"Ludzie" - Old School Boom Bap Type Beat | Underground Rap Instrumental | Prod. Flame 

MOOOOCNY. Tekst się klei świetnie do niego!!!!!!!!!

love the old school feel ! 🔥

Ten bitt mnie masakruje megga 💥💥💥🔥⚡️

Pierwszy usłyszany beat i leci sub. Pozdro.

Siedzi 💪❤💥

I to jest beat💪

To moje powietrze kiedy nawijam te słowa, muzyka atrybut coś jak szczęśliwa podkowa

This is a bop

Zajebisty

Masakra...jade znowu w traske ciężarówką i przeslucham wszystko... (Zaraz po urlopie)pozdrawiam twórcę

💣💪💣

Kozak

👊😎🔥🎹

U mnie zawsze siedzi 🇵🇱❤️🧠🇵🇱🔥💝🔥🔥🔥🏆🏆🏆🏆🏆🤡👊🏻✌🏻

TO JEST TO KURWA JEST OGIEŃ WARIAT

Po te zwiazki od rysy Od więzi dzielą nas różnice , łącza po glady zachowanie a role wcielił się w słowach Między lwem a zmową za na mowo tłum , a slowa odbicie, jestem sobą, oni mówią że wykręcony a sami Nie złożą nic , nie dam sobie wmówić, po tym wszystkim Normalnie zachowuje a Zachowanie podłe topy Ex tur, dynamit

Swiadomie Ci z tego Zaznane .

Żeby wstać wystarczy tego chcieć i to zrobić a nie non stop o tym gadać, i nic z tego nie robic dużo życie pisze scenariusze daje i zabiera idę swoją drogą wciąż walcze o marzenia kawałek nieba to dawno skradłem moja czysta dusza nie raz walka z diabłem nadchodzi ten czas gdzie wszystko sie zmienia gdzie w nierównej walce mlody człowiek umiera to nie jest ściema zrójniwali narod chcesz policzyć grzeczy to włącz kalkulator

Można wykorzystać bo bit petarda

Been writin to this for 6 days 🔥🔥🔥fuckin mad🎉🔥

Życie pisze scenariusze daje i zabiera.Ide swoją drogą wciaz walczę o marzenia . Kawałek nieba to dawno skradlem moja dusza czysta nie raz walka z diabłem Nadchodzi ten czas gdzie wszystko sie zmienia gdzie w nie równej walce młody człowiek umiera To nie jest ściema zrujnowli naród. Chcesz policzyć grzechy to włącz kalkulator

Chcialbym zaczac jakos, ale i tak juz od dluzszegp czasu brak mi odpowiednich slow Nie wiem jak nazwac co czuje Te prawdziwe uczucie, ktore wtedy czulem Czekajac cierpliwie, kiedy przyjdzie, kiedy przyszlo to popsulem Czlowiek docienia cos z czasem, bardziej zauwaza Mowie sobie, ze nie moze tak byc jak chcialoby serce Decyzje zle podjete sprawiaja, ze znowu nie spie i sie mecze Nie jestem szczery nawet wobec siebie, to sie tak dlugo ciagnie.. brak motywacji sprawia, ze nic z tym nie robie I co bedzie potem Sam wymyslam sobie problem, a przyczyna jedna, przemilczana Brak odwagi by o tym porozmawiac Kiedys to na pewno zrobie, ale kiedy bedzie dobrze, tak sie to ciagnie Kolo sie kreci...kola sie zatacza... Po co marnuje swoje najlepsze lata Siedzie i pisze te slowa Przepielnione nie pewnoscia, smutkiem, smakiem rozczarowan A mialo byc tak by przestac sie juz dolowac Chce tylko dojsc do slowa.. I tak gadam, milcze, gadam, milcze..nie dzialam i nie mam w pizdzie Mam kutasa, tymbradziej to do dzialania powinno sklaniac A tu draka, dupa od siedzienia juz pryszczata Czekam na pierwsze promienie slonecznego lata, wtedy sie wylatam Tyle w sobie samych musimy zmienic, by cos w nas ryszylo Pokonac wlasne problemy.. Zaciskam mocno jeszcze te co pozostaly zeby Chce bys tak jak ja zrozumial...Placi sie za wlasne bledy.. Co bylo nie wroci juz.. a jesli wroci to juz nie to samo Szczescie to miec mozwilosc spokoju otwierajac oczy rano Zazwyczaj ludzie nie docieniaja i ja tez tak mam..wiec moze czas juz skonczyc ten poemat O probie wypowiedzienia..i tak brakuje odpowiednich slow na temat Powielamy znajomy, utarty schemat, brak slow na do widzenia, nigdy nie siegniemy nieba... Nic nigdy wiecej z tego nie wychodzi.. Rozmowa nie idzie tak dobrze w obydwie strony, umysl chory, juz nie chce sie gloano przyznac Tak kochana.. poznalas niezlego swira, ciezko cos stwierdzic, jak sie nie widzi z bliska Kiedys wylewny dzis sam tone w wlasnych smutkach.. Nikogo nie obwiniam Konsekwencje swych poczynan i juz nie gdybam, chce nowy dzien lepiej zaczynac Niczego nie zalowac i moc powiedziec, ze spokojna glowa Kiedy wreszcie znajde sile i to pokonam.. Czasem samemu chocbys chuj wie ile robil nie sprostasz Do pewnych spraw potrzebna jest druga osoba by moc pomoc w troskach Nie warto brac do srodka wszystko co daje zludne wrazenie poczucia, ze Ci czegos brak Jesli reszta pomaga osiagnac lad, to przysloni kazda z wad Szukam slow by to czuje dobrze nazwac By juz zasnac spokojnie..wylac to za kawtan Dluga droga do przebycia, za rok powiedziec, ze czasu nie bylo ni szkoda

Tak, dobrze myślisz..jestem trochę pojebany Do rzeczy różnych skłonny Jak w tym chorym świecie być mądrym Nie trzeba być skurwielem, żeby mieć więcej Rozwój osobisty tutaj jest sukcesem Zwykle się nie chce..do siebie mniej pretensje Znowu poczułem się mocny Co tam..przecież jestem ostrożny Suka szybciej Cie dopada Znowu kupiłem papierosy I tyle wyszło z tego co pierdolilem ostatniej nocy Budzę się znowu mokry Tez potrafię być nie dobry Mogłem osiągnąć wiecej, ale nie będę gdybać Świat się zmienia, coś Cie trzyma Nie daje tempa dotrzymać Chce Poprostu spokojnie juz zyc Jedni mogą drudzy dalej będą w głównie tkwić I nie mów, że to jest taka kolej rzeczy Powtorz to kiedy sam znajdziesz się ryjem w kałuży bez żarcia i duszy Zapomniani i o tobie wkoncu zapomną Przez jakiś czas spokojnie kwiatka przyniosą Nawet się pomodlą Puki co trzeba dorosnąć Nigdy nie jest się na wszystko gotowym Użyj glowy, by pozniej nie być zaskoczonym Zapierdalasz jak bolid Nie zdążę oczu otworzyc Jak każe z mostu skoczyć To skoczysz? Idzie Stado, idz własną droga, badz Jak tornado Zbuduj własne eldorado gdy inni tylko marzą Często myślę o tym co mnie uszczęśliwia Życie potoczyło się inaczej niż planowałem Cóż..tak bywa Młodość to ciekawość zycia Dorastanie to nie latwa sprawa Środowisko nauczyło latać, ale i też spadać Twarda dupe musisz mieć mówili Jak sie sprawy sypały to wszyscy nagle znikli Świat to litery i cyfry, ciche bitwy Z kimś lub z sobą Kształtuje to jaka stajesz się osoba Czego pragniesz i co Cie odrzuca Czasem wracasz w mokrych butach Czasem trzeba się urwac A czasem usiąść i posłuchać Mówią, że każdy rodzi się, dostaje szanse Ktoś rodzi się z odrazu z dobrym startem Ktoś rodzi się i płacze... Pół serio pół żartem Coś jest tu nie taktem Wychowuje Cie okolica Twoja najbliższa Karty rozrzucone, pomylone Co dziś Ci los złapie Zycie jest pokręcone Możesz wszystko Na papierze jedno Drugie...to rzeczywistość Szczęście to rodzić się gdzie możesz spokojnie usiąść Bo stojąc dlugo kostki zaczynają puchnąć Idzie usnąć jak nie masz zajęcia Rzut moneta, co wybierasz, orzeł czy reszka Nauka i rozwój to potega Sukcesu nie zbudujesz jak będziesz stekac Istna udręka... Z nami...ludźmi...braćmi i siostrami Co złego jest z nami... Czasem nie ma kto pokazac dobrego wzorcu Dostajesz kota w worku i znowu od początku Rutyna życia dobija, czujesz to w srodku Nie potrzebnych spraw jest tyle Tracimy na to gowno siłę To jacy dla siebie jesteśmy...to smutne Szanse są równe..... Nie mow mi, że wierzysz w ta bujdę Czasy są okrutne... Teraz i wcześniej... Tworzymy sobie własną przestrzeń Wcale tak nie musimy, chce poczuć wkoncu spokój Chce poczuć na plecach dreszcze Chcemy wszyscy lepszego życia.. Co daje Ci wolność, co daje Ci szczęście Tak jak ty Nie wiem co jutro będzie Z rozpędu przeoczamy ważne sprawy Nic Cie w niczym nie tłumaczy Każdy tylko na każdego patrzy.. Wszystko na raz dwa trzy Tyle bezsensownego cierpienia wokol.. Weź lepiej daj spokoj Zatracony sens życia.. chcemy wiecej i więcej.. Dając od siebie coraz mniej, wyjebane na cała resztę Tak jest wygodniej, tak jest lepiej Dla Ciebie bo nie tracisz czasu w biegu Biegniesz Tak ciągle nie mając zadnego celu Nie pytaj potem czemu... Możesz śmiac się śmiało Dla takich jak ty będzie zawsze mało Wygląda to trochę słabo Ale to dla lepszego bytu.. Ludzie nie wiedza już w którą stronę isc Każdy ponad każdym, w głowie pustka Wszystko jak woda na pic Wciskają wszędzie Ci kit Chcą zabrać Ci tylko kwit Machniesz ręką na to..to nic Jutro się w gownie obudzisz Zdziwiony bo jak to mozna Tak sobie szkodzić Pokazesz palcem mówiąc że ty nigdy tak nie zrobisz O co to w tym wszystkim chodzi... Skutecznie coraz bardziej zamykają Ci oczy Już nie muszą Ci wmawiać ze tego nie przeskoczysz Chcemy lepszego życia, ale cóż to znaczy Materialne rzeczy, wyjazdy na wczasy Pierdolenie tego co Skutecznie nas wyniszcza Wyjebane bo już nie musisz oglądać tego z bliska Bieg po wypalonych pociskach... Co jest kurwa dzisiaj w cenie.... Puste pierdolenie... Korzyści zabijają marzenie Masz coś do powiedzenia? Zapraszam na scenę Puste pierdolenie... Brak nam odwagi Chęci...bo sami mamy własne trudne sprawy Bądźmy dla siebie lepsi Tlamsić się nie dajmy Dobrem zło zwalczajmy Pomoge jeśli mogę, pomoge jeśli trzeba Nie którym Tak nie wiele trzeba.. I życie stanie się lepsze Małe rzeczy, małe szczęście Trzymaj je mocno w rece

A kiedy ty już śpisz, Biorę długopis , a myśli mówią pisz, Ja łapie verve, za pociągiem biegnę, Leci wers za wersem Z każdą częścią, Oddaję wam cząstkę siebie peron wspomnień, nie zapomnę, ciągle pamiętam, Nie zapomnę bo chciałem a niemam, nie umiem sobie wybaczyć, ze nie spróbowałem jak okazje miałem We wspomnieniach, żywy obraz , wszystko na przemian, Nie do powiedzenia

Hej, ja bym chciał kupić ten bit, avtor procze o kontakt

dziendobry moge użyc tego bitu do mojej piosenki i wysłać ją na youtube?

a tak czysto orientacyjnie to w jakiej cenie jest ten beat?

Siemaa byczku po ile ten bit?

Otworzył swoje oczy jak zwykle robiąc to rano zadając te pytanie do siebie dla czego jestem sam powiedz mi mamo.

Można pod to nagrać

Przynajmniej się starałem. I swe Zmienić życie chciałem, to prawda że wiele upadków w życiu doświadczałem. Że gorszyłem, i przykładu innym ludziom nie dawałem. Że egoistą byłem, że więcej ulegałem, Pokusom, nieczuwałem, a znam je już od dziecka. Niewierzyłem, bo stale mnie dotykały, i w duszę wnikały, ciemność siały, przenikały, Z oczu popłyneła uwierz mi nie jedna łezka, Uważaj na siebie To jest sprawa niebiezpieczna, A tym bardziej że dotyczy tutaj zranionego dziecka. Które zamiast serca spotykało ciągle rany, zamiast serca kamień, Twarde skały w realiach swej codzienności stałe mnie kreowały i kształtowały. Jak wam się wydaje? Łatwe życie miałem? Wiem, że raniłem, antyświadectwem swą rodzinę. Zabijałem wiarę razem z zaufaniem, a skutkiem było Że ŁZY Matki też widziałem! I co najsmutniejsze, przeze mnie były one wylewane. Kpiłem z życia, drwiłem, a sie myliłem! Przyznaje! Wciąż siebie się pytałem, tym 0⁰00pytaniem: "DLACZEGO"?! Dlaczego z łatwością ciągnie mnie do złego?! Dlaczego nie zauważałem w swym życiu tego?! Dlaczego ponad dobrem oraz BOŻEJ łaski, mnie pokonuje ego, jest płacz ,miały być oklaski, wrzawa i brawa! UFNOŚĆ, miłość i wiara! Serca pokora Miała być duma, a brak jej nawet grama, tak jakby przed twarzą była postawiona ściana. Jakby zabrakło zaakceptowania. I było niepoznane dowartościowanie, ale zamiast tego odbywało się ciągłe karanie. Które bunt zrodziło, wobec tej rzeczywistości. Którą doświadczałem, bo więcej piekła i zła niż nieba tu ujżałem, patologię smakowałem. rodziny uwierzcie mi nie wybierałem. A pomimo wszystko ją kocham i zawsze szczerze kochałem, i uwierzcie mi że jej wybaczałem. To wszystko czyniłem tak jak to umiałem. Zawsze Sobą zostać chciałem. I starałem się iść z podniesioną głową, i od pory to jest to moje logo, pomagało mi żyć błogo. Nawet przez pewien etap życia było drogą! Którą kroczyłem , lecz nie rozumiałem, Po co w takim razie tutaj zaistniałem? Z kąd przychodzę dokąd idę? Czy to jest przypadek? Sens a może plan? Czy w ogóle istnieje jakiś Bóg, stworca i Pan? A może to jest iluzją? No bo nie wiem sam. To dziwny stan, gdy nad tym myślałem , w obecnej chwili sobie uświadamiałem,

Mam na wszystko wyjebane i pierdole te uczucia, nie chce byc jak inni kurwa sliski ala guma du rzucia, Duzo obiecalas a i tak do teraz nic nie osiagnelas, wysram sie na twoj grob i napluje na twoje marzenia, jak to sie mowi, niby kazdy sie w swoim czasie zmienia, Co masz to zrob i nie ma z tym zadnego pierdolenia. Chodze ciemnymi ulicami by pokazac ze ja moge, mowili ze nic nie osiagne i podkladali pod nogi klode. Kto chce moze sobie dokonczyc :D pozdro zajebisty beat!

"Oj ludzie ludzie co tu się wyprawia Że jak masz więcej chajsu to ci wszyscy biją brawa Oj ludzie ludzie żadna tajemnica Tu żeby stanąć wyżej musisz z każdym się rozliczać X2 Oj kurwa ziomek chore paranoję Bo z każdym nowym dniem musisz walczyć wciąż o swoje Pokazać klasę nie ma nic za friko Więc wykaz się rozumem a zdobędziesz kurwa wszystko Oj ludzie ludzie dokąd wszystko zmierza Bo patrzą wciaz na innych a nikt w siebie nie dowierza Bo boska ręką dosięgnie niemal wszystkich A wtedy nic nie warte będą straty oraz zyski "

Zegar tyka , rubryka to pewne każdy znika Prędzej czy później właśnie tak nam czasu umyka Taktyka , iść z głową wojownika , coś pyka Zacznij działać i wszystko styka Ja klikam nie wnikam zarobię też i znikam Tak było jeszcze wcześniej dzisiaj ważna chwilka To moja rodzinka przy niej serce tyka A gdyby mnie zabrakło to zapalcie płomyka

Hook : x2 Bắt từng nhịp từng câu em thả vào flow Ngắt từng vần từng chữ của em chậm từng câu Em như cây cổ thụ,trong đầu em có THỪA TƯ LIỆU Anh bảo em bóp dái nhưng anh lại đốt LỬA TỰ THIÊU Ver 1 : anh nói về tháng 8 em như là chúa sơn lâm track anh nghe chán lắm vần anh là chúa cơn hâm với cái cách đi vần của anh,biến em thành non thật nhưng đâu ai biết thứ sau anh là thằng Long Nhật nói về vần và cách đi chữ em hơn cái thằng Văn Hiến em như là bác sĩ thú y vì trông anh giống y thú về bậc cha chú,anh là thằng bị em châm biếm em dizz về rách 5 triệu là anh khơi mào là bú Hook : x2 Bắt từng nhịp từng câu em thả vào flow Ngắt từng vần từng chữ của em chậm từng câu Em như cây cổ thụ,trong đầu em có thừa tư liệu Anh bảo em bóp dái nhưng anh lại đốt lửa tự thiêu Ver 2: Một khi em ra tracks là bạn e vỗ tay bành bạch Vần của em bẻ từng câu chữ và khiến anh giãy đành đạch Lời của em ngọt ngào,từng câu như rót mật vào tai Và con track của mày chưa từng có một câu chào tao Nhạc của em danh hài,còn của anh như là rạp xiếc Em là một danh tài,còn của anh em lại cạp tiếp Mày ghen tị vì t có thể bóp dái chính mình Còn trong quần mày đéo có đâu t địt con ghệ mày đứng hình Nhạc của t như cặc vậy mày lấy cái gì để chứng minh Số đông người nghe của anh toàn là mỹ miều Tất cả về phe của anh thì là toàn đĩ là nhiều rap của yung D nghe như bị đấm vào răng Kinh thánh trên cao cho em làm đấng vạn năng Khi mà ngài trên ngôi là khi mà ngồi trên ngai Anh ngồi phán thằng này non anh muốn bón thằng này chăng? Nhạc của em nghe thì mau sướng và thấm vào trong từng Xương Máu Hook : x2 Bắt từng nhịp từng câu chữ em thả vào flow Ngắt từng vần từng chữ của em chậm từng câu Em như cây cổ thụ,trong đầu em có thừa tư liệu Anh bảo em bóp dái nhưng anh lại đốt lửa tự thiêu

Oddaj serce na tacy cokolwiek to znaczy, a w zamian dostaniesz hmmmm... Sensu w tym nie ma bo ty go nie widzisz czy serio nie ma go w nim?

PowiedZ jak sie.

Zdobywam everest rzucam wersami rzucam na bity, mówiłem na rockym przeciez ze zdobędę szczyty, kręcą się kolomnie te marzenia jak orbity,

Czy mogę użyć tego bitu do swojego projektu? Bardzo prosze

Wyjebane w ciuchy drogie auta i majątek, serce skute lodem trzeba zrobić tam porządek Pozostały blizny tam gdzie nadrapalem rany, zasypiałem stara ścieżkę nowy szlak jest juz obrany Szczerze trzymam kciuki dobrym ludziom pykna plany,

Prosto z mózgu i serca rymów lawina Motywację mam tak jakby we krwi kokaina Sobie płynęła przez moje żyły jestem ciekawa jak te teksty ciebie zaskoczyły Nie tylko o miłości jest ten cały tekst Ale o konkretach różnych, o ludziach pojebanych fest Ktoś tam farmazona sprzeda mi, ja pozbywam się go w mig Strasznie dziwny był ten dil, ten co to pogonił bardzo jara się nim Ciągle mi się żalą na zjebane życie Narzekając zrobisz chuja. A mianowicie: Dzien za dniem wypisujesz se do ludzi Znajdujesz ofiarę która zawsze pisze że się nudzi Z ulgą myślisz sobie że ten człowiek cie wesprze A podczas jego dziennej monotonii w końcu akcje lepsze Sztucznie się twoją sprawą zaciekawi a ty się potem tak przyzwyczaisz Przecież nikt inny już nie chce słuchać twoich żali Każdy ci powtarza jakby oni to zagrali

Ludzie są ludźmi nie zrozumiesz tego nigdy jeden chce dla ciebie dobrze drugi wbija w plecy widły takie to gnidy nigdy nie mów nigdy nie chowaj się pod sianem jak główka od igły nie czuj się winny bądź po prostu silny i jedź kurwa z nimi ! Pozdrooo

Tao không kiếm tiền từ nhạc chứng tỏ tao cũng không cần fan Cả đời tao sống lowkey bất kể khi điếu nhang gần tàn Ngày lời cuối tao nói cũng là ngày cuối cùng tao nhìn Sự thật hay giả dối mọi thứ đều nằm trong khung hình

the beat is really good but tag sucks it's irritating I couldn't write the beat 😢

Siemka! Mam na imie Dawid mam 17lat muzyką zacząłem sie interesować juz w wieku 9 latu ciągle zdecydowałem sie na tworzenie muzyki ponieważ chciałbym kiedyś osiągnąć coś wielkiego w tej branży codzinnie siedzę nad swoimi numerami które tworzę pod beaty z Yt tutaj nie jest inaczej jestem w trakcie pisania numeru Pt "Szacunek" ponieważ bardzo dotyka mnie to że niektórzy ludzie chodzący po naszym szarym i brudnym świecie jednak zapomniały o znaczeniu i mocy tego słowa dlatego postanowiłem to przedstawić właśnie pod ten przepiękny beat od Flameprodukcja jeżeli jesteście chętni do przeczytania tego tekstu to piszcie pod tym komentarzem że chcecie a mi będzie bardzo miło jeżeli ktoś rzeczywiście zechce go przeczytać z góry dziękuję ❤️

Te Życie tak goni i goni, a ja mam dość życia w ciągłej eufori. Te życie i ten blask kurwa to goni nas, to jest wszystko czarne i ponure. To wszystko jest takie czarne i ponure najchętniej bym już skończył w trumnie, aj to takie smutne przecież wiem. Ej to nie jest czas i miejsce by ta łza poszła gdzieś daleko zrozum mnie ziom ja nie chcę być kaleką

Te Życie tak goni i goni, a ja mam dość życia w ciągłej eufori. Te życie i ten blask kurwa to goni nas, to jest wszystko czarne i ponure. To wszystko jest takie czarne i ponure najchętniej bym już skończył w trumnie, aj to takie smutne przecież wiem. Ej to nie jest czas i miejsce by ta łza poszła gdzieś daleko zrozum mnie ziom ja nie chcę być kaleką, to po prostu zostanie mojom męka

Do tej trwogi.gdzie

Zrobił ktoś coś z tego ? Niski głos, fajna dykcja !!????

Ludzie 2 Stawiające zagrożenie to nie My tylko ludzki rząd tak często wprowadzających ludzi w błąd WLCK Wieliczka eMniHa Tak jestem stąd nie opuszczam ziemi bo nie brakuje dla mnie miejsca w celi i tak chyba nie prze trwam tej zbliżającej się niedzieli ciężki czas ciężki los lecz raczej rzadko usłyszysz mój głos to jak głową w biurko psychiatry to jest coś wspomnienie niczym zdobyte uliczne kły lecz to co prawdziwe nagle zaprzepaścić i już tego nie mogę naprawdę se wybaczyć

Wyjebane w ciuchy drogie auta i majątek, serce skute lodem trzeba zrobić tam porządek Pozostały blizny tam gdzie nadrapalem rany, zasypiałem stara ścieżkę nowy szlak jest juz obrany Szczerze trzymam kciuki dobrym ludziom pykna plany, nie jeden za dziecka życiowo zahartowany, zbierają to w sobie potem wjadą jak tarany, nie spróbować brat czyli z góry być przegrany bez myślenia brat przez media być łatwo sprany wchodzę na everest w ciszy ułożę tam plany. Spokojnego miejsca gdzie rozłożę parawany największym sukcesem będą łzy ze sczescia mamy.

Wolny jeszcze ?

Zawiodłem tylu dobrych ludzi łzami z oczu wrzątek bym ostudził, wybacz ale na dnie z tego koszmaru zem sie obudził, tutaj gdzie problemy tworzyły nowe problemy , ani grama prawdy wszędzie kilogramy ściemy, wyrwałem się z tego bagna odkrywam nowe tereny nie chce błądzić już nocami wole pisać te refreny. Trzymam w dłoni majka 0 presji żadnej tremy nic nie nagrywałem bo mi brakowało weny . tam gdzie nastał koniec rodzi się nowy początek, chcieli sięgać gwiazd dzis im tylko został watek, pierdolony syf łatwo zgubić tu rozsądek, pojebane czasy bo normalność to wyjątek. Zdobywam everest rzucam wersami rzucam na bity, mówiłem na rockym przeciez ze zdobędę szczyty, kręcą się kolomnie te marzenia jak orbity, Wyjebane w ciuchy drogie auta i majątek, serce skute lodem trzeba zrobić tam porządek Pozostały blizny tam gdzie nadrapalem rany, zasypiałem stara ścieżkę nowy szlak jest juz obrany Szczerze trzymam kciuki dobrym ludziom pykna plany, nie jeden za dziecka życiowo zahartowany, zbierają to w sobie potem wjadą jak tarany, nie spróbować brat czyli z góry być przegrany bez myślenia brat przez media być łatwo sprany wchodzę na everest w ciszy ułożę tam plany. Spokojnego miejsca gdzie rozłożę parawany upadłeś to wstawaj nie daj skończyć się przegranym największym sukcesem będą łzy ze sczescia mamy.

Gdyby spytal dzisiaj ciebie twoj anioł stróż co bys odpowiedzial mu. Ze zachowales sie jak tchórz Czy jak publiczny wróg numer jeden . 24godziny na dobe smutek i cierpienie. A moze jestes czlowiekiem gdzie zamiast wody z kranu szampan sie leje,czy wierzysz w przeznaczenie,czy masz kontrole nad tym co sie dzieje. Cogito ergo sum mysle wiec jestem...... Pisac dalej? Czy to lipa jest? Strasznie mnie te bity nakrecaja mimo rapowej emerytury:)

To moj czas i hej gotwa. Nieodkryty szlak musiql to zanotował nie jeden kserokopia nie hero lepiej wypietdwlwj honic towar Tylko rekw boska dotknie Jak urqcsysz zycsyc moum bliskim zle

Kilometry drogi przebyte,gdzieś po którymś każdy milknie, poczekać na zakręcie chociaż chwilkę,staje się to bardzo dziwne,niestworzone rzeczy każdy gada a jednak przeczy,się wypiera,wybiela wartości żadnych w wlasnym sercu NIE no Niema. ŚWIAT Zwariował To Nie ściema Schemat Przytacza Szarość Ulic Wrednego Kata Martwa Mata Robię W Wersie Mu Szach Mata,Mijają Lata Czas Nieustanie Tyka Każdy prędzej Lub Później Tego Dotyka Poerdolnika Niemocy Duszy Wojownika Nie Systemowego Niewolnika Kowidowa Szpryca Patrzę na to z pod Baraniego Byka,Liczy się dla mnie tylko Muzyka,Liryka przedewszystkim Klasyka,Ultimo Pierwsze Primo Zawsze W Sercu Będzie Rodzina. Trasa Ulotna pewno Przyszła Oby I ta pierwsza płyta wyszła Marzenie Nie Ściętej Głowy,sukcesu wcale nie głodny tylko do walki o Bty gotowy o wartości drogi dobrego człowieka Powoli do przośka Nie Narzeka Cenne Chwilę Pamieta A Pamięć To Rzecz Świeta....

Kilku dobrych ziomów można by żec zżyta grupa Półki jeden nie wziął do siebie bardziej do celu po trupach Teraz robi dwutakt bo daje im wszystkim kosza Bo ci jebani frajerzy tylko jebali go po kosztach Ej no stary podwiez ej no stary pomoz Kurwa a kto mi pomagał gdy nie chcialem wracać do domu Tyle ci pomogliśmy i dla ciebie żeśmy zrobili A po czasie mi dotralo że oni życie niszczyli (mi) Jebana dzicz wszystkimi kieruje kwit jak tu żyć takich chwil to już ja mam już dosyć i Zaczynam żyć dobrze mi a tym wszystkim skurwysynom mówię dziś słuchaj beatch mówię C'est la vie

Słuchajcie ludzie Tego . teraz. Życie jest Zbyt krótkie Żeby

Tutaj siwy 96 mnie chusaria goni trzebie nie dogoni po tej drugiej stronie leży sobie Wojtek 70 kg ja zaledwie 25 i itam sobie jem torby kesz

Nechteli to rikat tak to rikam ja ale Od mala sem blazen a bety my rikaj pane Sam tady sam i kdyz my vetsina lidi veri A jak muzes videt de to hore ja porad jenom bezim Cejtim cestu ktera je plna zla kteru nemuzu sam dokazat Lidi okolo me sama fales a zkaza Nemuzu jit

Zdobywam everest rzucam słowa pod te bity mówiłem na rockym kurwo ze zdobędę szczyty

Ja Tu Na blokach. Kilometry . wtedy.kiedy. T

napisalem email bo ig nie dziala

Zawsze będę Sobą, będę chodził z podniesioną głową, Życie nie raz pokazało, że najlepszy przyjaciel okazał się bez zasad ku*wą , starom zardzewiałą rurom , Życia się nie bój , twardo stój niczym CH*j, Masz miękkie serce , musisz mieć twardą dupę, Pomóc to niewdzięczna suka , u ku*wiska zawsze znajdzie się luka , Serce mówi pomóż , później jeden z drugim skurwiel wbije w plecy nóż, Ostrzegałem ? Ostrzegałem ! No cóż Sam zostałem nie raz wyjebany na wała , Natura skurwiała , bo wtedy przez ziomka jak i brata , teraz wiem że bez zasad pedała , Doświadczenia plecak zebrany , mosty popalone , Bohatersko wypie*dalam, koronę z głowy , Żyje bez afiszowania , stoję na twardej ziemii , Ty też nie przejmuj się , taka larwa się nie zmieni , Pozbieraj myśli , zaciśnij pięści, Wkurwienie takie , że w jednej pięści się nie pomieści 💪

Le monde c'est arrêté Je traverse la tempête Trop souffert La rage Une veine qui pète 2017 Qu'on t'es partie T'as mère qui pleurait On avait un rêve Faire du rap Voici que je le fait Merci tu veille sur moi depuis le ciel A peine 10 ans mais déjà grand dans la tête Tu te rappelé La guerre au quartier On allait pas a l'école On sechait Je regrette difficulté Pour le bac Rendre fière mon père Ta mère encore des fois me rappele.

Wyjebane w ciuchy drogie auta i majątek, serce skute lodem trzeba zrobić tam porządek Pozostały blizny tam gdzie nadrapalem rany, zasypiałem stara ścieżkę nowy szlak jest juz obrany Szczerze trzymam kciuki dobrym ludziom pykna plany,

Zawiodłem tylu dobrych ludzi łzami z oczu wrzątek bym ostudził, wybacz ale na dnie z tego koszmaru zem sie obudził, tutaj gdzie problemy tworzyły nowe problemy , ani grama prawdy wszędzie kilogramy ściemy, wyrwałem się z tego bagna odkrywam nowe tereny nie chce błądzić już nocami wole pisać te refreny. Trzymam w dłoni majka 0 presji żadnej tremy nic nie nagrywałem bo mi brakowało weny . tam gdzie nastał koniec rodzi się nowy początek, chcieli sięgać gwiazd dzis im tylko został watek, pierdolony syf łatwo zgubić tu rozsądek, pojebane czasy bo normalność to wyjątek.