Luigiemu przyszło tym razem, choć niechętnie, zawitać w studiu filmowym. Zazwyczaj stronił od wszelkiego typu tak wyszukanych czy nietypowych miejsc (pomijając oczywiście pewien nawiedzony hotel), różnorodne dwory królewskie czy wystawne bankiety były raczej domeną jego starszego brata Mario. Tym razem jednak sytuacja wymagała aby się w taki oto przybytek udać, gdyż na owym planie zagnieździć miał się smok. Hydraulik w innych warunkach natychmiastowo odmówił by zlecenia na tak szlachetną istotę, tym bardziej że podobno nikomu nie naraziła się żadnym złym czynem. Ale biorąc pod uwagę wszystko co się wokół działo, powątpiewał czy aby na pewno jest to prawdziwy smok. Przecież byli w miejscu iluzji i efektów specjalnych. Po nad wyraz wyszukanym zadaniu, odnalezienia rogu rodowego, należącego do reżysera głównej sztuki, natrafił na obiecujący trop bestii. Same poszukiwania rogu też zasługują na wzmiankę, nie został on jedynie skradziony i skryty w jakimś mało dostępnym miejscu. Podróżując przez teleporty, (których nasz specjalista nienawidził równie mocno jak upiorów) natrafiał na wypaczone miejsca ukazujące swą prawdziwą naturę dopiero po spojrzeniu przez oko postprodukcji. Nawiedzony dwór w którym to upiór pozwoził zaczerpnąć wody jedynie w najdoskonalsze naczynie, swoją drogą jego poszukiwania zajęły najdłużej, gdyż nie wyróżniało się ono niczym szczególnym, było wręcz z pozoru najmniej dostojne. Dopiero wylana z niego woda pozwoliła wyrosnąć roślinie na tyle aby dało się po niej wspiąć na najwyższą wieżę gdzie ukryty był pradawny Znicz Królów. Gdy Luigi tylko go dotknął dawny płomień zgasł. Musiał odbyć kolejną wędrówkę do świętego wulkanu przypisując następny płomień do swojej duszy. Dopiero wtedy był w stanie uwolnić róg zaplątany siecią pajęczyn, najpotężniejszego z pajęczych władców, spalając ją równocześnie wymawiając specjalną inkantację . Dlaczego ktoś zadał sobie tyle trudu aby ukraść zwykłą pamiątkę rodową? Na to nasz bohater nie znał odpowiedzi. Wracając do smoka, reżyser znał miejsce jego pobytu wskazał je łowcy. Potwór okazał się tylko kolejnym upiorem, nie atakował ponieważ cały czas zbierał siły do ataku. Nie był jednak słaby, zaskoczony wyrządził olbrzymie szkody, ale koniec końców został przegnany. Hydraulik przyjął za niego hojną zapłatę. Po czym ruszył w dalszą drogę.
29 фев 2024