😅
Kup sobie na allegro fałszywy adres eksmisji za kilkadziesiąt zł. Wynajmujący nie będzie miał wtedy nic do gadania a jak nie będziesz płacić to będzie w czarnej dupie 😂
Z 15 lat temu brałem kredyt hipoteczny. I mój doradza kredytowy narzekał że nie kupiłem bardziej drogiego mieszkania... Pewnie miał mniejszą przez to prowizję.
rata 1800 na 30 lat przy kredycie 350 tys. Ciekawe :D czyli rozumiem ze wziales z powietrza oprocentowanie ok 4,7 proc? mozesz mi powiedziec jaki bank jest obecnie tak hojny? chetnie przeniose tam swoj kredyt xD
2000 zł w 2024 roku? 😂 to może poszukaj prawdziwej pracy, bo to chyba za roznoszenie ulotek🤔 Myślisz że 5000 na rękę to dużo? Średnia krajowa w tym roku to ponad 6000...
@@grzegorzjedrzejczak7509 No wprowadzanie danych czy praca w fastfood to raczej jest prawdziwa praca. ale przez większość życia kwoty były w tych okolicach. Te 5 tys. to prędzej za granicą bym zarobił albo w jakiejś konkretnej branży typu programista albo filmowiec. Ale jeśli myślisz, że tak łatwo się wstrzelić, zwłaszcza będąc nieco nogą z programowania...i nie mając znajomości w branży filmowej...Tak, dla mnie 5 ty.s na rękę to dużo, ale wolałbym mnimum 6. Wtedy dopiero mógłbym zmienić swoje życie na lepsze.
@@Writti ten komentarz to żart lub trolling prawda? 5000zł na rękę to można zarobić przy linii montażowej, a nie za granicą lub jako programista... NAJNIŻSZA krajowa to obecnie ok. 3100 na rękę, czyli pracodawca NIE MOŻE zapłacić Ci mniej. No chyba że ktoś się godzi na zatrudnienie na jakieś ułamki etatu, pracując w pełnym wymiarze godzin u jakiegoś Mirasa czy innego Janusza biznesu. Tylko że wtedy to tak, jakbyś dobrowolnie pozwalał się okradać.
No generalnie zgoda. Rata wynosi tyle co wynajem, ale tu masz perspektywę, że prędzej czy później to będzie twoje, a na wynajem nie. A co do nagłych sytuacji i ewentualnej niewypłacalności to też nie tak, że od razu zabiorą ci wszystko i umarł w butach... Przecież można sprzedać
W międzyczasie zacznę zarabiać miliony i może zechcę zamieszkać w Singapurze. Do tego po upadlości konsumenckiej raczej wątpliwe by ktokolwiek dał mi taki kredyt.
Kredyt jest lepszą opcją niż wynajem. Nie zgodzę się z Tobą Wit, że jak Ci się coś w takim mieszkaniu zepsuje, to właściciel ma naprawiać lub kupić nowy sprzęt. Z moich doświadczeń wynika, że wynajmujący nie chcą dokonywać żadnych napraw i zrzucają takie obowiązki w całości na najemcę, nawet jeżeli sprzęty, hydraulika, elektryka itp. były częściowo bądź w ogóle niesprawne przed tym jak nowi lokatorzy się wprowadzili. Ogólnie też meblują mieszkania tanimi bylejakimi meblami i sprzętami, a potem pobierają z kaucji za to, że dany sprzęt uległ uszkodzeniu. Jest też jedna zasadnicza rzecz, która sprawia, że Polacy wolą mieć swoje lokale - wolność. Możesz sobie wtedy wziąć zwierzaka - psa czy kota, możesz w tym miejscu mieć dzieci, w razie czego to Ty decydujesz o tym jaką będziesz mieć pralkę czy kuchnię - i nie ma, że Ci ktoś powie: pralka jest mała i mnie to nie obchodzi, że dla najemcy jest za mała, kuchnia ma piekarnik gazowy i właściciela to nie obchodzi, że w tym się nie da piec. Właściciel Ci z dnia na dzień nie powie - adios, bo tu się wprowadza moja kuzynka, a tak de facto chodzi o to, żeby znaleźć najemcę, któremu poda się wyższy czynsz do zapłaty niż poprzedni lokator...
Niestety remont ci nie odchodzi bo musisz zdać mieszkanie w takim stanie w jakim wziołeś w najem a i sprzęt agd musi być sprawny więc jak ci się popsuje to wymieniasz na działach lub naprawiasz na własny koszt
@@joannajot9239 nie. Jeżeli sprzęt się popsuje nie z twojej winy to nie musisz nic naprawiać, jest to w kwestii właściciela mieszkania. Od malowanie ścian itd jak pobrudzisz je itd no to musisz odmalować bo tych elementów nie powinieneś eksploatowac bo standardowo nikt nie brudzi ścian przy codziennym użytkowniu. I raczej w sądach wrzucane jest to jako element pod usługę sprzątania niż jakieś kwestie eksploatacji. Więc popsuty sprzęt raczej psuje się z zużycia niż np. Uszkodzenia mechanicznego przez osobę która wynajmuje więc wtedy naprawy i wymiany są po stronie właściciela. Więc wynajmujący odpowiada tylko za to co zastało zużyte w sposób ponad normatywne w świetle prawa. Jest to po to aby właściciele nie mogli sobie zadać darmowych remontów mieszkań i wyłudza naprawy coś co jest np już mocno wyeksplatowane przez wcześniejszych lokatorów
@@user-dm3eo3ok8jNo takie, że jak kupi mieszkanie na kredyt w okolicy Sakwiny, a za 2 lata będzie pracował w Poznaniu to będzie musiał dojeżdżać 400km do pracy. Masz rację to nie ma znaczenia.
@@user-dm3eo3ok8j Generalnie kosztem alternatywnym jest to co nazwa wskazuje brak mobilności (nieruchomość). Jeśli bierzesz kredyd na 25-30 lat i remontujesz mieszkanie pod siebie a nie pod wynajem, to (z reguły) nie kupisz mebli z Ikeii (a przynajmniej nie tych najtańszych) tylko coś, co w Twoim mniemaniu wytrzyma lata i będzie Ci ciężko umówić się z wynajmującymi na sensowną kaucje (zwyczajowo kaucja = 1 miesiąc wynajmu) a naprawdę niewiele Ci da te 2300 zł jeśli wynajmujący zniszczą dębową podłogę, bo samo wynajęcie cykliniarki (już nie mówię fachowca) to 100 zł / dzień. A gdzie lakier, czy ewentualnie wymiana kilku desek. Drugą sprawą jest to, że jeśli wynajmujesz mieszkanie i trafi Ci się praca 200km dalej za 25%netto więcej niż masz obecnie to o ile Cię nie trzymają więzi społenczne ( a umówmy się na święta do rodziców możesz wrócić z każdego miejsca w max 2 dni), pakujesz się i jedziesz, natomiast jak masz kredyt na mieszkanie, to za 25% więcej nie będziesz ryzykował nowej pracy i tego, że nie wynajmiesz Twojego mieszkania na czas. Co do zasady jest znacznie więcej do wzięcia pod uwagę niż tylko cena wynajmu vs cena kredytu. A w wypadku wolnych zawodów jak pisarz, ytber, czy generalnie coś, co możesz robić (co do zasady) gdziekolwiek, tym bardziej nie rozumiem kredytu na mieszkanie dla Ciebie( kredyt jako dźwignia by kupić mieszkanie pod wynajem jest spoko) Generalnie moim zdaniem kredyt na mieszkanie, w którym chcesz żyć opłaca się tylko wtedy, jeśli robisz w branży która jest bardzo lokalna. Np uprawa winogron, praca w kopalni czy innej hucie, lub jakimś konkretnej budżetówce jak ZUS. Ewentualnie jeśli sam gustujesz w meblach z Ikei i nie masz (lub często zmieniasz) gustu
Kilka niescislosci. Dlaczego dla wlasciciela policzyles ze dasz mu 2100? On tez musi zaplacic czynsz powiedzmy 300 zl a reszte ma na rate przypuśćmy . Poza tym jak jakis sprzet w mieszkaniu wynajmowanym vi sie popsuje to musisisz go naprawic na wlasny koszt lub wymienic na inny nie musi byc nowy ale na dzialajacy
Pitu pitu jak wybuchła pandemia to kredyty jeszcze długo były "tanie" ba nawet wakacje kredytowe wprowadzili i dopiero krótko przed wojną kredyty zaczęły drożeć.
No o tym mówię, efekt koronawirusa i działań rządów na świecie był opóźniony, zaczęło się robić źle, a wojna to dobiła. Najczęściej w gospodarce efekty są po "latach".
I całe życie na cudzym Zero stabilności, zero remontów po swojemu, ktoś zawsze może Ci wejść i sprawdzić mieszkanie oraz wyrzucić bo np chce teraz sprzedać mieszkanie. Gdzie to ciebie doprowadzi
Druga praca i uzbierasz na wkład własny a czy nie będziesz chciała mieszkać dłużej to okaże się poznjej, im jest się starszym tym czas szybciej leci, może sie okazać że to twoje miejsce i nie będziesz się już przeprowadzać
Oczywiście, że kredyt. Płacę 1600 zł za POKÓJ a z mieszkaniem całym dla siebie i chłopaka to 4 000 z opłatami u nas. Porażka. Mamy po 2000 miesięcznie wywalić bo ktoś ma zysk? Wolę poczekać i swoje spłacić bo mamy wkład własny już (z 300 000 będzie) Wolę dobrać te 300 000 i mieć już coś swojego. Teraz na wynajmie mieliśmy podwyżki ostatanio - bo tak. Bo inflacja. Nawet sobie kanapy nie zmienię a jest najtańsza z IKEA- tak samo jak całe mieszkanie z tekturki. Swoje bym zrobiła raz a porządnie. Na razie studia więc czekamy na obrony i pracę stałą na zabawę z kredytem. Zabawne że na 4 000 wynajmu nas stać a na ratę nie. Młodzi mają serio ciężko teraz bez pomocy rodziców.
Ty masz ciężko?? Studiujesz, a mimo to masz 300 k odlozone i wynajmujesz za 4 k. Wez się nie ośmieszaj bo nie jeden pracujący za najnizsza krajowa by się chętnie zamienił z biedna xDD studentka z 300 k na koncie
Jezeli bierzesz kredyt to nie waż się pisać, “moje własne mieszkanie” bo się ośmieszasz😂 to to samo co wynajem ale przynajmniej za milion lat to mieszkanie będzie twoje a na wynajmie nigdy. Nie “wynajmujesz” od osoby prywatnej, a od banku
@@presidentduda6764 ja wziołem 3 lata kredyt na 25 że stałą stopą płace 1000 zł kredytu i jeszcze go nad place jak skończy mi się ochronka . Wydaje mnie się to lepszy dil niż jakimś biznesmenom dawać pieniądze co pobrali mieszkania na firmy które oczywiście wzięli w kredycie bądź za pieniądze covidowe . Nie wiem po co wytykanie takie skoro każdy przypadek jest indywidualny dla danej osoby . Bezsensowne szczekanie w internecie
To 300 000 odłożone to chyba spadek po dziadkach xD Chyba, że studiujesz a masz z 30+ lat, albo pracowaliście kazde wakacke 4 msc za granicą, bo w PL nie jest to realne, zeby tyle odlozyc w tak krotkim czasie w wieku 20+ 😂 + odradzam kupno mieszkania wspolnie z chlopakiem, pozniek tylko będziecie się szarpać o podział przy sprzedazy ;P lepiej mieć tylko swoje