Największym problemem miast Varantu w Gothic 3 jest to, że łączna liczba npc we wszystkich miastach jest mniej więcej równa liczbie NPC w Khorinis. Odwiedzając tam miasta mam wrażenie, że jestem w obozach. Dwie chaty i namiot? Trzy chaty i jedna z piętrem? To jest miasto? No ludzie...
To jeszcze nic najgorsze jest że grając ogólnie w Gothica 3 kończąc grę postacie są bezduszne w sensie nie obchodzi cię kim byli i nie zostają w pamięci na zbyt długo jak postacie z Gothica 1 czy 2 gdzie pamiętasz nawet farmerów
W tej grze każde miejsce czy każda postać mogła mieć bardzo fajną historię: ruiny, miasta, postacie, ważne miejsca historyczne jak np miejsce starcia wojsk varantu i myrtany większość rzeczy została pominięta lub spłycona do minimum dlatego ta gra jest zwyczajnie nudna monotonna
Panie, od wyjącej pani z Al-Shedim się odczep. Jak siedzę przez godzinę w ruinach i szukam tych kluczy, kufli i figurek, wyję razem z nią i to mnie trzyma przy zdrowiu, jak jednego z tych bibelotów nie mogę namierzyć. Przechodząc do poważniejszego tonu, Varant to moje ulubione miejsce w G3, lubię ten klimat, osady, muzykę, krajobraz - cudo. Ale Varant to też dowód na to, że pisanie Gothica PB powinno zostawić fanom (i tym samym nie robić już żadnych nowych części), bo w odróżnieniu od fanów PB nie nadąża za własnym, stosunkowo prostym lore. G1 i G2 nie wchodzą tu w konflikt, za to w G2 dostajemy Abuyina, który poza kolorem skóry we wszystkim przypomina asasynów ("spróbuj, czego tylko zechcesz, Synu Przygody"), a przecież pochodzi z Wysp Południowych. Varant w G3 najwyraźniej postanowił też wymazać wszelkie ślady pamięci o myrtańskiej okupacji i o Gellonie i Lukkorze, którzy zhańbili się porażką. Ponadto Vatras w G2 mówi o tym, jak to Beliarowi służą jedynie bardzo nieliczni, ale bardzo potężni ludzie - także jakbyście się zastanawiali to lud Varantu jest nieliczny. Zatrzymam się tutaj, bo inaczej się rozkręcę i napiszę cały elaborat, ale moja konkluzja jest taka, że boli mnie to osobiście, bo bardzo lubię Varant, a jego lore jest chyba najbardziej wewnętrznie niespójną rzeczą w całej serii - a to wyzwanie.
Jak dla mnie soundtrack Varantu jest najbardziej klimatyczny z 3 krain. Poczynając od skocznego Velcome to Varant, po melancholijne Desert Night, tajemnicze Ruinfields (to z jękami xd) i budzące grozę The Dig. Szkoda że pomimo tak dobrego budowania klimatu muzyką, sama fabuła nie dorównuje :( No może z małymi wyjątkami, jak wspomniana misja z Ramirezem i dla mnie osobiście misja obrony Ben Sali przed klątwą. Z tego powodu w sercu wciąż pozostaje Nordmar :) Bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
Varant ma ten sam problem co cały Gothic 3 - porwali się z łopatą na słońce i w oczywisty sposób roztrzaskali się o terminy i oczekiwania. Koncepcja zaprezentowania całego kontynentu jako grywalnej mapy jest po prostu niewykonalna. Prowadzi to do przeskalowania całego świata w dół, a jak przeskaluje się w dół miasta, to wychodzą... no to co wyszło w G3. Orkowie się śmieją że Cape-Dun jest wioską a nie miastem, ale jak je porównać z Bragą czy Lago to jest ono gigantyczne. Co jest w Lago, 2 chaty, namiot i dół robiący za arenę? Farma Bengara z G2 była większa i gęściej zaludniona niż niektóre z tych miast. Drugim gigantycznym problemem jest hiperfixacja na atrybutach nacji. Assasyni to lud wojowników, morderców i kupców, więc masz w nim wojowników morderców i kupców. I nieco rzemieślników w niektórych miastach. Ale żeby uprawiać rolę, polować, hodować zwierzęta czy wydobywać cokolwiek poza złotem i stalą? Nope. Oni chyba żrą piach, z piachu robią swe kosztowne tkaniny i naczynia, piachem handlują. Nie wspomnę o tym, że w całej krainie są TRZY imienne kobiety i wszystkie są niewolnicami-tancerkami. Do tego kilka innych tancerek-niewolnic w pałacu Zubena i... koniec. Nie ma assasynek, nie ma koczowniczek, przyrost naturalny niemalże nie istnieje. Wciąż lepiej niż w Nordmarze, gdzie z tego co pamiętam nie ma ani jednej laski w podstawowej wersji gry, ale wciąż...
Szkoda, że Piranie nie poszli drogą serii the elder scrolls. Jedynka w górniczej dolinie, dwójka w Khorinis, a trójka powinna być w Myrtanie i tylko tam. Mieliby jeszcze materiału i na 4, i na 5 część serii z Varantem i Nordmarem jako główne miejsce akcji. Każde "państwo" mogło być bardziej dopracowane, a miasta nie wyglądałyby gorzej od Nowego Obozu, który paradoksalnie jako mała lokacja, może być postrzegany za miasto. Stary Obóz jest bardziej wiarygodny jako stolica myrtany, niż cały Vengard w trójce. W trzeciej odsłonie dostaliśmy w zasadzie wszystko i nic, tyle powiem.
Pystynia to moja ulubiona lokacja w całej serii gothic ten klimat i muzyka , po prostu uwielbiam ale jak mówiłeś jest słabo rozbudowana te wioski i "miasta" :( a co do stron wole assasynów ale zwykle wybieram koczowników przez magów wody po prostu nie lubie ich zabijać , "starzy znajomi"
ale Lee był jednym z pierwszych więźniów w kolonii górniczej. Bariera z tego co pamiętam powstała 10 lat po samym utworzeniu kolonii a Bezi trafił do pierdla kolejne 10 lat później z tego co pamiętam. Jeżeli coś mi się pokiełbasiło to proszę mi wytknąć błąd ale ja pamiętam taką wersję. Dodatkowo (tutaj nie wytykam błędu ytuberowi a twórcom g3) pokręcone jest to, że od początku powstania varantu do trzeciej części gry minęło jakieś 70 lat. Trochę słabo wygląda tak młody świat, o epoce która w g3 wygląda na może 4 wiek n.e wspominając to trudno brać taką część gry na poważnie gdy w pierwszych dwóch częściach widzimy świat przypominający nam 16-17 wiek n.e. Oczywiście wiadomo że miasta nie mogły być rozmiarów takich aby sprawiać wrażenie że Khorinis to mała mieścinka bo tamte lata dawały poważne ograniczenia w tworzeniu gier a zrobienie całego kontynentu tak jak by się chciało było wtedy rzeczą niemożliwą. No ale bądźmy poważni, ten kontynent ma może 20km długości i to jest tak przykre, że gdy kończąc drugą część gry byliśmy podnieceni co zobaczymy w części trzeciej, byliśmy ciekawi jak wygląda ten słynny kontynent, jak wygląda główny front wojny z orkami, czy uda nam się spotkać króla i co tam w ogóle na nas czeka. A dostaliśmy jakieś gówno, połowa miast ma mniej niż 15 domów, przy czym część miast to po prostu nie duże fortece z trzema domami obok #faring, jakieś małe wioski z czterema domami #braga i inne zadupia, jedynie vengard mógł sprawiać wrażenie w miaręsporego jak na te warunki. Ale to i tak było miasto mniejsze niż khorinis. Zobaczyliśmy jeszcze jakąś dziwną próbę wprowadzenia świata rzeczywistego do gry, tzn wprowadzenie nagle krów, świń i kur oraz wilków napierdalających jak z karabinu maszynowego. I najśmieszniejsze, zamiast orków są jakieś rude shreki chuj wie skąd i kiedy wyewuowali. Tam niektórzy próbują to sobie tłumaczyć, że to inna rasa orków itp, ale to jest szukanie tłumaczenia na siłę. To co mi się podobało w g3 to muzyka oraz fabuła, które były w miarę spoko zrobione. Ale sam świat przedstawiony nie powinien być liczony do kanonu bo to gówno, najlepiej jakby zamiast remaku pierwszej części zrobili remake części trzeciej, bo bardzo ją zepsuli i na to aż szkoda patrzeć
To pierwsza część Gothica była najbardziej charakterystyczna. Dlatego zrobili remake - wiele osób grało tylko w G2 albo co gorsza w G3, a z chęcią zagrałoby w G1 gdyby była bardziej współczesna. C'mon, życie na wyspie albo na kontynencie - to zrobili już lepiej w TES. Ale życie pod magiczną barierą w kolonii karnej? Wow! Tego jest jak na lekarstwo! Zamknięty świat jest na propsie.
Raz przeszedłem trójkę i starczy. Eksplorowanie dla mnie w tej grze było przyjemne jak wyrywanie zębów. Muszę jednak przyznać że Nordmar był o niebo przyjemniejszy w eksplorowaniu. Nie wiem jak to jest że takie Archolos się przyjemnie czyści a Myrtanę już nie.
Dokładnie, Asasyni są po prostu ciekawszą frakcją, jest ich więcej, co przekłada się na więcej questów i większą frajdę z rozgrywki. Pomaganie koczownikom nie ma zbyt dużego sensu dla gracza, który widzi, że na pustyni będzie miał z grubasza tą samą robotę co w pozostałej części kontynentu
Mechanika blokowania w G3 ogólnie raczej zachęca do grania magiem, lub chociaż hybrydą za każdym razem, jak do tego podchodzę. O ile łatwiej jest przeciwników SPOLIĆ niż słuchać brzęku broni odbijającej się od orężu wroga.
Varant jest dla mnie najnudniejszą częścią trzeciego Goticzka bo, odległość między lokacjami jest dość pokaźna, a łażenie po tych ruinach Al-Shedim to już w ogóle męczarnia, tak jak powiedziałeś to samo w kółko. W dodatku ci koczownicy są strasznie nudnym wątkiem i praktycznie nic nie robią. Segment z Magami Wody jakoś tak bez uczuciowy dla mnie. Myrtana i Nordmar to zawsze z uśmiechem przechodzę.
Varant to moja ulubiona kraina. Dla mnie najciekawsza z krain w Gothic 3. Jedynie skopane są nieco misje dla koczowników. Jeśli się gra dla assasynów to jest baja.
Ogolnie g3 to zmarnowany potecjal, bo piranie imo na sile chcieli zrobic duzy swiat. Ja bym spokojnie wydalbym spora czesc varantu, nordmaru, a nawet samej myrthany jako odzielne deelceki, tylko niestety narracja fabuly g3 na to nie pozwalala. Po prostu byla "zbyt epicka". Zamiast klasycznego dla serii powstrzymania zla dano trojpodzial finalu starcia bogow. No w skrocie zbyt epicka fabula, mozna napisac na miare tolkiena, ale niestety niepasujaca w serie. Gdyby g3 trzymalby sie zgrubsza na wschodnie wybrzerze i jesli alternatywa by wchodzila w droge na wypedzenie orkow z nizin lub ich wsparcie , to gierka bylaby w pyte. Znaczy g3 gra mega slaba nie jest, ale dupy nie urywa xD
Problemem Varantu, Nordmaru i całego Gothic 3 to silnik, bo zamiast wykorzystać kanoniczny silnik z 1 i 2 części to nawalili cukierkowej grafiki i usunęli rozdziały
Miasta w G3 to tragedia, może dlatego Nordmar miał swój klimat z racji, że tam były tylko wioski... natomiast w Varancie klimat oddawały oazy... i max Ishtar
Dla mnie był jeden problem z Gothiciem 3. Rozbudowanie. Ilość miejscówek do odhaczenia i ilość czasu jaki trzeba dosłownie ZMARNOWAĆ skutecznie odstraszyła mnie od tej gry. A to, że te wszystkie lokacje były nijakie to jak nic nie powiedzieć. Khorinis jest dużo większym miastem niż Vengard XD Na przykład w takim Wiedźminie 3 rozbudowanie lokacji mi całkiem nie przeszkadzało - Bo na mapie było raptem kilka faktycznych miast, które za to były dopracowane a i wsiom niczego nie brakowało. A w Gothicu 3 to po prostu jeden wielki back tracking, bugowanie się tamburynem teleportacji i ogólnie rzyganie tym jak ta gra jest brzydka. W dzieciństwie sporo czasu na nią zmarnowałem i szczerze nie wiedziałem w ogóle o co w tej grze chodzi - łaziłem po całej mapie, bez wyraźnego celu.
Glownym problemem Varantu jak i calego Gothic 3 jest niespojna wizja artystyczna z Gothic 2 i 1. W dwojce bronilismy swiat przed silami ciemnosci zwiazanymi z Beliarem - szkieletami, demonami, smokami, czarnymi magami, orkami. A w G3 spotykamy milych asasynow. Takie normalizowanie asasynow. Po co? Nie wiem.
Gothica 3 przeszedlem kilka razy i takie zdanie jakie mialem za pierwszym razem o asasynach mam do dzis. Banda leniwych tłuściochów chuja robiących, oni nawet nie stwarzaja pozoru, ze cos robia. Podbijanie ich miast jest wrecz trochę za łatwe, bo bedac na poczatku gry myślę, ze ciężko byłoby im nie dojebac. Tylko wtedy przychodzi pytanie po co? Koczownicy to kolejna beznadziejna frakcja, ktorej w zasadzie mogloby nie byc, gdyby nie zakochani w nich magowie wody. Varant mega slaba kraina, jedyne co to ciuszki na plus. Co do zombie z pustyni i pelzaczy znalazlem dobry sposob, ostatnim razem jak przechodzilem trójkę poszedlem w magie, jak wlecialem do varantu nabuzowany i wyexpiony to wszystko zlazilo na strzala
Z magami wody powinni byli być członkowie wodnego kręgu a nie koczowniczy, ale czego oczekuje od tego G3... Sama pustynia była cholernie nudna jak myrtana👍
@@kerenowiec6932 Działał w khorinis ale nie było tam jego głównej siedziby przecież, Przecież wodny krąg nie powstał w khorinis, no co ty koleś... Powinien być na kontynencie, bo to główna siedziba i stolica królestwa myrtany, ale została przedstawiona jak jakaś wiocha z kilkoma biednymi miastami a vengard nawet porządnego portu nie ma, g3 w ogóle się kupy nie trzyma
Nie no ale za obrażanie wokalów w Death Valley (soundtrack z ruin Varantu) powinna być jakaś kara. Dosłownie top 10 tracków jakich słyszałem z gier w ogóle.
Ona ma fajny vibe. Mi się pierwsza połowa tego utworu mocno kojarzy z Twierdzą krzyżowiec, ale jak włącza sie ta baba to ja już mam przed oczyma bieganie po ruinach ze zwojem telekinezy przez godzinę
Ta gra potrzebuje Remake'u, albo czegoś na wzór Kronik Myrtany, czyli stworzonego przez miłośników gry. Myrtana ma w sobie tak wielki potencjał.. Ten swiat powinien tętnić życiem!
A tam od razu linczować. Wiele osób ma miłe wspomnienia z G3 i lubi taką formę eksploracji i questów, muzykę, grafikę. Trzecia część została najchłodniej przyjęta przez graczy (jak by nie patrzeć, były powody takiego stanu rzeczy), ale to nie znaczy, że nikomu się trzeci goticzek nie podobał.
Gdybym mógł raz jeden cofnąć się w czasie, to zebrałybym ze sobą wideorecenzje Gothica, cofnął przed 2006 rok, pokazał te recki fanom Gothica na całym świecie i zebrał ich, żeby razem udać się pod siedzibę JoWood, aby oznajmić im, że jeśli chociaż raz pogonią Piranha Bytes z datą premiery, to wpadniemy tam i ich wszystkich wyrżniemy jak Orkowie Paladynów w Górniczej Dolinie. Aż mnie serce boli jak pomyślę jaki piękny mógł być Gothic 3, gdyby w mordę kopane JoWood nie popędzało z premierą.
Dla mnie Varant jest najlepszy. Dla czego? Bo nie ma tam tych durnowatych blokad na szlaku dalekiej eksploracji w postaci gór i innych klilów. "Nienawidze korytarzów"
Największym problemem Varantu w Gothic 3 jest to że gra w ogóle wyszła i wszystkie miasta na całym kontynencie są mniejsze niż małe portowe miasteczko Khorinis gdzieś na malutkiej wysepce na dalekiej prowincji. Cała dyskusja co poszło nie tak w czymkolwiek co jest związane z Gothic 3 nie ma sensu bo ta gra jest nieporozumieniem.
Ludzie bałagan nie bierzmy Nie przyjmujemy G3 do oficjalnego kanonu Ja osobiście G3 traktuję jako modyfikację nic więcej Dla mnie kanon zakończył się sceną z okrętu a mianowicie kłótnią o złoto
Jak dla mnie Varant nigdy się nie podobał z tego względu, że był nudny i brzydki, osobiście uważam, że ta kraina to jeden wielki zmarnowany potencjał. Co do frakcji czyli assasynów i koczowników też nie specjalnie mi się ta koncepcja podobała. Mianowicie od kiedy to magowie wody zaczeli się sprzymierzać z rabusiami i bandytami? mam tu na myśli koczowników i tak wiem że byli ci dobrzy i ci źli ale chyba można było to jakoś inaczej ponazywać a nie wrzucać wszystkich w jeden worek i dać dla nich takie same pancerze. Ja się pytam gdzie się podział wodny krąg ? dlaczego porzucono ten pomysł na rzecz koczowników ? Natomiast co do samej krainy osobiście wydaje mi się że ciekawszym pomysłem była by koncepcja kanionu takiego jak np. w Jarkendarze w Nocy Kruka a nie samej pustyni. Co do samych miast to tak jak już było wspomniane na nagraniu były dość ubogie i puste. Na sam koniec dodał bym tylko tyle, że tą krainę widział bym jako osobny dodatek do Gothica 3, a nie jako całość w podstawce co pozwoliło by na rozbudowanie innych regionów Myrtany i wypełnienie ich większą i ciekawszą zawartością a Varant można by było zrobić jako osobna kraina w dodatku tak jak to miało miejsce np. w Wiedźminie 3 Krew i Wino z Toussaint.
@@chiefkeef6085 nie chodzi mi o grafikę ja rozumiem że to stara gra i że kiedy wychodziła to grafika była super zajebista sam się nawet jarałem tym, chodzi mi bardziej o designe świata i tego jak jest on zaprojektowany ciekawych miejsc zagadek, wyglądu miast w poszczególnych lokacjach kultury itp. jak dla mnie zabrakło tego w całym trzecim Gothicu a przede wszystkim w Varancie który jak już pisałem jest dla mnie najmniej ciekawym regionem. Od razu napisze co do przedstawienia poszczególnych kultur żeby nie było niejasności twórcy chcieli zademonstrować nam coś nowego wprowadzając assasynów ale coś im nie wyszło moim zdaniem.