My PATREON www.patreon.com/user?u=3036685 Rozwazania na temat dlaczego bron z zamkami slizgowo obrotowymi zrobila wiekasza kariere niz z zamkami dzwigniowymi. Co to jest "primary extraction"i dlaczego jest to tak ważne
,A ja zawsze myślałem źe Winchester to tak świetna szybkostrzelna broń i dziwiłem się dlaczego nie została powszechnie przyjęta w Armiach .Dzięki za wyjaśnie .
Bo ponoć jest super szybki i twierdzi się że sprawny rewolwerowic może rozpętać piekło tą bronią Taki garant tamtych czasów...z wyjątkiem prostoty mechanizmów oczywiście:)
@@ChristophorosSokrates tjak Co nie zmiena faktu...że to prawie Garant dzikiego zachodu:) Nie kwestionuje tych powodów a jeno mówie że żeczywiście ponoć jest taki szybki To wciąż prawie garant dzikiego zachodu:)
Ładna opowieść. Wszystkie przyczyny dlaczego "lever action" odpadły z użycia wojskowego są prawdziwe. Pominął Pan jedną z ważniejszych przyczyn - karabinu "lever action" nie da się szybko i łatwo przeładować strzelając w pozycji leżącej lub opierając karabin np. na murku czy worku z piachem. Jest natomiast bardzo dobry karabin kawaleryjski.
Nie prawda. Można je przeładować szybko i można to robić przez boczny port w przerwach w strzelaniu. Czego nie można zrobić w przypadku karabinów z zamkiem typu mauzer
@@matt17995 Pomyliłeś dwa pojęcia dotyczące karabinów powtarzalnych przeładować (repetowanie) i (na)ładowanie magazynka. Przeładować to znaczy przemieścić nabój z wewnętrznego lub zewnętrznego magazynka do komory nabojowej. Naładować to znaczy wprowadzić nabój z zewnątrz karabinu do wewnętrznego lub zewnętrznego magazynka. W przypadku "lever action" PRZEŁADOWANIE następowało poprzez ruch dźwignią do dołu - to oznacza, że strzelec leżący lub opierający karabin np. na murku, workach musiał karabin albo podnieść do góry albo obrócić by móc wykonać ruch dźwignią. W przypadku opierania na murku/workach mógł przeładować nie zmieniając pozycji karabinu, jeśli był odpowiednio odsunięty od tego murku. Karabiny z zamkiem ślizgowo-obrotowym ("Mauser")mają właśnie tę przewagę, że strzelec leżący lub opierający karabin na murku nie musiał w ogóle zmieniać pozycji karabinu by przeładować. Ładowanie karabinu "Mauser" w przerwach w strzelaniu jest jeszcze prostsze niż lever-action - wykonuje się je z góry - wkładając pojedyncze naboje lub przy pomocy łódki nabojowej. W przypadku lever-action można było ładować tylko pojedyncze naboje. Inaczej mówić lever-action był pomyślany jako karabin kawaleryjski a karabin z zamkiem obrotowo-ślizgowym jako karabin piechoty.
Podczas szybkiego lub niedbałego przeładowywania winchestera można sobie uszkodzić palec wskazujący który jest niezbędny na wojnie. Sztucery z zamkiem posuwisto zwrotnym są bezpieczniejsze dla strzelającego. Logistycy i konstruktorzy sprzętu wojennego nie mogą sobie pozwolić na autodestrukcję własnych żołnierzy poprzez sprzęt kontuzyjny dla użytkownika.
Kawa, croissanty i Tomek na YouTubie, to się nazywa miły poranek :) Ale żeby nie przesłodzić, M 1866 zakupiono na wojnę Francusko Pruską 1870, Imperium Otomańskie czyli mówiąc po ludzku Turcja, kupiła 45000 M1866 w wersji karabinowej i 5000 w wersji karabinku a następnie używała ich bojowo podczas wojny Rosyjsko Tureckiej w 1877r. Natomiast Winczester 1895 nie był konstruowany dla armii carskiej, początkowo była to broń myśliwska a chyba najsłynniejsze jej użycie to safari Theodora Roosevelta w 1909r. gdzie używał tej broni zarówno on jak i jego syn Kermit, w kalibrze .405 Win. ( 3 sztuki, o numerach seryjnych 63727, 63736 i 68180). Armia carska nie była jedyną która zamówiła bądź używała M 1895. Inne narody przyjęły karabin w bardziej ograniczonej liczbie. Stany Zjednoczone zamówiły 10,000 w amunicji Krag .30/40 podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej , ale wojna skończyła się, zanim przybyli na front. Te karabiny były oznaczone „US” na górze pierścienia zamka. Wiele części zostało oznaczonych „KSM” przez inspektora od uzbrojenia Kelly S. Morse'a. Sto tych karabinów zostało wydanych 33. Ochotniczemu Pułkowi Piechoty (tzw. Teksas Regiment) do testów polowych podczas wojny filipińsko-amerykańskiej. Raport z testów zakończonych 25 grudnia 1899 stwierdził, że Krag-Jørgensen był znacznie lepszy w służbie wojskowej, co potwierdza ogólną tezę jaką postawiłeś w swoim filmie. Pozostałe 9900 karabinów sprzedano firmie M. Harley Company, a większość wysłano na Kubę w 1906 roku. Niektóre z tych karabinów trafiły do Meksyku, gdzie były bardzo lubiane przez wojska Pancho Villi podczas rewolucji meksykańskiej. 9000 sztuk M1895 ZSRR wysłało do Hiszpanii podczas wojny domowej, M1895 dotrwał w ograniczonej liczbie do II WW, gdzie były używane przez Finów w Wojnie Zimowej (formacje tyłowe) i w końcówce wojny przez Volkssturm. W wojsku Polskim używano zdobycznych M1895 w rosyjskim kal. 7,62 mm w czasie wojny polsko ukraińskiej i wojny polsko bolszewickiej, po wojnie część przekazano poza wojsko np. osadnikom kresowym, formacjom paramilitarnym itp. Więc jak widać zamek dźwigniowy nie był aż tak rzadko używany, jak mogło by się zdawać. Pozdrawiam, zawsze miło się ogląda Twoje filmy.
Jeszcze trzeba dodać ,że poza woskowymi formacjami w wojnach granicznych w U.S. również pełnił niebagatelna rolę. Model 1894 jest produkowany do dzisiaj przekraczając liczbę 6.000.000 egzemplarzy. W cywilnych rękach jest niezmiennie popularny. W sytuacjach gdzie nie trzeba prowadzić ognia przez dłuższy czas.
@@TJGUNSBESTCHANNEL No tak używali tej broni słynni Texas Rangers i zdecydowanie mniej znani, przynajmniej w Polsce - Arizona Rangers. Bo jeśli dobrze rozumiem wojnami granicznymi nazywasz to co działo się w rejonie przy granicy z Meksykiem a nie wojny z Indianami.
@@grzegorzmaksym462 Texas Rangers . Wojny z Indianami to regularna armia była w większości wiec standarcik, Trapdoor i SAA. Ochotnicy to co innego. Nie zmienia to faktu ,ze to jest niesamowicie popularna bron w naszym regionie.
@@TJGUNSBESTCHANNEL Co ciekawe w Polsce też powoli się upowszechnia niedawno na zbiorówce widziałem Merlina i Chiappę, oba w kal. .45-70, świetnie się spisały w konfiguracji z tą amunicją na dziki i sam zacząłem się nad taką bronią zastanawiać, ale biorąc pod uwagę konserwatyzm naszych myśliwych raczej nie upowszechnią się w takim stopniu jak za oceanem :)
Uwielbiam Pański program. Bardzo duzo czerpie z niego wiedzy na temat broni historycznej, a taka najbardziej mnie interesuje.. Nie te wspólczesne plastikowe i kolejnu milionowy AR do znudzenia Jest Pan troche jak Ian z kanału Forgotten Weapons :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne materiały :)
Przez przypadek trafiłem na ten odcinek i rozjaśniło mi się kilka tematów :) Dzięki, widzę że od kompa nie odejdę do kolacji :P. Jest już subskrypcja :) Pozdrawiam
Kawał czasu czekałem na ten odcinek. Przekonał mnie Pan. Długo zadawałem sobie to pytanie: dlaczego bron z zamkami ślizgowo obrotowymi zrobiła większą karierę niż z zamkami dźwigniowymi. Dziękuję
A może coś o tłumikach w broni palnej? Kto to pierwszy wymyślił, jakie są rodzaje i zasada działania, rozwój ich konstrukcji na przestrzeni lat? Jaka rzeczywista skuteczność względem "filmowej wersji".
Nie wspomniałeś o jeszcze jednej rzeczy - ślizgowo-obrotowe lepiej sprawdzają się podczas przeładowywania leżąc, a to w warunkach bitewnych ma swoje znaczenie, Strzela się przecież przede wszystkim w pozycji leżącej. Filmik super, do lever action też mam sentyment.
Ja bym to jeszcze uprościł: Winchestery były projektowane jako broń indywidualna. Mausery - jako broń dla dużych oddziałów. Pierwszy stawiał na maksymalizację siły ognia w krótkim okresie czasu dla jednej osoby, drugi dla utrzymywalnego ognia całych oddziałów. PS: do wojen z Indianami - pod Little BigHorn Dakotowie mieli więcej repetowanych karabinów niż amerykańska kawaleria xD
W latach 60 XIX wieku coś co mogło strzelać 7 razy pod rząd i szło szybko przeładować było super w porównaniu do 1 strzału co pół minuty i ciągłego przeładowywania. W latach 90 XIX był to już standard, więc broń straciła najważniejsze walory.
Nie wiem czy to dotyczy też winchestera, ale jest jeszcze drobny czynnik, który dawał karabinom z zamkiem czterotaktowym przewagę na tymi z zamkiem dwutaktowym (np. mannlicherami) - zamek dwutaktowy jest dużo głośniejszy. Czterotaktowy da się przeładować prawie bezszelestnie. Dla regularnej armii może nie miało to dużego znaczenia, ale dla partyzantów tak. Czasem przy walce na bliskie odległości zachodziła potrzeba cichego przeładowania broni, żeby nie zdradzić swojej pozycji. Wiem to od weteranów II WŚ.
Wyjaśnisz o co chodziło z Pattern 14 brytyjskim i amerykańskiej wersji p 17 udany nie udany wady techniczne złe założenie taktyczne? Słyszałem że to rozwiązanie z potrzeby chwili ale chce poznać pana zdanie
A jednak winchestery miały swoje 5 minut w Europie jako broń wojskowa i używały ich poważne armie. Francuzi w wojnie przeciw Prusom, bez widocznych rezultatów. Tam karabin Dreysego, mniej szybkostrzelny, ale celniejszy i o większym zasięgu pokazał swą przewagę. Winchesterów użyła też Turcja przeciw Rosjanom w wojnie 1877 roku. Rosjanie uzbrojeni w jednostrzałowe karabiny zostali zmasakrowani. Turecki winchester to był Yellowboy 1866,podobnie jak francuski, na nabój bocznego zapłonu, więc niezbyt mocny. Jednak Turcy wyciągneli wnioski z porażki Francuzów, podczas walnej bitwy strzelali z okopów a każdy Turek został wyposarzony w dwa karabiny, szybkostrzelny winchester i jednostrzałowy do strzelania na duże odległości. Rozwiązanie chyba pod każdym względem niepraktyczne, ale zdało egzamin. To pod wrażeniem batów jakie dostali, Rosjanie kupili winchestery. Podczas WW I, rewolucji a i wojny domowej używała ich rosyjska kawaleria obydwu stron. Dla kozaka winczester miał tą zalętę, że można go było przeładować jedną ręką, oczywiście wymagało to niemałej wprawy ale było możliwe. Dzisiaj taki trik widać czasem w westernach a i u Terminatora.
Jako właściciel M 1895 nie bardzo wyobrażam sobie przeładowanie ważących 3,5- 4 kg na metr długich giwer na "okrętkę". Skręcenie nadgarstka murowane. Owszem używano lekkich na naboje rewolwerowe i tym możnaby tak się bawić ale pełnokrwiste sztucery i karabiny wojskowe? Ponadto M 95 ma wadę pokazaną częściowo przez Tomka a mianowicie jeszcze więcej bebechów na zewnątrz niż 94. Za pierwszym przeładowaniem jak przyciąłem palec przy zamykaniu to myślałem że zleję się z "bulu"😉. A i Kozacy jako wojsko " nieetatowe" używające różnych sprzętów nie za bardzo z nimi poszaleli. Niedobory amunicji wymusiły przejście na mośka lub broń na ogólnie dostępną amunicję.
@@krzysztofcebula1068 Przecież nie napisałem, że to niemożliwe. Zwróć uwagę na taktykę walki kawalerii. Szarże z bronią białą lub krótką a pozostała walka jak piechota. W takim przypadku lekkie karabinki na słaby nabój się nie sprawdzają, dlatego kombinowano ze skracaniem luf standardowych karabinów. Mosin dragoński, krótki Berthier, czeski Mauser dla piechoty górskiej itd. W wojsku dowodzą kwatermistrze i ich marzeniem zawsze była unifikacja amunicji, jednakowo dla wszystkich. To samo dotyczy broni. Dlatego dla armii carskiej był produkowany M95 na nabój do Mosina. Nawet łódka nabojowa była ta sama. Ty piszesz o Żółtym chłopcu M66. Słaby nabój, lekki z nim można kręcić bączki ale przejdź jak napisałem na M95 A odnośnie ogólnodostępnej amunicji i TJ Gun. Drugim standardowym karabinem w armii carskiej była Arisaka o której to już były filmy.
@@jacekrobak7425 Co? Przeładowanie na wachlarzyk czy lewarowanie na ziemi? Mogę lewarować leżąc ale na wachlarzyk ciężkiego i długiego M 95 nie ryzykuję.
Hmmm, a często słyszy się o przydatności tego typu broni (dźwigniowy Winchester) w przypadku odpierania szturmu regularnej armii uzbrojonej jedynie w broń jednostrzałową, jak podczas wojny 1877-1878.
Podstawowym wymogiem karabinu wojskowego było zastosowanie pełnowymiarowego naboju karabinowego . I to był główny , choć jak Pan zauważył nie jedyny powód nie przyjęcia do uzbrojenia , jako podstawowej broni karabinków dzwigniowych . Co użycia ich w wojnie , to użyła ich Turcja w większej ilości w wojnie z Rosją .
No i właśnie też nie zawsze. Szwajcarskie VETTERLI z zamkiem bolt action strzelały dosyc słabym nabojem 10.2x38 VETTERLI, który plasował się na poziomie 44 magnum. Także ciezko go zaliczyc do pełnowymiarowej amunicji karabinowej.
W wojnie francusko-pruskiej w latach 1870-71 Francuzi, używali karabinów Winchester M1866, a Turcja zamówiła w czasie wojny rosyjsko-tureckiej w latach 1877-1878 aż 50 000 egzemplarzy M1866. (źr. Wikipedia). Czyli coś tam wojsko obcowało z tymi karabinkami :-) Pozdrawiam
@@Ivar818 Nie za bardzo. Złoty okres westernu filmowego to lata 60-90 XIX wieku. Wtedy na rynku było w ciul broni powojennej, taniej i wypróbowanej. "Wicki" dopiero wchodziły na rynek, miały słaby nabój i były bardzo drogie jak na możliwości standardowego pastucha. Tak, że bardziej to filmowa legenda niż były real....
Nie, tak samo potrafi się luska zablokować - albo utknie, albo zostanie rozerwana przy wyciąganiu. Aby tego uniknąć, stosuje się np. rowki Rawellego w komorze.
No a motyw "leżąc, łatwiej przeładowywać karabin czterotaktowy"? Dobrze opartego mosina czy mausera można w praktyce nie poruszyć przy kolejnych wystrzałach. Mając dźwignię pod karabinem trzeba go czy to podnosić, czy obracać - i to na pewno nie ułatwia walki w pozycji leżącej. A epoka takich karabinów, celnych i groźnych, często już wymuszała taką właśnie formę strzelania.
Strzelać z winchestera można bez odrywania go od ramienia, na pewno nie obracać. Jestem w stanie ze swojego M 95 w kilka sekund wystrzelać 5 nabojów ( 4 magaz. I 5 w lufie. Ponadto jest celny i ma łagodny odrzut. To szybka broń, ponoć jakiś carski sołdat ustanowił na nim rekord 56 strzałów/min. Ponoć... Żebyście nie mówili że mam jakąś "ciapę" na rewolwerowe kulki to nie. Kaliber 30-06, używam jako sztucer na zbiorówkach.
@@adamszangala4764 Leżąc na polowaniu? Nie. Ale na strzelnicy owszem. Fakt, że korzystałem z podpórki jak i inni ale leżenie nie przeszkadzało w przeładowaniu. Zaraz powiesz, że żołnierz w walce nie korzysta z podpórki i strzela opierając się na łokciach. No to przeładuj tak Mausera. Eksperymentowałem tak na swoim ZKK 600 i zawsze traciłem równowagę. Po prostu brakowało punktu podparcia. Ponadto przy przeładowaniu Mausera czy Mosina musisz lekko odsunąć głowę bo zamek wsadzisz w oko. W Enfildzie czy w winchesterach nie, mają krótsze zamki.
@@dariuszsado5201 Mowa naturalnie o leżeniu pod ostrzałem wroga i strzelaniu, nie o polowaniu na jelenie :) Tak na oko - przeładowanie wymaga uniesienia karabinka na wysokość kilkudziesięciu centymetrów, czyli unosi całą sylwetkę strzelca. Niby niewiele, ale jednak, a tak sobie myślę, że dla leżącego pod ogniem każdy centymetr wyżej to spora różnica (co najmniej psychologiczna, choć i arytmetyczna też). Nie wiem, czy tym się kierowano przy odrzucaniu broni jako wojskowej, ale ja bym się na pewno choć trochę kierował. Bo klasyczny karabin przeładowuje się od góry i to nijak nie podwyższa popiersia strzelca. Strzelnica, owszem - zwykle oferuje wysokie podpórki pod broń, zwłaszcza dziś, gdy strzela się z kałasznikowów i temu podobnych, których magazynki sterczą ku dołowi mniej więcej tak samo (albo nawet trochę mniej) niż dźwignia do przeładowania winchestera. Ale dziś to konieczność. Dawniej - nie. I kojarzę sporo broni palnej z magazynkami z boku - właśnie po to także, by obniżyć sylwetkę strzelca, gdy ten leży.
@@adamszangala4764 Widziałeś M95? W którymś ze "Strzał pro libertade" z ubiegłego roku autor monografii carskiego Winchestera dokładnie opisał dlaczego te lewarki przesunięto do trzeciej linii wojsk. Chodziło o wrażliwość na zabrudzenia komory zamkowej. I to nie od dołu a od góry komory gdzie po bokach zieją wielkie szczeliny pod dźwignie zamkowe. Ponadto ścisłe spasowanie odkrytego zamka. W okopach, kurzu i pyle bitewnym zacierał się szybciej niż silnik bez oleju. A jak się zablokuje w trakcie przeładowania to d...a blada. Bez dobrze zaopatrzonego warsztatu się nie obędzie. Żeby go rozłożyć to zamek musi być zamknięty z boku wykręca się śrubeczkę i wybija małą oś łączącą dźwignie z zamkiem. Zablokowany w położeniu otwartym lub pośrednim zamek jest nie do zrobienia w okopach nawet przez kumatego żołnierza. Dyskwalifikacja innych modeli Wicków to bardziej magazynek rurowy i niekompatybilność amunicji plus właśnie dźwignia. A nie ma co demonizować lewarowania na polu walki tak jak długich magazynków. Po bocznych w wojsku ślad zaginął a pionowe od dołu mają się bardzo dobrze. Co do tego unoszenia sylwetki podczas strzelania. Dźwignia nie ma pół metra żeby sołdat musiał wysoko się unosić. Uważam, że siła ognia oddziału zrekompensowała by ryzyko trafienia nie pozwalając przeciwnikowi na skuteczną odpowiedź. Byłby po prostu zasypany lawiną kul. Na swoją jedną dostałby ze trzy- cztery od przeciwnika. Co do tych jeleni. Chyba dobrze, że nie strzelam do innych "celów" niż zwierzęta łowne i papierowe tarcze na strzelnicy.
Był jakiś karabin francuski, jakiś maas albo lebel, nie pamiętam, w kazdym razie taki dlugi i miał magazynek rurowy I też walił nabojami ostrołukowymo, jak to zrobiono, że naboje nie zbijały sobie spłonek?
Używali. Kowilem o tym wielokrotnie w swoich filmach. Jednak ograniczone użycie jakiejs broni na niewielką skale nie świadczy o jej przydatności. Swiadczy jedynie o tym ze byly podejmowane próby czy jak wolisz eksperymenty w kwestii uzbrojenia. Nie działało to wiec zarzucono "dzwignie" jako etatowe wyposażenie wojska
Tak szczerze to zastanawia mnie jedna rzecz-dlaczego nikt nie zrobił karabinów rewolwerowych(czyli karabinów o takich samych mechanizmach jak rewolwer)
@@TJGUNSBESTCHANNEL No i zapominasz o najbardziej słynnym Colt Rooth. W "Rio Bravo" z Waynem do popodziwiania. Poprawka: Nie w Rio Bravo a w Eldorado tuż z Johnem. Za dużo westernów się naoglądałem, miesza we łbie
Turcy w wojnie z Rosją w czasie oblężenia Plewny 1877 wyposażyli swoją piechotę (każdego piechura) w dwa karabiny .Wojsko osmańskie podczas bitwy używało przeciwko szarżującym Rosjanom karabinów dalekiego zasięgu M1872 Peabody - Martini, a gdy zbliżyli się na odpowiednio bliską odległość (dwustu jardów), Turcy dokonywali zamiany broni na karabiny Winchester M1866, i dziesiątkowali atakujących. Zakup 50 tysięcy Winchesterów się opłacił.