Witaj, Bardzo dobrze, że zaprezentowałeś modele dwóch firm, które mają "wielkie mniemanie o sobie". A tak naprawdę oferują produkty o bardzo niskiej jakości. A oferują, tylko dla tego, że my klienci im na to pozwalamy, kupująć ich wyroby. I to za niemałe pieniądze. Niestety... Pozdrawiam Arek
Ale mniemanie napędzają też klienci. Na niekorzyść czy korzyść firmy niestety w obecnym świetle nie tylko przemawia poziom ich produktów, ale też i osób gardłujących za czy przeciw. Sam wiesz Arku najlepiej jak ciężko jest wyrazić zdanie, jak łatwo rzetelną opinię paroma umiejętnie zestawionymi komentarzami zagłuszyć czy wręcz ośmieszyć. Ja po paru takich akcjach zrezygnowałem kiedyś z angażowania się w pisanie postów na forum. Uznałem się za pokonanego pod naciskiem pewnego lobby i dałem sobie spokój. Osobiście kompletnie nie rozumiem zamiatania pod dywan słabych walorów użytkowych modeli. To modele seryjne, masowe, które mają ściśle określony charakter użytkowy. Ich przeznaczeniem jest jazda na makiecie, a nie stanie w gablotach. Polski światek tego nie rozumie, a wręcz hołubi tolerując czasem marne i niedopracowane produkty. Ja wychodzę z założenia, że jak model ma silnik, sprzęgi i metalowe koła, to ma jeździć. To nie sklejany statyczny model na półkę, to inny gatunek modelarstwa! Jeśli ma jeździć, to te parametry jazdy muszą być na tyle poprawne, że i przeciętny Kowalski ma sobie poradzić z opanowaniem zachowania tego modelu. Jeśli się to nie udaje, to coś jest nie tak - produkt nie spełnia swojej podstawowej funkcji. Wprost nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, że te same osoby pouczające mnie o jakości przygotowania torowiska i tak dalej nie wymagałyby od producenta kupionego przez siebie samochodu, że np. taki samochód nie pojechałby w czasie deszczu, czy nie dałoby się nim zaparkować wjeżdżając na krawężnik. I owszem, są takie samochody - pamiętam jeden odcinek Top Gear, gdzie słynna trójka pokazała takie właśnie ekscesy, ale tyczyło się to tzw. hipersamochodów za 7-cyfrowe kwoty, a nie masowych produktów! Wracając na ziemię to świata modeli, to myślę, że masowy produkt firmy Brawa czy ROBO to jednak nie to samo, co model lokomotywy zrobiony w całości z metalu, kosztujący parę tysięcy euro. I fanaberii w stylu filozofii Pagani czy innych firm nie należy tu oczekiwać, ani tym bardziej tolerować.
Dokładnie tak. Znam ze 2-3 zdjęcia z oznakowaniem LOTOS. Natomiast nigdy chyba nie widziałem, żeby ktoś na tym modelu spróbował sam ustalić jakie to oznaczenia i wykonać kalki nań.
I te wszystkie problemy i ułomności modelu firmy drogiej z ambicjami bycia czyms więcej niż "zwykłe" piko... skąd ja to znam...? O wagonach nie wspomnę...
No właśnie "zwykłe" Piko. Myślę, że pora zmienić mapy mentalne. To dzisiejsze Piko to już zupełnie inna firma niż jeszcze 10 czy 15 lat temu. Obecnie wydawane nowości są moim zdaniem na zdecydowanie wyższym poziomie niż u Roco (i porównywalne z Brawą), które w dużej mierze jedzie na starych formach ile się da, a jak trzeba już coś zmienić to jest porażka jak w przypadku Ty2.
Brawa robi piękne modele jeśli chodzi o detal, natomiast co do jakości projektu to niestety mechanicznie i software'orowo nie zawsze jest najlepiej. Poczytać warto choćby dawne dyskusje o Pt31 - "cudowny" model, który przez polskich modelarzy grzebiących się nieco w parowozach otrzymał praktycznie same negatywne recenzje. Jakość była "legendarna", niestety w mało pozytywnym znaczeniu.
Mam taką czerwoną, niedościgniony poziom detali w tym BB10 od Barwy. Poręcze, drabinki, schodki. Szkoda tylko że trochę trudno zapanować nad oświetleniem, bo jest na SUSI.
Witam nie musisz nic wieszac na scianach ani kleic wystarczy kupic narozne wygluszenia stojace w kątach pomiesszczenia i to juz da wiele ... a lokomotywa fajna tylko szkoda ze ma takie mankamenty , wagony niby polskie I Robo tez Z polska ... :P ale nie wkladaja w to serca jak widac byle na odp...ol jezdzi bo jezdzi i pewnie nie zmienia tego bo po co a mozna :) co do torow to czyscic trzeba na bierząco bo inaczej lekki kurzol i nie ma bata ze nie przerwie :) dodatkowo co pare dni biere lokomotywy kłade do gory nogami podlaczam pod prad i koła czyszcze ... dla zasady ze tak powiem .. tez krece wideło :P wiem jak to jest trzeba sie lekko przygotowac przed oczywiscie ale czassami tak z biegu tez fajnie wychodzi :) no nic pozdrawiam i zapraszam do mnie powoli idzie ale dojdzie :P ps. gdzie dorwałes te perony w kratke z plyt chodnikowych ??
Kurka wodna, znowu za długo i za dużo marudzenia. Niestety, żeby modele dobrze jeździły - jakość torowiska powinna też być na dobrym poziomie. Jeśli są problemy, to są one efektem "wąskiego' gardła. Gdzie ono jest? Można się upierać, że to wózki w modelu, można narzekać na rozjazd, geometrię, nachylenia... Po komentarzach, widzę, że poszła woda na młyn...
Wiele można powiedzieć o mojej makiecie - i to niekoniecznie pozytywnego. I ja to wiem, czytałem wiele już razy. Jeśli do kogoś nie przemawia moja "linia obrony", to ja nie zamierzam się więcej tłumaczyć, bo to nie ma sensu. Natomiast zaletą mojej makiety jest to, że pewne cechy modeli mogę bezlitośnie OBNAŻYĆ i wtedy wszystko widać jak na dłoni. I to z niekorzyścią dla takich modeli, bo istnieje cały szereg innych modeli i konstrukcji, które w konfrontacji z moją makietą nie przegrywają. Dlatego w takich momentach marudzę. I marudzić będę - bo bez tego nie ma postępu, nie ma poprawy, nie ma lepszych konstrukcji. I życie pokazuje, że krytyka (oczywiście konstruktywna) dociera w praktyce prawie do każdej firmy. Więc chyba warto! Na koniec jeszcze dodam, że nie jestem osamotniony w zmaganiach z niuansami niektórych to modeli. Moje problemy spotykają również i inne osoby, tylko wiele z nich nie ma odwagi bądź ciśnienia o tym mówić. Przy poważnych i uznanych modelarzach ciężko coś powiedzieć, bo zaraz skrytykują - skąd ja to znam... Tylko, że te modele produkowane w nakładach kilkuset czy kilku tysięcy sztuk nie trafią w ręce tylko tych wybitnych modelarzy, lecz też i takich osób, którzy nie są przygotowani na konfrontację z modelem chimerycznym, rozlatującym się od dotknięcia, czy wymagającym po rozpakowaniu godzin poprawiania błędów produkcji. I te osoby nie muszą być nazywane modelarzami, im na tym nie zależy - oni tylko też chcą się cieszyć tym hobby i nie mieć frustracji z powodu źle wydanych pieniędzy.
