"Ukraińcy żyją w straszliwym rozkroku, wypierają się, a to trzeba przetrawić, że takie okrucieństwo było. To musi skutkować straszną schizofrenią zbiorową narodu, który ma potężne problemy z identyfikacją"
Moja Babcia , Mama , i Mamy dwie siostry wyjechały ze Lwowa w 1946 roku ostatnim transportem. Moi rodzice do dziś nie odzyskali mienia domy grunty.Wyjeżdźali z gołymi rękami.
Bardzo cenie Pana Krzesimira. Milo sluchac szczerej wypowiedzi, tym bardziej dla niepolskich mediow. Bo juz ciezko sluchac tej poprawnosci politycznej.
Trzeba mieć tupet albo zanik pamięci rzeby właśnie pchać się do Polaków po ratunek. Cała nasza rodzina musiała uciekać z Polskiego Lwowa zostawiając swój dom i dobytek
Staram się nie mieć uprzedzeń ale. Byłem na Kaukazie i na Islandii. Na przylądku Północnym i na Gibraltarze, w Norwegii i na Sycylii. W Moskwie i Paryżu. Wszędzie spotykałem miłych przyjaznych ludzi chętnych do pomocy. i tylko na Ukrainie było inaczej. Na Wzgórzu Zamkowym we Lwowie chcieli mnie pobić. W muzeum w którym opłaciłem panią przewodnik zostałem zwymyslany od faszystów, nacjonalistów i bandytów. Tylko dlatego że poprosiłem żeby pani mówiła po rosyjsku a nie po ukraińsku bo rosyjski rozumiem lepiej. Zapłaciłem i musiałem salwować się ucieczką tak kobieta strasznie krzyczała. W Kijowie na plaży nad Dnieprem grupa młodych mężczyzn grożba pobicia kazała mi zmienić miejsce to akurat moje bardziej im odpowiadało. Niestety, dobrego zdania o tym narodzie nie mam. Moja noga tam nie postanie a Ukrainiec nie spotka się u mnie z przyjaznym usmiechem