🎧 Posłuchaj w cyfrze: mugo.lnk.to/SM...
IG: / lukstowariat
FB: / lukstowariat
SPOTIFY: open.spotify.c...
Tytuł: SMOKI NIE ISTNIEJĄ
Bit: Dansonn
Mix/master: Luks, 7x7x7
Video: PatnarGFX
Tekst:
Nie wiem, kiedy dokładnie dostrzegłem go po raz pierwszy
Całkiem niewielki przechadzał się po mym domu
Swoim zwyczajem wplotłem go w niejeden wierszyk
On większy i większy zamieszkał w każdym pokoju
„Idź już spać, to tylko wyobraźnia cieniom
Dała znak. Bo przecież smoki nie istnieją.”
Zaufałem mamie, tacie, no bo są dorośli on
Nie przestawał na mnie patrzeć czasem się dzieląc śliną
(Imo) Jego przysmakiem było bycie niewidzialnym
(Ich błąd) że milczeli wspólnie żując jego karmę
Co jest?! Urósł, jak wieżowiec
Kły ma niczym kopie i zaczął zionąć ogniem
Bazyliszka spojrzenie, rogami urok tnie
Może ktoś w końcu powie, że w naszym domu smok jest?
Refren:
Nie tak wyobrażałem sobie ognisko domowe
Mieszka z nami smok, co zionie i zionie i zionie
Mamo, tato, czemu udajecie, że go nie widzicie, skoro dobrze wiemy wszyscy, że tu jest?
Wszystko płonie, mimo chłodu, a smoczek zatyka usta - nikt nie mówi, że jest źle.
Wita nas od samego progu śledząc wszędzie
Niejasny powód tej ciemności, co tu dzień w dzień
Drzwi za małe, by wspólnie uciec przez nie
Zamiast zacieśniać więzi tworzymy kolejny węzeł
„Cicho sza! Zamknij oczka, uśmiechnij się, bo
Wszystko gra.. No przecież smoki nie istnieją”
On zaczął skowyt, więc telewizor na full, o!
Nici z rozmowy - to dzięki zasznurowanym ustom
Nie ma mowy o wyciszeniu, gdy wznosi raban
A patrząc od zewnątrz nie widać tego gada
Uwaga! Z braku uwagi ześwirował
Pragnie latać i wychodzić przez okna
Lockdown niewskazany, choć to wirus no
Przyznajcie w końcu, że w tym domu mieszka pierdolony smok.
Refren:
Nie tak wyobrażałem sobie ognisko domowe
Mieszka z nami smok, co zionie i zionie i zionie
Mamo, tato, czemu udajecie, że go nie widzicie, skoro dobrze wiemy wszyscy, że tu jest?
Wszystko płonie, mimo chłodu, a smoczek zatyka usta - nikt nie mówi, że jest źle.
(Smok) Wkrada się popłoch
Od przepaści o krok
Fosa łez wokoło
Nie ma wyjścia, no to hop
Skorodowane psychiki, bo w istocie był tu, a nic jak się patrzy
Skoro do wanien nie wystarczy wskoczyć, by uczynki zmyć nasze brudy podziwia prawie każdy
Przez niego mam jazdy, a nie straciłem prawka
Smok ma jak cebula warstwy, ekshibicjonizmu akt dał
I za ściany wybył zostawiwszy ruiny,
Z których po dziś dzień rzeźbię, by przygniótłszy nie zadusiły mnie
Miałem swój azyl, rodzinę i dom
Później obawy, chęć by nieść pomoc
Na koniec nadzieję na wydarzeń zwrot
Wszystko to zniszczył niewidzialny smok.
Refren:
Nie tak wyobrażałem sobie ognisko domowe
Mieszkał z nami smok, a wszystko strawił jego ogień
Mamo, tato, teraz każdy widzi, bo z naszego domu został tylko popiół
Niech to będzie przestrogą, drogie dzieci, by nigdy nie lekceważyć smoków.
12 сен 2024
