Kocham harmonikę akompaniamentu - przyprawia mnie o ciarki nieznane z innych aranżacji. Z nieprzesadzoną ekspresją wokalu Umer - jest to aranżacja doskonała
Tekst piosenki: Przez kolejne grudnie maje Każdy goni jak szalony A za nami pozostaje Sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam, co chwila W mróz czy upał W zimę w lecie Szans niedostrzeżonych tyle I ktoś rację ma, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmieci na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie Długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne by, choć raz w miesiącu Mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku Po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho Takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze piękne sny marzenia plany Tylko nie ulegajmy Przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy chęć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie Jeszcze nie Długo nie Jeszcze w zielone gramy chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął Jakby powiało zdrowo to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy Lecz w tej, co się skończy źle Jeszcze nie Długo nie
Kocham tę piosenkę❤ Niesamowity klimat i tyle jakże prawdziwych madrosci....i to wykonanie Pani Magdy. Mistrzostwo swiata. To takie cenne perełki. Wielkie dzieki ze są i ze cieszą tak bardzo
Ale śpiewać to pan Młynarski nie potrafił, podobnie, jak rozwrzeszczany nie wiem po co imć Wysocki i paru innych poetów z tej półki. Najlepszym wykonawcą swoich tekstów był Leonard Cohen. ♍
Tekst :) Przez kolejne grudnie, maje Człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje Sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans nie dostrzeżonych tyle I ktoś rację ma, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam ukłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie, długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne, by choć raz w miesiącu Mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku Po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho Takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść mknie Jeszcze nie, długo nie Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle Jeszcze nie, długo nie!
Nawet nie umiem wyrazić słowami, jak bardzo uwielbiam tę piosenkę! Z przyczyn osobistych - towarzyszy mi przez całe życie - ale przede wszystkim dlatego, że jest chyba całkowicie doskonała w każdym aspekcie. Tekst jest genialny, wykonanie wspaniałe, przesłanie... Ach, przesłanie. Nigdzie nie mogłam znaleźć - dzięki za wrzucenie!!
To mi się podoba w starych piosenkach że kiedy czytam komentarze to nie ma Hejterów są same pozytywne słowa... Dzisiejsza komercja w ogóle nie ma porównania do muzyki z tamtych lat :) Pozdrawiam rocznik 91 :P
Przez kolejne grudnie, maje człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans niedostrzeżonych tyle I ktoś rację mam, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie, długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze, piękne dni, marzenia, plany Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra, a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta która w przepaść rwie Jeszcze nie, długo nie Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął Jakby powiało zdrowo to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role, naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej co się skończy źle Jeszcze nie, długo nie
Ogromna wrażliwość wykonawczyni plus tekst - mądry i optymistyczny - dodaje otuchy nawet nam, już staruszkom... A może i nam uda sie posklejać skrzydła i jeszcze raz pofrunąć...
Nie tylko wam. Mam 30 lat mi też ta piosenka dużo daje. Jeszcze gra się nie skończyła. Jak miałem 20 lat myślałem że to już koniec. Źe nie mam szans w grze. Wyszedłem zbdomu dziecka i myślałem że jestem przegrany na starcie. Dobrze ze nie poszedłem w ten stan umysłu. Pozdrawiam starasze pokolenie. My nie jesteśmy od was jacyś gorsi. Też jesteśmy ludźmi. Tak jak wy. Mamy te same uczucia, tyle że jesteśmy w innych czasach Co inne j nam w duszy gra. Tak sadmo będzie za 50 czy sto lat Każde pokolenie ma swój czas
Wersja Darii Zawiałow według mnie w ogóle nie oddaje klimatu tekstu. Piosenka o przekonującej nadziei, a aranżacja smutna.. Wersja pani Magdy o wiele bardziej przekonująca
@@lisialps7293 czy ja wiem czy interpretacja Darii jest smutna? Bardziej podniosła, muzyka w jej interpretacji ma klimat takiego filmowego trailera. Choć się zgodzę - klimat do tekstu za bardzo tam nie pasuje.
@@thefirstclose9723 Miałam na myśli, że muzyka ma taki smutny nastrój i to "jeszcze w zielone gramy" moim zdaniem wybrzmiewa jako umierająca nadzieja, z perspektywy człowieka, który próbuje tymi słowami podnieść się po ciężkich doświadczeniach. Ale na tym polega magia poezji, do której z pewnością należy ten tekst - każda interpretacja ma prawo bytu, a to rzeczywiście mogło nie wybrzmieć z mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Każdy ma "swoją" wersję. Mi najbardziej odpowiada wykonanie przez Raz,dwa,trzy. Daria ma dobre technicznie wykonanie ale jak dla mnie kompletnie bez emocji. Takie "śpiewanie dla śpiewania". Jej wersja mnie nie porywa.
Przez kolejne grudnie, maje Człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje Sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans nie dostrzeżonych tyle I ktoś rację ma, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam ukłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie, długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne, by choć raz w miesiącu Mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku Po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho Takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść mknie Jeszcze nie, długo nie Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle Jeszcze nie, długo nie!
Przez kolejne grudnie, maje Człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje Sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans nie dostrzeżonych tyle I ktoś rację ma, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie, długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne, by choć raz w miesiącu Mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku Po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho Takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie Jeszcze nie, długo nie Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle Jeszcze nie, długo nie!
Wykonanie Mistrza Wojciecha Młynarskiego niedoścignione. Muzyka Dudusia Matuszkiewicza też. To byli Mistrzowie. Żal wielki że już komponują i piszą w innej przestrzeni. Cieszmy się tym co nam zostawili
Wydaje mi się że wielu tu komentujących nie słyszało wykonania Wojtka Młynarskiego. Tam jest dopiero przesłanie. Z szacunkiem dla pani Umer, Wojciech Młynarski to niedościgniony mistrz.
Była na you tubie wersja z zieloną koniczynką, chyba starsza ale bardziej mi pasowała, choć ta też wspaniała. Może to jest to o czym pisze kadeczka....
jak już uderzam w swojej głupocie o ścianę bezsilności i braku argumentów, żeby zaryzykować i zawalczyć o moje istnienie....wtedy włączam Magdę Umer....
Jeszcze tam w zielone gramy, choć i owe u cmentarza, my tam czasem się chowamy, coraz częściej się to zdarza. Jeszcze tam w zielone gramy, choć z nas coraz to są sini, my się nigdy nie poddamy, nie ma wśród nas żadnej świni. Jeszcze trochę się bawimy, spowalniamy życie wiekiem, acz nim zanim, przekręcimy, to niejednym w banku czekiem. Jeszcze tam, w zielone gramy, choć nam życie w mig, ucieka, chociaż życia już nie pany, to spijamy, co przecieka. Jeszcze, tam, w zielone gramy, choć ubywa w nas człowieka, my nie zdobędziemy Grammy, i nie trzeba na to czekać.
W SKRÓCIE TEKST INNE NAGRANIA POSŁUCHAJ INNI WYSZUKIWALI RÓWNIEŻ Tekst Przez kolejne grudnie, maje człowiek goni jak szalony A za nami pozostaje sto okazji przegapionych Ktoś wytyka nam co chwilę W mróz czy w upał, w zimie, w lecie Szans niedostrzeżonych tyle I ktoś rację mam, lecz przecież Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie Jeszcze nie, długo nie Więc nie martwmy się, bo w końcu Nie nam jednym się nie klei Ważne, by choć raz w miesiącu mieć dyktando u nadziei Żeby w serca kajeciku po literkach zanotować I powtarzać sobie cicho takie prościuteńkie słowa Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy Jeszcze się spełnią nasze, piękne dni, marzenia, plany Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa Jeszcze sól będzie mądra, a oliwa sprawiedliwa Różne drogi nas prowadzą, lecz ta która w przepaść rwie Jeszcze nie, długo nie Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła I myśli sobie Ikar, co nie raz już w dół runął Jakby powiało zdrowo to bym jeszcze raz pofrunął Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera Gramy w nim swoje role, naturszczycy bez suflera W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej co się skończy źle Jeszcze nie, długo nie