Panie Tomku, proszę nie kombinować z prostotą Pana przekazu. Ważne, że dźwięk jest dobry, obraz akceptowalny. Ale te skoki montażowe zupełnie niepotrzebne. Każdy Pana fan uwielbia po prostu Pana słuchać, te fajerwerki zupełnie niepotrzebne. Wręcz przeszkadzają.
Kiedy oglądałam Wielką i za każdym razem słyszałam "hura" to miałam wrażenie że to trochę wyśmiewanie "lajków", a konkretnie silnej potrzeby do ich zdobywania w mediach społecznościowych.
Uwielbiam recenzje pana Raczka. Dlaczego? Oczywiście profesjonalizm ,,czułość" widzenia filmu, czyli wrażliwość (oprócz wiedzy), według mnie pan Raczek godnie kontynuuje dzieło pana Kałużyńskiego. Pozdrawiam serdecznie- wielbicielka z Podlasia.
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana słuchać - właśnie nadrabiam zaległości ze starszymi recenzjami i zgadzam się z Panem - Wielką oglądało mi się z przyjemnością.
Mówi pan, jak zwykle smakowicie i nie tylko recenzuje, ale też przekazuje wiedzę o filmie, o świecie, o ludziach... Mądrość i jednocześnie jakaś radość w tym jest. Chce się oglądać
Uważam, że serial Mrs. America jest bardzo potrzebny i mądry. Mam nadzieję, że nie tylko młode dziewczyny po to sięgną i wiele osób się od niego nie odbije. Mnie ta ciężkawa warstwa nie przeszkadza, ale może to rzeczywiście być jakaś bariera wejścia. Cieszy mnie to, że w tym serialu równie ważna jest warstwa merytoryczna i aktorska, bo aktorstwo jest wspaniałe - jak Pan oczywiście wspomina :).
Bardzo podobał mi się serial "Wielka". Wspaniałe się przy nim bawiłam,co i rusz,co scenę niemal wybuchałam śmiechem. Na pewno nie uczy historii ,ale pozwala na nią spojrzeć " na luzaku";-)) bez zadęcia,martyrologii ( tak uwielbianej przez niektóre środowiska). A słówko hura weszło już do mojego słownictwa. I...hura!
„Wielka” jest moim odkryciem ubiegłego roku. Dawno się tak nie ubawiłam. Zachwyciły mnie stroje i dekoracje, niesamowite poczucie humoru (trochę chamskie, ale mądre) a najbardziej zaskoczył mnie Nicholas Hoult. Pana uwielbiam niezmiennie
Nic nie jest ważne byle Pan opowiadał bo to miód na moje uszy w niedzielny poranek.Zobaczywszy filmik bardzo się ucieszyłam to będzie dobra niedziela !!!! Pozdrawiam z deszczowego Podkarpacia !!!!
Wspaniała recenzja a końcówka o nauczycielce historii - przewspaniały.Gdyby teraz byli tacy nauczyciele chciałabym wrócić do szkoły.pozdraeiam gorąco.Prosimy o więcej takich anegdot.
Panie Tomku, taka mała ciekawostka. Słyszał Pan o tym ze Gloria Steinem jako zakonspirowana dziennikarka zatrudniła się jako króliczek Playboya(w końcu była przepiękna) by ujawnić jak okropnie i degradująco traktowane są dziewczyny? Dzięki Glorii warunki pracy króliczków znacznie się poprawiły
Podsumowanie bardzo odpowiada temu dlaczego uwielbiam wszelkie historyczne lub osadzone na faktach produkcje. Dają one impuls do dalszych poszukiwań i drążenia tematu, więc poznanie prawdziwej historii jest z nimi powiązane bez względu jak dosłownie historyczne tak naprawdę są. Co do tego feminizmu to w Mrs. America bardzo cenię to że ten serial pokazuje pełne spektrum właśnie. Pokazuje że kobiety się różnią w poglądach i mają do tego prawo i nie powinno to wpływać na inne ich prawa w tym konstutucyjne. Nie trzeba być jednorodnym głosem żeby być godnym tego by zasiadać w strukturach władzy. Mężczyźni w ogóle nie są pod tym względem rozliczani. Betty Friedan chciała żeby feminizm mówił głosami większości kobiet i mówił o ich problemach, a większość kobiet jest heteroseksualna i większość ich problemów jest z tym właśnie związana, bo nierówności dotyczą płci. Walka LGBT jest po prostu inną historią i nie uważam żeby "w kupie siła" miała tu zastosowanie i że taka narracja że feministki musiały zrozumieć że bez tego są słabsze ect. było właściwym wnioskiem chociaż jeszcze 10 odcinka nie widziałam. W każdym razie jeśli historia próbuje nas nauczyć że jeśli połowa populacji ludzi chce wywalczyć sobie równy dostęp do wszelkich dóbr cywilizacji to potrzebuje do tego wspólnych szeregów z mniejszościami seksualnymi to ja się Betty nie dziwię że ona tego nie chciała. Kobieta jako heteroseksalna pani ogniska domowego i matka, a do tego jeszcze żywicielka rodziny powinna wystarczyć jako podmiot ruchu feministycznego. Taka kobieta nie jest mniejszością, ale jej nie ma, ona nie decyduje w strukturach władzy, nie tworzy praw dla siebie. To miał zrobić feminizm i nie zrobił...
Super recka 😊 na pewno obejrzę Wielką natomiast nie wiem czy dam radę z Mrs America skoro to taka "twarda podeszwa". Natomiast zazdroszczę takiej nauczycielki historii. Przez szkołę niemalże znienawidziłam ten przedmiot, który potrafi być taki fascynujący. P. S. I tak proszę uspokoić kamerę, za dużo pląsania 🤪
"Wielka" kojarzyła mi się trochę z filmem "Faworyta". No i jak okazało się to nie przypadkowo, bo scenarzystą serialu jest właśnie scenarzysta tego oscarowego filmu.
Panie Tomaszu, dziękuję za fantastyczną recenzję Mrs. America. Biszkopt (kot), w przeciwieństwie do wielu słuchaczy, był zachwycony ruchami kamery/obrazu :). Serial oglądam z wielkim zainteresowanie.
Udostępnianie jednego odcinka tygodniowo ma sens w przypadku takich hitów jak "Gra o tron" - wtedy serial żyje nawet kilkanaście tygodni. Przy "GoT" każdy odcinek był komentowany przez kilka dni i serial stale funkcjonował w świadomości ludzi, nawet tych, którzy go nie oglądali. Co do samych recenzji, to pierwszy raz nie zgadzam się z panem Tomaszem :) "Mrs America" dałabym co najmniej 7/10 - owszem, to nie jest serial łatwy w odbiorze, ja jednak nie czułam tego mozołu, o którym Pan mówi. Koncentracja, owszem, to podstawa, tego serialu nie da się oglądać jednocześnie prasując, robiąc kolację itd., ale nie mozół. Wręcz przeciwnie, szalenie podobała mi się precyzja dialogów i prowadzenia narracji. No i Cate Blanchett - paskudna postać, ale jak fantastycznie zagrana! "Wielkiej" obejrzałam dopiero dwa odcinki, na ocenę jest więc za wcześnie, ale już czuję, że to klimat dla mnie.
Konserwatyści jak i ludzie postępowi są potrzebni w społeczeństwie. Każdy pełni inną rolę. Tylko trzeba być świadomym dlaczego takie mechanizmy są wbudowane. Mogą być patologiczni, bezrefleksyjni konserwatyści jak i patologiczni, bezrefleksyjni postępowcy. Warto o tym pamiętać.
Konserwatyzm wychodzi od przekonania, które mogą podzielać wszyscy dojrzali ludzie: przekonania, że dobre rzeczy łatwo się niszczy, ale niełatwo tworzy. Szczególnie dotyczy to dóbr wspólnych: pokoju, wolności, prawa, cywilizowanych norm, ducha publicznego, bezpieczeństwa własności i życia rodzinnego, a zatem dóbr, które wymagają współpracy innych ludzi, ponieważ nikt z nas nie jest w stanie wytworzyć ich w pojedynkę. W kontekście tych dóbr dzieło zniszczenia jest szybkie, łatwe i ekscytujące, a dzieło tworzenia powolne, mozolne monotonne. Tak brzmi jedna z lekcji XX wieku. Kwestia ta ta tłumaczy również, dlaczego konserwatyści nie mają dobrej prasy - ich stanowisko jest prawdziwe, ale nudne, podczas gdy stanowisko ich oponenta jest ekscytujące, lecz fałszywe. Roger Scruton
Zgadzam się z metaforą rzucia wołowiny co do ,,Mrs. America''. Jednak po kilku odcinkach tak wciąga, że nie można się oderwać! PS: Podskoczyłam na końcówce, bo właśnie czytam ,,Braci Karamazow'' :D
Fantastyczny serial o rozpadzie społeczeństwa amerykańskiego pokazana od kuchni politycznej. Ta fala aktualnie uderza w Polskę głównie pod szyldem "lgbt" ale w taki sposób, że wszystko wskazuje na to, że Polska stanie się państwem jeszcze bardziej konserwatywnym, vide powstanie prawdziwej partii Konserwartywnej - Konfederacji.
Serial świetny, fajne role kobiece, Cate jak zwykle obłędna. Dziękuję za, jak zwykle, interesującą recenzję. PS. Nie rozumiem komentarzy co do zbliżeń i ruchomych obrazów - nie dogodzisz.
Panie Tomku, z trudem mogłam się skupić na słowach. Ten zbyt intensywny montaż i ta automatycznie ruchoma kamera bardzo drażnią i rozpraszają. Pana recenzje są wystarczająco ciekawe, opowiadane pięknym językiem i otwierające głowę, że naprawdę nie potrzebują wzmocnienia obrazem. Doceniam chęć urozmaicenia, ale żeby dotrwać do końca musiałam odłożyć iPada i zadowoloć się jedynie dźwiękiem. Dopiero wtedy wróciły spokój, treść i refleksja. Serdecznie pozdrawiam.
@@EkranTomaszaRaczka Najlepiej ją (tę funkcję, nie kamerę :) ) wyłączyć, bo efekt nieco przyprawia o symptomy choroby morskiej. A w dzisiejszej ponurej rzeczywistości Pański kanał i zamieszczane przez Pana recenzje stanowią oazę i sanatorium dla skołatanych dusz, gdzie można skutecznie wyleczyć się z takich przykrych symptomów. Otaczający nas świat wystarczająco nami kołysze i pomiata. Uwielbiam Pana słuchać, niektóre recenzje oglądam po kilka razy, czasem też zdarza nam się wymienić kilka słów na Facebooku (chociaż częściej z panem Marcinem). Wolałbym się jednak skupić na tym, co i jak Pan mówi a te efekty "kamerowe" trochę to utrudniają. Pozdrawiam Michał Szeler
W obecnych czasach Pana nauczycielkę do historii - Panią Radziwiłł zwolniliby z pracy w trybie przyspieszonym, ze względu na protesty rodziców uczniów, którzy nie dostaną się np. na prawo, bo procentów im braknie na maturze, bo tam pytają o zupełnie inne rzeczy. Takie czasy.
Panie Tomku. Zmiana per se nie jest istotą życia. Pewne rzeczy się stale zmieniają choć byśmy tego nie chcieli, a pewne się nie zmienią nigdy choć byśmy tego bardzo pragnęli. Przepraszam, ale skazani na przegraną są ci którzy opowiadają się za skrajnościami. Sztuką i sensem w tym wszystkim jest lawirować pośrodku.
Panie Tomaszu, po 8 minutach mam chorobę morską. Pan się rusza, obraz się rusza, mam zawroty głowy. Przerzucam się na słuchanie, bo ciekawie Pan opowiada. Seriali jeszcze nie widziałam ale obejrzę. Dla mnie konserwatysta to nie jest przeciwnik zmian. Dla mnie konserwatysta kojarzy się z dbaniem o to co co jest. Rewolucjonista kojarzy mi się z niszczycielem tego co jest. Niszczyć jest łatwo, budować coś już trudniej. A zmiany faktycznie są istotą życia i dziejów świata.
Panie Tomaszu, ja głównie mam możliwość słuchania i zerkania. Cudnie się bawiłam, jak zawsze. Dziś dodatkowo trochę śmieszków dorzuciła sztuczna inteligencja. Wiedziała, o czym będzie mowa? ;) Hurra! Pozdrowienia z Nowego Jorku :)
W dyskusjach nt ERA i w serialu i w realu do znudzenia przewijał sie jeden argument Schlafly mianowicie że po wprowadzeniu tej poprawki na kobiety spadnie całe zło męskiej roli w świecie tzn będą musiały iść na wojnę 😄 no bo przecież wojna jest nieunikniona. A może właśnie im więcej kobiet w armii im więcej kobiet u władzy tym mniej nieunikniona? Gdyby utopijnie proporcje płci w strukturach władzy na świecie były 50:50 to prawdopodobieństwo wojny światowej spadło by czy nie? A gdyby co jeszcze bardziej utopijne te proporcje były by odwrotne do obecnych czy w ogóle wojna była by możliwa? Czy kobiety posyłały by swoje dzieci na rzeź dla zysku? Katarzyna Wielka posyłała, ale bo tak działał jej świat czy jej umysł? Nieutopijnie nigdy niestety się tego nie dowiemy.
1. free camera, kamera swobodna, kamera samoistna!!! 2. Nawiazywanie do skompromitowanej Hilarry Clinton, to nie jest dobry pomysl panie Tomaszu. 3. konserwatysci sa na przegranej pozycji? Zobaczymy.
Ekaterina serial stacji historycznej Russia 1 z 2014 roku jest duzo lepszy I ciekawszy. Z piekna Marina Aleksandova. Przy nim ta amerykanska wersja wyglada jak nieudana podróbka. Warto zobaczyć I porównać.
37:07 - "za pomocą mówienia nie prawdy powiedzieć prawdę" - przepraszam, ale kompletnie się z tym nie zgadzam. To brzmi jakby ktoś dawał sobie prawo kłamać lub manipulować dla własnych celów. A do czego to prowadzi to niech każdy sobie sam dopowie.
A propos konserwatyzmu - proszę być konserwatystą i nie bawić się już tak obrazem, bo widzom grozi ten wizualny progresywizm grozi porządnym oczopląsem ;)
Ma Pan bardzo mylne pojęcie o konserwatystach. Konserwatysta doskonale wie, że świat się zmienia i nie jest przeciwny temu. Konserwatysta chroni wartości takich jak: przywiązanie do prawa (w naszej kulturze rzymskiego), pojmowanie prawdy (i znowu w naszej kulturze wg. Arystotelesa) i moralności chrześcijańskiej. Żaden z tych elementów nie wyklucza postępu. Konserwatysta wie, że warto mieć jakiś fundament (oczywiście idioci mylą to z kotwicą).