Kupiłam Medismart kilka dni po domowej prezentacji odkurzacza konkurencji. Wiedziałam, że muszą być na rynku produkty, które mają te same możliwości, a nie kosztują 10-12 tys. Także jest, z pełnym osprzętem dodatkowym (choć zestawy dodatkowe jeszcze nie przetestowane, ale to później). Może zacznę od wad (bo niestety są): - bidon na wodę jest skręcany na wkręciki, przy wymianie wody, gdy trochę zachlupoce, woda przecieka na łączeniach. Bidon ma dość małą pojemność, więc trzeba częściej wymieniać wodę (model konkurencyjny ma poj. ok. 3l). Ddecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie bidonu odlanego w całości z jednego kawałka, tak jak ma konkurencja. - wąż - słabej jakości i mało zwrotny, niestety nie obraca się swobodnie, często się zawija i w trakcie sprzątania trzeba go poprawiać. - moc ssania - potężna. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie wada, a jednak... Siła ssania jest tak mocna, że mając w domu kilka niewielkich rozmiarów dywanów, które nie są od spodu usztywniane, odkurzenie ich jest wręcz niemożliwe, bo zwyczajnie szczotka nie przesuwa się po powierzchni, tylko przesuwa i marszczy cały dywan. Wczoraj urobiłam się jak przy Chodakowskiej dla zaawansowanych. W końcu skapitulowałam i bez rur przedłużających, samym wężem i małą końcówką na kolanach odkurzałam dywan. Ale chyba nie tak to powinno wyglądać. Dla porównania, konkurencja ma wysokiej jakości obrotowy cięższy wąż, ale przede wszystkim szczotkę po moim dywanie przesuwało się totalnie bezwysiłkowo. A niby moc sprzętu ta sama. Zatem gdzie tkwi szczegół, który robi taką różnicę? - szczotka do kurzu z włosiem gubi włosy, a przy odkurzaniu częściowo wciąga się do środka rury, co ogranicza jej potencjał. Zakładam, że to musi być jakiś błąd konstrukcyjny tej końcówki, bo u konkurencji takiego problemu nie było. - podwozie na kółkach mogłoby mieś silikonową otoczkę na wypadek obijania się sprzętu o meble. A teraz zalety: - pięknie sprząta, wciąga kurz jak oszalały i naprawdę gołym okiem widać, że podłogi są czyste, a jakość powietrza lepsza - ta cecha jest chyba najważniejsza. - ozonuje - to na plus, choć muszę się jeszcze wczytać na jakiej zasadzie, bo podobno nie wszystkie rozwiązania są dla człowieka korzystne. - nie jest bardzo głośny, wręcz powiedziałabym, że jak na możliwości, które oferuje, to jest całkiem cichy. - dużo końcówek dających dużo możliwości - rzeczywiście można się wcisnąć w każdy kąt. Nie korzystałam jeszcze z zestawów dodatkowych, bo po zwykłym odkurzaniu jestem już tak zmęczona, że nie mam ochoty testować nowości, ale przyjdzie i na to czas. - wygląd jest ok, nienachalny, niezbyt kosmiczny. - cena - jak dla mnie 3 tys. to też nie jest mało, ale przynajmniej wiem, że nie padam ofiarą naciągacza-domokrążcy, opowiadającego bajki o 24-letniej gwarancji. Podsumowując: kupić warto bez względu na utrudnienia z jakimi się spotkałam podczas użytkowania. Jednak jestem jeszcze młoda, ale gdybym miała trochę więcej lat, załóżmy 60, to tego sprzętu bym nie brała ze względu na zbyt duży wysiłek jaki ode mnie wymaga przy sprzątaniu. Efekty odkurzania bardzo mnie zadowalają, jak i odświeżania i aromatyzowania powietrza. Polecam!