Wrocław dobra robota jak zawsze fajnie ci idzie z tym tamtym i niech jest tak dalej masz głowę do wszystkiego pozdrawiam ciebie Wacławie i wszystkich widzów serdecznie 😏😏😏
Ten pierścień od łożyska bylo w środku ponapawywac do okola spawy by zciagnely i wyszło by bez cięcia i żadne średnicę by się nie zmieniły na oprawie bo spaw ma za zadanie ściągnąć ten pierścień a na tokarce za wysoki kosz bo materiał twardy i płytki skrawające leciały by momentalnie
Witam Panie Wacławie. Moim zdaniem to sprzęgło nie będzie działać prawidłowo. Należałoby się tutaj zastanowić, dlaczego stary zabierak tak zniszczył podtoczenie osi oraz gniazda klinów. Otóż prawidłowo złożone sprzęgło tego typu działa w ten sposób, że w momencie przeciążenia jedna tarcza zębata "uślizguje" się względem drugiej, pokonując opór sprężyny, która ją dociska. Czasami, np. gdy zabezpiecza jakiś drogi podzespół maszyny, sprzęgło jest regulowane na określoną siłę zadziałania i plombowane. Warunkiem zadziałania tego mechanizmu w ogóle - pomijam już kwestię siły, jest tutaj istnienie luzu miedzy zwojami sprężyny, który na taki uskok pozwoli. Jeżeli regulacja jest zła - a tak jest wydaje mi się w tym wypadku - czyli sprężyna jest ściśnięta praktycznie zwój do zwoju, to nie ma szans aby tarcze sprzęgła przeskoczyły jedna względem drugiej. Przeciążenia do jakich dochodzić będzie w czasie pracy, zamiast "rozładować się" na tarczach sprzęgła i sprężynie, będą szukać ujścia w innych słabych punktach tej konstrukcji, a więc w rowkach klinów, otworach zabieraka, podtoczeniu osi, itp. Moim zdaniem działać to będzie, ale jedynie jako napęd bez zabezpieczenia przeciążeniowego.
Panie Wacławie weźmie pan rozbije łożysko. Weźmie spawarkę i bieżnie od środka objechać spawem i bieżnia wypadnie sama jak spaw ostygnie bo wtedy spaw ściągnie. Pozdrawiam