Miała na imię LIZA - Strzał z D 

5 lat temu, wracałam sama z imprezy nad ranem taxi. Byłam na prawdę już mocno zmęczona i pijana. Prosta i krótka droga do mojego domu z klubu. Ruszyliśmy, miałam już niezły helikopter w głowie. Minęliśmy światła, na których aby jechać do mojego mieszkania trzeba skręcić w lewo. Kierowca skręcił w przeciwną stronę na wiadukt prowadzący na inną stronę miasta. Orientuję się w sekundę bo zawsze niezależnie od stanu (a szczególnie w nocy patrzę ile naliczają za kurs i czy wgl jest włączone urządzenie). Pytam się dlaczego tu jedzie jak to w inną stronę. Mówi że podejdziemy tedy bo... W tym momencie widzę jak jego ręka wędruje na guzik od zamknięcia drzwi od środka. Szybka reakcja i w trakcie jazdy wypadłam przez drzwi na ulicę. To był moment jak wszystkie funkcje i ostrość umysłu wskoczyły na wyższy lv. Wstałam szybko i zaczęłam biec w stronę domu. Godzina między 3:00-4:00 więc wszędzie było pusto. Co chciał zrobić nie mam zielonego pojęcia i nie mam zamiaru o tym myśleć. Sytuacji różnego rodzaju było wiele. Niestety jeśli komuś o tym mówiłam było to sprowadzane do tego, że przesadzam albo wyśmiania całego zajścia. Nawet takie sytuację odkładają się mocno w psychice.

Znajomy zadzwonił po policję, gdy chłop bił babę. Policja przyjechała wzięła zeznania i go puściła. Po jakimś czasie dostał wezwanie na komendę na ponowne zeznania. Policja złożyła wniosek do sądu o ukaranie za bezpodstawne wezwanie. Baba powiedziała, że mąż jej wcale nie bił, że tylko się kłócili. Ciekawe czy następnym razem wezwie policję. Przekrocz prędkość w terenie zabudowanym o 15 km i się policja pojawia nie wiadomo skąd.

Kiedy miałam koło 10 lat i wracałam ze szkoły, grupka nastolatków wciągnęła mnie w bramę za plecak i chciała okraść. To było tuż przy przystanku na dość ruchliwej ulicy, Narutowicza w Lublinie. Zauważył to kierowca przejeżdżającego auta, który zatrzymał samochód, wbiegł w bramę każąc im się odwalić i upewnił się na koniec, że wszystko ze mną ok. Jako ciche wtedy dziecko byłam chyba zbyt zszokowana i sparaliżowana strachem, żeby mu podziękować, ale po około 20 latach dalej mam łzy w oczach, kiedy to sobie przypomnę. Cudownie, że są tacy ludzie ❤😭 Edit: do tej pory jakoś odruchowo omijam ciemne bramy idąc ulicą.

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego Twoje filmy, te o kulturze, strzały z D czy zwykle odcinki "Zdupy", nie mają milionów wyświetleń. Jedne z najbardziej wartościowych rzeczy na Pl YT. Inteligentne, czasem smutne, częściej śmieszne, z dużą dawką wiedzy, zwłaszcza tej z popkultury, do tego swietne spojrzenie na świat, obiektywne i rzetelne, bez typowego trzymania się jednej ze stron. Każdy Twój film powinien być na najwyższych miejscach w "na czasie".

Paradoksem tej serii jest to, że lubię ją oglądać, ale chciałbym, aby było jak najmniej powodów aby powstawała.

Miałem kiedyś historie w moim miejscu pracy. Mianowicie pracuje w miejscu pracy z jedzeniem na wynos w bardzo ruchliwym miejscówce. Obsługuje gości i widze osobę, która podchodzi do kobiety i rzuca do niej nieprzyzwoite teksty, to krzycze do faceta już wyczwiczoną formułke "prosze nie zaczepiać gości!". Facet nie zwracał na mnie uwagi i zaczął macać tą kobiete po wiadomych częściach ciała, gdy się odwróciłem i to zobaczyłem wydarłem się na niego żeby wypierdalał i co on sobie wyobraża i że zadzwonie na policje po czym facet uciekł. Po zmianie poszedłem na policje i nie wiem, czy ten facet został złapany ale wiem, że policja częściej patroluje tereny gdzie pracuje, a całe to zdarzenie miało miejsce jakieś 1,5 roku temu

Zabrakło jednego, istotnego aspektu - Rozproszenie odpowiedzialności. Sama znajomość tego zjawiska zwiększy szanse na reakcję - bo zidentyfikujesz je i zamiast "Ktoś na pewno już zadzwonił" będziesz mieć w głowie "Każdy myśli, że wszyscy inni zadzwonili, a nie zadzwonił nikt. Czyli trzeba zadzwonić po pomoc".

Dzisiaj moja córka kończy pół roku i dobrze powiedziałeś, że cieszysz sie, że masz syna i możesz go np. edukować. Ja zastanawiam się co mogę ja zrobić. Miałem myśl, żeby w przyszłości zachęcić dziecko do ćwiczeń jakiegoś sportu, a konkretniej któregoś z typów samoobrony, pojawia się jedno ale. Ile znaczą Twoje umiejętności w momencie noża przystawionego do ciała, albo paraliżu w wyniku strachu? No właśnie. Byłem kiedyś, w latach szkolnych świadkiem poważnej kolizji samochodowej, z pierwszej pomocy na PO miałem dobre oceny, ale w tamtym momencie ze stresu zapomniałem wszystkiego. A co dopiero w sytuacji zagrożenia życia.

Byłam z psem na spacerze, stała trasa, blisko domu, bulwary nad rzeką. Typ napierdolony, naćpany siedział w krzakach przy ścieżce z nożem. Ludzie którzy pierwsi go zauważyli, zadzwonili na policję i ostrzegali pozostałych spacerowiczów żeby się nie zbliżali. Policja przyjechała po PONAD GODZINIE. W 150 tys. mieście. Typ był tak porobiony że nadal siedział w tym samym miejscu. Ale nie musiało tak być, mogło mu coś odpierdolić w każdym momencie. A ci którzy zadzwonili po służby mieli na nich czekać. Opieszałość policji jest dramatyczna. Drugą sprawą są właśnie narkotyki, podejrzewam że o 4-5 w nocy w warszaffce ci którzy jeszcze chodzą po ulicach są porobieni albo mają coś przy sobie, dlatego boją się dzwonić na policję.

Kilka lat temu obroniłam koleżankę w autobusie bo jakiś facet się do niej dobierał. Ogólnie spytałam czy wszystko ok a widać było, że nie. Na co pytam faceta czy może trzymać łapy przy sobie. Jakoś się nie wzruszył. Ale jak dostał kolanem wiadomo gdzie i spytałam czy wyjdzie sam czy woli policję to chwilę się wahał ale znalazło się kilku panów (którzy coś niby widzieli ale teraz dotarło co się dzieje) gotowych pomóc mu wysiąść. Reaguję bo sama musiałam się bronić jak jakiś facet mnie zaczepiał i przekraczał granice. Kiedyś (jak się okazało znajoma) kobieta obroniła mnie przed zboczeńcem, który się ze mną szarpał i też był pod wpływem, mówił odrażające rzeczy. Był to przystanek pełen ludzi i okolica godziny 13. I w żadnej sytuacji nie byłam ani prowokacyjnie ubrana ani umalowana. Koleżanka również. Miałam też sytuację, która definitywnie skończyła moją przyjaźń z pewną koleżanką. Lazł za nami naćpany facet. Udało nam się uciec przy czym ona do siebie a mi nawet nie zaproponowała posiedzieć chwilę u siebie. Wracając niestety natknęłam się na gościa. Uciekłam ale jakieś dwie dziewczyny spytane czy mnie widziały pokazały mu drogę. Cudem uciekłam do domu. Najgorsze, że owa koleżanka nawet nie przeprosiła tylko śmiała się z całej sytuacji i była zdziwiona, że nie chcę jej po tym znać. Wiesz Maciek, przypomniałeś mi tym samym historię dziewczyny wypchniętej z pociągu. Konduktor nie reagował, nikt na PKP nie reagował a można było ją uratować. Jeżeli chodzi o sytuację z taksówkarzem to dobry znajomy jednak starałby się nie dopuścić do sytuacji aby koleżanka, kolega nie upijali się do nieprzytomności. Nigdy też nie wiemy czy to alkohol czy podrzucone środki.

Poznań, piątek, godzina 17, pełen autobus. Siedzę sobie na siedzeniu i słucham muzyki. Nagle przysiadł się do mnie podpity gościu. Coś tam zaczął biadolić, ale ja ignorowałam. Koło nas stał jego kolega, też podpity. Nagle koleś próbował mnie przytulić i pocałować. Wstałam i zaczęłam się drzeć na cały autobus, żeby zostawił mnie w spokoju, że nie życzę sobie, żeby mnie dotykał. On się darł na mnie, że o co mi chodzi, tylko "przytulić się chciał, to nic złego". Zastawił mi wyjście z tamtego siedzenia siatkami. Darłam sie, żeby mnie wypuścił. W końcu po tej kłótni dał mi przejść. Jak szłam do kolejnego wyjścia autobusu, to darł się na mnie, że jak się go tak boję, to se mogę po policję dzwonić, a on mnie za*jebie. Odpowiedziałam mu, żeby zostawił mnie w spokoju i nie przeklinał, bo jest pełno ludzi i to nie boisko. Dalej mnie od ku*w wyzywał. I wiecie co? Nic. Nikt nie reagował. Wszyscy w telefonach. Każdy udawał, że nic się nie dzieje. Brawo! Roztrzęsiona i zapłakana wyszłam z autobusu. Myślałam, czy to zgłosić na policję... Dałam sobie spokój. Próbowałam rozmawiać ze znajomymi, koleżankami. I co usłyszałam? "Że nikt nie ma obowiązku wyjść ze swojej strefy komfortu", albo "że innej kobiecie by ktoś pomógł", jakbym to ja była niegodna jakiejkolwiek pomocy. Zero wsparcia i zrozumienia. Tą historią chce pokazać jedno: znieczulica rozwala! Brak empatii, zrozumienia. Bo ciekawe, czy te osoby, które mówiły mi takie rzeczy dalej by miały takie zdanie, gdyby ich to spotkało. Ludzie, reagujcie. Nie udawajcie, że nic się nie dzieje.

W zeszłym roku zostałam zaatakowana. Nie szłam ciemną uliczką, wychodziłam z uczelni około godziny 18 środek zimy nikogo dookoła. Rzucił się na mnie zasłonięty typ, wyszarpałam się i uciekłam. Od tamtej sytuacji ani razu nie wracałam sama z uczelni po zmroku. Innym razem szłam przez rynek rozmawiając na kamerce z koleżanką kiedy jakiś patus zaczął mnie zaczepiać gdy zobaczył że nagrywam zwyzywał mnie tylko i uciekł. Nagrywajcie, rozmawiajcie przez telefon gdy gdzieś idziecie i wysyłajcie swoją lokalizację

Sytuacja bez porównania ale w temacie obojętności. Wczoraj, środek dnia, osiedle, ludzie, wielu ludzi. Grupa szczeniaków 8-10lat znęcają się nad drzewem. Skaczą łamią gałęzie, świetnie się bawią. Cisza w koło. Wielu dorosłych, nikt nie reaguje. Podchodzę do szczyli i tłumaczę że to jest złe i a zabawa chujowa bo wyrządzą krzywdę. I wiecie co? Taka refleksja: dzisiaj drzewo, jutro mrówka, pojutrze pies, a za rok...

Gdy miałem jakieś 8-9 lat byłem z tatą w Poznaniu u wujka ,ta sytuacja będzie ze mną przez całe życie , pod blokiem wujka był kiosk i sprzedawali tam wodę gazowaną w szklanych butelkach ,tata chciał iść ale powiedziałem żeby zrobił mi śniadanie ja skoczę przecież blisko i żeby się nie bał ,kupiłem tę wodę i zacząłem iść po schodach do góry ,na którymś z pięter chciałem wsiąść w windę a że boję się wind to chciałem wejść jak najwyżej ,nagle za mną usłyszałem kroki ,były to dwie dziewczyny w wieku nie wiem 16-18 lat ,były rosłe jak na mój światopogląd tamtejszy ,w pewnym momencie usłyszałem przyśpieszające kroki ,wujek mieszkał na ostatnim piętrze , obróciłem się i zobaczyłem że jedna z dziewczyn w ręku trzyma strzykawkę ,nie wiem co się wtedy stało ale zacząłem uciekać i nagle byłem przed drzwiami gdzie na piętro trzeba zadzwonić po domofon ,chyba ze strachu i bezsilności butelka mi upadła na schody i na szczęście ktoś albo akurat wychodził albo usłyszał ten trzask ale jak się obróciłem to nikogo już nie było ,faktycznie strach zabiera wody w usta bo przecież mogłem krzyczeć ,na szczęście skończyło się tylko na krwi na poliku ,bo odprysk skaleczył mi polik ,nigdy nie wiesz na kogo trafisz czy to kobieta czy facet , tak mi się przypomniało apropos

Następnym razem jak widzisz, że gość drze mordę na jakąś klientkę to nie zwracaj mu uwagi żeby zamknął mordę, tylko zwróć mu uwagę żeby zostawił tą dziewczynę. Bo to wygląda jakby przeszkadzało Ci jedynie to, że jest głośno, a nie, że on kogoś zaczepia i taki też może być odbiór Twojego komunikatu. Ewentualnie nie zwracaj się do oprawcy tylko do ofiary, spytaj ją czy go zna, czy on jedzie z nią, czy wszystko w porządku i daj jej poczucie bezpieczeństwa, zabierz od napastnika, nawet może odprowadź do domu.

Prosta technika - idziesz niepewną uliczką, albo po prostu czujesz się niepewnie to zadzwoń do kogoś i bądź z kimś na linii. Normalna rozmowa, ale co kawałek mów gdzie jesteś i co się dzieje wokół. Ja pomimo, że jestem dużą kobietą - ponad 180cm wzrostu i 70 kg to czasem nawet o 19-20 czuję się niepewnie na konkretnych uliczkach. Wtedy telefon w łapę i dzwonie do chłopaka, przyjaciółki, mamy, taty, brata, kogokolwiek.

Często mam taką sytuację: wracam z pracy, godzina 22:10-22:20. Idę na piechotę, bo mam blisko, przechodzę między blokami. Przede mną idzie młoda dziewczyna i, gdy orientuje się, że jestem za nią, przyśpiesza kroku. Mnie wtedy automatycznie robi się głupio, dlatego zwalniam i daję jej bezpiecznie się oddalić. Przez takie sytuacje ja wracam do domu parę minut później xd A tak zmieniając temat, dla takiego Duriana S. powinna zostać przywrócona kara śmierci, i wszelkie okoliczności łagodzące w tym przypadku JEBIĄ MNIE, może i mówił "dzień dobry", może i był upośledzon. Odjebał grubo, grubo powinien zapłacić.

Szacun Maćku za ten jakże ważny odcinek, leci udostępnienie.

Seria strzał z D jest jedną z najbardziej wartościowych serii na polskim YT..

Warga powrócił a nawet nie zniknął

Ja się staram po moją dziewczynę chodzić do pracy. Kończy późno w centrum Krakowa pracę i martwię się kiedy ma wracać sama tramwajem w nocy. Trzeba o siebie dbać. Zawsze

To jest niesamowite. Twoje strzały z D są mówione w tak przystępny sposób, wyjaśniasz sprawy tak bardzo zawiłe, jednocześnie sprawiając że wszystko jest jasne i klarowne. Uwielbiam Cię oglądać i słuchać w tym formacie bo po prostu jest to czarno na białym ukazana prawda. I częściowo wiadomo, jest to pewnie kwestią poglądów, które mam bardzo podobne w wielu kwestiach. Ale myślę że Twoje filmy są warte pokazania ludziom o właśnie zupełnie innych poglądach. Bo myślę że to co mówisz jest po prostu strzałem (hehe) w punkt. Są to materiały edylukacyjne. Materiały o świecie. Które uczą być po prostu lepszymi ludźmi. Uczą postaw godnych naśladowania. Szacunek za to. Naprawdę.

Przypomina mi się historia z zeszłego roku: koło mojego bloku jakieś typy goniły chłopaka - ten dość przytomnie uciekał pod bankomat (żeby go kamery nagrały). Żona akurat wracała z popołudniowej zmiany i widząc zajście krzyknęła w ich stronę "dzwonię na policję" - typy uciekły z miejsca od razu. Z jakąś inną panią (która się akurat nawinęła) zaczęły opatrywać tego chłopaka (krew mu leciała z głowy). Wezwały karetkę i bagiety. Skończyło się tak że zostały OPIERDOLONE przez służby za wzywanie, bo chłopak nie chciał nic powiedzieć ani się zabrać do szpitala. Pamiętajcie: reagujcie, bo nigdy nic nie wiadomo - nawet zadzwońcie na te bagiety, bo nigdy nic nie wiadomo a możecie kogoś uratować (ale też noście przy sobie jakiś gaz etc.)

Raz miałam taką sytuację, szłam przez środek miasta ze znajomymi a pod żabką jakiś facet kopie dwóch bezdomnych po głowach. Leżeli skuleni na chodniku. Podeszłam od razu do tego typa, zaczęłam się z nim kłócić a moi znajomi zadzwonili po karetkę/policję. Tak zagadałam chłopa że nie usłyszał jak radiowóz podjechał tuż za niego. Coś na mnie krzyczy i nagle słyszy za sobą: "dokumenty poproszę" XDDD PS karetka też przyjechała później

Czekałam na ten film !!! Dziękuję

Rok ok. 2005, przystanek autobusowy na ul. Orkana w Lublinie. Byłam w gimnazjum i wracałam po lekcjach do domu. Podeszło do mnie dwóch chłopaków, niewiele starszych ode mnie, i chcieli mi ukraść telefon. Na przystanku nie było nikogo oprócz naszej trójki, ale wokół byli ludzie, to duża ulica, nad którą jest kładka dla pieszych. Jeden zaszedł i złapał mnie od tyłu przykładając coś do pleców (nie widziałam, mógł być to równie dobrze nóż jak i zwykły patyk), drugi podszedł i chciał mi przeszukać kieszenie. Na jego nieszczęście nosiłam wtedy glany i po solidnym kopniaku odechciało mu się dalej próbować, ten drugi mnie puścił, stanął przede mną i uderzył z pięści w twarz, po czym uciekli. Na moje szczęście byli początkującymi bandytami i obroniłam zarówno siebie jak i telefon. Zachowałam zimną krew, czułam się jakby cała ta sytuacja mnie nie dotyczyła i miałam jasny umysł. Natomiast jak już wszystko się skończyło, poszli sobie, to ja pobiegłam na kładkę, gdzie chodzili ludzie, kucnęłam przy balustradzie i się rozryczałam wybierając jednocześnie numer do brata i poprosiłam, aby po mnie przyjechał. NIKT nie zareagował ani na rozpacz młodej dziewczyny, ani na sytuację, która była chwilę wcześniej (nie wierzę, że nikt tego nie widział). Cóż... nic się od tamtego czasu nie zmieniło, a wręcz jest jeszcze gorzej. NIGDY nie chodzę sama po zmroku ani nad ranem po mieście, nie przechodzę w pobliżu miejsc potencjalnie niebezpiecznych (wolę nadłożyć drogi i iść w tłumie - może nie pomogą, ale mogą zniechęcić potencjalnego oprawcę tym, że są), nie używam słuchawek żeby słyszeć, co się dzieje wokół, zawsze proszę kolegów, aby mnie odprowadzili/odwieźli whatever. Boję się, po prostu, a oni to rozumieją i mi pomagają. Może i jestem przewrażliwiona, ale przynajmniej żyję. Możemy stać i tupać nóżką, apelować, że kobiety też mają prawo wracać same nocami do domu. I tak, powinnyśmy móc tak robić bez obaw, że trafimy na jakiegoś zboczeńca, ale rzeczywistość jest jaka jest i jeśli same nie zadbamy o swoje bezpieczeństwo to nikt tego za nas nie zrobi. Policja może pomóc dopiero po fakcie, ukarać sprawcę i jeśli uda Ci się przeżyć to Ty będziesz żyła z traumami i jeszcze większym lękiem już do końca.

Dziękuję Ci za ten film

No pa, a ja ganiałem po Wołominie i Warszawskiej Pradze bez obaw i strachu, a kilka razy manto zaliczyłem. Czyli nie ma złych miejsc ,tylko źli ludzie mogą się pojawić wszędzie.

Karą za gwałt powinien być... gwałt, codziennie w trakcie odbywania kary. Analogicznie za umyślne zabójstwo powinna być kara śmierci. Pozdrawiam, Hammurabi

A mnie wkurwia, że zawsze oskarża się ludzi niemających ze sprawą nic wspólnego, a pomija się sendo sprawy. Jaki sens mają te manifestacje, co chcą zmienić? Bierność społeczeństwa? Ludzie nie reagują na gwałt i morderstwo, ale zareagują na apele demonstrantów? Za bezpieczeństwo odpowiadają władze miasta i policja. To jest ICH porażka, z której powinniśmy ich rozliczyć, a nie rozmywać odpowiedzialność na całe społeczeństwo. Patroli policyjnych praktycznie nie ma. A o karze śmierci dla morderców nawet nie ma co marzyć. Liberalna utopia nie łagodzi przestępców, tylko ich rozzuchwala.

Ciekawe co ze spr 12 latki zgwalc przy wsch granicy. Pisał pan z lublina w komentarzach. O tym się nie mówi bo to polskie dziecko a obcy spr4wca?

Cieszę się że są tacy ludzie popularni jak ty i opowiadają o tak strasznych skandalicznych rzeczach !! Moja dziewczyna studiuje w Paryżu i sama ma nieciekawe sytuacje wieczorami w metrze ! Kupiłem jej gaz do samoobrony i codziennie się martwię czy jakiś typ czegoś nie odwali!! To nienormalne że w tych czasach musimy się bać nawet w miejscach publicznych bo ludzie zamiast reagować to nagrywają czy oddalają się z danego miejsca ! Skandal !

Bardzo wartościowy materiał 🤝

jakiś czas temu.... wróciłem z pracy po nadgodzinach popołudniowych. i słyszę jakieś syczenie pod blokiem z otwartego okna... no wyjrzałem... okazało się że jakieś gnoje malowały blok... nie mam nic przeciwko ładnemu graffiti ale nie bazgrołom. Zadzwoniłem pod 112... (zazwyczaj korzystam z ogólnych numerów nie personalizowanych) minęło ponad 40min... chłopaki namalowali co chcieli i zwinęli się ot tak... lekkim truchtem. Nikt w tym czasie nie przyjechał, rozumiem problemy z ilością personelu, innymi "ważniejszymi" być może sprawami ale no do chuja kasztelana... równie dobrze mogło coś dziać się baaardzo złego... po 45min około zadzwoniłem żeby już... sobie darowali... bo nie ma nikogo... Kolejna sytuacja... roboty pod blokiem od szczytu i jakiś samochód na "Awaryjnych" lekka mżawka... środek dnia, widzę pod samochodem wydobywa się na asfalt kolor tęczowy... czyli benzynka. Mam w mieszkaniu zwierzaka, z racji umysłu technicznego zapaliła się lampka... "nie daleko są roboty, może iskra pójść, cokolwiek... Samochód bez kierowcy od godziny stoi pusty ma wyciek benzyny na 100%, może mieć instalację gazową jako że kombi to wysoce prawdopodobne..." telefon na straż miejską "alarmowy" Pani dyspozytorka poinformowana o sytuacji "czy mógłby Pan zostać do czasu przyjazdu służb" ja: no nie bardzo bo niedługo muszę wychodzić do pracy a wolałbym wrócić do mieszkania z szybami jeszcze... Nikogo nie było do czasu gdzie musiałem wychodzić.... Ja wszystko rozumiem ale co da nam zgłaszanie jeśli nie będzie żadnej reakcji z drugiej strony? co wtedy...? mamy sami się bronić i dbać o siebie? mieć broń czarnoprochową czy może 9mm... umieć tekwondo czy być innym komandosem? przykro mi że Ludzie nie reagują ale równie przykro że wszystko stało się... hmmmmm "normalne" ? i nie warto się interesować? Od dłuższego czasu wszystkie problemy zgłaszam w aplikacji "sygnalista" nie dlatego że jestem "kapusiem i 60" tylko mając zdjęcia i opis ktoś kto to odbiera MUSI coś z tym zrobić... cokolwiek. A często po np. poproszeniu takiego "Jegomościa" o nie parkowaniu gdzieś bo nie widać wyjazdu czy człowiek po prostu sprawia niebezpieczeństwo tym np. parkowaniem lub innymi zachowaniami dostawałem odpowiedz "o chuj Ci chodzi?!" no to sory misiu.... nie będę się z jakimś parówczakiem bił przy rodzinie jego bo przy córce poprosiłem czy mógłby szanownie nie niszczyć czegoś, nie palić na przystanku czy cokolwiek innego... Dorosłość jest ciężka... a jeszcze bardziej bycie "dobrym człowiekiem" jak nakazywała/prosiła Mama...

Bardzo dobry odcinek. Serio. Dzięki!

Czy w Was też bije po oczach ten ostentacyjny krzyż na piersi oprawcy? Czyżby planował się wyspowiadać ze zbrodni za parę godzin i mieć odpuszczone/wyjebane?

W listopadzie poszłam z przyjaciółka na miasto. Sytuacja miała miejsce we Wrocławiu. Szczerze to nabombałyśmy się strasznie. Moja przyjaciółka wyszła z pewnego lokalu przewietrzyć się i zostawiła mnie sama. I nie wróciła. Obie miałyśmy rozladowane telefony. Nie mogłam odebrac płaszcza bo nie miałam tego znaczka do odbierania rzeczy. I mój pijany mózg postanowił iść pieszo w stronę mieszkania. Nagle minęłam typa a on ubrał kaptur i ruszył za mną. Dorwalam jakiegoś faceta i płacząc jak dziecko błagałam o pomoc. I pomógł. Od tego czasu już nie mam ochoty na żadne ostre imprezy

Świetny materiał. Oby mniej takich ludzi jak tamten. Jeszcze miałabym prośbę, jakbyś mógł podlinkować te infografiki o których mówiłeś

Bardzo dobry materiał. Dzięki.

Ludzie się boją dzwonić po policję. Bo później ludzie są ciagani po sądach itp

Jeżeli chodzi o osoby, które są oprawcami to moim zdaniem to nie jest tak, że z dnia na dzień ktoś sobie myśli. "o dzisiaj kogoś zg****ę i za***ę". W takich osobach to rośnie przez lata i jest rozjuszane przez różnorakie bodźce dodatkowo mogą być "wzmacniane" używkami, ale nie muszą. Tak jak wspominasz, że w części takich przypadków dziennikarze pytające osoby, które miały doczynienie z tym człowiekiem wspominają, że był cichy, pomocny itp. Jest to pewniej efekt uboczny tego co siedzi w głowie, może jest to ogólnikowe, ale tak to można opisać. Oczywiście, nie mówię teraz, że każda osoba, która jest cicha itd. ma jakiś problem ze sobą. Nie jest tak, nie można popadać w paranoje. Podczas tematów, które poruszają samo******* czasami pojawia się komentarz, że pomoc osobom, które mają jakiś problem zaczyna się dopiero kiedy jest już po wszystkim, bądź po próbie. Odbiega to od tematu, ale chodzi mi o samo podejście do sprawy i tyczy się to każdego uzależnienia, problemów osobowościowych, przestępców itd. Gdzieś się to wszystko zaczyna, a może zaczynać się od błahych spraw, które każda po sobie u niektórych osobowości mogą przyszłościowo wywołać owe sytuacje. Jest to ciężka sprawa, żeby pomóc takim osobom, bo mogą mówić, że wszystko jest ok, lub nawet odrzucać pomoc. Ale tu już może się zapalić lampka, że może warto zapewnić takiej osobie więcej uwagi, a nawet jeśli się okaże, że wszystko jest okej to daliśmy znać "hej jestem tu, widzę". a czasami wystarczy sama obecność. To jest temat rzeka i to co napisałem może się tyczyć jakiegoś procenta danych osób, ale nie jestem ekspertem, to są tylko moje przemyślenia.

Dzięki za ten film, dużo dobrego robisz na YT

Bardzo ładnie, pozdrawiam :)

Typ ma konto na datezone gdzie szukał sponsora za keks, to transwestyta który organizował orgie. Są zdjęcia jego na tym koncie i jego wpisy jak szuka sponsora.

w 2012 roku w Walii (Cardiff konkretnie), wracałam sobie pieszo z pracy do domu, idąc na skróty różnymi uliczkami. Na jednej z nich zaparkowane było auto typu czarne Audi, gdzie po stronie pasażera siedziała dziewczyna ubrana w markową sukienkę i dość drogie rzeczy, mająca jedną rękę byle jak zabandażowaną. Po stronie kierowcy siedział chłop wyglądający jak dwumetrowiec, który zaczął uderzać jej głową w przód (tak ze dwa razy) i krzyczeć na nią. Wyszłam stamtąd, zrobiłam okrążenie, zauważyłam że wyszedł z auta, podeszłam do dziewczyny i przez szybę próbowałam zagadać. Ta, spanikowana zaczęła gestami pokazywać mi że jest okej - a raczej sygnalizować, że typ wraca. No i typ nagle stoi przede mną, zaczepia mnie - a ja niewiele myśląc odpowiedziałam po niemiecku że go nie rozumiem i życzyłam dobrej nocy. Znowu zrobiłam okrążenie i poszłam do centrum handlowego nieopodal zgłosić sprawę ochroniarzom i poprosić ich żeby zadzwonili po policję i zgłosili to we właściwy sposób. Mój telefon miał baterię na wyczerpaniu, więc nie miałam wyjścia. Rano się dowiedziałam w tym samym centrum handlowym (od innej grupy ochroniarzy) że zgłosili to, podali moje dane, policja przyjechała, typ zbiegł, dziewczyna całą noc siedziała w aucie i nad ranem przyjechała po nią jakaś kobieta. No i nawet w Polsce miałam kilka takich sytuacji gdzie mając gdzieś konsekwencje, od razu reagowałam, czy kto jak ktoś leżał pijany do nieprzytomności czy jeśli kogoś ktoś zaczepiał. Sama w Polsce kilka razy zostałam zaatakowana, ale nic mi się nie stało. Natomiast zauważyłam już dekadę temu, jak wygląda znieczulica w Polsce, jak wygląda brak odpowiedniej uwagi za granicą (w sensie braku kogokolwiek dookoła). Może pomogłam tamtej dziewczynie, może nie, jednak uważam nadal (już mając 31 lat) że należy reagować, zamiast przechodzić obojętnie.

Ostatnio jakoś piszę dużo komentarzy przez Stana który powiedział, że kom dla zasięgów jest spoko. Zacząłem czytać pod postami i filmami komentarze i szybko zauważyłem, że większość z nich to hejtujące treści próbujące wcisnąć twórcy jakąś teorie czy nadpowiedzieć przekaz. Także Maćku oto komentarz dla zasięgu, ( pisze to z myślą, że będzie pierwszy bo nie odświeżyłem strony po tym jak przebiłem szybkę klikając w powiadomienie bo akurat chory leże w łóżku) bardzo mi się podobały wizualne aspekty, zabawa światłem w wieczornej Warszawce. Smutna sceneria ale nic na to teraz nie poradzę, a i montaż dobry jak zawsze i przekaz szczery, rozwijający i sprawiedliwy. Super odcinek. Pozdrawiam :D

Dziękujemy.

22:48 Nie sądzę, że to udarze w ich płeć. W Polsce mamy definicję gwałtu sprzed 100 lat (stąd też różnica w statystykach, przy wzięciu jednej definicji dla wszystkich krajów robi się gorzej). Najczęściej słyszę, że oburzają się typki, którzy nie wierzą, że np w małżeństwie może być gwałt. Bardziej to wołanie "ja przecież nic złego nie zrobiłem".

Uważam,że ten odcinek powinien być puszczany wszystkim nastolatkom w szkołach, ludziom w pracy, w telewizji na każdym programie. Po prostu tak mnie boli ten ciemnogród jaki jest i to na każdym kroku!

patrząc na liczby i tak jest u nas wyjątkowo bezpiecznie, czy to szokuje? mnie nie, młoda, najebana dziewczyna o 4 rano to bardzo łatwy cel. Jako faceci nie bez powodu mamy wpajane aby odprowadzać dziewczyny pod sam próg aby zminimalizować szanse na atak.

*To wartościowy i potrzebny materiał. Mnóstwo trafnych spostrzeżeń* *Dziękuję Maćku*

Dlaczego pada stwierdzenie że”Polska odebrała jej życie”, serio?? Przyczyną jest tylko i wyłącznie brak kary, praktycznie w każdym kraju.

Patrząc logiką Sprawy dla Reportera Krzyżyk nosił, to niewinny.

Kiedyś byłam świadkiem dość ostrej kłótni jakiejś pary, wszędzie wokół domy, a facet zachowywał się bardzo agresywnie i darł się niemiłosiernie. Jestem w 100% pewna, że wszyscy z okolicy go słyszeli, i co? Nikt inny nie wyszedł z domu, żeby chociaż zobaczyć co się dzieje. Całe szczęście kobieta uciekła samochodem, ale i tak policja została powiadomiona, że w okolicy kręci się agresywny typ. Mieszkam w trochę większej wsi i mam wrażenie, że niestety w ludziach nadal jest znieczulica, obojętność i myślenie pt. "to ich sprawa, to typowe kłótnie małżeńskie" itp itd. Osobiście przeraża mnie to rozproszenie odpowiedzialności i nie rozumiem również tego, jak można spokojnie żyć ze świadomością, że tuż obok ciebie dzieje się coś strasznego... Od tamtej sytuacji zawsze, gdy idę sama, mam przy sobie gaz pieprzowy.

Jeżeli chodzi o narodowość moim zdaniem to nie ma znaczenia, w sensie każdy dosłownie każdy może tak samo Ci pomóc jak zaszkodzić, smutne niestety lecz w takim świecie przyszło nam żyć, i im szybciej Ludzie sobie to uświadomią tym lepiej dla Nas, nie mówię też żeby każdą napotkaną osobę od razu traktować wrogo lecz strzeżonego Pan Bóg strzeże, zawsze lepiej zachować choć odrobinę ostrożności niż nie... Peace and Love, chociaż coraz bardziej przestaję wierzyć w tą ideę...

Warga, dzięki za twoje filmy

Każda kobieta powinna mieć nóź/gaz pieprzowy w torebce. W idealnym świecie takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, ale niestety kobiety musza mierzyć się ze światem takim jaki jest. Walka o lepsze jutro to jedno, rzeczywistość jest brutalna i nigdy nie zmieni się w 100% na nasza modle.

MONDRY WARGA! MONDRY! Na prawdę dobrze się Ciebie słucha Maciek! Masz zajebiście trzeźwe spojrzenie na świat. Chwała Ci za to! I że się nim dzielisz w tak przystępny sposób! SZACUN

Mieszkam w "najszczęśliwszym kraju w Europie" w którym w tym samym roku gdy został ogłoszony tym mianem był to kraj w którym była największą liczna samobójstw. Wiele razy w centrum miasta jako Polak za granicą mierzyłem jak i mierzę się z wieloma problemami i takim dziwnym przeczuciem ze ktoś mnie non stop obserwuję. Mam 30 lat a do teraz jakoś nie czuje się do końca pewny czy akurat dziś nie dostanę kosy tylko za to jak rozmawiam. Po twoim filmie zacząłem myśleć co w takim razie kobiety muszą czuć... skoro sam po sobie widzę że są momenty w których np wolę przejść 100 metrów więcej inną ulicą, lub usiąść z przodu w autobusie bo poprostu czuje że w każdej chwili ktoś może mi poprostu zrobić krzywdę nawet się tego nie spodziewając.. Sam reagowałem kilka razy i za każdym razem dziewczyna uśmiechnęła się i owszem przyznała ze to jej chłopak i ze wszystko okej i w tych momentach typki ZAWSZE się odgrażają i rzucają rasistowskie wyzwiska.. Teraz po twoim materiale zacząłem mieć przemyślenia ze w takim razie nigdy nie mogę być pewny że dobrze postępuje.. otóż podchodzę pytam bo widzę że dziewczynę ciągnie jakiś typ. Ona nagle się "budzi" I mówi że nie wszystko okej to mój chłopak itd. A co jeżeli ona się tak tego typa bała że z starchu mówiła co np jej kazał. Nie wiem co myśleć.. zrobiłeś mi burdel w głowie i nie wiem czy czasami przez swój "strach" ze tak powiem nie zapobiegłem jakiejś tragedii o której nawet nie wiem

Za czasów studenckich poszłam ze znajomymi do klubu. Siedzieliśmy sobie przy stoliku i w pewnym momencie grupka jakichś chłopaków posadziła (a raczej położyła) swojego kolegę na sofie na przeciwko nas. Typ był kompletnie pijany, właściwie nie kontaktował a jego koledzy zostawili go w takim stanie w zatłoczonym klubie i poszli imprezować. Zabrali go dopiero jakąś godzinę później i to po naszych tłumaczeniach, że powinni odstawić go do domu.

Poznałem kilku morderców gdzie nic nie wskazywało że mogli kogoś zabić

Bardzo dobry odcinek

Jedno mnie zastanawia, czemu koleś, który wjechał w ludzi na przystanku, nadal jest chroniony, a jego dane osobowe zostały uznane za tajemnicę narodową, a tutaj od razu podano imię i pierwszą literę nazwiska oraz narodowość... Niby nie ma to znaczenia, a jednak z jakiegoś powodu jest to utajnione.

Bardzo dobry film.

Szczerze po pierwsze to co piszą w komentarzach gdzie byli znajomymi z imprezy( można wykluczyć jeśli poszła sama), po drugie jak słysz że coś się odpierdala to idziesz sprawdzić sytuację, a po trzecie reaguj , bo policja, i tu z doświadczenia olewa większość spraw i trzeba działać na własną odpowiedzialność albo za kilka godzin przyjadą jak będzie po fakcie dokonanym

Sytuacja która zdarzyła mi się mniej niż miesiąc temu; Około godziny 20, jadę autobusem, pełny w mniej więcej 1/3. Mam słuchawki, widzę że jakiś gość stoi nad kobietą i do niej gada. Najpierw myślałam że razem jadą więc nie zwracałam większej uwagi. Bliżej mojego przystanku zdejmuję słuchawkę i przyglądam się bardziej - chłop ledwo konstruuje zdania, dziewczyna wygląda coraz bardziej niekomfortowo. Chłopak odchodzi od niej i staje nad inną kobietą, która przesiada się do tej pierwszej. Potem chłop podchodzi do mnie i się na mnie gapi. Szczerze się wystraszyłam, wyglądał na (bardzo) naćpanego, chwiał się i uśmiechał w taki przerażający sposób. Również wstałam i przeszłam na drugi koniec autobusu (tam gdzie te dziewczyny). Wysiadłyśmy wszystkie na tym samym przystanku, wyglądało na to, że chłop też chce wysiąść (podszedł do drzwi i w nich stanął, nadal szczerząc się i gapiąc) ale tego nie zrobił. Ciężko opisać tak żeby to nie brzmiało głupio, ale naprawdę byłam przerażona, w kieszeni miałam rękę na gazie pieprzowym. W autobusie zupełnie nikt nie zwrócił na tę sytuację uwagi. Chwilkę pogadałam z tymi dziewczynami, po tym jak poszłyśmy razem w losową stronę (okazało się że nie był to ich przystanek ale bały się dalej jechać). Teraz myślę o tym że to było blisko komisariatu, ale co byśmy powiedziały? Jakiś mężczyzna się na nas patrzył? Do tego byłam zbyt roztrzęsiona żeby myśleć o czymkolwiek poza powrotem do domu.

Mocny treściwy materiał, bardzo dobre podejście, dobre spojrzenie na sytuacje i może ktoś skorzysta, myślimy identycznie

Świetny film

Może lekko nie na temat ale podzielę się moją historią gdzie to ja "byłem zagrożeniem" Tej zimy. Godzina 6:50. Jest ciemno. Idę do pracy. Przede mną idzie facet. Ja chodzę szybko więc powoli doganiam Pana. Dodam, że byłem cały ubrany na czarno, komin na twarzy bo pizga. Zbliżam się. Oczywiście nachodzi myśl. "Może zwolnie, nie bedę go mijał bo to nie zręczne" Ale dobra biorę go na tym zakręcie, wyprzedzę. Zrównałem się z Panem. I w tym momencie Pan się odwraca. W jego oczach widziałem zaniepokojenie ta sytuacją. Poczuł się lekko zagrożony. Mija go typek ubrany cały na czarno z zakrytą twarzą. Jak w horrorze od paru chwil słyszał jedynie zbliżające się kroki, coraz głośniejszy charakterystyczny dźwięk kroków na śniegu. (przybierajacy na częstotliwości - musiałem przyspieszyć aby go minąć szybko i sprawnie) Zagaiłem od razu, że rozumiem jak to mogło wyglądać i żeby się nie martwił ja tylko po prostu szybko chodzę. Nie mam złych intencji. Pan potwierdził, że faktycznie wyglądało to niepokojąco dla niego Życzyliśmy sobie wzajemnie miłego dnia i podreptaliśmy dalej. Oddalając się, trochę mnie to śmieszyło. Że jakim cudem ktoś mnie wziął za zagrożenie. Miałem nawet wyrzuty sumienia, że mogłem go nie wyprzedzać, tylko niezręcznie (dla mnie) zwolnić krok i podążać za nim w bezpiecznej odległości.

Dzięki. Komentarz dla zasięgu :)

Bardzo dobry materiał dzięki Maciek 👍👍

Jezu, wreszcie głos rozsądku nad tą całą sprawą

najgorsze jest to, że refleksja o zadzwonieniu na policje pojawia sie dopiero po pewnym czasie. miałam dwa przypadki gdzie ktoś mnie śledził, późno w nocy. gościu mi autem tak zastawił droge autem, zebym nie mogla przejsc dalej przez chodnik. chciał do mnie zagadać, a chuj wie może i porwać i gdzieś zostawić martwą. byłam tak przerażona (zadzwoniłam do kuzynki i udawałam nagła rozmowe telefoniczna), że nawet nie przeszło mi przez myśl zeby zapamietać rejestracje czy wygląd auta. w moim strachu jedynie miałam myśl SPIERDALAJ i tyle. Do dziś winie sie że nie zadzwoniłam na policje bo ten psychol dalej jest między nami i nikt nie wie o tym...

ilekroć jestem na imprezie, gdzie piję, zawsze mam jakiegoś znajomego, z którym wracam i mama nas odbiera, albo ktoś inny z rodziny. tak samo zawsze ze znajomymi piszemy do siebie, kiedy wracamy do domu. A jak już muszę przejść przez podejrzane ciemne miejsce, to zawsze rozmawiam przez telefon

Brawo Maciek !

Ten koleś z metra, o którym mówisz, regularnie jeździ komunikacją miejską, prosi o hajs, a jak nie dostaje, to właśnie w ten sposób obraża kobiety. Mi kiedyś w 116 wyciągnął rękawiczki z kieszeni i wyrzucił z autobusu.

Być może jest to tylko moje wrażenie ale wydaje mi się, że różnorakiej przemocy jest coraz wiecej. Faktem jest też, że te wiadomosci stają się chwilówkami i szybko zapominamy albo przeżywamy już coś nowego, a pendolino mknie dalej. Przydało by sie opamiętanie i radykalne działania, surowsze kary lub edukacja w zakresie samobrony, działań w sytuacjach stresowych zamiast religii czy edukacji seksualnej.

Dziękuję

Niestety nie pierwszy i nie ostatni taki filmik. To od Nas ludzi zależy żeby takich przypadków był jak najmniej.

Panowie ludzie się zwyczajnie obawiają bo jak nie dostaną kosy pod żebro to pobiją napastnika i jeszcze dostana zarzuty że uszkodzili typa..... Takie mamy prawo

dobry materiał

Szacun Maćku!

Jako dojrzała i myśląca kobieta bez gazu pieprzowego nie wychodzę nawet w biały dzień. Jest tyle opcji na samoobronę... nawet są alarmy które można kupić w każdym militarnym sklepie. Są takie że policja bezpośrednio dostaje cynk z lokalizacją, taki numer alarmowy jakby wielkości breloczka do kluczy🤦‍♀️ to małe gówno jest tak głośne że obudziloby pół dzielnicy...

Film jak zawsze fantastyczny, nie przyjmij tego jako jakiejś negatywnej krytyki ale mówisz bardzo oczywiste rzeczy przynajmniej dla mnie i z tego co wiem dla większości osób z mojego środowiska, nie piszę tego jako jakieś wywyższanie się ale bardziej jako chęć zrozumienia bo w mojej bańce ludzi takie rzeczy jaki: nie rób innym czegoś złego, jak zabierasz się z nieznajomym to poinformuj kogoś, nie łaź w podejrzane miejsca, są rzeczami oczywistymi. Nie rozumiem czemu ludzie tego nie przestrzegają. Oczywiście nie jest to też jakaś obelga w stronę Lizy że zrobiła coś głupiego po prostu chęć zrozumienia skąd się taki "brak intuicji" bierze bo być może powinniśmy zacząć od znalezienia przyczyny aby móc zapobiegać.

14:36 Ale mogą być jeśli Tusk ich tu wpuści. I co wtedy.No mamy przerąbane. Dla tego ja się już zabezpieczyłam w środki ochrony własnej.

Dobrze powiedziane

Moja odpowiedź - więcej monitoringu - i jacyś ludzie na zmianie nocnej co mogą zawiadomić policję./edit a tak już pół żartem, pół serio to jak będziesz chłopie tak głośno gadał do kamery po nocy, to też ktoś może się wkurzyć, bo chce spać i wezwie policję, ale mogłeś to nagrać o 20 czy coś, bo jeszcze wcześnie robi sie ciemno.

Co do sytuacji tego taksówkarza. Przez dwa lata co weekend jeździłem nocki na uberze. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak często mają miejsce podobne akcje :/

Ja ostatnio zaczelam mieszkać w Warszawie i kurde zaczynam sama sie bać tego wszystkiego. Mieszkałam w małym mieście to nigdy sie nie bałam a teraz... 💀💀💀

Ci ludzie którzy tak ochoczo tam protestowali przechodzili zaraz obok, widzieli co się dzieje i odwracali głowy. Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, ale można było tego uniknąć nawet pomimo tego ataku.

Zapraszamy do Berlina

Mordo jeden błąd, polska jest najbardziej bezpiecznym krajem w Europie, u nas nikt z nożem nie chodzi nawet najgorsze odrzuty społeczne mają z tyłu głowy że mogą iść siedzieć za takie coś, więc interwencja poiwna być nawet pozorowan, żeby wystraszyć, sprowokować jakaś relacje.

Dziękuję Ci za to, że w końcu ktoś o tym tak dosadnie głośno mówi!!!!! W końcu kurfa!! LUDZIE NIE BÓJCIE SIĘ TYLKO REAGUJCIE!!!! CZAS NAJWYŻSZY!! PS-żeby nie było.. Należę do osób które reagują, 👌tylko takich jak ja jest bardzo mały procent społeczeństwa.... I to jest smutne i przykre 😢

zawsze nosze przy sobie gaz. Niezaleznie od tego czy umiem biegac, czy sie bic

Na jaką policję zadzwonić? Do którego kraju? Czy dzwonić na tą policję co gazuje i pałuje ludzi? Tak w skrócie - Zostałem napadnięty, zadzwoniłem na 112 i czekałem godzinę ( 60 minut) na pomoc policji, nie przyjechał nikt... Mam jeszcze kilka innych historii o których mógłbym opowiedzieć. Nie warto dzwonić na policję tylko trzeba brać sprawy w swoje ręce.

Straszna tragedia..😢 Możesz rozwinąć odpowiedzieć i wyjaśnić co się stało w Szczecinie ?ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje.

DOBRZE PRZEKMINIONE zgadzam się z tobą maćku ...

Nie mamy środków ani chęci iść na wojnę z przeświadczeniem kobiet że są nieśmiertelne. Sory, ale ja się wychowałem w klimacie zbirów z ulicy i mam we krwi jak się zachowywać i co robić. Szkolę się w tym całe życie.

Z jakiego dokładnie powodu zginęła Liza? Wiem jedynie, że zmarła w szpitalu ale jaka była dokładna przyczyna

Ostatnio hit, siedzimy z ziomkiem jemy ciastka z cukierni na schodkach i zza pleców słyszymy "Dzień dobry, mają Panowie dowody?" Odwracam się a tam policja :) To było ok godziny 14 właśnie w centrum, siedzieliśmy na schodkach przy szkole. Tam gdzie policja jest potrzebna to jej nie ma, chociażby na Żurawiej która jest ulicą imprezową. Oni tylko zwykłych obywateli potrafią męczyć. A przestępców i innych zwyrodnialców nie widzą, nie słyszą.