Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco:
www.youtube.co...
Zobacz inne rozmowy Piotra Jaconia z cyklu Bez Polityki:
tvn24.pl/go/BE...
O etosie zawodu, anegdotach z kuluarów filmowych oraz aktorstwie pozbawionym lukru Bogusław Linda opowiedział Piotrowi Jaconiowi. - Kiedyś siadałem ze studentami na pierwszych zajęciach i mówiłem, w co się wplątują. To jest zawód, który nie wybacza. Generalnie z dwudziestu, trzydziestu osób, które tutaj przychodzą, jeżeli jedna osoba zrobi karierę, to będzie wielkim sukcesem. Myślisz, że ktoś w to uwierzy? No nie - stwierdził Linda, aktor, reżyser i pedagog. - Po pięciu, sześciu latach bycia na scenie, dopiero zacząłem rozumieć ten zawód. To było żenujące, co wyprawiałem na scenie - podkreślił. Dlaczego zdecydował się uprawiać tę profesję? - Podobało mi się to, że będę dostawał kwiaty. Będą fajne laski się we mnie kochały. I nie będę musiał nic robić. I to wszystko okazało się kłamstwem - podkreślił. Dlaczego kłamstwem? - Myślałem, że w tym zawodzie nie trzeba pracować. Boże drogi, jaki ja byłem głupi. To jest najbardziej stresujący zawód - ocenił. - Gdybym miał być etatowym aktorem, który musi przychodzić o osiemnastej do teatru, siadać w garderobie przed lustrem, patrzeć na swoją twarz, malować się. Jak bardzo trzeba siebie kochać, żeby robić to przez całe życie - zastanawiał się. Linda jednak wypracował swój rytm pracy i twierdzi, że właśnie dlatego został w zawodzie. - Byłem pierwszym aktorem teatralnym, który odszedł, bo nie chciał mieć etatu - powiedział. Gość Piotra Jaconia mówi o sobie, że należy do aktorów jednego dubla. - Jeżeli ktoś pokazuje swoje prawdziwe uczucia i odnajduje swoje wstydliwe strony, to boli. Po cholerę powtarzać to drugi raz? - pytał. Czy w życiu też preferuje zdecydowane metody działania? - W życiu się przyzwyczajam. Jestem tradycjonalistą. Cenię sobie nad wyraz stateczność - mówił Bogusław Linda w "Bez polityki". Rozmowa z czerwca 2022 roku.
14 окт 2024