też zwróciłam na to uwagę, ale wydaje mi się, że to był skrót myślowy - chodziło o tematykę i ciągłe przerabianie tematyki obozu - to, że ciągle nie było końca, od nowa, od nowa. To myślę, może wykańczać autora, który miał nadzieje, że praca już zakończona :)
To się nie wyklucza, nie ma związku z dobrymi manierami. Z pewnością byłoby trudno przetrwać w obozie NIE BĘDĄC wampirem energetycznym. Słodkie aniołeczki raczej nie wychodziły żywe?