Nawiązując do tematu , polecam doskonałą pozycję Józefa Putka ( Putek) " Mroki Średniowiecza ". Opisuje prawdziwy mrok głupoty czy zacietrzewienia , podszyty " walką o prawdziwą wiarę ", a sięgający od Średniowiecza właśnie do czasów niemal współczesnych. Napisana jest pięknym językiem, co również jest godne polecenia. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Chętnie obejrzałam twoje spostrzeżenia na temat wydania jak i samego Młota. Niedawno pomagałam kumplowi w redakcji pracy magisterkiej (jednak głównie od strony składu/łamania ale tekst i tak trzeba było przeczytać) o wdzięcznym tytule "Przestępstwo czarów w ujęciu materialnym i procesowym...." i wciąż 'Młot' jest jednym z najważniejszych źródeł wykorzystywanym w tym temacie. Szkoda, że nie zostało to wydane z pełnym dopracowaniem detali no i z 3 częścią.
"Młot na czarownice" czytałem (wydanie z 2008 r., też określane jako "wersja uwspółcześniona"). Ja również bardzo żałuję, że w polskich wydaniach nie ma części 3 - sądzę, że z nią współczesnemu czytelnikowi łatwiej byłoby dostrzec, że w ślad za głupotą i absurdem szły przemoc i okrucieństwo. Bo w tej okrojonej wersji, którą dostajemy jest masa bredni, ale zdaje się, że to nie one są przyczyną złej sławy, którą cieszy się "Młot", a właśnie zawarte w tej brakującej części zalecenia dotyczące sposobu prowadzenia śledztwa i wymierzania kary.
Posiadam Młot w wersji wielkiej czerwonej księgi i jest to dla mnie egzemplarz kolekcjonerki. Mogę próbować, ale nie przeczytam jej, mam wrażenie, że współczesny język coś jej odbierze a ciekawym jest jak zmienił się nasz język
Czytałam "W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska" od tego samego wydawnictwa i tam również od razu rzuca się w oczy masa literówek, brak polskich znaków i inne błędy
Jeszcze wczoraj planowałem kupić wszystkie ich książki z tej serii. Po "Młocie na czarownice" odpuszczam. Jeśli inne wyglądają tak jak ta, to jest to słaby i niesmaczny żart oraz brak szacunku do odbiorcy. Nie zamierzam wspierać takich praktyk.
Skoro dzisiaj mamy ludzi którzy wszystko czego nie rozumieją wyjaśniają sobie zjawiskami paranormalnymi - a jak ktoś przychodzi i jak ja zaczyna zadawać pytania i szukać odpowiedzi, to dostaje tekstem "że mam ograniczony umysł"... no bo przecież tłumaczenie wszystkiego interwencją demonów, duchów czy tam bogów to objaw umysłu otwartego :D Umówmy się - w temacie tego jak działa nasz mózg to my nadal wiemy może 1/16 tego co jest do odkrycia. W temacie przyrody dookoła nas, to nadal nie opisano wszystkich zjawisk atmosferycznych; generalnie nadal więcej nie wiemy niż wiemy w wielu dziedzinach. Kurcze jakbyśmy się nie zaczęli rozwijać i nadal wyjaśniali wszystko zjawiskami paranormalnymi, to nadal byśmy byli w średniowieczu.
Jest jedno małe ale. To dzieło wydano chyba w 1487 roku zaś już w 1490 zostało wreszcie przeanalizowne i potępione przez Inkwizycję jako zawierające błędy niezgodne z wiarą katolicką. Po fakcie okazało się , że kilku jego uniwersyteckich recenzentów ze stopniami naukowymi, w ogóle nie przeczytało tego w całości lecz tylko fragmenty, a tylko jeden czy dwóch przeczytało i wydało pozytywną opinię. Więc każdy kto czyta ten bełkot chorego psychicznie człowieka, bądź psychopaty, powinien pamiętać z czym ma do czynienia i jak wyglądało i nadal wygląda w praktyce recenzowanie niektórych publikacji przed ich rozpropagowaniem.
Czy to była współpraca? Zaciekawiła mnie ta pozycja, ale raczej po nią nie sięgnę (czyt. nie wydam pieniędzy), chyba, że sama mi wpadnie w ręce. Liczyłam trochę na to, że przeczytasz jakieś przykładowe linijki z tej książki aby dać podgląd na to jak faktycznie ten tekst został uwspółcześniony.
Młot na czarownice czytałam w gimnazjum i niesamowicie się jarałam samym faktem, że czytam książkę zakazaną 😅 Ale szczerze nie wiele pamietam poza tym jak przedstawiano czarownice jako służki Lucyfera i seksualne obiekty. Planuje powrócić do tej pozycji ponieważ moja magisterka będzie dotyczyć tematu czarownic. Super recenzja i wprowadzenie do tej książki - ułatwia to zrozumienie, zwłaszcza jeżeli ktoś ma archaiczna wersję 😊
Polecam zrobić małe przygotowanie do filmu a nie pomijać fakty takie jak ten że młot na czarownice po 3 latach został potępiony przez inkwizycję i trafił do indeksu ksiąg zakazanych :)
@@StrefaCzytacza może i korzystano lecz nic innego zrobić nie można było, potępienie i wpis do kz. był rzeczą która zakazywała czytania jej a z angielskiej Wikipedii można też wyczytać że autorzy tej książki zostali ekskomunikowani więc przedstawianie tezy iż KK był dumny z tego i kazał ,,nie przeszkadzać autorom w misji,, jest trochę naciągane że tak ujmę
@@swarliwyrajtar2764 ale fakt, że KK był za jest niezbity - tekst książki poprzedza bulla papieska, a w niej jasne przykazanie, by nie utrudniać inkwizytorom działania. Tak, trzy lata później KK zmienił stanowisko, ale czy w jakikolwiek sposób uchroniło to kobiety, które jeszcze długo płonęły na stosach, a Młot był jednym z najbardziej cenionych przewodników dla łowców czarownic? To trochę jak pozwolić pijanemu wsiąść za kółko, a po spowodowaniu wypadku stwierdzić, że jednak było się przeciwko jeździe pod wpływem...
@@StrefaCzytacza jakby stwierdzić że jest się przeciwko a nie było, nikt nie podważa tego że była taka bulla lecz także przy tym powinno się mówić o zmianie zdania i zakazem maksymalnym i uważam że mówienie tylko o pierwszym fakcie jest nie fair
Uwspółcześniony "Młot na Czarownice" to wszelkie przepisy zaostrzające zakaz aborcji. Jeszcze trochę to historia zatoczy koło. Bo o losie kobiet będą decydować konserwatywnie katoliccy politycy oraz księża co bladego pojęcia nie mają co kobiety przechodzą. 🤦♂
"Nie było telewizji, która mogłaby siać naukę". Raczysz kpić? Nagrywałeś ten film w czasach covida, więc powinieneś mieć świadomość, jak łatwo manipulować ludźmi poprzez telewizję. Podobnie z internetem - bezmyślne wybieranie kolorowych artykulików i podążanie za ich treścią jest warte jeszcze mniej niż Młot na czarownice. Współcześni ludzie są nierzadko jeszcze bardziej bezmyślni niż ci sprzed 500 lat.
Bo Polacy chcieli się nauczyć czarować, a nie walczyć z tym xd. Jedyni nie byli tacy głupi, by zabijać osoby, które miały jakiegokolwiek pojęcie o leczeniu czy ziołach
Bo baby to zawsze najgorsze, począwszy od Adama i Ewy...ehhh, ktoś tu naprawdę kobiet nie lubił :) Jedyny "Młot na czarownice" jaki czytałam to ten Piekary :)