jestem z roku 1990 więc Bublewicza nie pamiętam ale czytałem o nim w necie myślę że gdyby przeżył ten wypadek mógłby zostać nawet mistrzem świata w rajdach i kto wie może by nasze rajdy byłyby na o wiele wyższym poziomie niż śpieszmy się tak szybko odchodzą,chcę dodać że ci kierowcy żyją wiecznie i nigdy nie przeminą zawsze zostaną w sercach kibiców pozdrawiania dla wszytkich
pamiętam, byłem na Rallycrossie w Słomczynie. wtedy dowiedziałem się, że McRae nie żyje. to była dla mnie bardzo smutna wiadomośc. niestety. najlepsi zawsze giną. pamietajmy o nich...
ja piernicze ale ten czas leci dzis mija 7 rocznica śmierci Burnsa a 11 rocznica zdobycia przez niego tytułu mistrza świata odmówmy za niego modlitwę miejmy nadzieje że jest szczęśliwy w zaświatach RIP