Poszczególne skecze są ekstra, ale jak się ogląda całość to jeszcze lepiej smakuje! A końcowa klamra to po prostu epicki epilog! Ten spektakl to coś przecudownego. Nawet po tylu latach. Dziękuję Wam za to:)
Byłem na Waszym występie 2 razy. Pierwszy raz sam i ledwo przeżyłem. Na drugi raz zaprosiłem aktualną (ówczesną) przyjaciółkę, która w połowie spektaklu szepnęła mi do ucha, że zapomniała wziąć tabletki i musi natychmiast iść do domu. Nigdy potem już jej nie widziałem i nie żałuję.
Wreszcie! Moim zdaniem mega-giga- przenumer! Widziałem na żywo. Jestem do dziś pod nieustającym wrażeniem. To było w Szczawnie Zdroju na giełdzie kabaretowej "Przewałka" i to już nieistotne ile lat temu. Ale liczby dwucyfrowe, oczywiscie. Ludzie, ze śmiechu spadali z krzeseł na widowni. Nie w przenośni, w powietrzu! Na podłogę! Z właściwym efektem akustyczny., Że "bum!". To jest nieustająco piękne do dziś! Naprawdę Was cenię. Jesteście wielcy!
Ten spektakl przeszedl juz do historii polskiego kabaretu jako najwspanialsza "improwizacja zaplanowana z premedytacja zamierzona". Arcydzielo humoru polskiego. Gratulacje. I wielkie podziekowania za udostepnienie!!!
Dziwny jest ten Świat, ale Mumio prezentuje absurdalność dziwności, czy też dziwność absurdalności. Jest to też współczesna szwejkowatość lub szwejkowa współczesność. Ja się przy tym nie chichram, bo muszę nadążać za inteligencją twórców.
El inkasento de gas... To było, jest i zawsze będzie ABSOLUTNIE GENIALNE, na każdym poziomie (wizualnym, muzyczno-tekstowym, choreograficznym;D, koncepcyjnym, wykonawczym, fizjonomiczno-mimicznym...) i w każdym szczególe!:D Czapki z głów i Eviva Flamenco!
W końcu nie wiem czy Mumio to kabaret czy nie, ale powiem że wg mnie najlepiej udają im się piosenki, skecze mają dla mnie niezrozumiałe. Dobrze że poszli w reklamy niecałe 20 lat temu, to ich trochę rozsławiło. I te 15-30 sekundowe reklamy mieli 1000x lepsze niż skecze. Ale i tak będą mi się kojarzyć z dzieciństwem. Senior Euchenio, ryby aniołowie mórz, moje kakao i krowa łakomczucha to ładne piosenki wpadające w ucho 👂. Mój ulubiony kabaret to ani mru mru.
Ten kawałek spowodował, że zakochałem się w Mumio. Jeszcze parę lat temu jak dużo jeździłem samochodem na delegacje w pracy to potrafiłem tego słuchać przynajmniej raz na miesiąc :) I tak samo Lutownicę!
4 letnie dzieci poprosiły mnie abym im opowiedział bajkę. Opowiedziałem im baśń o inkasencie. Nic nie rozumiały i pewnie wciąż nie rozumieją ale do dziś się z tego śmiejemy.
Genialne. Nadrabiam wszystko po kolei. Nie zdawałem sobie sprawy nawet, że macie kanał. A tak na marginesie fakt, że macie w tym kraju spore audytorium przywraca wiarę w nasze społeczeństwo :D
Tak oglądam i oglądam i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ten program już przeszedł do grupy wybitnych klasyków, choć jeszcze granych. Myślę, że będzie kiedyś wspominany podobnie jak "Sęk" Dziewońskiego z Michnikowskim. Równy geniusz. To jest naprawdę coś niepowtarzalnie wybitnego, nie wiem, skąd Mumio się wzięło, że ma takie pomysły :D
0:29 Pan Eugeniusz (Inkasent Gazowy) -- 5:20 Radio Madrit, Radio Barcelona 9:25 Gąski, gąski 10:35 Świteź (Taniec brzucha) 12:00 Motor 15:25 Muszę chwilę zostać sama 21:10 Wykład o podrywaniu - komplementy 31:20 Na organach grał Marceli 33:40 Ktoś zapukał mi do buta 35:10 Chciałbym być nocnikiem 37:30 Wykład o podrywaniu - słowo, dwa lub trzy 44:20 Mucha 47:00 Pani Serwusowa (Kawa) 52:15 Jesień 57:50 Smutek i radość 1:01:05 Zbyszek (Światła zielone, światła czerwone) 1:02:05 Moje Kakao -- 1:03:48 Mamy telefon -- 1:04:37 1:05:50 Blues dookoła Świata - USA - Mrs. Brown -- 1:09:20 Niemcy - Dysonanse -- 1:13:05 Węgry - Imere i Ugyo -- 1:18:05 Francja - Accordeon, Harmonia -- 1:19:20 Trochę umiem po polsku -- 1:20:45 Sri Lanka/Cejlon - Ballada o zapadlince 1:25:25 Streszczenie -- 1:25:50 Pan Eugeniusz (Inkasent Gazowy) -- 1:26:25 Skończyłam Śpiewać (Gąski, gąski) -- 1:26:35 O! (Świteź) -- 1:26:50 Cześć cześć cześć (Motor) -- 1:27:00 Muszę chwilę zostać sama -- 1:27:35 Wykład o podrywaniu - szklanka -- 1:28:00 Harmonika (Na organach grał Marceli) -- 1:28:10 Nie wiem (Ktoś zapukał mi do buta) -- 1:28:25 Marcin Kolacja! (Chciałbym być nocnikiem) -- 1:25:40 Wykład o podrywaniu - na ostatnim wykładzie -- 1:28:50 Mucha -- 1:29:00 Pani Serwusowa -- 1:29:10 Jesień -- 1:29:40 Pomyliłem się! (Smutek i radość) -- 1:30:00 Hej (Zbyszek) -- 1:30:10 Skończyło się już wszystko (Moje Kakao)
obejrzałem Was dzisiaj w Inowrocławiu, po 25 latach dalej nie straciliście polotu i finezji.A Pan Jacek w niemieckim mundurze rozwalił mi system. To był piękny dzień.
"Jak to, jak to się stało, że mi wypiłaś moje kakaooooo..." rany... ja to śpiewam codziennie... już dziesiątki lat.... różnym kobietom... nawet.... jak w domu nie ma kakaaaa haha :P Ukłony i pozdrowienia.
Jak to? Jak to się stało, że mi wypiłaś moje kakało... ooooo! - przecież, to mój kubeczek, to mój kubeczek z wiewiórką jest! zostanie już zemną na zawsze
...zebys sie nie czuł tak wyjatkowo...ooo...😂😂😂😂ze mną tez!!!!. Chodze i spiewam...az mężowi... część twarzowa...poczerwieniała😂😂😈 Tylko szkoda ze tyle wody w Wiśle już upłynęło😎 od tamtych lat.
Kochani wasza cała twórczość jest jak wasz wyswiechtany w śmiechach film Hi Way. Im wiecej razy zobaczysz tym bardziej można sie owinąc w pozytyw i wieczny śmiech przed otaczającym światem ❤❤❤
Na tamte czasy Mumio i Potem to były jedyne kabarety warte uwagi. Dziś pozostał tylko Hrabi. Reszta to żenada. Taki rodzaj absurdalnego humoru najbardziej mi odpowiada.
Oglądałem to na DVD chyba jakoś zaraz po wydaniu. Teraz mam 26 lat i zastanawiam się ile mogłem mieć wtedy. Kiedy ten spektakl był nagrywany/wydawany na DVD?
To był jedyny i ostatni super freestyle występ : ), potem tylko byli dziwkami sztuki. Jeszcze wtedy była szansa, żeby przeszli do historii jak Kabaret "Potem"... .
Bardzo doceniam Ich inność wśród kabaretów , zachowanie na scenie na pewno nietuzinkowe ale muszę przyznać że za wacka nie rozumiem tego humoru , tak jak kiedyś nie docierał do mnie ten z Piwnicy pod baranami. KMN , kiedyś MdM ,Kryszak , Dudek no i Wielki Monty Python . Ale Mumio to trochę przerost formy nad treścią.
Wreszcie! Moim zdaniem mega-giga- przenumer! Widziałem na żywo. Jestem do dziś pod nieustającym wrażeniem. To było w Szczawnie Zdroju na giełdzie kabaretowej "Przewałka" i to już nieistotne ile lat temu. Ale liczby dwucyfrowe, oczywiscie. Ludzie, ze śmiechu spadali z krzeseł na widowni. Nie w przenośni, w powietrzu! Na podłogę! Z właściwym efektem akustyczny., Że "bum!". To jest nieustająco piękne do dziś! Naprawdę Was cenię. Jesteście wielcy!