Miał być film z całej mojej kolekcji Thorgali, ale tak się rozgadałem, że w ciągu ponad 30 minut pokrótce omówiłem zaledwie pierwszych 17 zeszytów, więc będzie serial w odcinkach - dziś część pierwsza. Zapraszam do oglądania
Poznałem Thorgala około 35 lat temu w magazynie Relaks. Kiedyś miałem pełno tych pierwszy wydań. Ale głupi je sprzedałem. Teraz mam pierwszą księgę (najlepsza) i chyba XXV. Osobiście lubię pierwsze 5 ksiąg. Potem już tematy kosmiczne jakoś mi nie wchodziły. Z Rosińskiego polecam Szninkiel ;) Pamiętam jak ukazał się w 1988 roku. Miałem wtedy 12 lat i jako fan komiksu kupowałem wszystko co było w kiosku. Ten komiks wyprosiłem u mojej mamy. Całe szczęście że nie lubiła komiksów ;) Bo parę obrazków było od 18 lat ;)
Cześć. Dzięki za film. Kiedyś sam posiadałem w latach 90 THORGALA z wydawnictwa Orbita. Miałem chyba 14 część. Z czasem gdzieś się zapodziały. Teraz znów zacząłem zbierać i nadal wciąga. Pozdrawiam.
Kurcze ja 10 lat temu gdy miałem 7 lat dostałem od taty wsyztkie tomy po jakimś czasie je straciłem i chciałbym strasznie kupić wsyztkie wydania jeszcze raz
Thorgal to moja ulubiona seria komiksów, choć nigdy nie miałem żadnego albumu. Na szczęście miałem dwóch kolegów którzy kiedyś pożyczyli mi całe stosy komiksów, a te których nie mieli trafiły do mnie w postaci skanowanych jpg. Trzymam kciuki aby kiedyś co ciekawsze albumy zostały zekranizowane, aby więcej ludzi poznało tego bohatera. :) Moje ulubione części to te które mają motywy SF, albo o podróży w czasie, a najgłupszy IMHO to Giganci. Podjarałeś mnie tym filmem i muszę sobie co niektóre odcinki przeczytać jeszcze raz. :)
Też poznałem Thorgala z Relaxu który był w szkolnej bibliotece, potem 87-89 ukazywały się wersje albumowe tych rzeczy co były w Relaxie poszatkowane na odcinki: komiksy Wróblewskiego, węgierskiego Horvatha etc i nagle wyszedł też Thorgal 'Zdradzona czarodziejka' w wersji albumowej a zaraz po nim zaczęły ukazywać się kolejne części. W latach 90 wszyscy byliśmy po prostu zaczarowani tymi historiami. Kiedy kupowałem kolejną część to przechodziła z rąk do rąk po całej klasie, wszystkich to interesowało, coś dzisiaj niewyobrażalnego. TO był hit hitów. Osobiście wolę drukowaną offsetowo wersję z lat 90, która była stonowana, delikatna i bardziej klimatyczna. Dzisiejsze wydania są na maxa skontrastowane, tony czerni, moim zdaniem już lepiej wyglądają na monitorze skany starych wydań niż nowe drukowane w cyfrze.
Tak do opowieści o tym chłopcu z wioski co jak urósł stał się sku....em nie pamiętam jego nazwiska, THORGAL:E były super. Potem zbyt je przekombinowali