Ci, którzy mówią że drzewo nie wpływa na brzmienie to sprzedawcy ze sklepów muzycznych. Gitara ze słabego drzewa jest tania, a co wisi w większości sklepów muzycznych? CTG TV twierdzą , że drzewo nie ma wpływu, a dziwnym trafem jakiś czas temu robili sobie lutnicze gitary z drewna... i to z wyśmiewanego przez nich mahoniu. Pieprzą te swoje głupoty praktycznie w każdym filmiku, więc nie dziwne jest, że Brzytownik za chwilę będzie miał więcej subskrypcji niż oni.
Hehe :) No ja mam akurat wywalone na ilość subów, bo nie potrzebuję zarabiać na swej YT-bowej aktywności, ale niezwykle miło jest czytać Twoje słowa - nie jestem sam na tym łez padole :)
@@brzytownik Nie jesteś sam. Jest nas wielu, tylko nam się już nie chce walczyć z tymi "cześkami" hipokrytami. Lepiej jest pograć na gitarze niż robić dramy w internecie. Oni i tak będą iść obraną przez siebie ścieżką hipokryzji, bo mają w tym interes. Kurde, kiedyś taki facet z jakiegoś sklepu muzycznego zrobił ciekawy test. Wziął Fendera i chyba Squiera. Zaczął zamieniać ich korpusy, gryfy i elektronikę. Rezultaty niesamowite. Jest to do znalezienia na YT.
@@Lukasz-1985 Odniosę się tylko do kwestii gitary lutniczej. Wszystko ok to co piszesz, tylko że płacisz lutnikowi 100 % wartości. Jeżeli postanowisz ją sprzedać, to jeśly odzyskasz 50% wkładu, to należy się cieszyć. A używanego Gibsona kupujesz za 12 k i sprzedajesz za 12k jeżeli zmienisz koncepcję.
@@1337Hose1337 To prawda, zawsze gitara dostosowana do potrzeb indywidualnych będzie trudniejsza w sprzedaży. Ale ten problem występuje wszędzie. Jak zbudujesz dom, który będzie mocno odbiegał od "standardów" to też sobie ograniczysz liczbę potencjalnych klientów w przyszłości gdybyś chciał sprzedać (np: garaż tylko na jeden samochód gdy większosć rodzin dysponuje dwoma i takich też domów szuka). Ale ja zakładam, że ktoś dla kogo muzyka to nie jest tylko niedzielne hobby i wymarzoną gitarę kupuje świadomie i go stać nie robi tego po to aby odsprzedawać później :) I jeszcze to też zależy jaki Gibson, seryjnie robione w wersji studio czy nawet standard przestają być rarytasem głównie na swoją absurdalną cenę jak na swoją jakość i na kieszeń przeciętnego gitarzysty. No i ich dostępność jest inna. Jak mogę mieć nowego od ręki za 12k to po co brać używanego (no chyba, że zależy mi na modelu z konkretnego roku). Gibson ma od jakiegoś czasu problem bo ma wizerunek marki dla zamożnych prawników czy lekarzy w średnim wieku, którzy chcą się pobawić w granie rocka. Wśród młodych wykonawców zobaczysz więc Fendera czy inne kiedyś mniej popularne marki. Poza tym inna rzecz bo też tutaj pada zarzut, że walka z mitem drewna to jakiś spisek producentów tanich gitar którzy chcą sprzedać szajs nieświadomym niczego gitarzystom. Tanie gitary zawsze będą się sprzedawać dobrze, tutaj nie potrzbny jest żaden spisek. Młody początkujący gitarzysta, który nie potrafi złapać jeszcze prostego akordu nie wyda kliku tysięcy na gitarę bo zwyczajnie nie ma pewności czy to hobby będzie dla niego. Dla niego istotne jest aby instrument który kupi nadawał się do gry (był dobrze ustawiony). Więc się nie martwcie producenci tanich gitar znajdą rynek zbytu zwłaszcza, że tania gitara kiedyś a tania gitara dziś to przepaść w jakości. W tanich gitarach nie jest problemem niskiej jakości mniej szlachetne drewno tylko to, że ich jakość jest mało powtarzalna... częściej o gitarę, która jest po prostu słabo wykonana. Ale jeśli tylko taka gitara ma wszystko dobrze spasowane i zostanie ustawiona przez osobę, która się na tym zna to zabrzmi nie gorzej niż ta o wiele droższa. No ale to było poza głównym tematem... odnieś się proszę do tego filmu, który zamieściłem :) bo tutaj leży sedno tematu...
Chyba trzeba się już pogodzić z tym że dopóki będą istniały gitary elektryczne tak dyskusja o "gitarowym voodoo", będzie trwała... To oczywiste, że w graniu z tzw. "dechy" będzie słyszalny każdy aspekt bo słyszysz falę AKUSTYCZNĄ a fala akustyczna ma to do siebie, że jest odbijana/pochłaniana przez różne materiały w różny sposób. Nawet materiał z którego masz wykonany sweter gdy grasz może mieć wpływ na to co dotrze do twojego ucha. To nie ma kompletnie znaczenia przy przetwarzaniu dźwięku przez przetwornik gitarowy. Przetwornik to nie jest mikrofon który służy do wzmacniania fali akustycznej! @brzytownik Napisałeś w jednym z komentarzy: "Gitara elektryczna jest gitarą akustyczna z przetwornikiem, w której zrezygnowano z pudła rezonansowego" - jest to bzdura... gitara elektryczna nie jest instrumentem akustycznym bo nie przetwarza i wzmacnia fali akustycznej tylko zmiany pola ELEKTROMAGNETYCZNEGO generowane przez wibracje strun. Dla tych co na lekcjach fizyki spali w szkole: Pole akustyczne jest falą mechaniczną, która propaguje się przez powietrze lub inne materiały jako zmiany ciśnienia. Pole elektromagnetyczne, takie jak to generowane przez przetworniki gitarowe, jest zjawiskiem związanym z polem elektrycznym i magnetycznym. Ponieważ fale dźwiękowe są mechaniczne, a fale elektromagnetyczne są zjawiskami elektromagnetycznymi, nie ma bezpośredniej fizycznej interakcji między nimi. Oznacza to, że zmiany w polu akustycznym nie wpływają na pole elektromagnetyczne. Jak działa przetwornik? Magnes przetwornika generuje stałe pole magnetyczne a wprowadzona w wibracje struna powoduje zmianę strumienia indukcji magnetycznej i to jest cała filozofia i fizyka na jakiej działa gitara elektryczna. Samo drewno jest materiałem DIAMAGNETYCZNYM, co oznacza, że ma bardzo słabe właściwości magnetyczne. Drewno ma również niską przepuszczalność magnetyczną, co oznacza, że pole magnetyczne może przechodzić przez drewno niemal bez zakłóceń. Przepuszczalność magnetyczna drewna jest bardzo zbliżona do przepuszczalności próżni. Jedyną rzeczą co ma wpływ na brzmienie może być więc tylko to co ma bezpośredni wpływ na amplitudę drgania strun: materiał z jakiego wykonana jest struna czy jej zużycie, długość menzury a co za tym idzie jej napięcie. Oraz to co w ogóle pominąłeś czyli mostek i siodełko, które mają bezpośredni kontakt ze strunami i wpływają na sposób, w jaki struny wibrują. Ich materiały (metal, kość, tworzywo sztuczne) oraz konstrukcja wpływają na tonalność i sustain (a powodzenia tym, którzy wiedzą z jakiego tworzywa mają np: zamontowany seryjnie mostek - a nawet jak wiedzą czy to jaki jest faktycznie % skład poszczególnych stopów metali - stal? aluminium?). @brzytownik możesz wierzyć sobie w co chcesz... dzięki temu interes gitarowy się kręci. Można wkręcać ludziom, że jakaś gitara to jest idealna do metalu a jeszcze inna do disco-polo. A tak naprawdę drewno z jakiego wykonana jest gitara ma wpływ tylko na jedno, to jak jest ciężka bo każde pół kilograma ma znaczenia jak długo wisi na ramieniu podczas gry. Trochę dygresja w innym kierunku. Ludzie lubią sobie wmawiać różne rzeczy i postrzegać je subiektywnie. Mam 3 gitary typu Flying V, Epiphone, Gibson oraz lutniczą wykonaną na zamówienie... grając mam wrażenie że są kompletnie różne, różna wysokość strun, różna "twardość"... No tylko fakty temu przeczą, pomiary miarką do strun pokazują, że struny mają akcję ustawione identycznie. Struny są te same bo zmieniane były w tym samym czasie na nowe identyczne komplety, progi identyczne... menzura identyczna... siodełko identyczne. Ale ja już mam w głowie ustawione, że są różne i moje odczucia już zawsze będą inne w zależności od tego, którą aktualnie wezmę do ręki... Tylko nie dorabiam do tego ideologii i mam świadomość, że te różnice siedzą w mojej głowie. Inna rzecz... większość z was nigdy nie będzie miała komfortu wyboru w 100% takiego instrumentu jaki chcecie... będziecie wybierali z tego co jest dostępne. Więc skupcie się na tym aby instrument był dla was komfortowy w graniu i przede wszystkim na samym graniu (bo brzmienie siedzi w łapach). Gitarowe voodoo zostawcie gitarowym szamanom...
Mój film jest o drewnie, a nie innych aspektach, które budują brzmienie, więc choć odbiegłeś od tematu, dzięki za podzielenie się własnym spojrzeniem na zagadnienie.
@@brzytownik Tak ale w tym filmie (tak jak i niektórych komentarzach) jest implikacja, że drewno ma wpływ na brzmienie gitary elektrycznej, co nie jest prawdą. Gitara elektryczna jest przeznaczona do grania ze wzmacniaczem i kolumną a nie "na sucho" i tylko w takim aspekcie należy ją rozpatrywać pod kątem brzmienia. Co więcej wusuwasz wnioski, że dla kogoś kto nie wierzy w "gitarowe voodoo" są tańsze instrumenty? No to stwierdzenie to mnie już powaliło... Co to w ogóle ma do rzeczy? Drogi a tani instrument rozpatruje się pod kątem jakości i trwałości osprzętu oraz pod kątem ergonomii gry. Lepiej wykonany instrument pozwoli ustawić niższą akcję strun bez brzęczenia na progach, będzie lepiej trzymał strój i menzurę dzięki czemu wybrzmiewanie na wszystkich progach będzię takie jakie powinno być. Tylko tyle i aż tyle... po prostu będzie bardziej solidnym narzędziem w rękach artysty... a to już jak będzie wybrzmiewać to już tylko umiejętności gitarzysty. Porównałeś te dwie gitary... osprzęt ten sam, niby drewno to samo (sam tak powiedziałeś w filmie)... ale jednak brzmią inaczej więc wysnułeś wniosek "pewnie jednak drewno nie to samo" a na jakiej podstawie? Na słuch? Bo jest 2x droższa? Gdyby różnica faktycznie była tylko w drewnie a reszta to samo... to różnica w cenie x2 to jest robienie w ch**a klientów. Akurat wiem ile kosztuje drewno na gitarę bo miałem czynny udział w budowie gitary przez lutnika (i jedynym kryterium wyboru drewna było to czy będzie miała odpowiednią wagę i będzie dobrze wyważona). Co do cen tych gitar. Gibson ma obecnie gitary w rozstrzale cenowym 8 000 - 100 000 ... (po 40k chodzą jakieś sygnatury Hammeta, albo za 100k jakieś kolekcjonerskie Adama Jonesa). Te ceny nie są w żaden sposób racjonalnie uzasadnione... są wręcz absurdalne i nie wyznaczają jakości instrumentu. Za co zresztą Gibson jest mocno krytykowany. Podłącz te gitary do wzmacniacza.... porównaj. I jeśli stwierdzisz, że różnica w brzmieniu była warta wydania tych dodatkowych 6k to na zdrowie, twoje pieniądze i jeśli dzięki temu jesteś szczęśliwszy to tylko przyklasnąć :) Żeby nie było, że krytykuję to sam wydałem na gitary trochę i pewnie wydam w przyszłości więcej. Ale zdaję sobie sprawy za co płacę i wiem na co się przekładają wydane złotówki albo nie przekładają. Inna rzecz... nie wiem ilu z was miało okazję nagrywać kiedyś płytę. To jak wasze "szlachetne brzmienie" przejdzie przez te wszystkie kompresory, saturatory, EQ i co jeszcze sobie producent wymyśli tak aby gitara siedziała dobrze w miksie i się komponowała z pozostałymi instrumentami to możecie się zdziwić :) Poza tym jak to powiedział Glenn Fricker ze Spectre Sound Studio, "nikogo nie obchodzi wasza gitara, ludzie chcą słuchać piosenek i dobrze się bawić :)" No chyba, że chcecie grać głównie dla innych gitarowych szamanów, którzy was będę oceniać po "szlachetnym brzmieniu" i oceniać ułożenie słojów na drewnie...
@@Lukasz-1985 🙂 Chciałbym usłyszeć kiedyś na tym kanale szlachetne brzmienie gitary a nie tylko pół z wzmacniacza pół z dechy 😌 Przecież to da się zrobić! ( O ile wie się jak )
A wpadłes na to, ze rodzaj użytego drewna do budowy deski czy podstrunnicy WPŁYWA na drganie strun, modyfikujac je, wzmacniając albo tłumiac okreslone częstotliwości? Rezonans- słyszałeś? Dopiero drganie strun przetrawione przez wszystkie elementy gitary zbiera przetwornik, dlatego mówimy, ze nawet siodełko gra.
Nie jestem audiofilem, wysiadłem z tego pociągu wiele lat temu. Ale wciąż pamiętam , jak w 98' lub w 99' w Sobieskim w Warszawie był Audio Show. Ówczesny mój szef był entuzjastą spraw "dookołasprzętowych" a ja sceptykiem. Uważałem, że kopiowana płyta CD zawsze zabrzmi tak samo jak oryginalna, no bo to przecież zapis zerojedynkowy, MUSI być tak samo. Gość kazał mi wziąć ze sobą ulubioną oryginalną (niezjechaną) płytę CD i jej kopię. Do dziś nie wiem na czym to polega ale na oryginalnym CD odkryłem wiele smaczków, których nie słyszałem na moim (zajebistym według mnie odtwarzaczu) Kopia za to brzmiała płasko, jakby ktoś poddał ją jakiejś głębokiej kompresji. Voodo? Nie wiem, ale na przyzwoitym CD i kolumnach grało to znacznie lepiej. I wtedy uderzyłem w pozłacane kable itd. Po latach okazało się, że od pewnego poziomu ceny już nie słychać różnicy, a ja pakuję kolejne wypłaty w owe Voodo. Wtedy trzeba sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie - Czy słyszę różnicę, czy WYDAJE mi się że słyszę. Ja odpuściłem, nie chciałem bardziej słuchać sprzętu niż muzyki. Podobnie IMO jest z gitarami - każdy z nas ma jakiś próg od którego różnice są niesłyszalne. Czy drewno gra czy nie - nie wiem. Każdy z nas powinien po prostu kupować gitary, które mu się podobają. Tylko tyle i aż tyle. Pozdrawiam!
Hmm. tym, którzy tu piszą, że autor gada głupoty: powiedział fajną rzecz: Jeśli słyszysz różnice, to kupuj drogie, a jeśli nie słyszysz to kupuj tanie. Czyli nie przzekonuje nikogo, która jest lepsza. Zostawia to osobistej ocenie każdego.
@@AmadeuszRent mam bas Ibanez SR-300. Kupiony w sklepie za jakieś 1400zł. I wiesz co? Też był fabrycznie ustawiony. Ma mega wygodny gryf. I jak go kupowałem, miałem kilka egzemplarzy w rękach i wszystkie były tak ustawione. W sumie go mało używam, bo na co dzień mam inny. A z drugiej strony kiedyś kupiłem Fendera Jazz bassa w sklepie. Może nie z tych najdroższych, ale i tak tani nie był. Już w sklepie brzęczał jeden motylek na kluczu. Chcieli go zabrać do wymiany, ale się nie zgodziłem. Później okazało się, że brzęczy na każdym progu tak, że ciężko było grać. Po kilku miesiącach męczarni wysłałem go do dobrego lutnika. Okazało się, że trzeba było zrywać progi i szlifować podstrunnicę, bo była wybrzuszona między 12 a 15 progiem. I nabijać nowe progi. Fakt, że po tych operacjach bas był rewelacyjny. Sprzedałem go jakiś czas później i do dziś żałuję. Ale to pokazuje, że tanie gitary też mogą być dobrze zrobione. A drogie, prestiżowe, mogą być zwykłą kupą. A co do prestiżu. Nie każdy się onanizuje znaczkiem na gryfie :) Mój obecny drugi bas to jest Squier Jazz Bass CV'70. Kosztował niecałe 2 tysiące a brzmi tak, że nie zamienił bym go na tamtego Fendera (chociaż Squier to w sumie też Fender, tylko z tańszej linii).
Gitary Mayones z Gdańska pracowali z uniwersytetem nad ich TEW (Tonally Enchanced Wood). Jest to specjalny proces wypalania/curing drewna i różnica była. Najbardziej jednak za dźwięk odpowiadają wmontowane pickupy.
Dzięki Za odwiedziny i podzielenie się swoim sposobem myślenia. Mój film jest jednak nie o przetwornikach, tylko o drewnie, więc jak coś, pisz na temat filmu, bo tutaj piec wyłączony, kabel zwinięty.
Dzień dobry, punkt widzenia inżyniera. Drgające struny wywołują falę dźwiękową (cykliczne uderzenia ciśnienia- przesuwające się zagęszczenie cząsteczek), która rozchodzi się zarówno w powietrzu jak i w drewnie gitary ( dla wielu zaskakujące może być to, że fala rozchodzi się wolniej w powietrzu, ponieważ zależy od sprężystości ośrodka i jego gęstości, im bardziej sprężysty tym szybsza fala, im gęstszy tym wolniejsza). Drgające drewno również wywołuje falę dżwiękową w powietrzu. To jest to co słyszymy z tzw. deski. Oczywiste są zatem różnice między falami dźwiękowymi gitar zrobionych z drewna o różnej sprężystości i gęstości. Gitary cięższe będą co do zasady rezonowały ciszej. Gitara z topoli powinna odezwać się głośniej od tej z jesionu. Rzecz jednak jest bardziej skomplikowana bo mowa o układzie fal. No ok, a co jak podłączymy do prądu ? To co wprowadza głośnik w ruch i generowanie fali dźwiękowej to impuls elektryczny, który generowany przez przetwornik gitarowy, przyciąga lub odpycha magnes z membraną. Przetwornik indukuje prąd w cewkach w wyniku zakłócania pola magnetycznego przez struny. Jest jednak jeszcze inne zjawisko. Drganie gitary w wyniku przenoszenia fali dźwiękowej również zakłóca drganie struny wpływając na indukcję prądu przez przetwornik. Ponad to jednak jest jeszcze kwestia konstrukcji przetwornika, który jest rówmież potencjalnie mikrofonem. Jeżeli cewki i megnes nie są zalane woskiem fala dźwiękowa i drganie gitary powoduje drganie cewek w polu magnetycznym i indukcję dodatkowego prądu. Potencjalnie zatem przetwornik zalany woskiem powinien indukować prąd jedynie w wyniku zakłócenia pola magnetycznego przez strunę pozostaje efekt wpływu drgania gitary na drganie struny ( mały wpływ ośrodka przenoszenia fali - efekt wtórny). Jeżeli jednak przetwornik nie jest zawoskowany, cewki są dość luźne, to działa on w różnym stopniu jak mikrofon indukując dodatkowy impuls elektryczy. Zatem przetworniki mikrofonowe nie są z definicji czymś złym. Zwiększają wpływ drgana ośrodka (drewno i powietrze ) na indukowany prąd. Gitary z lat 50tych, brzmiące pięknie, mają przetworniki nakręcane ręcznie, niewoskowane i wszyscy się zachwycają ich magicznym brzmieniem. Maszynowe nawijanie i woskowanie powoduje powtarzalność brzmienia i ogranicza wpływ drgania gitary na indukowany prąd. Coś za coś. Regularne zwoje, bez rozrzutu to efekt kondensatora na zwojach, magazynowanie napięcia w przetworniku kosztem wysokich częstotliwości dźwięku. Piszę mając na względzie, że w tej materii nikt nikogo nie przekona, ponieważ każdy swoje słyszy. Pozdrawiam pasjonatów.
Pokuszę o komentarz, pomimo że jestem raczej głuchym gitarzystą i w 100% wystarczają mi instrumenty klasy Fender Player natomiast znam się trochę na fizyce i mówienie że drewno z jakiego wykonana jest gitara elektryczna nie ma znaczenia to co najmniej niedorzeczność. Gitara elektryczna posiada przetworniki zrobione z magnesów i drutu miedzianego wokół których jest statyczne pole magnetyczne które, podczas grania na instrumencie jest zakłócane stalowymi strunami, te zakłócenia to właśnie sygnał który trafia później na wzmacniacz. Struny są powieszone na sidełku pod główką gryfu i na moście. W fizyce istnieje coś takiego jak rezonans mechaniczny - nie będę wchodził w szczegóły ale jeśli korpus czy gryf mogą drgać w podobnym okresie jak struna to będą drgały a jednocześnie będą wzmacniały drgania struny. Można to zaobserwować jak akcja jest nisko ustawiona i mocno się szarpnie jakąś strunę basową i nie od razu a dopiero po chwili zaczyna ona obijać się o progi - to dlatego że drgania zostały wzmocnione. I właśnie to jest sztuka żeby takie drewno wybrać i właśnie tym zajmują się wybitni budowniczy instrumentów A gadanie że to nie prawda to tylko promocja tanich gitar które zalały rynek. I nie jest to mit, ponieważ ma to znaczenie od kiedy gitary elektryczne są produkowane czyli od samego początku istnienia takich firm jak Gibson czy Fender. Oni nie musieli udowadniać ze drewno ma znaczenie lub nie. Robili instrumenty z najlepszego drewna do wiedzieli że to porostu ma znaczenie a nie dlatego ze musieli konkurować z jakimś Harley Bentonem czy innym wyrobem z dalekiego wschodu. Ale do brzegu. Konkluzja moja jest taka że drewno - nie w takim stopniu jak w przypadku instrumentów akustycznym - po prostu gra
Dzięki za świetny komentarz! Widzę, że zupełnie przypadkiem odpowiadając na pytania moich słuchaczy, wsadziłem kij w mrowisko. Ale skoro jeszcze w tych czasach istnieją płaskoziemcy, to już mnie nic nie zdziwi.
Nie zawsze droga gitara brzmi lepiej od taniej. Słyszy się nie tylko uszami ale również oczami. Taki mini test za kotarą spowodowałby sporo zamieszania.
to jakis szczyt absurdu grac na gitarze elektrycznej nie podlaczonej do pradu . Podesle ci mojego korga do prownania z yamaha dx 7 - oczywiscie z dechy , bedziesz mogl pokazac ajk budowa klawiszy oraz obudowy wplywa na rezonanas ... obydwa Gibsony bez pradu brzmia gownianie i tragicznie i nikt o zdrowych zmyslach by ich nie kupil zeby na nich loic bez pradu ... nie wiem serio co tu porownywac .
Doceniam wyżyny kulturalno-intelektualne Twego agresywnego komentarza, ale sprawdzanie klawiszy na sucho wcale nie jest absurdem. Rozpoznanie wyważenia klawiatury i ogólnej ergonomii manualnej jest pierwszym krokiem przy wyborze cyfrowego klawisza. Potem reszta. Odnośnie zaś do Twojego spostrzeżenia ze wstępu Twego komentarza powiem, że absurdem jest gadać o brzmieniu z dechy i jednocześnie słuchać dźwięku z głośnika. Czy urodę nagiej kobiety będziesz oceniał wtedy, kiedy jest ubrana, choćby nie wiadomo w jak szykowna suknię?
W instrumentach strunowych zawsze generatorem jest drewno,jeśli Pan porównuje dwie gitary współczesne(masowa produkcja) to nie słychać nic,taki instrument który nie ma pudła nie testuje się w ten sposób jak to Pan przedstawia,to po prostu nie ma Pan pojęcia,najlepszym przykładem jest pianino elektryczne Rhodes /Fender co tam gra i brzmi(płyta drewniana-mahoń honduras na przemian-klon Kanadyjski,to jest rezonans,i harmoniczne,reszta to pickupy które zbierają jak mikrofony i do wzmocnienia lub modulacji(efekty) pozdrawiam.
I to była piękna reklama ❤ bo w dzisiejszych czasach to już po 40tce ważniejsze jest to co jemy, pijemy oraz ile się ruszamy niż na jakiej gitarze gramy. Jak zdrowie szwankuje to i gitara za miliony nie da radochy.
*_Nad różnicami w brzmieniu gitary elektrycznej skupiają się tylko maniacy mający fioła na tym punkcie. To podobne zjawisko jak z audiofilami, którzy kupują platynowe kable za miliony, a różnice słyszą tylko oni sami. 😎 Dla zwykłych ludzi liczą się umiejętności muzyka i sam utwór. Jeśli jest dobry, to będzie dobry nawet na najtańszej gitarze, której brzmienie da się poprawić podczas mixu i mastergingu._*
"Nad różnicami w brzmieniu gitary elektrycznej skupiają się tylko maniacy mający fioła na tym punkcie. To podobne zjawisko jak z audiofilami, którzy kupują platynowe kable za miliony, a różnice słyszą tylko oni sami." Dobra dobra, proszę tylko nie wyzywać od audiofili bo to inwektywa. Jak nie słyszych różnic pomiędzy gitarami elektrycznymi, to chyba Twój słuch niezbyt dobrze działa. Porównaj sobie chociażby różne modele gitar. Porównywanie tego z zaburzeniem jakim jest audiofilia jest nie na miejscu. "Dla zwykłych ludzi liczą się umiejętności muzyka i sam utwór. " Uwielbiam jak ktoś używa sformułowania "zwykli ludzie" bo to taka masa beż żadnej charakterystyki, której można przypisać każdą cechę, która Tobie akurat pasuje. Czyli jak lubię dobre instrumenty, które wybrzmiewają i ma się przyjemnośc z gry na nich...to automatycznie przestają się liczyć muzyka i umiejętności? Farmazony.. " Jeśli jest dobry, to będzie dobry nawet na najtańszej gitarze, której brzmienie da się poprawić podczas mixu i mastergingu." Jedna z ważniejszych zasad pracy w studio muzycznym to nagrywanie w takiej jakośći, by nie trzeba było potem robić wielu poprawek podczas mixu właśnie. Czemu nikt zatem nie nagrywa na jakimś chińskim szrocie? Albo nawet Defilu bo tani.. Nie chodzi mi o to, że gitara za 15k brzmi 3 razy lepiej niż ta za 5000, ale kurde nie przeginajmy w dwie strony. Cała masa niuansów, która ma miejsce podczas nagrywania gitary np. na album, który potem staje się kultowy, powoduje, że odbiór muzyki, nawet podświadomie staje się lepszy.
powiedzmy tak przy nagrywaniu często producent mówi nagraj to jakkolwiek a potem się nada temu wyraz i jest masa kompresorów i wtyczek i to brzmi, ale na żywo czy to się uda? nie wiem. Nalepa zawsze chwalił się tym swoim Gibsonem mówiąc, że ma bardzo dobrą gitarę więc coś w tym musi być, nadto jeśli ktoś rąbie hard rocka gdzie grają głównie przestery może grać na czymkolwiek, ale by stworzyć nastrój trzeba mieć barwę więc potrzeba dobrego instrumentu niestety ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE--N_SqtFerjg.html tego raczej na byle czym się nie zagra i tak uważam.
Tacy ludzie już nie słuchają muzyki. Oni słuchają szumów sprzętu. Piszę całkowicie poważnie - czytałem audiofilskie fora, kiedy decydowałem o zakupie modelu DACa ...
Nie wątpię, sądząc po Twej wyszukanej miniaturce z widokiem na Saturna (mozaika ze zdjęć przesłanych przez Voyagera), od razu wiem, że Ty wiesz, co jest ważne :)
Dzień dobry! W całej tej dyskusji chodzi o to, czy drewno w gitarze elektrycznej ma wpływ na brzmienie, ale po podłączeniu do wzmacniacza 😁 Jak weźmiemy np. 2 Les Paule z identyczną elektroniką i podepniemy do tego samego wzmacniacza, ale jeden Les Paul będzie z mahoniu, a drugi np. z olchy, to czy drewno zrobi różnicę w brzmieniu na wzmacniaczu.
No wiadomo, drewno to jedna ze składowych tego, co wyjdzie z głośnika. Azdziw bierze, że są tacy, co bezgranicznie wierzą w przetwornik i efekty. A jednak, nie ma drogi na skróty.
Bardzo lubię grać na sucho i różne mam gitary w domu klasyczne, akustyczne i elektryczne niektóre brzmią lepiej inne gorzej ma na to wpływ wiele czynników, jedne z nich to majstersztyki japońskich lutników i to one trzymają strój nawet jeśli stoją nie ruszne , a brzmią genialnie, lubie też te gorsze ,które nie są takie jak tamte i tu nie chodzi o klucze ,a raczej o użyte materiały 🌳 Szacunek dla autora filmu , który ma trochę pojęcia i pewnie by był dobrym lutnikiem gitarowym , a tymczasem jest dobrym muzykiem ,który dzieli się swoim doświadczeniem i wnioskami. Tak więc podstawowy budulec ma znaczenie, a jak odpalisz piec w domu z mchu i paproci też bedzie miło i ciepło 🎼🎶🎵🎸,krytycy niech się nie gniewają, ale drewno ma wpływ na brzmienie i nie tylko
Ciekawa dyskusja, dorzucę i ja swoje 3 grosze. Percepcja dźwięków wydawanych przez instrument odbywa się nie tylko za pomocą uszu, lecz całego ciała. Mamy przecież także przewodnictwo kostne, łącznotkankowe, inaczej dźwięk odbierają mięśnie, jeszcze inaczej tkanka tłuszczowa. Jest to mieszanina fal akustycznych, wibracji, rezonansów i zapewne jeszcze wielu innych czynników, których do końca nie znamy. Znany jest bezpośredni i pozazmysłowy wpływ muzyki na pracę serca, mózgu, w wielu przypadkach także wątroby i nerek (przypadki rozbicia kamieni nerkowych i żółciowych na koncertach heavy-metalowych). Temat jest zbyt obszerny, więc wspomnę jeszcze tylko o jednej waznej kwestii - biorezonansu, oddziaływania na siebie dwóch tkanek biologicznych: dendrocytów drewna i audiocytów ludzkiego mózgu. Audiocyty to komórki rozsiane w całym organizmie, głównie jednak w ośrodkowym układzie nerwowym, odbierają dźwięk bez udziału świadomości, dzielą się na dwie kategorie: gibocyty i stratocyty. Ludzie z większą ilością gibocytów wolą brzmienie Gibsona, natomiast ci genetycznie obdarzeni większą ilością stratocytów - nadświadomie sięgną po Stratocastera, dźwięk Gibsona będzie dla nich nieznośny. Jeśli chodzi o same korpusy gitar - aby komórki drewna połączyły się na poziomie nadświadomości (nie mylić z podświadomością !) z audiocytami - muszą być żywe. Podkreślam : ŻYWE !! Drewno nie może być całkiem suche, gdyż w takim korpusie dendrocyty są MARTWE! Stąd wyłania się smutna prawda: każdy drewniany korpus ma swoją określoną żywotność, gra tak długo dobrze jak długo żyją jego komórki. Dlatego w sklepach muzycznych na ścianach wiszą higrometry mierzące wilgotność powietrza, obecne są też nawilżacze-klimatyzatory. Reasumując: dźwięk gitary zależy przede wszystkim od rodzaju i żywotności drewna. Zobaczcie jak poobijane są niektóre gitary. Wtajemniczony muzyk co jakiś czas sprawdza stan gitary uderzając nią o coś twardego - żywa gitara zawsze wydaje charakterystyczny bolesny jęk, natomiast martwa nie odezwie się… Przepraszam za przydługawy wpis, ale nudzę się na urlopie, do tego ten upał... 🥵
Świetny komentarz. Zmysł czucia głębokiego i inne nieuświadamiane zmysły są ciekawe. Szkoda tylko, że jak poruszyłem w temacie zmysłów czucie głębokie, pani Agnieszce z jednym się skojarzyło. Ja chyba mam przewagę Tele-cytów?
Miałem kiedyś przyjemność grać na PRS który był droższy od tych dwóch les pauli jak i połowy moich gratów. Byłem mocno zdziwiony kiedy okazało się, że gitara nie brzmi jakoś super głośno z dechy i nie wibruje bardziej niż przeciętna gitara. To co ją cechowało to fakt, że brzmieniowo na sucho była równa w każdym paśmie co po podłączaniu do prądu skutkowało opadem szczęki. O ile się nie mylę celem gitarowej ściemy nie jest to, że drewno nie ma wpływu na brzmienie. Przy założeniu, że mamy wysokiej jakości olchę czy inny jesion, różnice w brzmieniu nie są tak dramatyczne jak się potocznie przyjęło. I to jest chyba początek i koniec tematu. Poza tym to każdy niech se gra na czym chce i ma taką filozofię jaka mu odpowiada. Nie widzę niczego złego w tanich instrumentach jeżeli ktoś chce się uczyć czy mieć instrument używany raz na jakiś czas. Widzę natomiast dużo szkody jakie wyrządzają w głowach młodych muzyków internetowi celebryci. Instrument poniżej 6000 to takie którego nie warto brać do ręki. Nie słyszysz różnicy pomiędzy gitarą za 3000 a taką za 12000? To jesteś głuchy. W gitarach za takie kwoty nie powinniśmy rozmawiać o tym który jest lepszy a który gorszy tylko są to instrumenty inne, do różnych zastosowań. Ja ze swojego podwórka polecam wyjść z domu i udać się posłuchać muzyki na żywo na dużym nagłośnieniu. Wtedy można zastanowić się czy gitarzysta gra na lampie czy na cyfrze która śmierdzi cyfrą. Czy ten humbucker jest aktywny( więc wiadomo, że nie brzmi) czy pasywny boży jaki każdy powinien mieć. Struny niklowe brzmią inaczej od stalowych a te powlekane nie brzmią na koncercie też to słychać. Po koncercie podchodzimy na scenę i weryfikujemy swoje predykcje...a co to ma do drewna w gitarze? Ano przecież słychać wyraźnie, że mahoń brzmi inaczej niż jesion:)
Brawo, dobrze napisałeś. Ten człowiek zatrzymał się w jakiejś epoce i epatuje "profesjonalizmem" podczas gdy w muzyce chodzi o zupełnie coś innego niż niuanse przetworników oraz która gitara gra dobrze "z dechy". W kreowaniu brzmienia liczy się skuteczność i efekt końcowy. Niejeden gitarowy plaskoziemca udający znawcę poległ na blind testach. Wyszydzanie użytkowników tańszych instrumentów oraz dyskredytowanie innych youtuberów za rzekome przekupne opinie jest bardzo niefajne. Ktoś ma problem z tym, że dziś nie trzeba sprzedać samochodu i mieć wujka w USA żeby mieć gitarę na przyzwoitym poziomie i uzyskać na niej dobre brzmienie. Kilka razy próbowałem oglądać filmy z tego kanału, ale niestety nie da się obejrzeć. Brak merytoryki, słabe i narzucające się mocno subiektywne opinie, nerwy i pogarda narratora oraz niezwykle słaba jakość nagrania...
I do tego jeszcze jakieś mity, że jak gitara bardziej wibruje to lepiej niż jak nie. Chyba nie trzeba być profesorem fizyki, żeby wpaść na to, że jak część energii ucieka ze struny do drewna, to gorzej niż jak w niej zostanie (przynajmniej dla sustainu ). Żaden rezonans tu nie pomoże, jak ucieknie, to nie ma szans żeby wróciło tyle samo.
Jestem ciekaw jakby brzmiał jeszcze LP Standard w tym zestawieniu. Dzięki za super prawdziwą robotę której nie okraszasz ogłupiającym marketingiem. Piąteczka 👍
Standard to ta sama klasa, co Traditional. Teraz nawet Traditional nazywa się Standard 50s. Tutaj szerzej o tym mówię: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-xE9OvtTTrPk.html
Ogólnie często się spotykam z opinią, że Gibson robi kiepskie gitary, mimo to parę lat temu szarpnąłem się i kupiłem Gibsona Classic - najlepsza gitara na jakiej kiedykolwiek grałem, wygoda grania i łatwość robienia bendow to coś czego nie czułem na żadnej innego gitarze. Za każdym razem jak otwieram case’e to mam uśmiech na twarzy - świetny instrument, pięknie gra z „dechy” jedyna moja gitara, której nigdy bym nie sprzedał.
Zapomniałeś o jednej, chyba dość istotnej rzeczy - na gitarze elektrycznej, jak wskazuje sama nazwa, nie gra się na "sucho". Dlatego też "człowieku wolny od prymitywnych finansowych motywacji", z całym szacunkiem, ale ten wywód to takie pitu-pitu dla płaskoziemców :) A tak na marginesie - myślisz, że testując i porównując keyboardy przed zakupem, podłączenie ich do prądu też mija się z celem? :)
@@robertrobson603 Ale docelowo używasz jej z wzmacniaczem. To, że brzmienie gitary elektrycznej nie wyrywa z butów podczas gry na sucho nie znaczy, że to słaba czy nawet przeciętna gitara. Może się okazać, że używana zgodnie z przeznaczeniem, czyli podpięta do prądu będzie wydawać z siebie niesamowite dźwięki. Dlatego twierdzę, że ten film jest totalnie bezwartościowy. Lubię Brzytownika jako kreatywnego gitarzystę, ale jak zaczyna filozofować, to wychodzi z niego niezły kabareciarz. Tylko on tak na poważnie :)
@@jakubhap7728 To jest ciekawy komentarz: gitara elektryczna ewolucyjnie jest gitarą akustyczną z przetwornikiem, w której zrezygnowano z pudła rezonansowego - takie jest zrozumienie filogenetyczne gitary elektrycznej. Gitara jest wokalistą, przetwornik mikrofonem, a wzmacniacz końcowym brzmieniem wszystkiego razem. Czy mikrofon (pikap), efekty i wzmacniacz poprawią kiepskiego wokalistę? Odnośnie zaś żartu, by instrumenty klawiszowe sprawdzać na sucho, przypomina mi się zdarzenie, że jak kiedyś nie podłączyłem kabla sieciowego do gniazdka, to wiertarka mi się za wolno kręciła. A tak na poważnie, na sucho się sprawdza wyważenie i ergonomię klawiatury i to nie jest wcale absurdem zasługującym na drwinę.
@@brzytownik tylko, że wokalistą w takiej analogii byłby gitarzysta, inaczej ona nie działa. On, jego umiejętności, artykulacja i inne cechy gry mają znacznie większy wpływ na grę. Żeby gitara naprawdę źle brzmiała sama z siebie powinna być rozstrojona albo źle ustawiona, szczególnie po podłączeniu do wzmacniacza, nie mówiąc o przesterze, bo dobry gitarzysta na dobrze nastawionej gitarze i tak da radę zrobić tak, żeby brzmiało to dobrze. Natomiast fakt, że gitara elektryczna wywodzi się z akustycznej nie ma tutaj żadnego znaczenia, bo rezygnacja z pudła rezonansowego to dopiero początek różnic technicznych. Już sam naciąg strun w akustykach zwykle jest około 1/3 większy niż w elektrykach, dlatego też na elektryku można z łatwością podciągać struny nawet o półtora tonu
@@jakubhap7728 dlaczego uwazasz ze gitara elektryczna wskazuje na to, ze jej jedynym, a do tego jedynie slusznym powodem do jej nabycia jest jej podpiecie do wzmaka? dlaczego ma nie brzmiec z dechy nawet bez podlaczenia niz po? nie wiesz ze elektryki niepodpiete, nie dosc ze sa idealne to trenowania techniki (bo tu to akurat bzdura sklepow, ze techniki bez ampa nie lizniesz nawet), to jeszcze sa idealne do zabrania w podroz przez swa kompaktowosc. i w podrozy nikomu rzepolenie nie przeszkadza jak cwiczysz, ani w podrozy...
Absolutely amazing videos sharing dear friend ❤️🎤🎤🎸🎸🎸🎸🎸🎹 Really enjoyed watching Super big big like thumbs up 👍👍👍👍👍 See you again take care, keep intouch ❤️
A ja stanę trochę w obronie tanich gitar. W mojej ocenie dobrze że są takie tańsze opcje. Jak pierwszy raz wpadłem na pomysł nauki gry na gitarze to za chiny ludowe nie kupiłbym nawet najtańszego używanego Gibola. Do tego jakieś combo, kabel, struny, setup. I co w momencie jak jednak to nie jest dla mnie? Dobrze że można zacząć budżetowo. Zarazić się gitarą. A później można podjąć decyzję o rozwoju, o tym co chce się grać itd. A czy te gitary są dobre? Nie wiem - sam mam jednego Ibaneza i cały czas się uczę grać żółwim tempem. Teraz zbieram się do zakupu Standarda 50s lub 60s. Jeszcze nie wiem która bardzie mi podejdzie ostatecznie.
Gratuluję wyboru! Standard 50s jest genialny! A ja myślę, że tanie byle co, może co wrażliwszego artystę z zacnym potencjałem po prostu zniechęcić, a szkoda...
Pomyśl jaką lipę maja kontabasisci i inni muzycy tradycyjni. Albo pianista. Polecam sprawdzić ceny fortepianów. Okazuje się ze drogie gitary nie są takie drogie;p
Jak hejt, to prosze hejt. Niestety nie mam oscyloskopu w uszach i nie słyszę różnic w wielu pokazach, poza tym, że widzę i słyszę kto i jak gra. Sam mam cztery rodzaje "gitar" i na każdej lubię naciskać struny, choć nie każdą melodyjkę, gram na każdej, bo jakoś tak inaczej sobie brzmią i tyle. A za wszystkie do kupy nie dałem nawet tyle ile kosztuje jedna z wymienionych. I gra gitara.
Fajnie, że wpadłeś i podzieliłeś się swoim spojrzeniem na temat :) Dzięki! A jak nie słyszysz tych niuansów, to nawet lepiej - wystarczy Ci Cort na 5 stówek :)
@@brzytownik I tak trzymać. 🤣 No nie do końca nie słyszę. Słyszę, ale między rodzajem gitary, a brzmieniem. Gdy są tego samego typu to raczej nie. A jeśli na dodatek mają taki sam osprzęt, tę samą budowę, materiał, to jestem głuchy jak pień i nie odróżnię Gibsona od Les Paul czy nawet Cartera z Guitar Center. Nie każdy ma słuch absolutny. 🤔
Jeszcze jest taka kwestia mianowicie co to jest dobre, lepsze brzmienie? Każdy może uznać co innego za lepsze. A co pan powie o Hendrixie który poszukując celowo psuł brzmienie? Muzyka dla tego jest piękna bo nie ma ograniczeń i nie ma regułki która definiuje dobre brzmienie😉
Nie jestem pewien, czy Twój komentarz jest na temat, ale Hendrix brzmiał genialnie, bo świetnie mu gitara gadała z dechy. Niezależnie od ustawień wzmacniacza jest do znakomita gitara i oczywiście znakomity, lampowy wzmacniacz.
@@brzytownik mi się wydaje że Hendrix brzmiał świetnie z racji tego że w owych czasach i nieco później muzycy skupiali się na tworzeniu a nie na niuansach. Rozmowy na temat niuansów gitarowych są nudne i niczego tak naprawdę nie wnoszą, to trochę podobne do tego który olej silnikowy jest lepszy żeby silnik pracował aksamitnie, mimo że trudno zauważyć różnice😉 większość wybitnych gitarzystów nie zastanawia się nad niuansami, poprostu grają i tworzą
Tę różnicę w wysokich tonach możemy łatwo zlikwidować equalizerem w kostce i na wzmacniaczu. Obie gitary miały takie same struny i wysokość ponad gryfem? Ciekawy byłby test obu gitar na tych samych ustawieniach na wzmaku(jeżeli mają takie same przystawki oczywiście)
Film traktuje o brzmieniu z dechy, dlatego gitar nie podłączyłem na tym filmie, o podłączonych gitarach i różnych testach mam wiele materiałów na kanale, ale akurat nie ten :) Dzięki za odwiedziny. Tak, odpowiadając na Twoje pytanie - obydwie gitary, jeśli chodzi o wysokość strun itd, są ustawione tak samo.
Bardzo wiele problemów z brzmieniem zarówno gitary jak i wzmacniacza/przesteru da się rozwiązać wpinając jedno odpowiednie Eq przed a drugie za. Ale efekt będzie i tak inny niż gdy najpierw okiełzna się ''sygnał'' jeszcze po stronie mechanicznej.
Ma Pan rację: drewno wpłwa na sposób drgań struny, a tym samym na indukowany w przetworniku sygnał. A dla niedowiarków polecam ocenę brzmienia wynikające z różnic konstrukcyjnych, choćby bolt-on i neck-through-body.
Jestem posiadaczem epiphone studio wyposażonego w pickup sd invader. Jestem amatorem i do grania w chacie bajer, wbrew pozorom gitara brzmi świetnie, szczególnie w pozycji środkowej przetworników, gdzie fabryczny neck miesza się z tym szatanem z mostka. Czy mógłbyś proszę kiedyś zrobić porównanie jak wypada np. Epiphone na full bajerze vs Gibson standard ? Swoją drogą, filmiki są świetne, oglądam każdy, pozdrawiam serdecznie
Ba! Oczywiście, że mają :) Wiele jest choćby genialnych konstrukcji lutniczych, które dystansują perełki-seryjniaki, o które się zabijają kolekcjonerzy.
2:40 - zapomniał Pan jeszcze dodać zdania, że: "jeżeli słuchacz słyszy tę różnicę to kupuj sobie drogie instrumenty, jeżeli nie to szanuj swój portfel"
@@brzytownik Gentelmeni może nie, ale większość z nas nawet jak nie gada o kasie to musi (powinien) ją liczyć, jak ktoś kąpie się w kasie to może i nie ma co żałować, chociaż będąc nawet milionerem żałowałbym wydatku, który nie jest wart swoich pieniędzy, ale zaryzykuję stwierdzenie, że większość z nas nie ma kasy ot tak na wywalenie 6k albo 12k, ani nawet 3k na ultrawiosła bo jeszcze trzeba za coś żyć.
Oczywiście że drewno z którego wykonano instrument ma znaczenie. Nie takie jak w gitarze akustycznej ale jednak.... Szczególnie dla czasu wybrzmienia dźwięku. W tanich gitarach rzadko jest to więcej niż 15 sekund, markowy instrument daje dźwięk przez 20 nawet do 30 sekund. Z punktu widzenia czysto fizycznego właściwości rezonansowe szyjki i deski mają znaczenie dla dźwięku wydawanego przez struny.
Miałem kiedyś bas Yamahy TRB4 z pierwszej serii, to ta gitara była lepiej wykonana niż Fendery, które posiadałem (meksykańskie, japońskie i amerykańskie). To była pierwsza moja gitara i doceniłem dopiero po latach, jak już kilka tych Fenderów miałem.
Dzięki za odwiedziny i podzielenie się swoim postrzeganiem tego zagadnienia, ale mój film nie tyczy się brzmienia gitary podłączonej, dlatego gram tu na sucho bez kabla :)
@@brzytownik Tu masz rację. Ale kto kupuje gitarę elektryczną, żeby grać na sucho? A druga sprawa (od razu mówię, że jestem totalnym amatorem) to podnoszony na różnych forach temat mocowania gryfu. Są opinie, że jakość drewna ma wpływ jedynie w gitarach z wklejanym gryfem, a przykręcanym już nie. Czy faktycznie sposób połączenia gryfu z korpusem robi tu taką różnicę?
Z tym przeciętnym Gibsonem trochę mnie zakuło :0 Dla mnie "przeciętna gitara" to taka zasługująca na "3 na szynach" czyli właśnie jakiś Benton za 500-1000zł dobry do ćwiczeń ale już nie na koncert. Mam nadzieję, że mamy inną definicję przeciętności :)
To prawda. Czy drużyna z 3 ligi jest przeciętna, czy środek tabeli ekstraklasy? A może przeciętne drużyny to te, które odpadają w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Myślę, że Gibson Tribute jest przeciętny pośród gitar, które już można traktować poważnie. To jest bardzo dobry komentarz! Dzięki!
"test" nie oddaje rzeczywistości - gitara elektryczna wymaga grania elektrycznie, dopiero wtedy poważnie da się usłyszeć różnice, każdy układ elektroakustyczny gra w komplecie z mechaniką. Widzi to każdy, kto próbował korzystać z różnych mikrofonów - to też elektromechanika, podobnie kolumny itd. Gra wszystko, drewno, metal, nawet papier, guma, plastik, skóra zastosowana w konstrukcji
Tak, drewno wpływa na brzmienie AKUSTYCZNEJ gitary.- jeśli giarę elektryczną nie podłączysz i grasz na niej jak na akustycznej. Po podłączeniu do wzmacniacza/modelera czy prosto w stół drewno przestaje mieć znaczenie, nie ma wpływu na elektromagnes, jest niemagnetyczne i ludziom o to właśnie chodzi a nie o to jak to brzmi na sucho bez podłączania. Jeśli ktoś chce wierzyć, że drewno w układzie elektro magnetycznym ma jakieś czynne znaczenie, to proszę bardzo
Cóż. Drewno to punkt wyjścia. Świetne są wieżowce bez fundamentów. Wyjątkowo stabilnie stoją w końcu, zwłaszcza w Tokio :) Dzięki za podzielenie się swoim sposobem myślenia.
@@brzytownik Ja do drewna nic nie mam, wręcz przeciwnie bardzo je sobie cenię. Dla mnie osobiście w elektryku główne aspekty na które zwracam uwagę jeśli chodzi o drewno, to stabilność, estetyka i na końcu waga. Jeśli miałbym grać na sucho, to wtedy byłoby też brzmienie. I nie zrozum mnie źle, ja też lubię jak gitara sama z siebie się odzywa, czuć że przenosi drgania, tylko w głośniku ni chole r y tego nie słyszę.
@robertgabrjanczyk1870 nie, bo tu wiara nie jest dla mnie zadnym wyznacznikiem ale fakty. Nie naleze do ludzi, ktorzy lubia sami siebie oszukiwac, dlatego takie gitarowe mity traktuje na rowni z innymi np audiofilskimi. Tam tez ludzie slysza Rooney rzeczy ale w slepym tescie nie sa w stane niczego potwierdzic. Osobiscie znam ludzi, ktorzy nie dotykaja modelerow bo tylko zywa lampa to jest to, a w rzeczywistosci nie potrafia swojej lampy odroznic od pluginu. Tak ze pozdro
Reklama mi sie podoba szacun - nie żryj tyle nie pal fajek pij z umiarem hahaha dobre szacun hahahah. A tak na poważnie - czy brzmienie okreslamy na sucho? czy rozmawiamy o przesterze i tłustych humbuckerach do metalu ?
Ha, ha! Kiedy gadamy o brzmieniu z deski - gramy na sucha - to jest pierwszy stopień rakiety. Kiedy rozmawiamy o końcowym efekcie z głośnika - gramy na pełnym zestawie. Zrobiłem o tym film: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-WvmUIjTbL5s.html
@@brzytownik Ja jednak bym sie skłaniał ku progom ich jakosci oraz wymiarów, wysokosci i jakości przetworników, odległosci strun ich jakosci, siodełko, usawienie konta kluczy/struny do siodełka, przetworniki ich rodzaj, mostek , odległość humba od mostka - jednak to drewno też ale chyba tak w 30% bo fakt są drewna lekkie i twarde. Uwazam że wszystko ma znaczenie.
Fajny i potrzebny test, aczkolwiek można by go rozszerzyć o próbki na wzmaku. Właściwości akustyczne drewna znane są od tysiącleci i drewno w każdej gitarze jest najważniejsze. Przede wszystkim powinno być właściwie sezonowane, aby utrzymało swoje właściwości. W tanich gitarach drzewo wciąż pracuje i po roku czy 2 nierzadko to jest kompletnie inny instrument, z poluzowanymi progami, krzywym gryfem i nierówną odpowiedzią w zależności od progu. Owszem, zdarzają się nieudane drogie gitary, ale najczęściej na skutek złego składowania, bo kontrola jakości w fabryce ma za zadanie wychwycić buble. Pozdrowienia dla Brzytownika i propsy za pozytywną reklamę. :)
@@brzytownik Nie do końca absurd, bo jak podłączymy gitarę do pieca, to lepiej słychać, a w dalszym ciągu drewno działa. Warunkiem sensownego porównania jest identyczny osprzęt, który to warunek Twój test spełnia. No i oczywiście neutralnie ustawiony piec, clean, gałki środek, żadnych kostek. Robiłem takie testy i szczególnie wyraźnie było słychać różnice w sustainie w zależności od progu, jak również różnice w strojeniu. Większość tanich gitar haniebnie nie stroi, dotyczy to zwłaszcza akustyków.
Ciekawe jak by wypadł ten tańszy Gibson z jakimś H. Bentonem co to kosztuje jedyne pincet a brzmi PRAWIE jak Gibson 😂 Filmik zacny - krótko na temat i prosto między oczy. Szacun.
Na przykład tak ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-lmNTyj51HgU.html Ewentualnie tutaj: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-n02tImce3AE.html Ależ brzmienie, piękny relicowany stół z wyselekcjonowanego drewna.
Tak, dobrze mówisz, ma to pewne znaczenie. Nawet zrobiłem o tym odcinek: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-_n2mwGo69Vc.html W moim filmie chodzi jednak o to, że te obydwie gitary maja identyczny osprzęt i są tak samo ustawione.
@@brzytownik z mojego doświadczenia wynika że pickupy troszkę mukrofonują, wystarczy zdjąć struny, podłączyć gitare do wzmacniacza i popukać w korpus. Zawsze puknięcie slychać i to jest ten atak od dechy.
@@brzytownik Widocznie niektórzy jak nie poczują tego na własnej skórze - w sensie nie poddadzą się ślepemu testowi - to nie uwierzą. A i tak potem po ujawnieniu prawdy będą próbować racjonalizować otrzymane wyniki gdy te okażą się niezgodne z ich oczekiwaniami.
Testy blind (AxB) z różnych względów nie nadają się niestety do badań porównawczych z zakresu audio i jako niemiarodajne nie są wykorzystywane w poważnych badaniach naukowych. Czemu tak jest i jakie mechanizmy mają tu znaczenie dowiesz się z różnych badań czy publikacji naukowych. Zacznij od "Irwin Pollack AxB" To właśnie z tego powodu tak chętnie są stosowane przez youtuberów czy wyznawców różnych kontrowersyjnych teorii. Po prostu blind testem stosunkowo łatwo jest "udowodnić" cokolwiek.
Filmik CTG się skupiał na gitarach podłączonych pod sprzęt, przekaz był taki ze przetworniki maja największy wpływ ma brzmienie, a nie sama decha. Ale żeby to udowodnić, trzeba podłączyć gitarę pod wzmacniacz lub interfejs tak jak tam to zostało zrobione. To co tu zaprezentowałeś to Ameryki nie odkryłeś (z szacunkiem do Ciebie), w końcu gitary klasyczne i akustyczne nie bez powodu mają stosowane różne drewna. Ale pamiętajcie, ze przekaz był taki, że drewno nie ma wpływu na brzmienie przy grze na przetwornikach. Na gołej desce to inna bajka, z tym, że kto gra na elektryku bez podłączania? Chyba tylko ci co chcą chwile potrenować 😊
@@brzytownik Wspomniałem o tym dwa razy, ale może niedokładnie. W istocie na gołej desce jak najbardziej drewno ma wpływ na brzmienie. W przypadku gitar elektrycznych, gdy podpinasz gitarę, to przetwornik kreuje brzmienie, nie drewno, a przynajmniej nie w takim stopniu jak przetwornik. U Ciebie na filmie gdyby założyć słuchawki, to słychać różnicę w brzmieniu tych LP. Jestem ciekaw, czy gdybyś nagrał próbki brzmienia na podłączonych gitarach i tych samych ustawieniach, to czy te próbki też tak bardzo by się różniły.
@@breatheinmoonglade Tak, chodzi o to, że te kłujące górne rejestery na 3,2 kHz i 4 kHz, jak zdejmiesz equalizerem, to zjada wtedy piękne parzyste harmoniczne z niższych rejestrów i reasumując dźwięk jest mniej szlachetny, toporny. Tribute jest i tak przyzwoitą gitarą, więc i tak dźwięk jest dobry, ale liche gitary z tą piskliwą górą, to jest masakra. To, że Standard, czy Traditional tak wysoko zawiesza poprzeczkę oczekiwań, to już osobna kwestia.
Raczej bym traktował kanał CTG TV (bez obrazy chłopaki) w kategoriach humorystyczno rozrywkowych niż jakiejkolwiek rzetelnej obiektywnej wiedzy o sprzęcie gitarowym a w szczególności o samych gitarach. Takie gitarowe "pogaduchy";)
I chyba nikt ich inaczej nie traktuje jak niezobowiązującą rozrywkę ale panowie chyba popadli w samozachwyt i aktualnie uznają sie za wyrocznię oraz wykazują agresję wobec ludzi o odmiennych poglądach.
Brzmią tak samo, ale może to dlatego, że jakość dźwięku nie powala. Może gdyby nagrać z bliska? Nie wątpię, że grając na tych gitarach słyszysz różnicę. Może nawet gdyby grał kto inny. Może nawet w ślepym teście na 3 kompletach strun byś się nie pomylił. Bliźniaki jednojajowe też się da odróżnić. Pytanie tylko, czy klient słuchający utworu granego z pieca do mikrofonu i nagłośnionego albo nagranego pomyśli "ale to musi zajebiście brzmieć z dechy".
Surowa kamerka bez żadnej obróbki daje najuczciwszy dźwięk w sumie :) Skoro nie słyszysz, to nie słyszysz, a na niebie będzie i tak świecił Wielki Wóz :) Dzięki za odwiedziny i komentarz!
Zabrzmiało jak reklama. Też mam wywalone na czym gram i za ile 🤣Mam 60 lat i cieszę się z każdej chwili obcowania z instrumentem. Nagram filmik i porównam na sucho i mokro Gitarę Gibson 50 letni Epiphona 20 letniego.
@@brzytownik Właśnie zakupiłem Zoom H4 n PRO dla rzetelnego porównania i uchwycenia wszystkich szczegółów. Nauczę się obsługi tego ustrojstwa i wyślę Panu Filmik - prywatny.
Jak zwykle dzięki za materiał ale muszę trochę wejść w polemikę, bo temat, moim zdaniem, jest o wiele bardziej złożony ;) a mianowicie: zgadzam się, że drewno ma wpływ na brzmienie gitary, oczywiście w którymś tam kolejnym stopniu, bo ważniejsza w gitarze elektrycznej jest elektronika, a przy nagraniu to i tak cały sygnał przechodzi obróbkę... ale nie o tym... podstawowa sprawa jest taka, że nawet Gibol Traditional będzie mógł się różnić w brzmieniu nawet między konkretnymi egzemplarzami. Oczywiście, nie powinny to być duże różnice, bo sęk w tym, że gitary na tym poziomie cenowym powinny mieć selekcjonowane drewno, o możliwie podobnej charakterystyce, gęstości, suchości itd. Gitary tanie i materiał do nich oczywiście takiej selekcji nie przechodzą i stąd np. są ogromne rozbieżności w wadze gitar, a co za tym idzie również ich brzmieniu. Dlatego, bez względu na cenę, zawsze najlepiej ograć dokładnie każdy egzemplarz i wybrać ten, który brzmieniowo pasuje nam najlepiej. Reasumując, przy drogich gitarach powinna być większa powtarzalność w brzmieniu. Przy tanich może 1 na 1000 trafimy co będzie brzmieniowo odstawał od reszty.
No ale każdy klocek drewna jest inny, stąd ta cudowna indywidualność każdego egzemplarza. Jednak mój film jest o drewnie. Pozostałe aspekty rozwijam tutaj: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-WvmUIjTbL5s.html
Ja od kiedy wziąłem do ręki mojego Gibsona Les Paul Studio 2014 automatycznie odstawiłem na bok Epiphone oraz Yamahę bo Gibson stał się dla mnie koniem roboczym do ćwiczeń i codziennego pogrywania. Mój znajomy lutnik buduje dla mnie w tej chwili lutniczego Les Paula wersję Standard bo chcę mieć taką w pełni swoją gitarę według mojego projektu to tak jako moja powiedzmy fanaberia. Oprócz tego ostatnio w sklepie muzycznym najpierw wypróbowałem Gibsona Les Paula w wersji Deluxe no bo przecież Jurek Styczyński na takiej gra więc może coś w niej jest takiego super WOW no i nie powiem na prawdę świetna gitara, pięknie brzmi i idealnie leży w łapie i może normalnie bym sobie ją sprawił tak do kolekcji jako ciekawostka bo też jakiegoś super szału wcale na mnie nie zrobiła gdyby nie fakt że wziąłem też do porównania Gibsona Les Paul w wersji Standard i jak tylko pociągnąłem kostką po strunach to od razu stwierdziłem że ta gitara jest dla mnie stworzona i ona po prostu wyraża mnie i mój charakter. Jest około 2 tyś zł droższa od Deluxe co prawda ale zastanawiam się szczerze nad nim bo wolę wydać więcej za na prawdę fajną i mega konkretną gitarę która już w sklepie stała się moim ulubieńcem :)
Zajrzyj tutaj: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-xE9OvtTTrPk.html Miałem podobne dylematy. Jednak największą krzywdą, jaką można wyrządzić posiadaczowi taniego anty-instrumentu, to dać mu pograć chwilę na prawdziwej gitarze :)
Ci którzy "słyszą drewno" zazwyczaj słyszą również różnicę pomiędzy płytą CD skompresowaną do FLAC albo do WAV. I nie ma takiej siły, która by ich przekonała, że skoro ilość danych zgadza się co do ostatniego bajta, pliki te grają absolutnie - tak samo.
Ja tak sej mysle ze faktycznie ludzie mowiacy ze nie ma roznicy… powinni isc do laryngologa… kupic sej aparat sluchowy. A tak serio dupa ich boli ze szkoda im kasy a jakby kase mieli na to to same custom shopy mieliby…
Zaryzykowałbym taką tezę: to nie jakaś wybitna jakość drewna ma znaczenie tylko jego sonorystyczne spasowanie. Przecież są gitary drogie, wykonane w zamyśle z lepszego drewna - a nie brzmią wcale rewelacyjnie. A zdarzają się te tańsze a brzmiące mimo to bardzo dobrze. Taka analogia: z racji zawodu jestem zmuszony pracować na komputerze i zdarzyło mi się mieć do czynienia z maszyną złożoną z najlepszych, najdroższych elementów. I co? żaden z kompów, na których w życiu pracowałem nie wieszał się tak często, nie miał tak dziwnych "zachowań". Doszło do tego, że zabierałem robotę do domu by ją zrobić dwa razy szybciej na pięć razy tańszym sprzęcie. Albo z innej beczki - dwoje pięknych i mądrych z osobna ludzi nie musi stanowić doskonałego małżeństwa...
Słuchałem jak Michael Winslow grał z pyska Whole Lotta Love i brzmiało nieźle a legenda głosi , że drewnianej gęby nie ma . Pozdrawiam Brzytowniku , więcej luzu😂
@@brzytownik Niestety sam gram marnie ale lubię posłuchać jak grasz , z tym luzeem to tylko żart . Niech ludzie kupują gitary z drewna na jakie ich stać ,byle grali a nie tylko zrzędzili jak politycy .Pozdro.
Cześć! Do mnie to przemawia, drewno jest jednym z czynników, można powiedzieć wyjściowym. Jeśli by nie miało znaczenia - to tak samo jakie znaczenie ma np. mostek w Stratocasterze? Po co wymieniać kopyto na cięższe? Bo przecież wg tej teorii gra przetwornik... Gdyby drewno nie miało żadnego znaczenia, to w dobie eko-zj*pomyleńców już dawno gitary robiono by z jakiegoś eko-tworzywa, a nie ścinano kolejne olchy czy tam jesiony ;) Mam teraz amerykańskiego Fendera i mam też Squiera Classic Vibe - obie bardzo dobre gitary. Squier ma zmienione przetworniki na Custom Shop, bardzo uznawane Fat 50's. I jakoś dziwnym trafem nie gada tak jak Fender, mimo że gada dobrze. Dobre skąd inąd oryginalne przetworniki Alnico Squiera przełożyłem do "stolarskiego" pseudofendera i tam grają fajnie, ale jednak inaczej, i gorzej, niż grały w Squierze. Także drewno to nie wszystko, ale i przetworniki to nie wszystko. Prawdą jest to, że brzmienie gitary to całokształt i wypadkowa wszystkich komponentów - z tymże Ty tego nie negujesz w tym filmie, czego niektórzy komentujący nie zauważają, bądź nie chcą zauważyć :)
Jako starej daty muzykant miałem na myśli te wintydżowe. BTW świetna robota, jasno, konkretnie i bez ściemy Pan nadaje i najważniejsze bez influenserki i lokowania produktu czy tam lokowania harleya
Nie bierz imienia Pana Boga swego na daremno, bo do piekła pójdziesz. Odnośnie zaś telefonu - posłuchaj na dobrych słuchawkach, a nie telefonie, to usłyszysz, jak nie usłyszysz, albo będziesz wypierał, że nie słyszysz, to dla Ciebie są Corty. Można swoje zdanie wypowiedzieć bez hejtu, ale to nie ta liga, jak widzę :(
👋👋👋👍 Ja akurat mam stajnię Ibanezów, ale ewidentnie drewno robi różnicę. Chyba, że ktoś łoi ciężki metal na aktywnych pickupach i max przesterach, wtedy może sobie nawet kupić łopatę z Castoramy ;) Jak masz strata z tzw basenem lub piwnicą, popukaj w dechę i ze wzmaka usłyszysz to pukanie, cud jakiś czy co :) . Struny rezonują z gryfem i dechą, a rodzaj drewna ma wpływ na charakter tego rezonansu... czyli na brzmienie AMEN !!! 🙋
Myślę, że jeśli chcemy, by wysłyszał tę subtelną różnicę widz (słuchacz) YouTuba, warto się wyposażyć w jakiś "drogi" mikrofon - nie ten najtańszy "kamerkowy" - bo te tanie raczej nie zbiorą takich niuansów do nagrania
Tych niuansów jest trochę więcej. Czy w obu gitarach sa dokładnie takie same progi? Jaki jest ich stopień zużycia? Jak jest ustawiona akcja? Czy rzeczywiście 1:1? Nawet na filmiku widać, że siodełka w mostkach nie są ustawione identycznie (więc przynajmniej jeden z instrumentów jest nieprawidłowo nastrojony - czyli będzie drobna niezgodność porównując puste struny vs próg XII). Poza tym w grę wchodzi jeszcze sposób gry:) - może jakaś niechęć do taniości i bylejakości skłaniać do mniejszej lub większej czułości w uderzaniu drutów:) Obie gitary są świetne. Chciałbym mieć choć jedna taką:) ALE SETUP MA ZNACZENIE. Co do drewna, Gibson w selekcji kieruje sie raczej wyglądem niż gęstością słoiów. Ich drewno tonalne jest wyśmienitej jakości, różnice może usłyszeć czułe urządzenie. Ale czy człowiek? Zwłaszcza niedoskonały.. Nawet marki, którymi być może Pan pogardza mogą oferować wysokiej jakości drewno, nawet powinny:) Zapomniał Pan jeszcze dodać, że topy w obu instrumentach znacząco się różnią - gitara z topem typu plain będzie brzmieć inaczej niż z topem dzielonym z klonu płomienistego, najczęściej plain to dość gruba nakładka, jednoczęściowa, zapewniająca jasne i przestrzenne brzmienie; flame topy z kolei są znacznie cieńsze (fornir), bo ich zastosowanie wynika głównie z estetyki - cieńszy top=więcej machoniu pod spodem i głębsze ciemniejsze brzmienie. Tu nie trzeba filozofii. Fajnie, że są osoby, które stać na wiele takich pięknych instrumentów. Moje to budżetówki, ale z autorską elektroniką, dobrze ustawione i najważniejsze - wspaniale brzmiące. Ktoś tu zresztą zauważył, że kluczem do brzmienia jest wzmacniacz:) No i oczywiście gitarzysta. Stawiam tezę, że przynajmniej 50% brzmienia to czynnik ludzki, a nie materiałowy. Jest Pan bardzo utalentowany, ale często skupia się Pan na drugorzędnych sprawach. Co do reklamy - w pełni popieram. Tryb życia ma znaczenie, ale chyba niekoniecznie dla gitarzystów - większość z nich żyje krótko, a te udręki, których doświadczają (i sami sobie je fundują) przekładają się na twórczość i podziwiane kompozycje. Pozdrawiam!
To są liczne tłuszczaki (takie wyspy tkanki tłuszczowej - skłonność genetyczna). Jeśli masz takie same, to mam dobrą wiadomość dla Ciebie - w niczym to nie przeszkadza, jeśli chodzi o grę na gitarze :)
@@gitarowawyspa Ja też pierwszym, drygim i trzecim sie przejmowałem, ale jak mi urósł 17-ty, to osiemnastego już nawet nie zauważyłem :). Takie geny, zasadniczo nie ma wpływu na prace silnika.
Może jestem głupi bo nie powinienem ufać ludziom których nie znam ale jeśli będę kupował gitarę to na pewno po obejrzeniu Twojego filmiku. Dzięki że jesteś
Andy Summers z Police zapytany jakich gitar używa do uzyskania charakterystycznego brzmienia odpowiedział że to nie ma dla niego dużego znaczenia bo elektronika na koncu zrobi swoje. Ale pewnie ma ulubiony instrument. Stwierdzenie z dokumentu o zespole, chyba na "Kulturze". Trudno sie nad tym nie zastanowić skoro Panowie na kanale zachwycają sie gitarami za 500 zł. Tylko dlaczego testują sprzęty na gitarach za kilka patyków?
Na gitarze elektrycznej czy basowej nie gra się na sucho. To jak się one odzywają na sucho nie ma żadnego pokrycia gdy są podłączone do prądu. Ten test byłby ok gdyby pan zagrał na wzmaku. Co do tego czy ktoś słyszy różnice lub nie - zgadzam się.
Tak, nie gra się na sucho, ale kiedy mówi się o brzmieniu z deski, to nie podłącza się gitary. Brzmienie z dechy to punkt wyjścia do dalszego przetwarzania w końcu.
Do kontrastu zabrakło jakiejś najtańszej gitary , czy tam wyrobu stolarskiego :) Tak jak słucham niektórych to wychodzi na to , że w gitarze elektroakustycznej drewno też nie ma znaczenia , bo wszystko idzie przez przetwornik 🙃 Ten film ładnie podkreśla to , że oprócz pieniędzy instrument powinno dobierać się do umiejętności grającego i tego co on chce grać. Wraz ze spadkiem jakości muzyki , można stosować tańsze rozwiązanie. Trudno mi powiedzieć tak dokładnie co mam na myśli , ponieważ nie mam wykształcenia muzycznego. A mówienie o braku wpływu drewna jest ignoranctwem. Gdyby tak było , to gitary byłyby robione ze sklejek , żeby było jak najtaniej. No a teraz idę zadać trochę olejku cytrynowego na podstrunnice mojego wyrobu stolarskiego , bo susza jest :)
Jako człowiek średnio-inteligentny czuję o czym piszesz :) A wybrałem akurat te 2 gitary, bo to przykład porównania taniej gitary, jak na Gibsona i normalnego produktu tej firmy.
Można kupić gitarę Gibson za 20 tysięcy z drzewa którego nawet producent nie będzie znał pochodzenia🙂 i będzie pięknie grał,ale tylko w jednym jedynym przypadku jeśli ten ktoś będzie pięknie na niej grał.. Drzewo jest też ważne tak jak ważne są przetworniki i mostek i klucze.Progi też mają duży wpływ na grę.Na pierwszymi miejscu człowiek później sprzęt.
Nie dasz rady :) Nieważne, że to co mówisz jest prawdą. Oczywiście, że jest i trudno mi uwierzyć, że komukolwiek w ogóle przyszła do głowy myśl, że drewno nie ma znaczenia. Ale to nieistotne. Ważne jest to, że większość takiej prawdy nie chce. Większość to, co oczywiste, właściciele tańszych czyli z dużym prawdopodobieństwem nienajlepszych instrumentów. Nikt nie chce mieć słabej gitary więc gdy pojawiają się śliczni youtubowi chłopcy "dowodzący", że drewno jest nieistotne to az serce w piersiach rośnie bo oto moja nienajlepsza gitara przestała różnić się od dziesięciokrotnie drozszego instrumentu. I teraz wchodzisz Ty i mówisz, że wcale nie i że kiepskie gitary są gorsze od niekiepskich. To wiadomo, ze oni teraz staną na głowie, użyją najbardziej karkołomnych argumentów, byleby tę prawdę odrzucić. Nie dasz rady :)
