Mam pytanka odnośnie loncina a dokładnie 2 hyhy bo mam 110 i se chwale bo duzo wytrzymuje i silnik po mojej naprawie (wcześniej jakis janusz składał niestety) wszytsko oki jest i wgl ale kiedys doświadczyłem takiego czegos ze chciałem go odpalic i wlaczylem ssanie i kopałem i dupa wylaczylem kopnalem i tak jak by ktoś położył na silniku mini petardke jakiś delikatny dym i tyle 2 raz kopnalem i normalnie odpalil i jezdzi do dzis i co to moglo byc? Gaznik na ssaniu za duzo paliwa zassał i to spowoadowalo ten mini wybuch? A drugie to czy oprócz ściągnięcia magneta mozna inaczej dostać sie do napinacza od rozrzadu bo muszs go poprawic bo tamten janusz cos z nim zrobil i jest krzywo :p
na ostatnim filmiku mówiłeś że ale oni się męczą na tych 4t a to tobie na husce brakuje mocy z dołu ;) i musisz używać sprzęgła i nie możesz wjechać :/
Dla Ciebie 4t są gorsze Ale one najdalej odjeżdżają Ale jak dla Ciebie 2t są lepsze to już nie moja sprawa ja sam mam 4t i jestem z niego zadowolony miałem 2t Ale nie je się z 4t dla mnie 4t jest lepsze i koniec kropka pozdro Warszawa