U mnie też tak było. Bał się, że uszkodzę igłę (co się w końcu wydarzyło). Była ciężka do dostania. Jak już się udało, kupił kilka na zapas. Mam je do dziś, w nieotwartych opakowaniach 😂
@@lukelatin brawo Łukasz, ale o czym oni mają dzis spiewac jak siedzą w domach to przy komputererze, jak wychodzą z domu to glowa w smartfonie przez 90% czasu, rzeczywistosc obserwowana przez nich w internecie a rzeczywistosc realna i doswiadczenia to zupelnie co innego, dlatego kiedys to byli artysci bo poznawali swiat wokol z kontaktow z ludzmi
ciągłe latanie za wynikami w pracy, wyścig, zapomniałam, że zgubiłam ząb, drapacze chmur, straż pożarna nie nadąża, pali cię strach, pali cię Stach, ja mam to kurde już gdzieś, wszystko: flaga to blaga naga
@@kaes2000 nawet nie wiem kto to jest , najbardziej interesuje mnie czas do 89r od biedy cos z lat 90tych, po 2000 nie czego komentowac z malymi wyjatkami
@@kaes2000 no to myslimy tak samo, zawsze myslalem, że swiat bedzie sie zmienial, ale nie aż tak , patrzac na zmiany w latach 60, 70, 80 czy nawet 90 ostatecznie stracilem nadzieje po 2000, a pojawienie sie internetu wywrocilo do gory nogami już wszystko
" TANIEC PINGWINA "..NIOSŁA VOCALEM MAŁGOSIA TEN HICIOR ALE JAK WSZYSTKO.." .." DIAMENTOWA KULA "..GRZEGORZ..SUPER !..A WANDZIA..POWIEM TAK..FAJNIE ŻE POWSTAŁ ZESPÓŁ BANDA i WANDA !..BO RÓWNIEŻ NIEZIEMSKA HICIARNIA W PAMIĘCI..
Płyta co prawda ukazała się w 1983 roku, ale pochodzi z roku 1982 i tak należy ją datować. To, że cykle wydawnicze w PRL były takie jakie były, nie ma nic do rzeczy. Jestem przekonany, że data zamknięcia materiału muzycznego tego krążka to 1982 rok.
W pewnym sensie masz rację. Lombard na swojej stronie podaje rok wydania: 1983. Nie dam sobie ręki uciąć, ale o ile dobrze pamiętam kupiłem sobie ten longplay przed Gwiazdką '82.
bear1967 W każdej dyskografii podaje się rok wydania płyty. W tym przypadku jest to rok 1983, ale wszystkie utwory nagrano w 1982 roku w kilku sesjach, ostatnia odbyła się we wrześniu'82. Ciekawostką jest fakt, że drugi LP "Live" ukazał się też w roku 1983, ale szybciej niż "Śmierć dyskotece". Savitor był prężniejszy niż Polskie Nagrania.
Mam opinie, że "Koszmarna kołysanka" byla się insperowana "Tyle samo prawd, tyle kłamstw" panię Trojanowskiej (Motyw kupletow brzmi podobnie). Ale to tylko moje założenia, i pania Iza, i zespół Lombard - to najlepszy legendarny twórcy lat 80-tych!
przy takiej dykcji, trudno skumać o czym to jest, a tekstu jednolitego nie ma chyba w internecie albo nie umiem znaleźć, ale jest solówka gitarowa, więc można zlać przesłanie
jako szczeniak ocenialem raczej muzyke, owszem slowa byly, ale zeby wiekszosc tych tekstow zrozumiec to juz nie, potrzeba lat i doswiadczenia, zawsze zazdroscilem artystom tego wizjonerstwa
@@pinmojo7670 Przepraszam, Mojo Pin, czy to jest odpowiedź na moje pytanie? Czy tak przypadkiem się złożyło? Bo, wiesz, moje pytanie dotyczy metrum (taktu) we wstępie, a nie tekstu, więc nie wiem... 🙄
Też to zauważyłem, rzeczywiście pierwszy riff składa się z tych samych dźwięków ale cała reszta to już zupełnie co innego niż utwór Aerosmith. Te dźwięki brzmią tu w zupełnie innym kontekście.
@@andrzejbrzoza2971 "Walk this way" Aerosmith ukazał się w 1975 ale mniejsza o to. Z innych "podobieństw" to jeszcze "Diamentowa kula" ma przejście które bardzo przypomina "Laylę" Erica Claptona z 1971 ale cały utwór jest utrzymany w zupełnie innym klimacie. Nie posądzałbym kompozytorów Lombardu o jakieś celowe działanie, po prostu wszystkich dźwięków w muzyce jest 12 więc czasami mogą powstać takie "zbiegi okoliczności".
Moja płyta przeskakiwała w jednym miejscu. :-)) Wspaniała muzyka. Szkoda, że Piotr Zander gdzieś zniknął, jeden z najlepszych polskich gitarzystów. Pozdrawiam Go.
To był jego praca zasadnicza - do wyjścia na solo nakłonili go ci dla których pisał :) też byłem zaskoczony jak się o tym dowiedziałem. Wyszło mocno oryginalnie, bo to co śpiewał znacząco różniło się od Lombardu czy Lady Pank ....Taki polski Gary Moore :) ten też nie śpiewał dopóki go przyjaciele do tego nie zmusili :P
Utwór "Diamentowa Kula" jak świetnie brzmi w oryginale. Pamiętam jak w 2016 katowałem przez radiomagnetofon z kompa ten utwór dosłownie do porzygu po tym jak w radiu usłyszałem. Rok temu trafiłem płytę Lombard Gold czyli jakby the best ale na CD z 1998 i tam tylko ta jedna koncertowa i nie brzmi tak samo bo na innych syntezatorach i głos bez vocodera też brzmi w niej dziwnie. W sumie planuje zdigitalizować i wrzucić ale najpierw muszę sterowniki do dźwiękowej skombinować. Ogólnie Lombard to był super zespół
@@panadolf2691 Dodatkowo za szybko się kręci. Tak słyszę i tak widzę po czasie trwania płyty. Zresztą to częsty przypadek, a czasami wystarczy wyregulować machinę lub po przegraniu rozciągnąć nagranie (z odpowiednim algorytmem). Niektórzy tak słuchają i się przyzwyczajają i myślą, że tak ma być. ;) Wystarczy kilka sekund na całej długości płyty i to już bardzo słychać.
@@RadioPirat125PF No tak to już jest z tymi nośnikami analogowymi ;) czy to z winylami czy to kasetami, zawsze nieodłącznym elementem była (i w sumie jest) odpowiednia regulacja sprzętu. W sumie też to zauważyłem gdy próbowałem to grać na basie to musiałem leciutko wyżej nastroić gitarę :D.
@@bear-pp8mk Jednak bym się upierał, że jest za szybko. No i chociażby pierwszy kawałek bez przerw. Tak jak napisałem, wystarczy kilka sekund na całej długości płyty i wyraźnie słychać wyższy dźwięk (zwany smerfne hity, oczywiście w różnym natężeniu ;) ). Bawiłem się w to nawet trochę kiedyś np. przerabiając płytę Sośnickiej, której nie można było kupić wtedy i miałem tylko taka zgraną przyspieszoną.. Wystarczy zresztą to włączyć równo z wersją CD wtedy będzie sprawa jasna. Ja bym się do mojej musiał dokopać, więc sprawdziłem z tego co jest w necie i po jakimś czasie słychać jak się rozjeżdżają równo puszczone. Niby nie wiele, ale wyraźnie i... tak jak wyżej. Teoretycznie to te drugie mogą być za wolno, ale przynajmniej wydaje mi się, że słyszę, że nie. ;) Pozdrawiam.