W płd Francji latajo od szósty rano... Jak na szychte w Amazonie ? 😁 Widziałem jak parku czesto chrupia szyszki. Piekne ptaszyska ! Dziuple w miastach przejeły. W kraju to wiedziałem tylko że w Opolu sa, i na płd zachodzie.
Krzywdy nie robi do poki sie nie zesra na szybe w aucie i wyschnie. To tak jakby ktos beton wylał i skrobaczka do szyb peka. Tak to super ptaki egzotyk ❤
Ciekawa jestem czy nasze krukowate, których mamy sporo dadzą im radę? Czy wrony będą na nie polowały? Nie chciałabym inwazji aleksandretty w Polsce i tego by stały się one nowymi "szczurami miejskimi".
Nie poradziły sobie z gołębiem skalnym (też po części gatunek obcy i poniekąd inwazyjny), to i nie poradzą z niewiele od nich mniejszą, a równie cwaną papugą.
Otóż nie dadzą. To co przyciąga wszelkie ptaki do miast to nie zapach spalin, widok betonu czy ludzi. To ogrom jedzenia o które ptaki nie muszą się zbytnio starać. Człowiek śmieci na potęgę a nawet intencjonalnie je karmi. Zaś owadożerne gatunki dostają prezent w postaci letniego koszenia traw. Krukowate, które raczej zalatują do miast a nie tam bytują (co też się zmienia powoli) są inteligentnymi, wszystkożernymi oportunistami. Nie będą ganiać za papugami mając pełno jedzenia pod nogami. Ewentualnie splądrują gniazdo. A tak to będą sobie mówić „dzień dobry” gdy się siebie wpadną przypadkiem.
@@skallmar13 Tak, zdaję sobie sprawę że to nie architektura ani kultura wabi je do miast. Sama mieszkam w mieście i widzę tu całe stada krukowatych. Gołębiom które budują tu gniazda sroki corocznie kradną jajka. Może chociaż w tem sposób uda się ograniczyć potencjalną ekspansję papug.
Piękne ptaki, bardzo inteligentne. Nie sądzę by aleksandretty mnożyły się tak bardzo jak króliki w Australii czy niszczyły rodzime gatunki zabierając im pożywienie jak w przypadku żółwi czerwonolicych. To samo nie ma miejsca na wyniszczanie młodych czy gniazd innych gatunków. Natomiast mówienie że to gatunek obcy może niefrasobliwego odbiorcę doprowadzić do ,, zabrania sprawy do działania we własne ręce '' . Ale rozumiem że ktoś się może nie zgadzać.
Dzien dobry a mam takie pytanie czy one są stadne? Bo kiedys widzialam zielonego ptaka który latał razem z innymi szarymi i tak się zastanawiam czy to mogła być Aleksandretta
Chyba znacznie większym problemem są zawleczone inwazyjne rośliny. Sam przez 3 lata walczyłem z jakimś rodzajem trawy o liściach ostrych jak brzytwa u mnie na działce.
Łosie Jelenie Sarny Dziki Lisy Borsuki Kuny Jenoty Wilki i Rysie. Z ptaków kuropatwy, bażanty, dzikie kaczki, gęsi, łyski, bekasy i cietrzewie. Mamy jednak poważne obawy o dalszy wzrost cietrzewia.
W Jarosławiu na podkarpaciu w 2012 roku zimą widziałem zieloną papugę, która latała ze stadem gawronów, najciekawsze było to, że gawrony akceptowały papugę.
Osobiście jestem absolutnie przeciwna akceptowaniu gatunków inwazyjnych, szczególnie jeśli przyczyną ich wprowadzenia do ekosystemu jest człowiek. Mamy wystarczająco kolorowych rodzimych gatunków ptaków, żołna, gil, zimorodek, pliszka, kraska, dzięcioł, wilga, długo by można jeszcze wymieniać. O nie powinniśmy dbać, nie o gatunki, które będą (nie bądźcie naiwni, błagam) wypierać rodzime...
@@rigux7739 każdy gatunek inwazyjny jest szkodliwy, tu nie ma skali, że jedno jest bardziej drugie mniej, wszystko co inwazyjne szkodzi rodzimemu ekosystemowi i powinno być zwalczanie. Koty domowe nie są zabijane, bo to wzbudziłoby ogromny sprzeciw społeczeństwa, poza tym ten problem można rozwiązać w inny sposób, tylko ludziom się nie chce. Zrzucanie odpowiedzialności za koty domowe na koła łowieckie czy rząd jest po prostu kretyńskim pomysłem, bo to zwykli ludzie są odpowiedzialni za to, że ten gatunek rozwala rodzimą faunę. Jedyne co można z góry w tej sytuacji zarządzić to obowiązkowe chipowanie zwierząt i zwiększanie kar za wypuszczanie samopas. Pragnę też przypomnieć, że istnieją fundacje, które zajmują się wyłapywaniem kotów i ich kastracją, a te, które da się przyzwyczaić do przebywania w domu oddają ludziom, którzy ich nie będą wypuszczać. A ile jest fundacji, które robią podobne rzeczy (odłów, kastracja, trzymanie w sanktuariach dla dzikich zwierząt) ale poświęcone innym gatunkom inwazyjnym? Nie kojarzę żadnej. Jedyne co to te kilka fundacji zajmujących się ogólnie dzikimi zwierzętami, gdy przyjmują gatunek inwazyjny po wypadku/urazie to nie wypuszczają go na wolność nawet po wyleczeniu. I to się powinno zmienić. Każdy gatunek inwazyjny można wyeliminować z ekosystemu bez zabijania go. Ale na to potrzebne są pieniądze i ludzkie chęci, a tego jak zwykle w naszym kraju brak.
Ludzie akceptują gatunki obce takie jak szopy tylko i wyłącznie dlatego że obraz tych zwierząt kreowany w internecie jest niezwykle pozytywny, takie małe misie lecz gdy ktoś zna się trochę bardziej na przyrodzie i na tym do czego prowadzi rozpowszechnianie gatunków inwazyjnych wie że nie ma w tym nic fajnego. W świecie zwierząt każdy gatunek oddziałuje na inne zazwyczaj w ten negatywny sposób. Ludzie nie zdają sobie sprawy że przez to ucierpieć mogą nasze rodzime gatunki i mimo że z początku zachwycają się kolorowymi papugami czy słodkimi szopami to za jakiś czas staną się one tak zwyczajne jak szary gołąb czy zwyczajny lis, a niestety wcześniej wymienione gatunki są znacznie bardziej denerwujące niż te które znamy z naszego kraju. Przytoczona sierpówka jest też gatunkiem obcym lecz wpisuje się w nasz ekosystem i nie razi tak bardzo w oczy jak dominująca papuga (chodzi o presję gatunkową) czy amerykański odpowiednik szczura
Z szopem problemy zaczynają się wtedy, gdy zaczyna się on synantropizować i dożywiać ze śmietników. W Niemczech plaga szopów jest właśnie skutkiem tego, że powstała bardzo liczna populacja, tak właśnie żyjąca.
Gatunki inwazyjne wybijamy do nogi. Film w 1% nie oddaje, jak bardzo głośne są te papugi. Nocują w stadach i nie życzę nikomu, aby nocowały na pobliskim drzewie. Budzą się z pierwszym brzaskiem z ogromnym wrzaskiem. Poranny odlot na żerowiska zajmuje im od 30 do 90 minut. Jeśli pozwoli się im rozmnożyć, wyrządzą ogromne szkody w sadownictwie.
Gatunek inwazyjny jest tylko jedno rozwiązanie czyli eksterminacja, teraz to i ludzią się mogą podobać ale za chwilę będą narzekać że brudzą jak gołębie itp. A później lub wcześniej będą większe problemy bo jeszcze wyprą nasze rodzime gatunki
Zgadzam się, poza tym strasznie hałasują. W każdym razie ja wychodząc na dwór wolę posłuchać sobie jakiejś kukułki, wróbla czy słowika niż skrzeczenie stada papug.
Swego czasu pisałam pracę magisterską na temat gatunków inwazyjnych. Ja powiem, że to jest dla nas dramat. Mamy mnóstwo kolorowych małych gatunków ptaków, sikorki, trznadle, a polska papuga to dzięcioł zielony. Małe ptaki nie mają najmniejszych szans w konkurencji z dużymi, żyjącymi stadnie i bardzo inteligentnymi papugami. Anglia to świetny przykład złej praktyki. Tam w zasadzie obecnie występują same gatunki inwazyjne, (nutria, wiewiórka szara...) lasów nie ma praktycznie wcale.... Papuga w Polsce to bardzo zła informacja, mimo, że osobiście bardzo lubię papugi, są przecudne i bardzo inteligentne, między innymi dlatego stanowią ogromne zagrożenie dla naszej fauny. Zamiast je dokarmiać, powinniśmy zgłaszać każdego zaobserwowanego osobnika, żeby je wyłapywać zanim będzie za późno. Pozdrawiam serdecznie
@@krzysztofrehbein6946 nie prawda Chińczycy spowodowali wielki głód gdy najpierw nadruszyli naturalny ład a później pozwolili się naturze samej naprawić kolega ma rację trza by było je wylapac
@@Jolooo90 jestes bardzo naiwny jesli twierdzisz, ze czlowiek moze na cos pozwalac naturze. Poza tym Chiny w tamtych czasach dysponowaly technologia z epoki kamienia i glownie to spowodowalo glod a nie natura.
Zgadzam się z panią Snoby ściągają z innych krajów Europy Afryki różne gatunki zwierząt roślin ozdobnych i mamy potem olbrzymi problem jak ślimaki bez skorup które są tak żarłoczne że niszczą wszystko co liście mają A walka z nimi bardzo trudna Sytuacja robi się beznadziejna !!!
Ech, mi uciekła jedna, ale niebieska czy tam kobaltowa. Ten ptak był cholernie bystry i cwany, ale nie był agresywny. Wręcz przeciwnie, był bardzo przyjacielski i przytulaśny. Już druga sztuka ale zielona, najpierw była u mnie, potem u brata, a potem u jego teściów. Ten zielony gadzik, był już dość agresywny i dlatego był trzymany z dala od dzieci. Potrafił bardzo mocno dziobnąć do krwi. Ogólnie te ptaki potrafią być bardzo charakterne, do tego są bardzo głośne i dużo latają (są wspaniałymi lotnikami). Nie jest to gatunek dla początkującego właściciela egzotycznych ptaków. Jedno mogę powiedzieć, że pierzaste skubańce szybko uczą się naśladowania ludzkiej mowy. Po pół roku nauczyłem tego zielonego kilku słów. Co większym zdziwieniem było, kiedy on zaczął gadać te słowa, jak już nie był u mnie. Warto wiedzieć, że ptaki pochodzą od dinozaurów, dlatego ich natura może być przeróżna. Najfajniejszą papugę jaką miałem to była Księżniczka słoneczna. To był taki przytulak, że nie wymieniłbym go na żadnego innego ptaka czy innego zwierzaczka. W niego mogłem się wtulać całą buzią, jak stał sobie na jednej nóżce i oboje byliśmy szczęśliwi. Mało tego, on zawsze mnie informował kiedy idzie spać, robił takie charakterystyczne turu-ru i po kontakcie wzrokowym ze mną, wsadzał dziobek w piórka i sobie zasypiał. To była najpiękniejsza więź w moim życiu, że jak musiałem mu pazurki przycinać, to robiłem to po ciemku, żeby się za bardzo nie stresował kochany. Gdybym miał pewność, że trafię po raz kolejny na tak wspaniałego ptaszka, to zapłaciłbym krocie. Mimo wszystko, tęsknota i smutek po stracie kogoś bliskiego są bardzo bolesne, powodują gigantyczną pustkę w życiu i sercu. Nie tylko u ludzi.
@@LittleSparrowFLY Nie za bardzo rozumiem do czego nawiązujesz. Jeśli ptak jest każdego dnia wypuszczany i traktowany, jak członek rodziny i wraca do klatki na noc na spoczynek, to kompletnie nie widzę w tym nic złego. Jeden z moich ptaszków, tak bardzo się przywiązał do klatki, że wręcz musiałem go wyganiać z niej, bo biedny by się upasł i tylko przez to miałby same problemy ze zdrowiem. I to właśnie ten mój ukochany z anegdoty. Przy moim uporze, całkiem przypadkiem, nauczył się spać na klatce. Nigdy mu do głowy nie przyszło próbować uciekać. Mój sąsiad zwykle mawiał, że to "wyczillowana" papuga i taka była, nigdy nikogo mocno nie dziobała. Jak ktoś wystawiał spokojnie palec bez machania, to z wielką gracją łapał palec, tak jakby się witał. Taki to był słodziak, był moim największym skarbem w tym smutnym i ponurym życiu.
Tak czy inaczej mimo że są piękne jednak nie pochodzą stąd powinniśmy wspierać naszą rodzima faune i florę bo inne gatunki mogą wyprzeć nasze a to napewno wpłynie negatywnie na naszą przyrodę
zbyt wiele razy ludzkość się przejechała na gatunkach inwazyjnych, trzeba ruszyć tyłek w teren, zobaczyć jakie mogą być konsekwencje ich obecności i zadecydować czy stać nas podjąć ryzyko ich egzystencji
Fakt, widziałem wiele razy ! Trzymaja sie głównie dużych skupisk ludzkich, czyli sa to tzw papugi miejskie. Ale kilka lat temu zeżarły w Hiszpanii, cała chmara, jakieś uprawy na polu.
Dokładnie. Są głośne szczególnie rano. Ja bym się nie cieszył tym że tu przybyly. Polskiej rodziny ptaki na wiosnę ładnie śpiewają. Papugi krzyczą i są nie do zniesienia.
Miałem kiedyś taką. Głośno skrzeczy, gryzie kable, książki, ołówek potrafi tak "nastrugać" że zostanie tylko grafit. Można nauczyć ją mówić a przy lustrze potrafi spędzić pół godziny ćwicząc pozy i rozmawiając ze swoim odbiciem :) w niewoli może żyć około 20 lat
@@krystiannarloch4759 Szopy wpierdolą sie wszędzie i wpierdolą wszystko,a ludziska cieszą, że to maskotki.Są też ptaszki, takie niewinne, kolorowe, a one wpierdalają nasze pszczoły ,żołny sie nazywają.Jak 3 lata temu wprowadziłam sie do mieszkania w innej dzielnicy niż przedtem, to nie mogłam uwierzyć jak ludzie dokarmiali tu nawet w lecie zbożem i kaszami dzikie gołębie.A najlepsze było to ,że najwięcej tego działo sie przy moim bloku.Postawiłam całą spółdzielnię na nogi, łącznie z prezesem zjebem, wszystkie służby , po trzech latach walki wreszcie upragniony spokój.Tak sie pizdy darły od bladego świtu ,cały dzień do samego wieczora,nie da sie tego słowami opisać.
@@waldemarjurkowski6037 A ty spierdalaj, chamie jeden,nie będziesz mnie tu obrażał, huja sie znasz , te twoje pierdolone papużki bedą wpierdalać ludzkie owoce i warzywa, nie daj bóg by sie to rozpleniło jak szarańcza.
W Atenach te papugi wyparły sowy które gniazdowały w parku zappio.Drobne gryzonie straciły naturalnego wroga i tym samym zwiększyła się ich populacja.Teraz wszędzie można się natknąć na szczury myszy.Brakuje też charakterystycznych dźwięków wydawanych przez sowy.
Świetny materiał! U mnie jeszcze nie pojawiły się te papugi (jestem z północnej Polski), na pewno byłoby to efektowne widowisko ale postrzegałbym to negatywnie. Gatunki inwazyjne zawsze stanowią duże zagrożenie dla rodzimej fauny, co ludzie nie zawsze rozumieją. Będą sie cieszyć z kolorowych papug, a nie zauważą, że znikną wróble lub gołębie Jeśli już jesteśmy przy inwazyjnych gatunkach to co myślisz o zrobieniu materiału o Ślinniku luzytańskim który jest prawdziwą plagą. Potrafią opędzlować rabatę w jedna noc i podobno zjada pisklęta ptaków. Rodzime gatunki nie chcą tego paskudztwa jeść, nawet drób tym gardzi.
Ja osobiście niszczę te ślimaki solą ,po prostu gdzie mam trawę wykaszam i od razu przed wieczorem lekko sole trawnik każda odrobinka soli jak na ślimaka trafi on po prostu wysycha jak mumia ,a w warzywach zrobiłam z butelki po Pepsi solniczkę ,sypie sól drobną i idę ,gdzie ślimak odrobinka soli na niego ,w zeszłym roku zjadały mi wszystko w ogródku przed jedna noc ,w tym roku miałam i dynie i ogórki i pomidory nawet sałaty nie zjadły jakie spotkałam wysuszyły się ,ale sól musi być drobną żeby nie spadała z nich
takie dwa skur**ele potrafią całe jabłko zeżreć albo sporego ogórka, jednego dnia zdeptałem ponad setkę na małej działce później cukierki im sypałem...
Sadysta :-P ... No niestety trzeba tępić te papugi bo cóż ... Nie chciałbym mieć tylko je na wiosnę w lecie idąc na ryby lub później na grzyby ... Kocham śpiew ptaków i trzeba dopilnować by przetrwała polska tradycja
W UK one są od lat. Całymi stadami latają. W każdym londyńskim parku można ich dziesiatki spotkać. Mieszkałem w Londynie od 2005 i cały czas były a kiedy się pojawiły to nie mam pojęcia ale wyglądają na dobrze zadomowione. W Hyde Parku są tak oswojone, że siadają ludziom na ramionach, głowach niczego się nie boją.
to fakt, też mieszkam w UK , są ich tu całe stada. Są śliczne i ludzię je podziwiali i chętnie karmili póki ich było mało, niestety one się bardzo szybko mnożą, teraz są całe wielkie stada, a jak takie stado zagnieżdzi się w pobliżu to staje się istną plagą ogródków, owocowe drzewa albo krzewy potrafią objeść w godzinę, wszystko doszczętnie zsiepią do ostatnej wiśni czy porzeczki, gorzej niż szpaki. Są też bardzo hałaśliwe i ich głośne skrzeczenie jest nieprzyjemne dla ucha, mie ma nic wspólnego z miłym świergotanem naszych rodzimych ptaszków. To bardzo inwazyjny gatunek.
Fajny choć krótki jak dla mnie materiał. Temat do znacznie głębszej analizy. Super, że podniosłeś ten temat, jednak czuję analogię do wspomnianych wcześniej raków. Nasze zanika, a przywleczone kiełkuje przez nasze działanie. Jak zawsze dziękuję za ten wartościowy materiał i proszę o więcej. Dziękuję i pozdrawiam.
Zaobserwowałem je pierwszy raz w Rzymie, naście lat temu, nie zdziwiło mnie to mocno bo wiadomo ciepły kraj itd. Kilka lat temu będąc w Londynie zauważyłem całe stado. No i tu już trochę mi nie pasowały do krajobrazu, dziwne to było. Ale że w Polsce już są to znak że wszystko staje na głowie.
W Londynie tez widziałam, myślałam że to ja zwariowałam po podróży. W Polsce jeszcze ich nie spotkałam, najpierw papugi, a co następne? :) z jednej strony trochę tropików, a z drugiej może i narobić trochę szkód
@@michalinanowak674 , raczej wraca stare. Najstarsze skamieniałości papug są znane z Danii. A aleksandretta obrożna przypuszczalnie żyła w Europie przed epoką lodowcową. Lodowiec zmusił ją do ucieczki za Saharę, a potem Sahara zmieniła się w pustynię i papuga nie mogła wrócić. Ale w końcu by wróciła sama, także gdyby jej ludzie nie pomagali (ani nie przeszkadzali). W Ameryce też żyły papugi, zamieszkujące klimat umiarkowany - papugi karolińskie, wytępione na pocz. XX w.: pl.wikipedia.org/wiki/Papuga_karoli%C5%84ska. Tylko tam nie było takich barier, jak w Eurazji, bo układ lądów jest południkowy, nie równoleżnikowy, więc wrócić po roztopieniu się lodowców było łatwo. Pewno dlatego przetrwało tam zlodowacenia np. znacznie więcej drzew, niż w Europie, albo choćby takie kolibry (które powstały na... Kaukazie i występowały też w Europie). Znoszące zimno papugi żyją również na Nowej Zelandii. Są to kee - papugi częściowo drapieżne i zamieszkują nawet hale górskie, które są odpowiednikiem TUNDRY! Są wyjątkowo sprytne - potrafią nie tylko papugować, ale i MAŁPOWAĆ. Np. kee, obserwujące narciarzy, zjeżdżających po stoku, potrafią sobie urządzić własny "stok narciarski" na dachu szałasu i po nim zjeżdżać. Tutaj można zobaczyć tę papugę, ok. 3:30: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-Uz3vjrMsie4.html. Rzeczywistość jest po prostu bardziej skomplikowana, niż nam się zdaje i wykracza poza stereotypy. Np. ludzie myślą, że w Bałtyku nie ma krabów, krewetek ani rozgwiazd. A są...
Ja mieszkam w Grecji i tu też ich bardzo dużo lata na wolności. Całe stada lecą i srają😂 i są bardzo głośne, jak się je słyszy to od razu wiadomo że to one, bo ich skrzeczenie jest bardzo charakterystyczne.
Mamy już u siebie (w Polsce znaczy) sierpowki tak zwane i w sumie nic złego w polskiej przyrodzie sie nie stało, co.z papugami? Niby tylko piękny ptaszek? No nie wiem ale. Wiele naszych rodzimych gatunków zanika czy wrecz ginie, wybór? Nic czy moze coś innego? Trudny temat prawda? Pozdrawiam cześć👍:) ale sam odcinek świetny jak zawsze
@@pietrek1602 nie jestem ekspertem od ptaków może dlatego głupi komentarz ale bardzo je lubie i mam ich mnóstwo obok domu bo jest sporo drzew (przez jedno z nich bo nie chcialem go wyciąć więc musialem podciac kilka galezi bo przy szosie rosnie spadlem i polamalem piete hihi ale jakoś chodzę a drzewo rośnie nadal). Dla mnie wszystkie są ładne choć niedługo zaczna śpiewać i budzić nad ranem ale tyle lat przezylem to i jeszcze pociagne troche
W Niemczech w NRW, w Kolonii oraz Düsseldorfie są już normą, sporadycznie pojawiają się też już w zagłębiu Rury, ornitolodzy mówią, że nie dokonują szkód i mają własną niszę biologiczną.
Zostawcie w spokoju te piękne ptaki. Będzie świetnie tak jak w Londynie. Człowiek mając bezpośredni kontakt z przyrodą łagodzi swe obyczaje. Przyjechali Ukraińcy i widać jak Polska zmieniła się przez te 30 lat. Staliśmy się bardziej kulturalni. Ukraińcy żywcem nie przepuszczą. Nie rozumieją , że można mieć rośliny w domu , czy na balkonie. Niszczą. Gdyby mogli to dręczyli by zwierzęta. Wtedy żałuję, że nie można do tej chołoty strzelać. Ruskie tak samo. Tak jak i u nas chłopi z zapadłych wsi. Dla nich zwierzęta to mięso i szkodniki. Takie gawrony to wyjadają pędraki i chronią drzewa i uprawy. Zielone papugi też znajdą swe miejsce. A budek lęgowych , szczególnie w miastach powinno być stanowczo więcej.
Zachwycacie się ludzie przybyszami z innego terytorium a nie rozumiecie , że te ptaki regują nasze gatunki ptaków dziuplowatych , odbieraja miejsca gniazdowania szpakom, dzięciołom , kilku gatunków sów rodzimych. I co będzie dalej ??? Nasze gatunki wyginą bo wam się podobają papugi. Jeszcze nie wiemy jaką klęskę mogą sprowadzić bo to są ptaki roślinożerne a szpaki zjadają tysiące kilogramów wszelkiego rodzaju robactwa . Tak samo jak dzięcioły a sowy ZJADAJĄ myszy i szczury . CO BĘDZIE DALEJ ?????
Ładne ptaki, ale hałaśliwe jak nieszczęście :) Większe skupiska np. w parkach czy na innych zielonych terenach to utrapienie dla okolicznych mieszkańców. W zeszłym roku byłem w Barcelonie, gdzie jest mnóstwo tych papug, i na niektórych osiedlach aż się dziwiłem, jak ludzie wytrzymują to skrzeczenie.
Katarzyna K 1 day ago (edited) Swego czasu pisałam pracę magisterską na temat gatunków inwazyjnych. Ja powiem, że to jest dla nas dramat. Mamy mnóstwo kolorowych małych gatunków ptaków, sikorki, trznadle, a polska papuga to dzięcioł zielony. Małe ptaki nie mają najmniejszych szans w konkurencji z dużymi, żyjącymi stadnie i bardzo inteligentnymi papugami. Anglia to świetny przykład złej praktyki. Tam w zasadzie obecnie występują same gatunki inwazyjne, (nutria, wiewiórka szara...) lasów nie ma praktycznie wcale.... Papuga w Polsce to bardzo zła informacja, mimo że osobiście bardzo lubię papugi, są przecudne i bardzo inteligentne, między innymi dlatego stanowią ogromne zagrożenie dla naszej fauny. Zamiast je dokarmiać, powinniśmy zgłaszać każdego zaobserwowanego osobnika, żeby je wyłapywać zanim będzie za późno. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawy materiał. Mam jedno zastrzeżenie: pokutuje przekonanie, że papużki faliste wymagają małych klatek. Na grupach dobrostanowych w Polsce przyjmuje się jednak, że minimalna klatka dla parki falek (trzymamy je parzyście, nigdy same!) powinna mieć 70x40 cm w podstawie i 60 cm wysokości. To absolutne minimum dla ptaków, które mogą polatać swobodnie. Wymogi obowiązujące w Niemczech (zapis prawny) idą w metry... U nas wiele osób trzyma papużki w czymś, co nadaje się wyłącznie na transporter... Dwa: fascynuję się papugami, miałam okazję oglądać ich stadka w Brukseli i jest to piękny widok, ale jednak dla rodzimej fauny ekspansja aleksandrett jest szkodliwa (zresztą zdaje się, że są wpisane na listę gatunkoó inwazyjnych), trzeba by ją powstrzymać czymś więcej niż mglistym zapisem, jaki dotyczy Anglii - i tu by się przydała jakaś regulacja europejska. Jesteśmy tak samo odpowiedzialni za szkody na środowisku, jakie wyrządzą papugi, jak za szkody, jakie wyrządza kot domowy czy norka amerykańska... Rodzime ptaki naprawdę nie mają łatwo, zwłaszcza solidnym problemem jest właśnie brak dziupli (jest coraz mniej starego drzewostanu, w którym ptaki mogą gniazdować), te dziuple będą coraz częściej zajmowane przez aleksandretty.
@@dilofozaur ja się nie martwię o papugi, tylko o rodzime ptaki. Część ptaków, faktycznie, jest w stanie nawet wydłubać sobie dziurę na gniazdo w elewacji budynku (tylko kto im na to pozwoli), ale to jednak znaczna mniejszość (nie mówiąc o tym, że taki budynek musiałby być w odpowiednim ekosystemie - bogatym w jedzenie i z jak najmniejszą ilością drapieżników, we w miarę spokojnej, odludnej okolicy). Większość ptaków gniazdujących w dziuplach zajmuje albo stare, naturalne dziuple, albo dziuple dzięciołów (stare lub nowe), albo też budki (są jednak gatunki, które takie budki znacznie mniej chętnie użytkują niż inne). Część ptaków wypłasza też inne, słabsze gatunki z takich miejsc - na różnych etapach gniazdowania, często niszcząc lęg jakiegoś rzadkiego ptaka. Dlatego dołączenie do tej konkurencji sprytnej papugi o bardzo silnym dziobie jest naprawdę niepokojące. Wierz mi, aleksandretty nie będą sobie wydłubywać dziupli, bo znacznie łatwiej będzie im z takich dziupli przepędzić inne ptaki.
MASAKRA!! Te papugi mordują w parkach WSZYSTKIE inne ptaki. Przywlekli to pewnie emigranci z Anglii. W UK te zas.rane papugi są gatunkiem najbardziej inwazyjnym. Co roku zamykane są tam parki, pola golfowe na weekend i papugi są łapane, zabijane, przerabiane do puszek dla zwierząt.
We wcześniejszych materiałach była kiedyś wzmianka o papugach uciekających z domów. O ile pamiętam padła już tam sugestia że może stać się gatunkiem inwazyjnym. No i prosze, wykrakane. :D
Papużki są barwne, więc wiele osób będzie je bronić, ot, ładnym łatwiej przetrwać, plus zielona barwa, ładna barwa. Może z tępieniem bym się jeszcze wstrzymał, aż nie zaczną poważnie gnębić inne ptactwo, ale na pewno nie jestem fanem nadmiernego dokarmiania. Jak ma zostać, to niech sama przeżyje zimę. Wybijanie to jedno, ale całkowita zagłada gatunku bo zima nagle wróci do swojej starej surowości to coś jeszcze innego. Jak rozumem, papużki są obecnie miejskim ptactwem? Ciekawi mnie jak przetrwałyby w lasach. Tatry lub Mazury z papugami były by komiczne.
Witaj. Sierpówki pamiętam od zawsze. Bardzo lubię te gołębie. Babcia oswoiła parkę, gnieżdżącą się na klonie przed oknem, że jadły mi z ręki. Dla dziecka, to była niesamowita atrakcja. Klon stoi po dziś dzień. Sierpówki wciąż mają tam gniazdo. Pozdrawiam.
Ten ptak ma znikomy wpływ na inne gatunki - może robić głównie za pokarm dla kotów i innych drapieżników. Bywa i tak, że nowy gatunek idealnie wpasuje się w nowy habitat nie niszcząc go, ale to chyba sporadyczne przypadki.
Ja to bym chciała tylko żeby ludzie wiedzieli ile już szkód wyrządzili przyrodzie dokarmiając zwierzęta przez cały rok! Jak tylko tym zachwiali cały ekosystem, nawet w mieście, dokarmiając gołebie i nie raz uprzykrzając przy tym życie swoim sąsiadom. Ale idiotów nie przegadasz, nawet jak próbujesz im wytłumaczyć że nie wolno ich dokarmiać chlebem. Obawiam się że piękno tych ptaków urzeknie więszość społeczeństwa i potem będziemy wszyscy płakać. Tak naprawde to zastanawiam się czy populacja gołębi nie wzrosła na zbyt wysoki poziom. Już dawno nie słyszałam wróbla w mieście, te wielkie ptaki je przegoniły, a ludzie w tym pomogli. Stanowisko Londynu brzmi racjonalnie.
Ostatnio widziałam takie Aleksandretty w parku :) Papużki Faliste też mam i według mnie Papużki Faliste są ładniejsze od Aleksandrett. 7:59 wiewiórka na drzewo wskoczyła xDDD
Tłuc to zanim się rozlezie! Bo znów będzie problem, jak z szopami, biedronkami azjatyckimi, czy barszczem Sosnowskiego. A argumentów że coś jest "fajne", to można używać najwyżej w przedszkolu. Grzybek po bombie atomowej też jest "fajny", i co z tego...
Papugi należy eksterminować. Porównanie sierpówki do aleksandretty jest bez sensu : Sierpówki rozszerzyły swój zasięg na europe natulnie, budują gniazda nie zajmują ograniczonych zasobów dziupli, w przeciwieństwie do aleksandretty nie są agresywne.
Mieszkam w Niderlandach, za moim domem jest sporo drzew i od 3 lat widuje i słyszę każdego dnia jedną dużą zieloną papugę, jednak w tym roku lato było bardzo ciepłe i w pewnym momencie naliczyłem 7, teraz znowu widzę za oknem jedną. Strasznie głośna ale mi nie przeszkadza, chociaż ktoś do spółdzielni zgłaszał, że są za głośne to spółdzielnia odpowiedziała, że nie mają wpływu na naturę.
To akurat prawda też ich sporo widywałem zwłaszcza w miastach takich jak Rotterdam. Podobno Królowa je sobie sprowadziła bo miała takie widzi mi się ale ile w tym prawdy to już sam nie wiem
To wielki problem. Te ptaki wyniszczą wszystkie mniejsze gatunki. Piękne mówi głupia baba. Nie ma pojęcia jaki to problem. Krzykliwe rozmażają się jak karaluchy. Wyniszczą wróble i inne ptaki
Widziałem co te papugi potrafią zrobić , gołąb ci tylko obsra samochód . Papuga nie dość , że obsra to jeszcze potrafią poniszczyć szyby i karoserię . Ładne nie znaczy dobre .
Dzięki za ten film i w ogóle za bardzo fajny, ciekawy kanał. Szukałem ostatnio jakichkolwiek informacji na temat fauny i flory naszej przedwojennej "dżungli", czyli Polesia. Niestety nic nie znalazłem. Może kiedyś zrobi pan taki odcinek? Jestem ciekawy, jakie zwierzęta i rośliny mieliśmy na terenie II RP, które były różne, inne, od tych, które żyją w obecnej Polsce. Polesie, jak najdzikszy region, interesuje mnie w sposób szczególny. Ciężko coś znaleźć na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.
Powinno się je tępić. Jest wiele roślin, które też były nieliczne i sporadyczne A teraz są niezwykle inwazyjne. Wyprą rodzime gatunki za kilkadziesiąt lat A wtedy będzie za późno
Sierpówki były już w latach sześćdziesiątych w Warszawie. A raczej synogarlice, bo pod tą nazwą je znałam. Pierwsze ptaki, jakie znałam, nie licząc gołębi i wróbli.
Raz pamiętam taką historię sprzed wielu lat. Byłem w wakacje u dziadków i w ich ogrodzie, który znajdował się kilkadziesiąt metrów za domem pojawiła się papuga. Chciałem ją zobaczyć, ale że nie chciało mi się schodzić po dość długich betonowych schodach to postanowiłem z nich skoczyć na chodnik, by zdążyć ją zobaczyć. Niestety, ale skoczyłem tak, że wylądowałem na jednym kolanie, gdzie w zdarzeniu z przydomowym chodnikiem pękła mi skóra i miałem ranę do mięsa - jak to się mówi - ale papugę zobaczyłem. Bliznę mam do dziś, ale chyba było warto, bo nie odleciała i zdążyłem ją zobaczyć. Pozdrawiam.
Ja się bardziej cieszę z żołn bo przyleciały naturalnie, no i nie są inwazyjne a piękne, ale filmik świetny miło słyszeć o papugach w Polsce co brzmi trochę dziwnie ale i ciekawie. Pozdrawiam :)
Przepiękny i ciekawy film ale temat papug u nas nie zwiastuje nic dobrego dla naszych rodzimych gatunków ptaków.Od wielu lat w ogródku obserwuję brak wróbli, sikorek jest coraz mniej, krukowate te nasze małe ptaszki przeganiają od skoszonych trawników a zimą obserwuję niejednokrotnie jak sierpówki i większe ptaki nie dopuszczają małych do karmnika. Koty niestety również są ogromnym i realnym zagrożeniem dla małych ptaków. A teraz dojdą następni odstraszacze i zabójcy, nie wiem nie jestem specjalistą tylko obserwatorem ale patrząc na ekspansywność obcych gatunków nie powinno być nad nimi ochrony. Pierwszoplanowo powinniśmy dbać o nasze rodzime gatunki ptaków. Dziękuję za film i ciekawy temat👍🐦
Dorota podróżuje po Europie i jedyne miejsce gdzie widziałam te papugi na wolności to Amsterdam. Są czymś nowym j nas kolorowym wiec ludzie się cieszą oby nie zagrażały tylko rodzimym gatunkom szczególnie tym pożytecznym.
Papugi są znacznie bardziej ciekawskie i wszędobylskie niż jakiekolwiek ptaki jakie tutaj mamy. W Australii kakadu rozwalają ludziom śmietniki i okna. Czasem nawet anteny i dachówki. Żaden kabel się przed nimi nie uchroni, a nawet z ciekawości potrafią gryźć klamki czy lusterka samochodów. Aleksandretty nie mają aż takich silnych dziobów, ale ciekawi mnie czy w perspektywie kilku lat nie zaczną się tego typu akcje. Mimo wszystko, na pewno są jakieś inne sposoby kontroli populacji tych ptaków niż zabijanie ich :(