Media obrzydzają Polkom macierzyństwo 

Wychodzi na to, że lepiej słuchać Dody niż czytać Gazetę PL (taki insight dla tych, którzy dotarli do końca materiału)

LUDZIE... Wy naprawdę nie widzicie co tak naprawdę jest problemem? Nie demografia, nie jakieś stronki na fb, nie polityka, tylko to że jesteśmy szczuci na siebie nawzajem. I jeszcze się z tego cieszymy. Zobaczcie na te komentarze... "A baby są takie..." "A faceci to zawsze..." "A młodzież to dopiero..." "A lewacy najgorsi..." "A prawacy najglupsi..." I do każdego argumentu tylko whatabautyzm i przerzucanie się gównem. Zobaczcie jakie to żałosne. Jesteśmy przecież tak bardzo podobni i tak naprawdę chcemy tego samego - szczęścia i lepszego świata. Nie umiemy się wysłuchać, nie interesuje nas co drudzy mają do powiedzenia, z góry zakładamy że MY mamy rację i to wszyscy inni nas atakują. Siedzimy w oblężonych twierdzach które nawet nie są oblegane, ale chcemy by tak było, bo nasz prymitywny instytynkt nie umie żyć bez wroga. Chcecie się rozwijać jako gatunek? To musimy uciszyć ten małpi gen. Nie potrzebujemy katastrofy demograficznej, klimatycznej, nawet boskiej, sami się wykończymy prędzej. Ok, możecie teraz dać mi papier toaletowy.

Dokładnie te same media promują rozwiązłość kobiet, w stylu artykułów: "zdradziłam i nie żałuję", "zdrada była najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie w życiu", "zdradził mnie tyle razy w myślach, że moje fizyczne zdrady nie maja już znaczenia".

Te same media zachęcają do tego aby przyjmować i utrzymywać wielodzietne rodziny z innych kręgów kulturowych

Największe w Europie wypalenie rodzicielskie jest w Polsce. Wypalenie zawodowe tak samo albo jesteśmy w czołówce. A wiecie dlaczego tak jest? Bo w tym kraju wszyscy są dla siebie podli. Więcej serdeczności a mniej obmowy. Więcej wyrozumiałości a mniej osądzania. Wtedy wszystkim będzie się żyło lepiej zarówno w pracy jak i w rodzinie.

W końcu ktoś poruszył ten temat! Dziękujemy!

Panie weź pan nie publikuj filmów w tej samej sekundzie co ja.

Szczerze? Jakbym była mężczyzną, lub jakby partnerka rodziła, chciałabym mieć dzieci. Kobieta jest niestety na gorszej pozycji w tym temacie, to ona poświęca się bardziej i fizycznie i uzależnia się finansowo od partnera

Żeby mieć dzieci to najpierw trzeba mieć partnera i nauczyć się tworzyć zdrowe związki. A dopiero myśleć o dziecku.

Łatwo się wypalić gdy jedni krzyczą że jesteś beznadziejnym rodzicem bo nie zakładasz czapeczki, a inni że jesteś chciwą madką z wrzeszczącym bombelkiem i jakim prawem śmiałeś wjść z domu skoro Twój dwulatek tak krzyczy i zaburza porządek. Do tego idealne instagramowe mamy, z idealną dietą dziecka, porządkiem itd. Ale pomocy to już brak. Coraz mniej też bliskich z dziećmi, zrozumienia wśród otoczenia, przyjaciół z którymi można podzielić się swoimi troskami i zrzucić stres. Dzieci które kiedyś puszczało się samopas dziś należy śledzić na każdym kroku. Dzieci które bawiły się ze sobą swobodnie dziś koniecznie muszą się bawić z rodzicem i nawet na placu zabaw należy chodzić za dzieckiem, huśtać, pomagać wchodzić na zjeżdżalnie itd itp. Nierealne wymagania i brak wsparcia z otoczenia każdego może dobić.

W warszawie jak kobieta i mężczyzna zarabiają najniższą krajową to nawet ich nie stać żeby się wyprowadzić od rodziców a co dopiero żeby dzieci robić

Pamiętajmy, że kobieta karmiącą zostaje w domu przez pierwsze miesiące, a więc wszystkie koszta spadają na mężczyznę. Firm które chcą zatrudnić nową mamę po macierzyńskim jest mało, bo pracodawca wie, że często to oznacza częsty urlop, bo dziecko chore itd. Naprawdę trzeba mieć super ogarniętego ekonomicznie mężczyznę do takiej odpowiedzialności, by czuć się bezpieczną na takie nieodwracalne zmiany. Ogólnie praca dziś tak przeciąża nas kognitywnie, że z jednej strony nie dziwię się, że kobieta macierzyństwo traktuje jako ostatnią rzecz o której myśli po rundzie 6-20 na pełnym speedzie w stresie. Nie chce się człowiekowi ładować w nic jak wracając marzysz tylko by się zdrzemnąć. Pracujemy więcej i intensywniej niż nasze babcie. Mózg przetwarza ogromne ilości informacji. Mamy więcej stresu. Dziś macierzyństwo to decyzja wręcz heroiczna jeśli oboje nie jesteście super ustawieni. Same głupie pampersy kosztują majątek przez cały okres rozwoju. A jak facet robi na 3 osoby, to dla dziecka jest nieobecny. Jakie to ma konsekwencje wszyscy wiedzą.

Zastanówmy się nad tym, komu zależy aby Polska miała niską populację? Róbmy tak dalej a za 30 lat będziemy płakać, dlaczego wszystko jest takie drogie oraz dlaczego nasza emerytura jest taka niska bądź w ogóle jej nie otrzymujemy.

Jestem matką 5 dzieci i pielęgniarką. Nie jestem wcale nieszczęśliwa, przeciwnie - dzieciaki są spełnieniem marzeń - moich i męża (ratownik). Początek ich wychowania był super trudny, ale daliśmy radę. Nie słuchajcie ludzi którzy mówią że im większe dziecko tym gorzej. Z roku na rok jest coraz lepiej, nawet czasem wychodzimy z mężem na kawę :) może to nie wyjazd do Omanu, ale nam wystarcza. Poza tym w świecie gdzie wszyscy się gubią - mają siebie…serce rośnie kiedy sobie pomagają i rozmawiają ze sobą o swoich problemach.

Wreszcie, ktoś ten temat poruszył. Te media powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności, a przynajmniej społecznie ostracyzowane, za akcelerację kryzysu demograficznego.

Brakuje mi w tych wszystkich dyskusjach zwrócenie uwagi na to że w dzisiejszych czasach jest też więcej problemów psychicznych. Mając właśnie takie problemy i świadomość jak to wpływa na dziecko, jestem sceptycznie nastawiona do posiadania dzieci. Kiedyś bardzo chciałam mieć, teraz kiedy życie mnie przytłacza bez posiadania dzieci, nie widzę się w roli matki, nie udźwignęłabym tego. Może kiedyś stwierdzę inaczej. To nie kwestia egoizmu tylko odpowiedzialności. Nie oceniajmy innych po tym, co się nam wydaje.

Macierzynstwo nie jest proste, kazde dziecko ma swoj charakter. Moi synowie sa jak male gremliny. Pomimo tego ze potrafia byc koszmarni nie wyobrazam sobie zycia bez nich. Jestem zmeczona i nerwowa ale jak ma sie ta druga polowke to jest lzej. Wspiera mnie w wychowaniu naszych urwisow i nie uznajemy bezstresowego wychowania. Dzieci musza wiedziec co wolno dzieciom a czego nie, miec szacunek do rodzicow i starszych od siebie osob.

Dzisiaj są inne czasy... przede wszystkim najwiekszym problemem jest kwestia mieszkaniowa...w latach 80 tych (w których sie urodziłem) było o wiele łatwiej bo bylo duzo pracy i zaklady pracy same cie kusily mieszkaniami zakładowymi które później mogłeś wykupić za pare pensji (mam taki przyklad w rodzinie)... Szczególnie wszelkiego rodzaju kopalnie i huty kusily tak...dzisiaj czasy sa trochę inne...zapieprzasz jak osiol w pracy,bierzesz nadgodziny zachorujesz na tydzień to juz podejrzenia że symulujesz i masz zagrożoną pracę...nie mowie juz o braniu opieki na dziecko jak jest chore i wiecznych pretensjach kierownictwa... u mnie w pracy nikt nie bierze opieki bo zaraz by wylądowały na dywaniku...wniosek sam sie nasuwa...takie czasy teraz mamy niestety

Łącząc wszystkie kropki w całość wychodzi na to że Nas Polaków ma nie być. Sytuacja w Polsce skutecznie zniechęca do rozmnażania się. Politycy robią wszystko by polska się nie rozwijała i umacniała. To duże oproszczenie ale dokładnie to się dzieje.

(Kom. przed obejrzeniem) Anty-macierzyńskie treści swoją drogą, ale wydaje mi się, że dużym problemem jest to, w jaki sposób działają algorytmy mediów społecznościowych, tzn. tworzą tzw. bańki informacyjne. Nie każdy ma świadomość ich istnienia, nie każdy ma potrzebę konfrontacji z innym punktem widzenia. Teraz nawet przecież jest przekaz, że jak jakieś treści cię denerwują i psują nastrój, sprawiają że jest ci przykro, to nie czytaj ich, przestań obserwować itp. Też na pewnym etapie swojego życia (19-24 lata) odczuwałam dużą niechęć do dzieci, irytowały mnie, nie wiedziałam, jak z nimi rozmawiać, nie rozumiałam, dlaczego zachowują się tak „nieznośnie”. I postanowiłam to zrozumieć - otaczać się treściami edukacyjnymi z zakresu rozwoju dzieci, wychowania itp. I to dużo zmieniło w moim podejściu do dzieci. 😊 Pod „nie lubię dzieci” mogą się kryć inne powody, którymi nie chcemy się dzielić z obcymi ludźmi. Bliska mi osoba zmaga się z PCOS, chciała mieć liczną rodzinę, uwierzyła w to, że z jej schorzeniem nie da się nic zrobić i jak będzie mogła mieć dziecko, to cud.. więc poszła w tym kierunku, że chciała wyprzeć z siebie swoje pragnienie poprzez znienawidzenie dzieci itp. A tak naprawdę to było nieradzenie sobie ze swoim bólem. W skrócie jeszcze bym wskazała inne problemy z dzietnością, jakie dostrzegam, nie tylko kulturowe: - brak mieszkań (dla mnie osobiście duży hamulec w powiększaniu rodziny) - zła opieka okołoporodowa - tu by można było wskazać wiele patologii, niech te liczy powiedzą same za siebie: w Europie wykonuje się ok 16% cc, u nas - 40% porodów kończy się operacyjnie. Ciekawe. - dlaczego uprawnione do zasiłku macierzyńskiego są kobiety podlegające ubezpieczeniu chorobowemu w dniu porodu, a nie wszystkie kobiety posiadające jakiś staż ubezpieczenia? (Jak w innych krajach europejskich) Dlaczego robimy fikołki z jakimś przedłużaniem umowy do dnia porodu? Dlaczego wykluczamy kobiety zatrudnione na UZ (nie ma ochrony przed „zwolnieniem” jak kobieta jest w ciąży) i pracujące na zastępstwo (umowa ta nie jest automatycznie przedłużana do dnia porodu)? Kobiety odwlekają plany prokreacyjne do czasu aż będą miały UoP na czas nieokreślony (często dopiero po 33 m-cach umów na czas okreslony). Dlaczego kosiniakowe nie zostało zwaloryzowane od 2016 roku? - Game changerem dla kobiet, które po prostu chcą pracować i mieć swoje pieniądze, a nie robić karierę, byłoby upowszechnienie zatrudnienia na niepełny wymiar czasu, tak żeby zaspokoić potrzebę finansową i mieć czas dla dzieci i dom. Albo pracujesz 8h albo wcale albo na śmieciówce. Serio chce ci się myśleć o dzieciach - niższy wiek emerytalny dla wszystkich kobiet, co premiuje nierodzenie dzieci, bo na tym jednostka jest po prostu stratna (ty tworzysz nowego pracownika, który cię zastapi, ale miałaś przerwę w pracy/lata płatne 70% więc odłożyłaś mniej składek niż pracująca bez przerw bezdzietna koleżanka, która dla społeczeństwa nie zrobiła takiej przysługi jak stworzenie nowego pracownika i będzie mieć wyższą emeryturę i to ją będzie stać kupić na starość usługi mojego dziecka-pracownika, a mnie nie) Nasze społeczeństwo nie rozumie, że urodzenie dziecka = stworzenie nowego pracownika, dzięki któremu będę mieć zapewnione usługi na starość, to jest najcenniejsza praca wykonana przez kobietę, o wiele wyższej wartości społecznej niż klepanie w klawiaturę w jakimś biurze. Ale paradoksalnie to kariera się bardziej opłaca, więc jest jak jest :)

Ja jednak uwazam, że macierzyństwo i małżeństwo obrzydzają mężczyźni i pokolenie Baby Boom

Nie, Polkom nie trzeba artukułów tego typu. Wystarczy rzeczywistość, jaka panuje w Polsce.

Bardzo dobrze, że poruszacie ten temat. Komentarz dla zasięgów, niech się niesie!

Celowe dzialanie. Nie rozwijaj swojej rodziny, rób "karierę" dorabiając zagraniczną korporacje.

Nie potrzeba mediow, zeby nie chciec dzieci.

Jak dla mnie, dobrze, że takie artykuły się pojawiają. Jako że brak snu wykańcza mnie zdrowotnie, odczytuje je jak ostrzeżenia.

Kto przybył czytać komentarze ?

Mam 35lat i nie mam dzieci i nie planuje. Ale robiąc te ankietę nigdy nie zaznaczyła bym że nie lubie dzieci. A dwoje na napewno bym kochała. Tylko wiem że ja się do tego nir nadaje. Jestem słaba psychicznie, emocjonalnie i fizycznie. Choruje na silne migreny i wiem że przy tym całym kombo to dziecko było by nie szczęśliwe.

Żyjąc w Polsce to człowiek jest wypalony na każdym możliwym poziomie, rodzinnym, zawodowym, emocjonalnym, społecznym. Ten kraj niszczy. Szanse na rozwój, szczęście, sukces są znikome. Codzienna syzyfowa walka o przetrwanie, gorzej niż prawo dżungli. Nie ma z kim, po co, gdzie, jak mieć dzieci (bodajże jesteśmy za Koreą Południową i Japonią, jeżeli chodzi o dzietność). Ciśnienie większe niż na dnie Rowu Mariańskiego. Mi się już nawet nie chce nie chcieć. Taki codzienny demotywator dla szarego człowieka w szarym kraju.

Nalezy tez dodac ze jakas czesc kobiet po prostu boi sie ciazy.

Już mniejsza co myślę o onecie i tych innych szmatławcsch, ale nie ma co nikogo zmyszać do rodzicielstwa, bo nie każdy do tego nadaje się, a twierdzię wręcz, że nie wszyscy powinni mieć dzieci.

Od 4 lat jestem ojcem. Okropnie mi wstyd za moje podejście do posiadania dzieci kiedyś. Nie zatraciłem się w byciu rodzicem, dalej spełniam swoje pasje i się realizuje, mało tego przy szybko dorastającym dziecku i przy wielu zmianach, przestałem odkładać rzeczy na później, bo życie jest za krótkie i za szybkie na prokrastynacje. Moje życie od zostania ojcem stało się fajniejsze, ciężkie ale fajniejsze, no takie jest życie. Ogólnie uważam też że nie da się poznać czym jest taka czysta, prawdziwa i bezwarunkowa miłość. Najgorsze w byciu rodzicem to to, że nie mogę rzucić mojej pracy w korpo, by zajmować się domem i córką, bo te rzeczy dają mi spełnienie i satysfakcję z robienia czegoś, a nie zarabianie pieniędzy, których nie jest dużo, a praca nie daje mi satysfakcji. Ale na nie damy rady utrzymać się z pensji narzeczonej. Tak czy inaczej dzieci są super, kiedyś byłem na nie wyprany przez media jakby dzieci mi miały ograniczyć życie, teraz chce kolejne, bo dzieci są po prostu fajne.

Dzisiaj kobiety nie lubią facetów a co dopiero dzieci!

Wystarczy aby nawiedzeni obrońcy demografii nie oburzali sie pod takimi artykułami wtedy te kilka procent bezdzietnych z wyboru nie będzie na tyle interesujacą grupą aby onet się tym zajmował. Ot wystarczy zostawić ludzi w spokoju i dać im robić co uważają za słuszne. Po drugie to absolutnie sie nie zgadzam ze ludzie podejmują decyzje na podstawie onetu i ich wpisów. Otóż każdy z nas dzieckiem był i większość miała rodziców. Jeżeli oni byli zadowoleni z życia i z rodzicielstwa to ich dziecko będzie miało pozytywny obraz rodziny. Problemem jest to że dzieci maja też osoby, które własciwie lepiej aby ich nie miały i osoba wychowana w takiej rodzinie raczej utwierdza się w swoim swiatopoglądzie po takich wpisach. Kiedys dzieci mieli wszyscy a dziś jest to wybór, może warto zacząc badać ten temat u źródeł i sprawdzić kim są osoby ktore nie chcą mieć dzieci? Czy przeważają wsród nich np introwertycy? Osoby wrażliwe na bodzce? Jakiś konkretny typ osobowosci? Może ten spadek dzietności to konsekwencja jakiś elementów ludzkosci ktore były z nami od zawsze ale wczesniej nie miały szansy się przebić?

Nie wiem czy media. Mi obrzydzily skutecznie rodziny, ktore widuje na codzien. Nie daja zadnych perspektyw na przyszlosc swoim dzieciom. Mam problem poradzic sobie sam ze soba. 3.5k rata kredytu, oplaty, jedzenie i na koniec zostaje 1000 zl. Skrajnie nieodpowiedzialnym jest myslec w ogole o zakladaniu rodziny. Czlowiek chcialby dac swoim dzieciom wiecej niz sam ma, a tutaj nie starczy na ciuchy, a z czasem na angielski. Nie sztuka zrobic, sztuka jest wychowac i dac senswony start. Takze sklonnym jestem poprzec ostatnia teze, ze po prostu nie stac mnie na zalozenie rodziny. Nie chcialbym zniszczyc zycia kobiecie, a tym bardziej dzieciom nie dajac im tego na co zasluguja. Wole juz zostac najlepszym wujkiem i finalnie umrzec sam rozbijajac glowe pod prysznicem na starosc

Mamy się znienawidzić, nie być razem i nie robić dzieci. Dać korporacją dwie osoby pracujące bo to daje więcej konsumentów, a co za 30 lat? Za 30 lat to już to ch**j kogo interesuje. Wszyscy patrzą na Tu i Teraz.

Zawsze mnie dziwiło samo istnienie takich artykułów. Logicznym dla mnie zawsze było, że przecież nikogo takie coś nie obchodzi, że przecież nie będzie bazować swojego światopoglądu i decyzji życiowych z podobnych tego typowi artykułów o wymyślonych ludziach. Oj, jak bardzo się jeszcze wtedy myliłem...

Może zamiast tworzyć propagandę za lub przeciw posiadaniu dzieci, warto poszukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego mielibyśmy w jakikolwiek sposób wpływać na takie decyzje ludzi? To intymna, poważna decyzja, którą warto pozostawić samym zainteresowanym.

Jako matka trzech córek, dziękuję ❤️. Potrzebujemy więcej takich głosów w społeczeństwie. W tym moim 11 letnim doświadczeniu rodzicielskim nie mam nawet sily ująć Wszystkich trudnych aspektów, które składają się na moje bardzo negatywne nastawienie, ale w tym filmie podkresliłeś sporo z nich. Nie wiedziałam, że bycie rodzicem bedzie sie wiazac z automatyczną, niezbyt pochlebną etykietą społeczną, ze nawet jesli stanę na glowie, zeby byc dobrym rodzicem, nie uda mi się uniknąć tysiąca oceniajacych uwag. Moglabym tu wylać wszystkie swoje żale, ale nie o to przecież chodzi w tym materiale. Tak więc dziękuję, że wreszcie ktoś to głośno mówi i niech to niesie się dalej, bo zdecydowanie zmiany są potrzebne ❤

Żeby załoyć rodzine trzeba posiadać pieniądze, jedna z podstawowych rzeczy która na pozór wydaje sie prosta, ale nie dla kazdego.

Skoro kobiety zmieniły podejście do dzieci to sądy też powinny zmienić podejście do ojców i im częściej przyznawać prawo do opieki.

Myślę, że duży wpływ na decyzję kobiet o braku posiadania potomstwa może być również to, że już jako dzieci tą drogę przeszły- wychowując swoje rodzeństwo, pracując od wczesnych lat i poświęcając się dla dobra rodziny obserwując biernych/pijanych/tworzących problemy ojców i matek zamkniętych w tej roli jak w klatce, współuzależnionych, skupiających się głównie na tym, żeby mąż nie wyrzucił ich na bruk. Bycie obciążonym takimi obowiązkami od najmłodszych lat, wzięcie na siebie roli nieobecnego rodzica, martwienie się o rachunki i inne sprawy ze świata dorosłych- to nas wypaliło, my już swoje dzieci wychowaliśmy - pod postacią nieporadnych rodziców i rodzeństwa.

dlaczego niemieckie media miałyby wspierać polską dzietność?

Ciekawe, ale jakoś Polki w związkach z obcokrajowcami nie maja problemu z rozmnażaniem. Spójrz na statystyki i może o tym zrób filmik. Dlaczego Polki nie chcą wychodzić za mąż i rodzić dzieci innym Polakom. Z drugiej strony, dlaczego Polak jest najmniej rozchwytywanym partnerem dla kobiet w krajach wysoko rozwiniętych.

a wszystkie te media łączy jeden wspólny element...

Wszystkie to portale Niemieckie Uniofilskie Uśmiechniete

Jak ktoś nie chce mieć dzieci to ich nie będzie miał, a jak chce to żadne głupie wpisy na Onet tego nie zmienią.

Normalizowanie aboracji, obrzydzanie macierzyństwa, zachwalanie pracy seksualnej, eseje o tym, że zdrada na wakacjach to nie zdrada i ogólnie jak fajnie mieć kilku partnerów... I tak jeszcze można wyliczać. Żadnych zasad, zobowiązań, tylko ludzie jacyś tacy mniej szczęśliwi i coraz mocniej spolaryzowani i przede wszystkim... samotni

Jednocześnie te same mendia nigdy nie zasugerują, żeby Mohamed miał mniej dzieci albo że macierzyństwo lub ich religia są sposobem "trzymania kobiet za twarz"

Ja mogłabym mieć nawet 10 dzieci - gdyby tylko ktoś za mnie w domu sprzątał, prał i gotował obiady 😅 mam dwójkę maluszków, "siedzę" z nimi w domu, mąż za granicą ⚓ można oszaleć, zmęczyć się nieźle i rozpłakać. Ba, wyć z niemocy i przemęczenia. Ale to nie przez dzieci, tylko całą realistyczną otoczkę, presje, wizję idealnego czystego domu bez przerwy.. to męczy najbardziej, brak kontroli nad tym chaosem, który trzeba ogarnąć w pojedynkę. Poza tym wszystkim to kocham moją rodzinę 🥹🩷 ale życie to nie tylko przytulanie i czytanie książeczek 🌷 Trzymam kciuki za nas wszystkich 💪🏼🩷

Psy są lepiej traktowane obecnie w przestrzeni publicznej niż matka z dzieckiem.

Bo dzieci to wyzwanie. A wspolczesni ludzie w wieku rozrodczym oczekują wiecznych wakacji :) zadnych negatywów. Moze to i dobrze...

Uważam, że z jednej strony na pewno takie artykuły mogą się przyczynić do niskiej dzietności a z drugiej strony.....my żyjemy w naprawdę pokręconych czasach. Pierwszy raz w historii dziejów świata, to właśnie dzieci posiadają władzę nad dorosłymi. Między innymi dlatego, że jak mu coś nie przypasuje to może poskarżyc się na Ciebie w szkole. Kiedyś poprosiłam mojego starszego syna, żeby pomógł mi wnieść zakupy do domu, na co on mi odpowiedział: "w szkole nam mówili, że jeśli naprawdę nie chcę czegoś robić to nikt nie może mnie zmusić" Sama jestem mamą, to ciężki kawałek chleba, ale nie zamieniłabym tego na życie bez dzieci. Kolejny problem to taki, że dzieci to wyrzeczenia, już zawsze będą na pierwszym miejscu a ludzie robią się coraz bardziej wygodni. Każdy powinien dokonywać własnych wyborów bo sam będzie ponosił ich konsekwencje. Ja mam dwójkę i wystarczy, natomiast nie dziwię się nikomu kto w dzisiejszym świecie nigdy się na dzieci nie zdecyduje.

W naszym kraju media lewicowe są głównie zagraniczne a media prawicowe są głównie polskie. Wnioski nasuwają się same.

Przecież to media należące do Niemców więc co tu się dziwić

"jak rozwalić od wewnątrz naród? Skłóć wszystkich ze wszystkimi już jest wojna między kobietami a Mężczyznami .To ostania prosta" To kolejny rozbiór Polski którego nie widać.

Wielkie dzięki za ten odcinek!!! Bardzo się zgadzam że wszystkim, świetnie zebrane aspekty rodzicielstwa! Jestem matką czwórki i mam już dość tego obrzydzania rodzicielstwa. Dlatego konkluzja na koniec, choć oczywista, ale w punkt!!! Dodać tylko mogę, że często wrogiem jednej matki jest... inna matka - na placu zabaw, w internecie itp. I trudno w związku z tym o rozsądną obronę rodzicielstwa. Pozdrawiam!

Dzietność poprawia się tylko w dwóch przypadkach. Skrajnego ubóstwa czyli dzieci są jedynym w czym człowiek widzi szansę na starości, dlatego powód finansowy to tylko wymówka. Drugi sposób na zwiększenie dzietności to stworzyć warunki w których przeciętny mężczyzna jest wstanie utrzymać rodzinę sam bez wpływów finansowych kobiety.

Ja życzę facetom aby też mogli tworzyć i rodzic dzieci!!! Ktoś przecież musi rodzic nowych Polaków 😅

Jestem szczęśliwym ojcem od 3 miesięcy. Jest to najlepsze co mnie spotkało w życiu! Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy mimo tego że czasami jestem bardzo zmęczony. A co do portali wymienionych tutaj, zobaczcie kto jest ich właścicielem i komu zależy na tym by Polska się nie rozwijała :)

Faceci nie odpowiadają w ten sposób, bo tak naprawdę to nie ich biznes, w większości rodzin ich rodzicielstwo opiera się na pobawieniu się chwilę z dzieckiem po pracy. Bo wielu z nich po prostu chce mieć dzieci, a nie być ojcem.

Chciałbym mieć dzieci ( jako facet) ale w obecnych czasach kiedy media robią właśnie takie praktyki odechciało mi sie, nie chce skazywać dziecka na traumy oraz problemy, bo nagle w związku może komuś sie odwidzieć i stwierdzić że w mediach powiedzieli że mamy "niezgodność charakterów" a dziecko jest "beee". Druga sprawa niepewne czasy i siebie cieżko utrzymać a co dopiero dziecko.

A i naprawde ciężko sie kłócic ze stwierdzeniem, że teraz rodzicielstwo jest trudniejsze niż kiedys. Dawniej kobieta, skupiala się niemal wyłacznie na byciu matką, nie musiala pracować, miala większe wsparcie reszty rodziny, wystarczyło że skupi sie na domowych sprawach i tyle. Teraz oczekuje sie od niej że będzie w stanie jednoczesnie ogarnąc dzieci, prace i samorozwój. Tak samo mężczyzna. Dawniej wystarczyło żeby pracował, nie bił i nie przesadzał z piciem. Teraz musi oprócz tego pomagac aktywnie w wychowaniu dziecka. Ktoro samo stało sie znacznie trudniejsze. Na dziecko czyha znacznie wiecej zagrożeń niz kiedyś. Musisz uchronić je przed współczesnymi problemami, o których mozesz nawet nie wiedzieć. A na koniec i tak moze sie okazać że wszystko na nic i dziecko sie na ciebie wypnie, albo nawet o coś oskarży. Obecne to jest naprawde niełatwe, więc nic dziwnego że niektorzy rezygnują z tego

te 30 lat temu to ludzie nie mieli co do roboty to sie hajtali i zakładli rodziny, robili dzieci. zycie jakie znali to praca dom praca dom. dzisiaj czasy sa troche inne. mam kilka znajomych lasek które sa zakochane w podróżach i innych kulturach, loty są kupowane co chwile, pakowanie w mały plecak i jazda na lotnisko. jak nie urlop to z laptopem popracować z grecji na all inclusive. I takie mówią: dzieci? tak się uwiązać? a w życiu! podróze z dzieckiem to juz nie to samo, to juz wieksze koszty, wyrzeczenia, obowiazki, koniecznosc dopasowania sie bo to przecież do szkoły chodzi. życie sie zmienia. cyrkiel który był wbity w punkt ja, partner, podróże wbija sie w dziecko na nastepne 15 czy 16 lat

"Mądrzejsze jest nie wspomnieć o tym, to wcale nie jest podobne" - cytując żymiańskiego klasyka.

ale kogo te strony internetowe obchodzą? są jeszcze ludzie którzy na nie wchodzą? 😂😂

depopulacja + uargumentowanie konieczności większej liczby imigrantów w naszym kraju

To niech idą do wojska

Wszystko wedle projektu...nie przez przypadek tzw social engineering

Ludzie nie znają siebie, nie wiedzą jak zostali uwarunkowani w dzieciństwie, dlatego jest jak jest. Do tego wypierają to jakie przekonania w nich zaprogramowano i dlaczego je usilnie podtrzymują. Dlatego większość widzi świat w czarno-biały sposób. Ani posiadanie dzieci nie jest złe, a nich ich nie posiadanie nie jest złe, o ile zna się prawdziwe powody tych decyzji. Ludzie myślą, że coś jest ich decyzją, a tak na serio większość ich decyzji nie wynika ze zrozumienia tego, co służy im i otoczeniu, ale z programowania w dzieciństwie i otoczenia, które im pierze mózg - internet, telewizja, religie, rodzina, znajomi. Z resztą, sami na to pozwalają. Wiem bo sam zauważyłem u siebie to pranie, ale warto się powoli z tego budzić. Ja osobiście uważam, że dobrze by było mieć dziecko, ale nie powinno to być pierwsze z zadań do odhaczenia bo tak wypada. Nie uważam bym był póki co na tyle ogarnięty i spełniony by nie odbiło się to na dziecku, choć widzę światełko w tunelu, którego wcześniej nie widziałem. I nie mam na myśli spełnienia poprzez wchodzenie na drabinę w korpo, bo dla mnie to żaden powód by dzieci nie mieć. Być może dla niektórych samo dziecko będzie sensem życia, tylko trzeba pamiętać, że jeśli okaże się to rozczarowaniem, to nie tylko zapłacimy my, ale dziecko, które potem będzie przez nas się mierzyć z konsekwencjami naszego bólu i zaniedbań. Trzeba pamiętać, że zostaliśmy wychowani w różnych warunkach i niektórzy są gotowi na rodzicielstwo w wieku 20 lat, inni w wieku 35, a inni nie będą gotowi może nawet nigdy. Problemem jest tylko brak chłodnego obiektywizmu, którego większości ludzi brakuje bo właśnie słuchają tych opinii mądrali, którzy nie potrafią nawet ich uzasadnić.

Jestem młodą kobietą i mam dość ciągłego słuchania o dzieciach, mam wrażenie, że od skończenia szkoły średniej to jedyne na co obcy ludzie w społeczeństwie czekają. Nie nazwałabym siebie feministką, ale jeżeli miałabym wybrać jakiś "kobiecy" temat w którym ręce mi opadają to właśnie temat macierzyństwa. Dla mnie sprawa jest prosta- któraś kobieta chce mieć dzieci w wieku 20 lat- to niech ma, któraś chce mieć w wieku 35 lat jedno dziecko- niech ma. Ale nie, bo zawsze ktoś musi się przyczepić i dawać "złote rady" ile dzieci powinna mieć, w jakich odstępach czasowych i ogólnie nakłanianie do macierzyństwa. No i stały tekst- im wcześniej tym lepiej, bo przecież w wieku 30 lat to za staro żeby mieć dzieci i zegar biologiczny tyka. I co na to kobiety? Mają to gdzieś i słusznie. Bo jeśli tyka zegar to mi tyka a nie Tobie i to jest moja sprawa. To nie Ty będziesz rodził te dzieci, nie Ty będziesz się o nie martwił dzień i noc, nie Twoje ciało się zmieni, nie Twoje życie się zmieni tylko moje i mojego potencjalnego męża. Wydaje mi się, że wiele mężczyzn nie jest w stanie pojąć jakie to jest dziwne i paradoksalne uczucie, że odkąd my kobiety skończymy te 18 lat to non stop słyszymy jakieś aluzje o ciąży i mamy ustawiony jakiś taki niewidzialny zegar i napór od wielu ludzi żeby mieć dziecko. Ale nikt nie zapyta mnie o zdanie. Chciałabym się uczyć, chciałabym zwiedzić Polskę, chciałabym pomieszkać chwilę sama, chciałabym się czegoś nauczyć. Nie jestem już nastolatką a młodą dorosłą i chce się tym nacieszyć sama, poświęcić sobie czas. Wiele mężczyzn tego nie zrozumie bo im od skończenia 18 roku życia nikt nie stoi nad głową i nie oczekuje, że za 4 lata będą mieli dzieci. Pomyślcie ile razy usłyszeliście coś o 22 letnim mężczyźnie i tona ludzi skomentowała "młody chłopak, jeszcze się nauczy" ale ci sami ludzie już normalnie uważają, że 22 letni kobieta powinna mieć 1 dziecko bo w sam raz. I tak ja wiele osób zauważyło w komentarzach- nieważne jakie artykuły media będą wypluwały to nie obrzydzą rodzicielstwa komuś kto chce faktycznie mieć dzieci, nieważne na jakim etapie życia. Najlepiej by było gdyby ludzie odczepili się od kobiet i tego w jakim wieku chcą mieć te dzieci.

Dziękuję że w końcu ktoś poruszył ten temat...

A może kobiety cofa na myśl o tym, że facet może je zostawić w macierzyństwie?

No i git, po co dzieci skazywać na życie w niewoli wśród betonu i zanieczyszczeń, choroby, a na koniec okrutną śmierć, rzeczywiście jest się z czego cieszyć xd Zbawieniem jest niezaistnienie, ja swoje dzieci już zbawiłem

Zauważyliście że to niemieckie media uprawiają u nas tego typu propagandę?

Nie ma z kim robić dzieci. Większość trefne geny (u kobiet także). Trauma po wojnach, choroby przewlekłe, hashimoto, insulinooporności, otylości, endometriozy i inne... Faceci też maja problemy, kredyty, zdrowie słabsze niż u naszych dziadków i ojców. Po kilku nieudanych relacjach a nawet po jednej zaraz im psychika siada, popadają w marazm, depresje. Egoizmem robić sobie dzieci jak sytuacja zdrowotna, materialna i społeczna jest kiepska. Nie wiem jakbym miała dobrze wychować dziecko w czasach sztucznej inteligencji i zachodniej narracji o byciu płatkiem śniegu. Lepsze koty :)

I tak nas rozgrywają od wieków.

Posiadanie dzieci to zawsze egoistyczne pragnienie rodziców lub przypadek. Nigdy nie jest to w interesie osoby nienarodzonej bo być nie może. Najlepsze co możemy zrobić jeśli już się urodziliśmy to nie płodzić kolejnych ludzi.

Przecież ślepy widzi, że posiadanie dziecka to przynajmniej 20 lat nieszczęścia odchowu go, obojętnie czy jesteś ojcem czy matką. Donosić, urodzić, mieć nadzieję że w ogole będzie zdrowe, znieść ileś lat płaczów po nocach i targania z miejsca na miejsce. Potem troche lżej bo samo chodzi ale z kolei trzeba pilnować zeby gdzieś nie polazło albo sie nie zabrało za jedzenie proszku do prania. Potem go wstawić do szkoły i miec nadzieje ze go rówieśnicy nie skopią a nauczyciele nie spacza mu mózgu. I ewentualnie na końcu po ok 20 latach z tego człowiek wyrośnie, jak ci wyjdzie. Bo jak ci nie wyjdzie to będzie z lękami, albo przestępca, albo chociaż będzie cie nienawidzić. A ty sie obudzisz jako przedemeryt 50-60-letni co mu zostaje tylko jedzenie tabletek i siedzenie u lekarza. Na co to komu ?

Demonizacja rodzicielstwa to element większego planu zastąpienia europejskiej cywilizacji. Na nasze miejsce sprowadzają jednostki obce kulturowo, mamy do czynienia z inżynierią społeczną, a media z zagranicznym kapitałem odgrywają w tym ogromną rolę.

Z tego wszystkiego zdanie "media skupiają sie na skrajnościach" ma sens. Źle na moją samoocenę wpływało, że mi sie nie chciało, a dzieki takim artykułom zeszło nieco presji. Za to polaryzacja nie jest w porządku.

Ja jestem nastolatkiem płci męskiej i chciałbym powiedzieć że w dorosłości bym nie chciał mieć dzieci nie dlatego że ich nie lubię tylko dlatego że prawdopodobnie bym był złym rodzicem i też bym nie chciał ich skazać na cierpienie w tym okropnym świecie.

Nie tylko media. Rząd również.

Ale wiecie, że tu chodzi o clickbaity właśnie?

Jeśli ktoś uzależnia najistotniejsze decyzje życiowe od kilkunastu artykułów prasowych to faktycznie lepiej, żeby się nie rozmnażał. Mnie całymi latami własna matka karniła tekstami w stylu "dziecko ZJADA matkę od środka i wydala do jej organizmu", "po porodzie popsuły mi się zęby" czy "trzeba było cię bić, bo byłaś złym dzieckiem". Gdy dorosłam, zdziwienie, że nie mam instynktu macierzyńskiego i brednie o egoizmie. Antynatalizm jest jedyną drogą uniknięcia cierpienia, to akt miłosierdzia. I tak, wielodzietność to jest patologia, nie ze względu na alkohol i/lub przemoc, które mogą być kompletnie nieobecne w takich rodzinach, lecz ze względu na niemożność poświęcenia odpowiedniej ilości uwagi dzieciom i parentyfikację starszych dzieci oraz mniejsze szanse "dobrego startu" w dorosłe życie dla tych najmłodszych poprzez finansowe zdrenowanie rodziny.

No ale czy te powody są niezgodne z prawdą? Dziecko to ograniczenie na które trzeba być przygotowanym, dziecko sporo kosztuje więc obniża standard życia… ściąganie łatki romantyzowanego macierzyństwa jest potrzebne :) nawet nie wiecie z jaką ścianą potrafi spotkać się kobieta po porodzie

Moja babcia żałuje bycia matką. Moi rodzice myślę, że tak naprawdę też. Nie musi mnie żaden onet zniechęcać do macierzyństwa - zniechęcona do tej roli czuję się, odkąd pamiętam. Od zawsze czułam, że nie będę mieć dzieci. Klamka jeszcze nie zapadła, ale jeśli zdecyduję się na brak dzieci, nie będzie to oznaczać, że jestem zielonowłosą feministką, "lewaczką", pustakiem czy skrajną egoistką. Nie czuję tego i mam do tego prawo. Czuję za to presję społeczną na zrobienie dziecka, a presja, jak to z presją bywa - zniechęca mnie do roli matki jeszcze bardziej.

Macierzyństwo samo się obrzydziło, bo już matka przed córką nie ukryje jak to naprawdę jest być w ciąży/mieć dziecko. Większa świadomość i poczucie bezpieczeństwa mają na to ogromny wpływ.

Ludzie nie rozmnażają się już bezmyślnie jak zwierzątka-chyba to dobrze😊

Dziewczynki nie są w stanie zazwyczaj zdążyć się porządnie urodzić, nim zaczyna się je programować do macierzyństwa. Presja zaczyna się już od zabawek typu baby-born, przez programowanie poprzez obserwację, na traktowaniu dziewczynek z góry jako przyszłe drukarki 3d, matki i opiekunki, zanim same zdążą się rozeznać w opcjach i wybrać dla siebie ścieżkę życiową. W kółko pytanie kiedy ślub i dzieci, jak tylko znajdziesz chłopaka itp. Wiele młodych dziewczyn dorastających z tą myślą o nieuniknionym macierzyństwie po prostu idzie z tym flow, bez zadawania pytań, bez zastanawiania się. Potem dla wielu następuje szokujący reality check, gdy okazuje się, jak wielu ojców porzuca swoje nienarodzone jeszcze dzieci, lub tuż po narodzinach, bez żadnych konsekwencji. Szok, kiedy słyszy się o kobietach umierających dzięki cudownej polityce antyaborcyjnej w naszym kraju. Szok, kiedy okazuje się ile kosztuje opieka nad dzieckiem, szok, kiedy nikt nie informuje, jak jej ciało zmieni się w ciągu ciąży i po porodzie. O sytuacji ekonomicznej i geopolitycznej nie wspomnę. I coś, co ja słyszałam przez całe życie: "Niech skończy narzekać, nikt jej nie kazał mieć dzieci." "Czemu mam ustępować ciężarnej miejsca w autobusie, ja jej nie zaciążyłem, nie mój bahor". Pytanie zadane "czy chcesz mieć dzieci" ma zupełnie inne znaczenie dla mężczyzn vs dla kobiet. Dla mężczyzn proces myślowy jest podobny do adopcji szczeniaczka. "Tak, chciałbym mieć". Dla kobiety, pytanie ma wydźwięk "czy chces zaryzykować swoje zdrowie i życie, żeby sprowadzić na ten opłakany padół dziecko z bardzo małą gwarancją, że wszystko będzie ok?". Podsumowując, media nie próbują obrzydzić Polkom macierzyństwa. Po prostu jest duże grono odbiorczyń, które chce takie artykuły przeczytać, bo mają już ustaloną opinię w temacie. Szmatławce typu onet i wysokieobcasy mają tylko jeden prawdziwy cel - żeby hajs się zgadzał.

Idąc tokiem myślenia autora to dlaczego częściej publicznie spotyka się typowych złych rodziców niż tych dobrych ? Mając 22 lata nigdy nie spotkałem kobiety która zganiłaby swojego gowniaka za np odpierdalanie maniany w sklepie kiedy zwróciłem jej na to uwagę. Na dodatek pracowałem dużo w usługach więc często spotykałem ludzi i przypadkiem ci bez dzieci statystycznie częściej są mili i spokojni a ci z dziećmi odpowiadają butą i arogancja oraz chęcią posiadania wszystkiego „tylko dlatego ze ktos ich zalał i wysrali kogos na świat” No medal sobie jeszcze założ z napisem „wiem co to seks i mi się za to należy”

Ja nie mam dzieci bo mnie nie stać media nie mają z tym nic wspólnego.

Mieszkając w mieście wojewódzkim, część nowych osiedli, bardzo dużo rodzin z dziećmi małymi i wczesnymi nastolatkami. Huk, darcie mordy, ciągły płacz, kłótnie, a jeśli poprosze żeby dzieciaki przeszły na drugi koniec osiedla gdzie JEST duży plac zabaw, bo pracuje zdalnie i potrzebuje by nie darli mi się pod oknem (parter), to przychodzi rodzic i z pretensjami do mnie że to tylko dzieci. W piździe mam że to tylko dzieci, moim zdaniem to niewychowana paździerz. W materiale mowa o anonimowym komencie z info że 1/3 turystów to beneficjenci 500+ jako sugestia do janusza z bachorami. Tych to ja prawie w ogóle nie widuje, ale na prawie każdym wyjeździe czy niedzielnym spacerze ciągle ładne jak z obrazka rodzinki które wkurwiają wszystkich dookoła. Znam/kojarze dosłownie 2 rodziny gdzie rodzice i dzieciaki zachowują się kulturalnie, można porozmawiać, jest po prostu ok, bezproblemowo. IMO te artykuły nie biorą się znikąd... A inwestycja w potomstwo brzmi jak turbo scam

Dla równowagi - co piszą katolickie, konserwatywne, kucowskie, konfederacyjne media?

Jeżeli ktoś jest na tyle podatny na wpływ mediów, że mogą go one zniechęcić lub zachęcić do posiadania potomstwa i nie ma na ten temat własnego, niezależnego zdania to proponuję jednak takiej osobie powstrzymać się od prokreacji. Czy taki rodzic będzie w stanie przekazać swojemu dziecku poczucie własnej wartości, słuszności własnych wyborów w życiu? Czy też stworzy kolejny klon, czerpiący poglądy i dokonujący wyborów zyciowych na podstawie przekazu mediów?

Kiedys dzieci wychowywaly sie same, rodzice tylko zabiezpieczali byt i ingerowali w ważniejszych kwestiach. Teraz dziecko od małego ma zaplanowany czas na naukę, zajecia itp. ale mimo to jest jeszcze mało i każdy rodzic chce wychować dziecko idealne. Wyscig szczurów od podstawówki. Starsze roczniki w tych latach swojego dziecinstwa mogły być po prostu dziećmi. Jak sie pomyśli ile w to dziecko trzeba włożyć pracy, to rzeczywiście wychowanie dziecka może sie wydawać baardzo trudne.

Nie martwcie się o naszą demografię. W niemczech, francji czy szwecji świetnie sobie z tym poradzili. Nie ma już problemu, przynajmniej z demografią. Nasz rząd i podległe im media już pracują nad „rozwiązaniem”

Obejrzałem odcinek uważnie i nie powiedziałeś kilku rzeczy - TAKICH JAK PO 1 W tych czasach jak się ma dziecko jest trudniej wziąć kredyt tym bardziej jak kobieta nie pracuje to bank ci dzieli na 3 wypłatę PO 2 Nasi rodzice żyli jeszcze przekonaniu że im więcej dzieci tym ktoś nimi będzie mógł się zając na starość obecnie młodzi tego nie oczekują od dzieci po zawsze mogą sprzedać dom czy zastawić go firma które będą im wypłacać kasę do ich końca PO 3 w tych czasach taniej i łatwiej jest utrzymać kota / psa czy rybki niż dziecko PO 4 Młodzi wola coś zobaczyć świat / spełniać swoje marzenia cele niż bawić się w pieluchach i czekać do 50 czy 40 jak dzieci będę ich dorosłe PO 5 mając dziecko i 1 lub 2 pensie jest trudno marzyć o domu / czy mieszkaniu no chyba ze się ma dobre wypłaty / są stanie ci pomóc rodzice jednego lub drugiego partnera / pracuje zagranica ewentualnie PO 6 w tych czasach ludzie co maja dużo kasy biegną do biedronki po jest promocja na mięso a biedny człowiek co ma np 3000 myśli o drugim dziecku PO 7 po prawda jest brzydka A teraz jest proza życia brak czasu na zainteresowania / problemy z kredytem = mieszkanie z teściami na ich zasadach / utrzymanie dziecka / brak czasu dla siebie / czy się umalować czy zjeść w spokoju / czy iść potańczyć / czy na spacer / ile to siły kosztuje wyjście gdziekolwiek itp + cza ugotować posprzątać itp i to wcale nie jest super a teraz by woleli mieć pieska /kota itp niż to wiec co robią opowiadają swoim koleżanka jak to jest super a w duchu niech maja tak jak przerąbane A CO MYŚLE OSOBIŚCIE Że do 30 chciałem mieć dziecko i patrzyłem na to przez różowe okulary ale nie miałem z kim i się cieszę z tego powodu ponieważ po 30 poznałem wiele osób które się zdecydowało na dziecko do 30 i zaczęło opowiadać że mieli tak jak wyobrażenia a teraz żałują wiec się cieszę że ich nie mam i nie będę miał nigdy ps jeśli już o czymś mówisz to miej odwagę mówić o oczywistych faktach a nie o tym co wypada a co nie

Ciekawi mnie ile dzieci ma autor. Z autopsji zauważyłem, ze najbardziej na bezdzietne kobiety narzekają faceci, którzy sami nie mają dzieci i jak już to marzą o jakimś inkubatorze, który bezie tylko siedział na dupie w domu i wypluwał z siebie dzisci jak z tych obrazków romantyzujących Amerykę lat 50.

ja szanuję swoją wolną wolę i nikt nie wmówi mi, że mam zmienić nastawienie bo politycy potrzebują rąk do pracy, ale zgodzę się, że większość tych internetowych gazet i portali bazuje na szoku i nie wiem czemu ludzie takie cos ignorują