Mając 20 lat miałem wypadek na motorze. Będąc nieprzytomny przez jakieś 1/2 godziny, doznalem największego strachu w zyciu, myśle ze to była smierc.. Widzialem wszystko co uczyniłem od Narodzenia do tego momentu.. I …ten moment którego nie zapomnę do końca życia.. Spotkanie z Miłosierdziem Bozym, za którym tesknie każdego dnia, przez 35 lat już od tamtego momentu.. Boze mój Boze ! Prosze , Ulituj się nade mną, gdy znowu stanę przed Twym Tronem, bo nagrzeszyłem niemało , pomimo tego , ze już raz Ukazales Swe Milosierdzie dla mej nędznej duszy…
Czekam na te kazania , jestem na rozdrożu duchowym. Tak bardzo potrzebuję tych budujących tematów. Tu czuję prawdziwą pasję w słowach. Dziś w kazaniach potrzebny jest ogień.
❤ Ależ doskonale słowa świętych "nie chodzi o to żeby żyć jak najdłużej się da , ale aby żyć jak najlepiej się da" i że tam gdzie wszyscy widzą śmierć my widzimy narodziny i przejście do lepszego życia u Boga w lepszym świecie, a kiedy mamy taką świadomość wcale nie boimy się śmierci i cieszymy się każdym przeżytym dniem ..!!!❤