Żadna obecna władza nie odbierze nam wspomnień. Służyliśmy swojemu krajowi - Polsce. Innej Polski nie znaliśmy, o innej marzyliśmy. Pozdrowienia dla rezerwistów Wojska Polskiego z czasów
Jednym z moich najpiękniejszych dni życia był jeden w grudniu 87r. gdy wyszedłem z tej instytucji do normalnego cywilnego życia. LWP a właściwie zasadnicza służba to było patologiczne zjawisko, w którym cep cepa cepem poganiał. Dobrze ,że to dziadostwo zlikwidowali.
˛Nieco się z tobą nie zgadzam. Tamto wojsko ( także odsłużyłem swoje) nie było moim wojskiem. Nigdy nie zapomnę jak była przysięga i w momencie kiedy był tekst o przyjaźni z ZSRR ( nie pamiętam tekstu) całe nasze skrzydło milczało.
@@jozefburzala362 Trzeba było się zapisać do Marynarki Wojennej;nosiłbyś się wywyższony.Marynarze zawsze mieli styl w swoich czarnych mundurach i szacunek.
W wieku 20 lat człowiek nie zajmuje się polityką więcej dziewczynami teraz może jest inaczej a wojsko było szkołą życia samodzielności odpowiedzialności po 2-3 latach wojska wychodzili inni ludzie mężczyźni a nie chłopcy ,pamiętam jak przychodzili zapłakani przy biurku podoficera kompani ale po pół roku szkółki już nie do poznania fajnie było i szybko minęło chłopaki mieli różne zawody a było nas tam 700 osób.
Chłopcy ...rok 1980, 1990??? młodzieniaszki!!!! Ja zacząłem służbę w 1960-tym w nowej formacji - Samodzielny Powietrzno-Desantowy Batalion Rozpoznawczy w Bielsku-Białej. W d... było mocno ale nie żałuję - żarcie super, dużo zwiedziłem a dyscypliny nie wiele - naprawdę. Jeżeli o wyżywieniu piszę to żaden z moich kolegów w innych formacjach nie miał np. owoców - my dostawaliśmy 30 dkg/dziennie a na suchym prowiancie w racji obiadowej m.in. była 5-dkg czekolada. Ja dzisiaj nie narzekam na "darcie w kościach" a muszę się sprawdzić ale chyba jeszcze wejdę na linę bez pomocy nóg - mimo, że mam 78 lat. Pozdrawiam młodych i życzę Wam tego samego
Służyłem w 18 batalionie w1980 wiosna zarcie super masz rację weteranie kto chciał to się wyszkolil do zwalczania celów żywych i strategicznych do tej formacji szło dużo dzidkuw zapizdzialych z miasta którzy później w roztargniniu srali pod siebie psujac dobre imię 6 PDPD
Drogi autorze tego filmu dziękuję z serca za ten trud co włożyłeś, abyśmy mogli przeżyć i powspominać nasze młode lata. Lata , które były oddane Naszej Ojczyźnie. Zasadniczą Służbę Wojskową odbyłem w Jw 1958 Świdwin na drugiej eskadrze - mech.MIG 21. Było dużo lotów i dziennych i nocnych, ale to żaden problem. Była fala,- można było wytrzymać. Bardzo złe mam wspomnienia odnośnie miejscowego społeczeństwa. Oni jakby mogli to by Żołnierza Polskiego utopili w przysłowiowej " łyżce wody". Dziewczyny wredne. Myślę ,że dzisiaj ich synowie pukają , aby dostać się do wojska, obym się nie mylił!!! Pozdrawiam.!!!
I tyle zostało wspomnienia z prędkością światła na wysokosci lamperii a parasola w \ D, nie otworzymy. A nasze Dzieci zginą nie widząc broni za Rase Panów za Oceanu.
Tak. Wychowaliśmy tysiące facetów z jajami i rozumem. Chociaż byli w służbie zasadniczej- wtedy 2 lata - to zaangażowanie w zadania było tak duże , że dzisiejsi młodzi chłopcy nie mogą nigdy dorównać im - ŻOŁNIRZOM ZSW z czasów PRL. I nie było w tym prawie polityki. Służyli Polsce i naprawdę byli świetnie wyszkoleni. Mam porównanie , bo mój syn jest podoficerem w jednej z jednostek bojowych z 10 letnim stażem i czasem pytam go o różne sprawy i dziwię się, że kiedyś żołnierz z kompanii rozpoznawczej potrafił prawie wszystko. Dziś ci wojskowi są o wąskich specjalizacjach i daleko im do wiedzy i umiejętności jakie posiadali zwiadowcy z tamtych lat. Sztuki walki , wszelakie , naprawdę ciekawe strzelania , forsowanie Odry i wiele , wiele innych umiejętności. Wspaniali ludzie i do dziś sprawdzają się w życiu. Pozdrawiam.
@@TemporaryRelased Chyba ! Rezerwiści to także ci, co z wojskiem niewiele mieli wspólnego. No może poza komisją wojskową, na której orzeczono wobec nich kategorie ,, D : lub ,, E :"
Pamiętam Marka i jego saksofon w 2. kompanii (na "pszczółkach") JW-1025 (16 bat.rozp. 12. DZ w Szczecinie na ul. Ku Słońcu 33). Na jednym ze zdjęć rozpoznałem kolegę o ksywce "Górnik". Sam nie mam zdjęć z wojska ani potrzeby ich posiadania. Nie było źle ale, jak to mówiliśmy: "dwa lata w plecy!". ,
fajne fotki, ja tez mam pare : Mrzezyno, Wa-wa 1982-84. Jaja ale byly czasy, moje fotki tez na takim slabym papierze. Chlopaku to juz tyle lat ...mimo wszystko nie zaluje, ale czasami w nocy sni mi sie ze dwa lata to tak dlugo... Pozdrawiam rowiesnikow.
@@johnnyenglish4695 słusznie, na bramach zawsze było Wojsko Polskie. Tylko PISderastyczne cioty mówia coś o ludowym .... to tylko przymiotnik dodany przez ówczesne władze. Coś jak wyklęci ... to tylko nic nie znaczący przymiotnik. Gdyby nie szargano powojennego Wojska Polskiego to i wyklętych można by wziąc pod skrzydła białego orła a tak to tylko bandyterka i kolaboranci zarówno z niemcami jak i ukraińcami.
@@UnderTheBanner ty jochny,gdzie się uczyłeś historii? To byli żołnierze którzy walczyli z niemieckim okupantem tu w Polsce,a po wojnie przyszła władza ludowa ,twór komunistów polskich wyprodukowanych przez Stalina celem przejęcia władzy i tych żołnierzy więziła i mordowała.Byli świadomi, że wpadamy pod sowiecki but i najbardziej bolało ,że do nich strzelał drugi pachołek Moskwy- polak- i znowu okupacja i główki w dół Zachód wtedy nas sprzedał dla świętego spokoju,ponieważ nie chciał dalej walczyć z bolszewikami.
Witam witam i pozdrawiam. Nie to to jak morowka i prawdziwe mundury. Obecnie to te wdzianka jak dla fizycznych. Można kupić je na rynku. LWP to była Armia obecnie to jakaś dziwna zbieranina co własnego baka się przestraszy. Jednym słowem jakby to powiedzieć Niech Żyją Żołnierze LWP naszej Polski Matki Ojczyzny ☺❤
Mimo wszelkich trudności i przeciwności, mimo dwu lat zabranych z młodości , mimo potu wylanego w dużej ilości miło wspominam czas poświęcony dla przyszłej wolności. Pozdrawiam , zwiadowca- rachmistrz. Morąg 78-80.
Zazdroszczę Panu. Zgadzam się z tym, że służba zasadnicza powinna wrócić, bo jak patrzę na moje pokolenie, to dochodzę do wniosku, że właściwie nie mamy po co się bronić, tylko od razu na Odrze i Nysie Łużyckiej postawić ruskie słupki graniczne. Mam odruch wymiotny. Panienki nie faceci. Z tym, że zsw powinna polegać wyłącznie na szkoleniu, a nie na idiotycznym tak zwanym "docieraniu kotów ".
Obecne konwencjonalne wojny pomiędzy wrogimi armiami wygrywają skomplikowane systemy broni obsługiwane przez specjalistów, żołnierzy z powołania i zamiłowania a nie "mięso armatnie" odwalające służbę zasadniczą.
Do dziś uważam że moja zabawa w wojsko, było fajną rzeczą.... Byłem w stanie wojennym 82-83, jednostka nad morzem.. typowy zielony garnizon. W tym czasie były dwa samobójstwa, unitarka to 3 bochenki chleba na 70 chłopa... honory krokiem defiladowym i zero przepustek...... Ci co się wymigali z wojska, to nie że byli tacy cwani, lecz strach im oczy przysłonił ....nie wiedzą że stracili największą przygodę w życiu.....Piszę to mimo że nigdy na zawodowego bym nie poszedł.....
Prawie 9 długich lat pracowałem z podobnym aktywistą "klubu żołnierskiego". Z tymże on, rocznik 1951, promocja 1976, WSO WPanc Poznań, oczywiście, nie inaczej, pion polityczny, raczył był "ciężko pracować" w tak zwanym "Klubie oficerskim" w centrali WSW w Warszawie, przy ul. Oczki. Od razu po promocji skierowany w szeregi Wojskowej Służby Wewnętrznej, najbardziej parszywego organu w LPW, odbył dwuletnią "praktykę" w Mińsku Mazowieckim, w tamtejszej Szkole Chorążych WZW, jako z-ca d-cy tej jednostki, oczywiście, nie inaczej, jako zastępca ds. polityczno-wychowawczych. Wyjątkowa swołocz, bydlę, świntuch, gad, sukinsyn i tak dalej. W 1974 czy 1973 skierowany, jeszcze jako podporuczniczyna, do wspomnianej centrali WSW przy ul. Oczki w Warszawie. Jego "wybitna" kariera wojskowa oczywiście związana z żoną, córką generała dywizji, potem broni, nazwisko dość znane, a osoba tak samo, parszywa i szkodliwa. Oczywisty szybki awans w strukturach LWP, pan ładny robi w międzyczasie "specjalizację" nigdzie indziej, bo gdzieżby w innym miejscu, "magistrując" się w Wojskowej Akademii Politycznej, którą wtedy kierował jej najdłużej panujący "prymas", czyli gienierał Władysław Polański. Rozpoczyna i kończy swą "długą drogę" wojskową w centrali WSW w Warszawie, jako "Kierownik Klubu Oficerskiego", którym wodzi ciężkie dwadzieścia jeden lat. Syn kolejowca z Sosnowca. Co ciekawe - niepijący, sprawdzone, bo sam parę razy sprawdzałem. Ale po co takiemu sukinkotowi alkohol, on przecież cały czas był upojony rewelacjami z kierunku Marksa, Engelsa, Lenina czy innego Dzierżyńskiego. Z następczyni WSW, czyli WSW, ucieka latem 1998 roku i próbuje być "kierownikiem" w pionie wojskowym Poczty Polskiej. Dobrze się w tym sprawia, bo od 2005 czy 2006 roku skierowany do Centralnego Zarządu Poczty Polskiej, z którego wywalają go razem z podobnymi "kolegami" po restrukturyzacji z 2009 roku. Beneficjent, po dziś dzień, bardzo soczystej emerytury wojskowej, którą mu przyznano po ucieczce zeń z wojska w 1998 roku, w wieku ledwie 47 lat, na poziomie uposażenia emerytalnego generała dywizji, choć ten sukinsyn jest ledwie podpułkowniczyną, po pionie politycznym WSO WPanc w Poznaniu oraz "absolwentem" WAP - Wojskowej Akademii Politycznej. Co ciekawe - i znamienne - po 2015 roku, pissowcy podwyższają mu emeryturę o jeden szczebel wyżej, do uposażenia generała broni. W Międzyczasie, między 1998-2001 rokiem, zalicza "pracę" w postaci z-cy dyrektora PAR (Państwowej Agencji Radiotelekomunikacyjnej), którą krótko kieruje jego kolega, oczywiście, nie inaczej, również absolwent pionu politycznego WSOWł, w Zegrzu, niejaki "doktor" Jerzy N. tak samo, jak on, "absolwent" Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego, doktorat, oczywiście, "zdobyty" na tejże "uczelni" pod koniec lat 80-tych. Co ważne, drugie imię ów ostatni wymyśla sobie naprędce, gdyż nie ochrzczony nigdy, zaraz po ucieczce z wojska w 1998 roku, zostaje zarazem czynnym aktywistą "AWS-u". Obaj, zresztą, dla tego dostają stołki, choć nie na długo. Szybko zdemaskowany, jako wieloletni oficer polityczny LPW, ucieka stamtąd w popłochu, hańbie i wstydzie w dosłownie jedną godzinę, jak parszywy, podły szczur, choć lata tam do owego dnia sądnego w uniformie pełnego pułkownika (choć był ledwie podpułkowniczyną). Wyjątkowa kanalia, swołocz i parszywa jednostka ludzka bez twarzy, godności czci i nawet cienkich ramek honoru. Co ciekawe - również niepijący. Ale widać taka była polityka GZI - Głównego Zarządu Informacji Wojskowej, która przewidywała kariery jedynie dla niepijących, jak chociażby takiemu "gienierałowi" Jaruzelskiemu, prymitywowi, ale z ogładą, ale - niepijącemu. Co nie zmienia faktu - że wszyscy - to swołocz i ścierwa, szmaty i szczury.
I to bardzo, ale to bardzo ważne - obaj - zatwardziali pissowcy. Nazwiska, imiona, miejsca zamieszkania podam bez najmniejszego problemu. I nie tylko to.
@@zdzisawoleksik8526 No nie tylko z Lenina, ale i Marksa, Engelsa, cytowali w nich takich klasyków demokracji, jak chociażby: Osóbka-Morawski, Bierut, Gomułka, Cyrankiewicz, Gierek, Kąkol, Kliszko, Sokorski, Werblan, a nawet Jerzy Urban. Jarosław zaś obie swoje "prace", magisterkę z 1971 oraz doktorat z 1976 obronił nie u byle kogo, bo u Kierownika Katedry Prawa Radzieckiego UW, sekretarza prezydium PZPR na UW oraz majora wojsk politycznych z armii Berlinga, z-cy d-cy bryg. ds. polityczno-wychowawczych w 1 Armii WP, czyli u Stanisława Ehrlicha, który tak samo, jak Berling, zdezerterował z polskiego wojska w czasie Kampanii Wrześniowej i uciekł do ZSRR, gdzie zaraz zmienił mundur polskiego oficera na ładniejszy uniform politruka Armii Czerwonej, a dopiero w 1942/43 został przekazany do "polskiego" wojska spod znaku Berlinga. Ehrlich był agentem NKWD jeszcze przed wojną, a do tego, aktywistą międzynarodówki syjonistycznej, tak samo, jak jego ojciec a zwłaszcza dziadek, bankier z Przemyśla, uczestnik I Zjazdu Syjonistów w Bazylei w 1897 roku. Czy był to przypadek, że Kaczor bronił obie prace u tego pana? Oj, nie, oj nie!
Byłem tam.16 Batalion Rozpoznawczy 1025 Szczecin ul ku Słońcu. 2 kompania rozpoznawcza Wiosna 85-87 Działonowy -Operator BWP1 na wozie dowódcy batalionu ,Porucznik Z. Jarosiewicz .
Także tam byłem tylko 10 lat później , 2 KR TURCJA. 16 Batalion Rozpoznawczy , przemianowany na 12 Batalion Rozpoznawczy. Dowódca batalionu Z. Jarosiewicz później Z. Roszak. Zamiast BWP mieliśmy BWR I BRDM 2.
Komentując,moge powiedzieć jedno:absurdem było postawienie na piedestale pojęcia rezerwista .zawsze mnie to smieszyło,gdy starszy rocznikiem wymuszał respekt od tych młodszych.ledwie o 6 miesięcy służby.chocby ten młodszy miał nie wiadomo jakie walory,lokujace go wyżej w normalnym społeczeństwie.prostak z podstawówka był nienaruszalności,bo był "dziadkiem".
@@marekklimkiewicz4616 nie 6 m cy a rok, tzw dziadkiem stawało sie po roku służby biorąc pod uwagę iż ZSW trwała dwa lata. I jeszcze jedno.... trzeba było być człowiekiem w monie a nie skończoną mendą. U mnie na kompanii oczywiscie była fala ale nie było sadyzmu , młody musiał tylko sprzatać rejony, nikt go nie ganiał bezsensownie
@@hoplus1 mylisz się, po roku byłeś wickiem a nie dziadkiem.. tak jak napisał Marek, pół roku do wyjścia. Regulowały to pobory wiosna - jesień... kot, starszy kot, wicek, dziadek, no i cywil :)
Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę tych zdjęć ze służby wojskowej. Nie wszystkim nam było dane mieć takie pamiątki. W mojej jednostce tzw. specjalnego znaczenia w 7 Łużyckiej Dywizji Desantowej tj. w 41 Dywizjonie Rakiet Taktycznych niestety robienie jakichkolwiek zdjęć nie wchodziło w rachubę. Smutne to, ale w latach 1964-66 było to normalne. Pozdrawiam.
To było prawdziwe Wojsko Polskie, nie to co teraz, sługusy jankeskich terrorystów czyscibuty,a tak poza tym fajne zdjęcia i wspomnienia przyjaźnie na całe życie 👍
"sługusy jankeskich terrorystów" ... Chyba człowieku mentalnie w poprzedniej epoce zatrzymałeś, poniosło by się wyzwoleńczy sztandar krasnoarmiejski co nie ??
@@piotr2783 ja bylem pozniej po tswl zamosc na obsludze naziemnej smiglowcow jak prawie kazdy na eskadrze technicznej, i 1-5 oraz 6-8 eskadra. dla mnie te nazwisko kojarzylo sie z tzw rekinem od kabuzow
@@rudibenek5047 Może Ci się kojarzyć U mnie był dowódcą kompanii Dowódcą pułku był Waldemar Szlachta Najlepsi piloci to kpt Zarówny kpt Szary i Jacyno Politycznym był płk Wróbel Kabuzy były piętro niżej Wy eskadry byliście w drugim budynku Pozdrawiam
@@piotr2783 ja bylem w tym drugim koszarowcu, znaczy sie pierwszym od osiedla. dowodca pulku byl podpulkownik nawrocki, dowodcy kompanii kabuzow byl chorazy nawrocki, najbardziej sluzbowym byl niejaki porucznik grzyb a politycznym byl jakis molody podporucznik
Prawdę napisałeś ( Piotr Bartoszewski) ja kończyłem podoficerska w Gołdapi rocznik 91. Cała służba to strata czasu była .Trepy alkoholicy i degeneraci prawie samo dno ,były wyjątki. Jestem kapralem każdy z nas go dostał tylko dwóch kolegów nie dostało (tak zapowiedzieli na początku) obaj siedzieli w anclu za dyscyplinę wojskową, wyszli jako szeregowcy to były jaja wtedy,ale słowa dotrzymali. Ja też narozrabialem groziła mi jednostka karna w Orzyszu, z okna oglądałem uroczystość nadania stopni podoficerskich żeby dowódca jednostki nie widział mojej gęby na uroczystości. W skrócie wojsko wszystkie brudy prało po cichu na swoim podwórku Ten Marek to zwykly kaloryfer cwaniaczek i dupoliz. Wtedy było ich więcej za moich czasów mniej,na mojej kompanii było kilku ,łatwo ich było rozpoznać Ci co pisali w komentarzach że zostali zawodowymi to cwaniaczki i dno jak reszta trepów w tym czasie ( ale były wyjątki jak w każdej dziedzinie). Do wojska szli wszyscy musieli ale niewielu było wiernych prawdziwym ideałom i zdrowemu rozsądkowi. W woju jeden przez drugiego patrzył tylko jak zwalić robotę na drugiego i olewał wszystko ,a robił cokolwiek bo go do tego zmuszano siła.Trepy cisnely podoficerów a oni gnoili nas młodych i jakoś to się kręciło. Ale żeby nie było było też i wesoło i wspomnień fajnych dużo. Dyskoteki co tydzień przepustki na miasto czas wolny w niedzielę. Wiele razy chodziło się z kumplami na lewiznę Robiło w huja trepów lub kaprali na szkole, uciekało żandarmerii ,robiło imprezy na koszarach wóda i wino łagodziły ból i złość na system. Jasne że było też fajnie bo sami o to zadbaliśmy. Na koniec żeby zobrazować ten system dam przykłady. Dostałem wezwanie na WKU wchodzę do gabinetu za biurkiem siedzi trep cwaniak typowy ,kapitan . Pytanie gdzie chce służyć (ja wtedy mieszkałem w Jeleniej Górze) ja odpowiadam jak najbliżej domu normalka ,chwila ciszy poczym on wypala czy Gołdap może być (za jego plecami wielką mapa Polski)a gdzie ten Gołdap pytam , on wskaźnikiem po przekątnej pokazuje o kurwa myślę wtedy. Chwila ciszy i on potem pyta a może chciałbyś w policji odsłużyć tu na miejscu(mi od razu kontrolka ostrzegawcza się zapaliła) i od razu mu odpaliłem że nigdy do policji nie pójdę, wtedy ruszył dupę z krzesła i do mnie no to wybieraj Gołdap albo Gołdap, ja wtedy do niego muszę się chwilę zastanowić i wale to wolę jednak Gołdap niż Gołdap . Z pianą na twarzy wypisał mi bilecik i powiedział że został mi tydzień wolności i żebym się nią nacieszył. Kiedy skończyłem podoficerska w Gołdapi znowu poszedłem do gabinetu takiego fajfusa jak ten w Jeleniej Górze, on pyta o przydział do jednostki ,za nim na ścianie taka sama mapa Polski, ja wypaliłem od razu wszystko jedno gdzie dalej mnie już nie wyślecie Zrobił zdziwioną minę popatrzył na papiery, zobaczył skąd jestem i wskazał na mapie znacznikiem to kieruję was na Wolin , ja mówię to super morze plaże dziewczyny i wziąłem skierowanie i odmeldowalem się. A znam takich co poszli do policji kiedy im zaproponowali czy zostali zawodowymi żołnierzami po skończeniu zasadniczej służby wojskowej choć wcześniej każdy taki gadał lepiej mieć stosunek z jeżem niż zostać zawodowym żołnierzem ale to zawsze byli tacy co nic sobą nie reprezentowali nie wiedzieli co robić dalej w cywilu a wojsko się nimi zaopiekowało. Wtedy jeszcze dawali służbowe mieszkania wszystkim pewna posadę emeryturę po 25latach służby (nie pracy) wielu się skusiło sprzedało za marchewkę. Coś jeszcze innego, kilka lat temu
Krosno Odrzanskie .....wiosna 86.....88.....11 Zlotowski Pulk Piechoty... pamietacie jak sie spiewalo.....Wojsko idzie na przepustk...po co wojsko idze tam.....chociaz ma w kieszeni puste....powodzenie ma w srod dam.
Za moich czasów; Od Zachodu wietrzyk powiewóje Stary Rocznik do Domu Wędróje; Krosno Odrzańskie Wiosna 77. A w ORZSZU ;W w woisku nie jest żle; Wiosna 75.
No to ładnie wam komuna mózgi wyprała.Przymusowy pobór jest wbrew prawom człowieka, jedynie w ciągłym stanie zagrożenia państwa jest uzasadniony.Czy to jest jakaś satysfakcja być gnębiony i mieć ograniczoną wolność za parę złotych jałmużny?Tfu,dobrze że to dziadostwo zlikwidowali.
@@jozefburzala362 dlaczego nam ubliżasz? Nas komuna zagoniła do monu i przeżyliśmy . Była to niezła szkoła życia , której można było próbować unikać np załatwiając żółte papiery . Jednak w ówczesnych czasach wstydem było mieć takowe. Zdarzaly się wyjątki ( np .M.Malenczuk ) który odmówił służby i siedział dwa lata , ale nie wiem co gorsze - dwa lata woja czy dwa lata pierdla. Co tam z nim robili - do dzisiaj się nie chwali. Dzisiaj " chłopcy rurkowcy" płacą grubą kasę za " szkoły przeżycia " aby poczuć pot na jajach - więc kto tu jest bardziej pukniety ? A dzisiejsze przedszkole zwane wot , od 7.00 do 15.00, poprawne politycznie , to prócz broni i czystego mundurku to raczej takie ówczesne "OC" .
Mam niemiłe wspomnienienia, chociaż miałem ciekawszą służbę niż ten lelek na filmiku.byłem na poligonie w Aszułuku ,uczestniczyłem w strzelaniu rakiet do bezpilotowych środków napadu,mimo to co działo się w jednostkach to przechodziło ludzkie pojęcie. Co można powiedzieć o koledze ,który wyszedł z syfu i popełnił samobójstwo....? Jeden z internautów opisał dosyć szczegółowo co działo się na unitarkach.Dzisiaj to prokuratura miałaby ręce pełne roboty. Horror.
@@jozefburzala362 fala w latach przed tzw humanizacją dawała popalić i szlifowała psychikę niczym papier ścierny. Dzisiaj zwali by to " mobbingiem" . Taki był urok wojska. Doiłem po 300 pompek za sklerozę i odstawiałem teatrzyki starym , ale jakoś nie czuje urazu.
@@TheBzyk ale czy tak powinno wyglądać służba wojskowa? W USA za karczycha,szafy grające, znęcanie się nad początkującymi to jest kryminał i to bez żartów.A przecież wartość bojowa żołnierzy ich armii jest potężna.
Miłość do ojczyzny dziś mamy wojsko watykańskie i boga jahwe z jego kochanką kolejową cudowne plany PRL obracają w niwecz wojciech dziś wrócił do ministrantów broniąc kościół katolicki jako generał broni bez wstyd
Żenujące jest to , że wypowiadają się tu chłopcy w rurkach ! Tacy co to nie wiedzą gdzie karabin ma lufę. To była wspaniała służba i wspaniali żołnierze. Podoficerowie tacy jak Pan wyprowadzali batalion do ZRA w 36 minut. Mieliście po 20 lat i byliście odpowiedzialni i potrafiliście dowodzić nie tylko drużyną, ale także w razie potrzeby plutonem czy kompanią. Dziś 20 letni chłopak , to dzieciak. Nie nadaje się do wojska. Batalion rozpoznawczy to wyspecjalizowane pododdziały do zadań na rzecz swojej dywizji. Dwie kompanie rozpoznawcze, kompania specjalna i krel oraz pluton Trpw i pododziały zabezpieczenia. Kto służył w takiej jednostce , ten wie co to prawdziwe wojsko. Nie jedną noc dupa przymarzała do pancerza BWP albo BRDM. Pamiętam szron na pancerzu wewnątrz po jednej nocy na pół centymetra. A ćwiczenia trwały kilka dni. Normą było spanie w zimie na powietrzu w jamach ze śniegu. Śpiwory brezentowe ciężkie. Zimno , ręce grabiały , a ćwiczenia koñczyły wszelakie strzelania. To było prawdziwe wojsko. Przyjemnie było dowodzić takimi żołnierzami. Pozdrawiam wszystkich zwiadowców. JW 2943 i innych batalionów rozpoznawczych. Mimo lat i siwizny nadal mamy jaja i pamiętamy słowa przysięgi. Czołem.
@@januszguu7930 Tam nie było takiego nakazu dosłownie. I tak mieliśmy szczęście , że mieliśmy nasze wojsko , i nasz język. Ukraińcy , czy Litwini takiej możliwości nie mieli..... A tera co ? Suwerenna jest ta Nasza Armia ? Wtedy z ZSRR , a teraz na mięso armatnie za wielkiego brata ? Z deszczu pod rynnę.
Służba 1999-2000 Szkoła podoficerska Toruń artyleria rakietowa, potem JW 2066 Bartoszyce artyleria rakietowa, później oddelegowany do JW 1248 w Bartoszycach brygada zmechanizowana, miło wspominam ładne miasteczko, chociaż miałem dosyć daleko do domu i kiepskie połączenie z przesiadkami do Łodzi. Pozdrawiam wszystkich rezerwistów.
Pozdro chlopaki stare grzyby wiosna 1981 -1983 Mierzecice ,odsune sie od was bo sie sierscia obiore .....koty jedne .....pozdrawiam ,najlepszego byki jedne....
"kociak" - nie przechwalaj się ja służbę odbyłem 21 lat wcześniej niż Ty. 19-ty Samodzielny Bat. Pow_Desantowy w Bielsku Białej. Twój ojciec jeszcze nie miał planów na Ciebie. Pozdrawiam
Jestem z rocznika 76 78 i nigdy nie miałem żadnej fali,chusta mnie smieszyła,do tego,by mieć dziś wspaniałe wspomnienia z armii nie potrzebowałem tych głupich drobiazgów.dalej: jako starszy rocznikiem nigdy nie pozwoliłem sobie na poniżanie młodszego rocznikiem ,szanując jego godność.
Fajny film. Jestem z Kutna i w tym czasie zaczynałem służbę wojskową. Zostałem później żołnierzem zawodowym więc nasze drogi się rozeszły ale łączy nas to że obaj pochodziły z Kutna. Możesz napisać coś więcej o sobie kolego?
dalej mieszkam w powiecie kutnowskim, dalej kocham wojsko tylko już w rekonstrukcyjnej formule. Ciągle coś robię, wymyślam, działam taki już typ ze mnie
W JW 1328 Bielsko - Biała. Nie pamiętam dokładnie - a nie mam książeczki skoków ale chyba po 7-mym skoku włącznie ze skokami z cywila dostawaliśmy legitymację (mam ją jeszcze) i odznakę. Wliczały się też skoki z balonu - zarówno nocne jak i na wodę. Razem mam 21 skoków
W tamtych czasach przed wcieleniem do LWP niektorych poborowych kierowano na kursy specjalistyczne m.in spadochronowe i pletwonurkow.Ja dostalem przydzial na oba, ale skonczylem tylko ten drugi.W wojsku honorowano to nadaniem odznaki.Moj przyjaciel z unitarki mial przy wcieleniu 402 skoki spadochronowe (oczywiscie uprawial ten sport sporo przed poborem ) i naprawde mial wielki szacunek wsrod Nas i kadry.
@@elephant1pl "kierowano na kursy..."... Aby zostać skierowanym na kurs spadochronowy musiałem wyrazić wolę i spełnic kilka warunków a m.in. NIE MIEĆ RODZINY w kraju Zachodniej Europy, nie mogłem być osobą karaną a najważniesze to zdrowie. W moim WKR-ze na ponad 100 poborowych zgłosiło się ponad 20-tu ale po 3-dniowych badaniach w wojskowym szpitalu w Łodzi "przeszło" nas 4-ech. Wtedy dosaliśmy to "skierowanie na kurs spadochronowy". Rok 1960
Merytorycznie LWP, uzywalo sie czasami okreslen sily zbrojne ale oficialnie wszedzie bylo LWP ,smutne ale prawdziwe bo byla komuna i ona narzucala nazwy i co jest wlasciwe a co nie, wiec LWP
tak na prawdę to na przestrzeni czasu, pobór był tylko jeden, jesień 85-87 i to było w Lublinie na Majdanku , a wcześniej i po tym poborze to takie przedpoborowe formacyjki, a potem uzupełniające , itd itp,
Nigdy nie bylo Ludowego Wojska Polskiego. To jest jakies dziwne slowotworstwo. Byly Sily Zbrojne PRL, lub Wojsko Polskie. Nalezy i o tym pamietac a nie pisac bledne nazwy i nieprawde wobec faktow historycznych.
Fakty niestety pozostaja faktami ...niestety.Ja sluzylem w LWP chociaz wolalbym wtedy pewnie te Twoje inne nazwy bo maja mniej wspolnego chociaz fasadowo z komunizmem.LWP to oficjalna nazwa wojska w Polsce w okresie komuny .Historia prawdziwa ..nie ubarwiajmy jej w celach uprawiania polityki komunizmu tzw. z ludzka twarza bo to propaganda.
@@warrior180561 Pokaz mi jakakolwiel legitymacje sluzbowa z Sil Zbrojnych PRL gdzie jest napisane LWP? Nie ma takiej nazwy w ustawosawstwie, to byla nazwa potoczna.
2241 Szczecin Podjuchy 73-74r. Bryg. Inż. ok 2000 żołnierzy, teraz tylko pułk.Budowaliśmy mosty na Odrze dla 12 dyw. panc. teraz chyba brygady. Pozdrawiam ,dawno to było!