Nie potrafimy już dyskutować o filmach 

Twoja recenzja zwyczajnie otrzymała sporo karnych ptaków - dystans zalecany Panie Artysto 😉

3:55 "Prawdziwy fan danego świata jest w stanie docenić, a jeśli coś mu się nie podoba jest w stanie z szacunkiem podejść do miłości innych osób do tego co obecnie się dzieje z danym światem". Fajnie. Szkoda, że ekipy biorące się za realizację nowej historii w danym świecie nie są w stanie z szacunkiem podejść do miłości, którą prawdziwi fani ten świat darzą. Chcesz mi Marcin powiedzieć, że jak ktoś ma takie podejście do świata który kocham jak twórcy serialowego Wiedzmina, to ja mam "z szacunkiem podchodzić do miłości innych osób do tego co się obecnie dzieje"? Gdyby serialowy Wiedzmin wyszedł od twórców darzących świat miłością, bądź Rings of Power stworzyłby ktoś kto kocha świat Tolkiena, to te seriale wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale to fani są "tymi złymi" bo przestali udawać że deszcz pada kiedy pluje im się w twarz. Ok.

No to się nieźle wstrzeliłem ze swoim komentarzem. Pozdrawiam :)

Tak słucham Na Gałęzi i czytam te komentarze i się zastanawiam nad jednym aspektem. Zawsze Na Gałęzi mówi że dobry film to taki w którym wszystko się ze sobą zazębia zarówno audio, wideo jak i zgodność z zasadami panującymi w danym uniwersum. Jeżeli czarnoskóry elf jest zgodny z światem Władcy Pierścieni to nic nikomu do tego ale problem w tym że nie jest to zgodne i takie aspekty też są ważne. To jest tak jakby do świata Marvela wrzucić zasady panujące w świecie DC i nakręcić przepiękny film audio-wideo to mino tego że wizualnie będzie to piękne ale zasady świata będą złamane to nie znaczy że będzie to dobry film. Ciekawe jest to że w kontekście serialu ta cała burza jest zgodna z ocenami tego serialu na Metacritic, gdzie krytyce chwalą a widzowie zjechali ten film. W filmie WSZYSTKO musi ze sobą współgrać a Na Gałęzi chwali tylko audio i wideo i się zgadzam z tym, że jest co chwalić ale to nie znaczy że to wystarczy aby film był dobrym filmem. Albo inny przykład, robimy film, którego akcja odbywa się w naszej aktualnej rzeczywistości, tu i teraz, bez sci-fiction czy fantasy, ale nie stosujemy praw fizyki czy chemii ale wizualnie kręcimy super film i to znaczy że mamy automatycznie dobry film?

Kiedy czytałem komentarze pod filmem, zauważyłem, że nikt Cię nie obrażał. Większość ludzi myślała, że to była odwrócona krytyka, ponieważ przyzwyczaiłeś ich do zwracania uwagi na błędy w scenariuszu i głupie rozwiązania. Spójrz na serię “Co jest nie tak z…”. W tym filmie wyczuwam hipokryzję pod tytułem “ja mogę powiedzieć, co mi się podoba, a wy już nie”. Ludzie, którzy narzekają, że w dzisiejszych czasach nie można mieć innego zdania, są śmieszni.

Uwielbiam chwile, gdy oświeceni twórcy internetowi uogólniają jednostkowe problemy zarzucając wszystkim, że przestali smakować filmy, przestali dostrzegać piękno i racjonalnie dyskutować. Nawet nie wiem na podstawie jakich obiektywnych badań taki wniosek został wysnuty XD plus jeszcze to moralizatorskie tłumaczenie widzom jak krowa na rowie na czym polega poznawanie świata filmowego. Niczym oświecony filozof, który przemawia na górze Synaj do ogłupionego narodu. Po prostu uwielbiam.

Wydaje mi się, że trochę odpływasz od tematu zwłaszcza mówiąc o Rings Of Power, nie wspominając już o typowym przytoczonym 'czarnym elfie', który jest przykładem bardzo słabym. Zgadzam się z opinią odnośnie wizualnych aspektów, że serial jak na serial fantasy stoi na naprawdę wysokim poziomie - pewnie, są niedociągnięcia, duże kadry trochę kuleją, czasem widać plastikowe zbroje i widać to CGI, ale ogólnie cały serial jest dla mnie po prostu ładny, wizualna warstwa podobała mi się i to bardzo (wystarczy porównać do naszego wspaniałego wiedźmina). To główne zarzuty pod Twoim filmem są odnośnie tego, że powiedziałeś, że scenariusz jest dobry, a zdaniem wielu osób, w tym mnie, jest strasznie płytki, denny, przewidywalny i nijaki. Rozwijasz się o aspektach filmowych, głębiach w filmach i serialach, ale ROP nie ma nic z tego, to od taki prosty serial fantasy, który jest ładny, ale pusty w środku, nie ma głębi, wątki są gubione, rozpychane na siłe, strasznie.. nijakie. Wiele wątków jest ciągnięte na siłe, wpychane jakieś wydarzenia z dupy, postacie dostały mieczem czy włócznią, a w nastepnym odcinku skaczą i latają. Spadają z 100m, ale nawet palca u nogi nie łamią. Ja rozumiem, że są bohaterowie, których z racji na lore nie można zabić, ale to jest tak leniwe pisarstwo i zawieszenie wiary, które nawet w świecie fantasy jest przesadą - wystarczy spojrzeć na oryginał władcy pierscieni. Tam czuć zagrożenie, czuć stawkę, mimo, że jeżeli ktoś czytał książkę to wie co się wydarzy, to są momenty, gdzie można poczuć małe zwiątpienie, że bohaterowie nie są nietykalalni tylko ludzcy. W ROP to są jakieś roboty. Scenariusz jest na ślinę i papier, jak dla mnie właśnie brak tutaj konsekwencji wydarzeń. Jeżeli ktoś został przebity mieczem to nie może w nastepnym odcinku skakać jak sarenka, nawet jeżeli jest elfem (odnośnie czarnego elfa w przedostatnim i ostatnim odcinku). Brak tu konsekwencji decyzji, wydarzeń.. A co do czarnego elfa jak ładnie nazwałeś - nie chodzi o to, że ma kolor jaki ma, tylko znów o konsekwencję, skąd, dlaczego, po co.. Jaki to miało sens. Śródziemie jest ogromne i jest tam miejsce na wszystkie nacje, rasy, klasy, kolory, barwy, orientacje, ale trzeba to zrobić umiejętnie i z sensem, żeby to miało po prostu sens - ja wiem, że to świat fantasy, ale nie wszystkich w takich światach jest wielkim Nowym Yorkiem z kolorami tęczy.. Cóż to moje zdanie, mam nadzieję, że nie weźmiesz tego jako personalny atak, bo strasznie się odpaliłeś w tym filmie, ale jak na moje kompletnie nie na temat. Tak czy owak oglądam Cie od dawna, nie zamierzam przestawać - nie ze wszystkim sie zgadzam co mówisz, ale szanuję Ciebie, Twoja prace i zdanie, tylko trochę nie w tą stronę chyba Twoja odpowiedź poszła - względem Jokera możliwe, względem ROP kompletnie chybiona. Pozdrawiam, bez odbioru

Dobrze podyskutujmy. W którym momencie ostatnia bitwa ma sens i jest fajna? Gdzie taka bitwa ma podejście do bitwy np o Helmowy Jar?

No niestety, ale film moze byc idealny technicznie (swiatlo, prowadzenie kamery, efekty, rekwizyty) ale jesli scenariusz lezy i kwiczy to cala ta techniczna strona nie ma znaczenia dla ogromnej wiekszosci widzow. W przypadku gatunku jak fantasy waznym elementem jest rowniez wordbuilding czyli stworzenie fabtastycznego swiata ktory mimo ze magiczny to jest wewnetrznie spojny. W przypadku rings of power zarowno scenariusz jak i swiatotworzenie lezy i kwiczy wiec nic dziwnego ze nikogo nie obchodza "piekne lokacje".

Autor: ,,Ten film jest wyśmienity!" Widzowie: ,,Nie zgadzamy się z tobą, ta produkcja ma dużo wad" Autor: ,,Nie potraficie już dyskutować. Kierujecie się tylko nienawiścią!" Tyle logiki co w scenariuszu omawianego serialu 😂

Udało się jestem sławny!!! Trochę wiecej luzu ja sobie śmieszkowałem. Równie dobrze mógłbym bóldupić o karne ptaki

Pozycja ofiary, moja ulubiona. ❤

Nienawiść od publiki czy brak umiejętności dyskusji z jej strony, to chyba zbyt mocne słowo. Tym bardziej, że większość była zwyczajnie zaskoczona peanami nad kiepsko napisanym serialem ze strony krytyka, który zazwyczaj punktuje większość nielogicznych rzeczy w scenariuszu. W Pierścieniach Władzy, jak widać, brak logiki nie przeszkadza, skoro są ładne ujęcia i kostiumografia. Ludzie mają dość wmawiania im, że niedorobiony produkt jest dobry, tylko wystarczy spróbować samemu. To samo jest z innym medium czyli grami: fabuła nie spina się kupy, ale za to jest ładna graficzka i "mi się podobało, 8/10" a ludzie kupują i tak się nakręca koniunkturę. Jeżeli ktoś reklamuje bubel swoją marką i powiedzmy nazwiskiem, to musi się liczyć z tym, że najpierw ludzie będą krzyczeli, że to bubel, a następnie może przedłożą argumenty, czemu uważają to za produkt kiepskiej jakości. Tu nie chodzi o ślepą nienawiść do osoby, która ma inne zdanie na dany temat, tylko o fakt, że osoba publiczna przedstawia recenzję, pomijając ważne elementy jak wątki logiczne lub ich brak w scenariuszu, "karne ptaki" przecież nie wzięły się znikąd. Masz rację, dzieło filmowe to cudowny twór, skłaniający nas do przemyśleń, wywołujący różnorakie emocje. Żeby tak było, osoby które tworzą film, powinny stawiać na koherentność postaci, logiczny rozwój wątków i bohaterów. Ty grupę odbiorców masz bardziej wymagającą pod kątem kina niż przeciętny zjadacz blockbusterów, więc nie dziw się, że są w stanie też sami w miarę obiektywnie ocenić produkcję. Jeżeli jedyne, co wzbudza serial jest myśl, co za "geniusz" to pisał i reakcje typu facepalm na plot armor, to Twoje określenie, że sezon 2 jest wybitny jest chyba mocno na wyrost.

Nie dziwię się, że ludzie uznali poprzedni film za żart. Sam też tak uważam. Jeszcze niczego tak nie chwaliłeś na tym kanale jak drugi sezon Pierścieni Władzy. Świecące oczy, gestykulacja, mimika, podniecenie w głosie. Było to tak wszystko przesadzone, że musiało być zagrane i musiało być żartem. Sam wielu lepszym filmom dajesz dziesiątki karnych ptaków, z czego sporą część naciąganych, więc pozwól ludziom mieć własne zdanie. Na tym to polega: ty wyrażasz opinię, a ludzie piszą czy się z nią zgadzają, czy nie. Nie ma w tym nienawiści. Raczej zdziwienie, że tak pozytywnie wyraziłeś się o serialu na poziomie netfliksowego Wiedźmina czy disneyowskiego Akolity. Zresztą nadal uważam, że jest to dalszy ciąg jakiejś dziwnej akcji, choć wciąż nie wiem jakiej...

Początkowo myślałem, że po prostu sobie trollujesz tamtą recenzją, ale teraz widzę, że chyba jednak nie xD Rings of Power leży i kwiczy nie tylko jako adaptacja cudzej twórczości, ale także jako dzieło samo w sobie. Fajerwerki CGI nie uratują braku logiki i durnego scenariusza. A ty masz pretensje do ludzi, że nie lubią wyłączać mózgu podczas oglądania i że śmieli się śmiać z twoich zachwytów nad tą produkcją? Litości. Widzowie często bardzo szczegółowo pisali ci co w tym serialu jest nie tak. Wiele kanałów omawiających tę produkcję również to zrobiło. Ale ty wolisz zrzucić tę krytykę na karb "nienawiści i toksycznych fandomów". Zagrywka pięknie podpatrzona u pseudopismaków z głównego nurtu. Słabo.

To już widzę krytykować nie można :v Osoba publiczna nagrywająca swoje hobby i swoje opinie - więc to naturalne że możesz spotkać się z krytyką. Nie chcesz krytyki - rób filmiki dla siebie i nie przejmuj się co ludzie piszą albo do szuflady. Bo sorry ale zachowujesz się jakby ktoś Ci za to okna wybił xD

Widziałem komentarze i ludzie cielę nie wyzywali po prostu się dziwi że ci się podobał scenariusz. Co do czarnoskórego elfa to wyjaśnienie tego było durne. Bo był leśnym elfem a inne leśne elfy były białe. Co do argumentu znania ekipy to zważywszy że większość twoich widzów cie ogląda od dawna to raczej zakładało że zauważysz podstawowe błędy w pierścieniach władzy.

Ani razu nie napisalem hejtujacego komentarza, ale... Jest mi po prostu przykro, gdy w imię poprawnosci politycznej (nie można temu zaprzeczyć) zmienia się światy które ludzie pokochali od dekad, aby pasowały do obecnych standardow. Czy może to być frustrujace? Odpowiedz znamy. Gdy powstaje nowy film/serial i jest obsadzony roznorodnie (skrot myślowy) to rzadko widzę hejt z tego powodu. Ale gdy widze z jaką pogarda tworcy netflixowego Wiedzmina traktuja material zrodlowy (i nawet się z tym nie kryją), że o nowym Regisie nie wspomne (bardzo lubię tego aktora!) to jest mi po prostu przykro. Pozdrawiam serdecznie

Strasznie dużo słów tutaj padło a mam wrażenie, że zupełnie nie o to chodzi, przynajmniej w mojej krytyce tego serialu. Pierścienie Władzy są FATALNIE napisanym serialem. Tylko tyle, i aż tyle.

No właśnie - szanujmy się ;-). pozwól Nam (widzom) mieć swoje zdanie i nie zgadzać się z Tobą. Serial jest nielogiczny, scenariusz idiotyczny tak jak zachowania bohaterów. Trebusze strzelające kamieniami jak rakietami w niebo, bieganie przez miesiąc po mapie - bo im się spieszy... a koniem nie byłoby szybciej? A w innych momentach teleportują się z miejsca na miejsce na pstryknięcie palcem. Może tak KARNE PTAKI? Chętnie obejrzę... ;-).

Niestety myślę, że zatraciliśmy umiejętność dyskusji od kiedy filmy i seriale stały się narzędziami politycznymi, socjologicznymi I starają się manipulować odbiorcami

Jeżeli casting mi się nie podoba mogę to powiedzieć, prawda ? Jako widz mam prawo napisać że "Nie podobało mi się obsadzenie roli elfów czarnoskórymi aktorami kiedy reżyserowie wybrali aktorów tylko ze względu na kolor skóry, lekceważąc opis znanego świata." Podobnie mogę powiedzieć "Kostiumy w serialu wyglądają tanio, tak tanio, że wydaje się że budżet przeznaczony musiał być bardzo niewielki". Doceniam że bierzesz stronę reżyrserów, ale moim zdaniem widownia również ma pełne prawo oceny filmu, którego wyświetlenia i zarobki same w sobie będą najlepszym świadectwem. Ale wydaje mi się że problem był raczej z tym w jaki sposób widownia mogła odebrać poprzedni film i nastąpił błąd w komunikacji - innymi słowy nie wyraziłeś się w pełni, przez co widownia nie odebrała tego jak chciałeś.

Ale jest jedna kwestia której chyba nie rozumiesz. Problem z pierścieniami władzy jest taki, że cała narracja wokół tej produkcji opiera się od początku na totalnym oszustwie. Twórcy tego serialu wszędzie trąbili, że to Wierny oryginałowi serial, historia godna prozy Tolkiena itd. Potem fani Uniwersum sięgają po taką produkcję, no i okazuje się że wszystko to gówno prawda. Postacie nie przypominają tych z oryginału, historia jest pomieszana, no i na dodatek scenariusz jest mierny. Gdzie temu do pierwszych sezonów gry o tron, to nawet nie stoi koło tego poziomem. Jeśli twórcy produkcji na starcie robią z ludzi totalnych idiotów, no to jak ktoś nie ma się czuć poirytowany po takim seansie. Na dodatek po pierwszym sezonie twórcy w ogóle nie zmienili swojej narracji i dalej wciskali ludziom kit, że drugi sezon będzie bardziej Wierny oryginałowi. To jest oczywiście Bzdura, bo nawet nie mają praw do historii którą adaptują, więc kolejne kłamstwo Bez mrugnięcia okiem. Jak mamy zatem jak ludzie rozmawiać o filmach i serialach, gdzie producenci od początku mają w głębokim poważaniu materiał źródłowy oraz fanów. To właśnie twórcy tego typu produkcji tworzą kwas, bo ludzie nie są głupi. Uważam że warto bronić danej marki przed takimi właśnie ludźmi i odpowiadać atakiem na atak, bo albo będziemy krytyczni, albo coraz bardziej będą niszczyć dorobek kulturowy naszych czasów. Właśnie dlatego Tolkien był niechętny żeby ktoś adaptował jego dzieła, bo dobrze sobie zdawał sprawę że znajdą się tacy którzy będą chcieli po najniższej linii oporu doić z tego kasę jednocześnie rozwalając wszystko co stworzył. Poruszyłeś też temat fandomów, rzekomych religijnych wręcz obrońców. Zgoda, są tacy ludzie którzy krytykowali zmiany jakie dokonał Peter jackson w swoich adaptacjach, ale to jest raptem niewielki procent fanów. Zawsze się znajdą czarne owce. Wspominasz także o dokonywaniu zmian i wprowadzaniu nowych rzeczy do danego świata. Tylko trzeba tutaj zrozumieć pewną kwestię. Jeśli twórca tworzy zasady swojego świata, to dodając coś co zupełnie nie pasuje i wyłamuje się z tych zasad rozwala cały sens świata przedstawionego. Dlaczego zdecydowanej większości fanów Wiedźmina podobają się gry, bo są one stworzone w ścisłym oparciu o świat przedstawiony i postacie które są postaciami z oryginału. Zachowują wszystko to co było, a jak dodają to w taki sposób że nie rozwala to spójności. serial Netfliksa zrobił zupełnie na Odwrót, zaburzając zasady świata przedstawionego, o zmianach fabularnych nie wspominając.

Ale my nie musimy gdybać co by zrobił Tolkien. Bo tak się składa, że on już swoje zrobił. Napisał ,,Silmarilion" . I ty zawsze mówisz, że dzieło filmowe to dzieło filmowe i, że powinniśmy oceniać je jako całość, bez patrzenia na źródło, które jest adaptowane. No, ale zobacz: gdy film przeczy sam sobie, gdy motywy bohaterów są bez sensu, a prawa świata są łamane, to jest to zły film. A co, gdy to się nie dzieje na przestrzeni filmu tylko na przestrzeni sagi? Jak na przykład star warsy. Czy gdyby trzecia część przeczyła pierwszej to też by to nie miało znaczenia? Wydaje mi się, że sam się tutaj zgodzisz, że miałoby to znaczenie. A teraz posuńmy się o krok dalej: adaptacje książek. Zwłaszcza takiej jak Silmarilion. On opisuje dosłownie cały świat Tolkiena, od jego stworzenia, do władcy pierścieni. A serial Amazonu, który jest adaptacją, bierze tylko urywek tej książki i go adaptuje. Ale nie zapominajmy, że to co się działo przedtem jest spisane w Silmarilionie i należy do "kanonu" tego serialu, ponieważ jest on przecież jego adaptacją. I wszystko co tam się dzieje zarówno przedtem, jak i potem staje w całkowitej sprzeczności z tym co zekranizował Amazon. Motywy bohaterów w obliczu tych wydarzeń nie mają sensu. I powiedz mi, czym się to różni od przeczeniu sobie w obrębie jednego filmu? A jeśli chodzi o castingi bohaterów to - jaka jest poprawność polityczna wszyscy widzimy. I możesz powiedzieć, że jeśli zagra dobrze dany aktor, to w czym jest problem? A no w tym konkretnym przykładzie Pierścieni Władzy od Amazonu, w tym, że psuje to kanon. Nie tylko książkowy, ale też filmowy. Przecież to jest prequel władcy pierścieni, a tam wszystkie elfy są białe. To jakieś straszne wydarzenia musiały się wydarzyć pomiędzy tymi dziełami, skoro wszystkich czarnych wymordowano XD. Ale tak ogólnie to chodzi po prostu o szacunek do dzieła adaptowanego i historii. To tak samo jak ze Śnieżką, która ma być teraz adaptowana. Jej imię pochodzi od białej cery. A tutaj Disney postanowił całą tą historię wyrzucić do kosza, cały background bohaterki również i zostawić jedynie tytuł. To niech sobie stworzy własny fanfik, a nie opiera się na istniejącej "marce" i niech nie bruka gotowej historii. Adaptacja jest bądź co bądź ADAPTACJĄ. Drobne zmiany zawsze są potrzebne - to prawda. Ale drobne, nie zaburzające rytmu całej opowieści. Na przykład Diuna. Jest to przecież genialna adaptacja, a nie jest całkowicie wierna i jakoś nikt nie ma z tym problemu. Chociaż mi się osobiście nie podoba wyrzucenie niektórych wątków. A jeśli chodzi o historię, to odwołuję się tutaj do takich przypadków jak Kleopatra od Netflixa, która była biała, a zrobiono ją czarną. I mało tego. W samym trailerze padają słowa "Cleopatra was black". Czyli nie dość, że fałszują historię to jeszcze robią z tego jakiś istotny element dla fabuły, skoro to podkreślają w taki sposób.

Mozna dyskutowac. Tylko trzeba 2 osoby. Tutaj nie widac drugiej, ktora chce dyskutowac tylko narzucac...

Przyjacielu, chyba ciężko reagujesz na krytykę. Jak Ty masz pełne prawo się czymś zachwycać, tak Twoi widzowie też mają pełne prawo do własnego zdania i się z Tobą nie zgodzić. Obie strony wyraziły to co miały w sercu i życie poszło dalej. Z mojej prywatnej perspektywy nie było tam niczego nie stosownego. Wymiana opini i tyle. Powodzenia w dalszej twórczości 😊

Naprawdę tamten film był dla mnie zaprzeczeniem wszystkiego o czym mówiłeś/uczyłeś wcześniej. Nigdy nie widziałem żebyś się nad czymś tak zachwycał, dla każdego kto zna Cię od strony ekranu było to jak typowy trolling.

1:05 W którym miejscu ktoś zaczął zawłaszczać czyjaś twórczość i zmieniać kierując się ideologia? Dlaczego twórcy nie potrafią uszanować autora i ciągłości świata przedstawionego. Fandomy to rak? Rak to są ci twórcy którzy zmieniają wszytsko i oni nie kochają Tolkiena bo jakby kochali to by nie zmieniali, oni cynicznie go wykorzystują by prowadzić rewolucję kulturalną. Sami twórcy Wiedźmina od Netflixa mówili że twórczość sapkowskiego jest słaba. No to gdzie oni są fanami?

w kwestii czarnoskórego elfa, czarnoskorej królowej Anglii, czarnoskórej syrenki, czarnoskórych itd itd - TO NIE SĄ decyzje artystyczne ALE właśnie polityczne, poprawnopolityczne.

Marcinie, jeżeli takich komentarzy nie dostajesz regularnie, a wyjątkowo, to chyba warto się zastanowić, bo może faktycznie swoją opinią po prostu zdziwiłeś, a może nawet i zawiodłeś swoją publiczność? Przyjmij to do wiadomości i nie przesadzaj z reakcją, bo komentarze pod tamtym filmem są w zdecydowanej większości co najwyżej z przekąsem, ale nie obraźliwe. I nie, nie masz racji co do np. czarnoskórych elfów, bo wiadomo, że to nie decyzja artystyczna, tylko polityczna, wymuszana przez samo środowisko w ramach kuriozalnych akcji.

Dla mnie film jest wtedy wyjątkowy, gdy wzbudza moje emocje - łzy, wzruszenie, strach czy śmiech. Dlatego uwielbiam Gladiatora, Seksmisję, Bravehaert, Angielskiego Pacjenta czy Zieloną Milę. Miejmy dystans do recenzji i tyle. Pozdrawiam Twórcę 🙂

Dobra tera jeszcze raz: poruszamy się w sferze intersubiektywnej, w ramach sztuki filmowej, która ma jakieś tam swoje ustalenia względem oświetlenia, scenariusza, kadrowanie. I jeśli widz widzi jedno, a recenzent drugie to coś jest tu nie tak. Jeśli ktoś mówi, że serial podoba mu się pomimo ewidentnie słabego scenariusza, efektów, nonsensów to OK. Bo np. ma reprezentację. Ale jeśli recenzent opiewa Saurona, który na początku 1 sezonu jest władcą orek niekwestiowanym a w drugim nie jest, bo go nie wybrali to coś jest nie tak.

Co innego jest rzetelnie omówić produkcję przedstawiając zalety i wady, a co innego jest zrobić danej produkcji laurkę, zalety wychwalić pod niebiosa, a ewidentne wady pominąć. Myślałem, że kanał z prawie pół milionem subskrypcji będzie widział co jest 5, ale jednak nie powinieniem oczekiwać rzetelności od gościa co robi serię o karnych ptakach

Czyli nie ma słabych filmów, są tylko takie, które nie trafiają do gustu? Nie ma tandet? W Rebel Moon chyba nie doceniłeś wtedy artysycznej wizji twórców.. bo poziom merytoryczny obu produkcji i ilość absurdów jest podobny. Chyba, że się mylę. Może materiał porównujący obie wizje artystyczne? Jakoś Ród Smoka jest ceniony i szanowany mimo pewnych zmian. Pierścienie to świecidełko bez wartości, puste i nudne. Poza tym nie rozumiem dlaczego Twórcy, chcący przedstawić swoją wizję artystyczną nie tworzą własnych universów/światów tylko biorą znany tytuł, zmieniają wszystko pod płaszcykiem, jego reguły i mówią, że to jak oryginał. Gdyby Pierścienie Władzy nazywały się "Historia fantazy w jakimś nowym uniwersum" to nikt by się nie czepiał. A tak mamy zmiany często przekreślające, ośmieszające oryginał. Tylko wtedy pies z kulawą nogą by nie zainteresował się tym "dziełem artystycznym", bo to gniot jest. Poza tym zmiana postaci, dat i chronologii wykracza poza wizję artystyczną. Chyba, że Kleopatrę Netflixa też nazwiesz decyzją strikte castingową?

W przypadku Pierścieni Władzy myślę, że większość krytyki ze strony fanów idzie w samą fabułę filmu oraz brak konsekwencji scenariusza czy braku logiki ( a nawet braku podstaw fizyki niektórych scen ) a nie o kolor skóry bohaterów bo to już było mocno przerabiane przy pierwszym sezonie i z tym ludzie się pogodzili. Oczywiście film jest pięknie wykonany i nie można odmówić niektórym aktorom ogromnych starań by jak najlepiej odegrać swoje postacie. W bardzo stonowany i delikatny sposób odpowiedziałeś na krytykę i to mi się podoba. Zgadzam się, że każdy odbierze film inaczej i może mieć swoje zdanie. Ja osobiście po tym jak zapoznam się z jakim dziełem i mam swoją opinie to nie trzymam się jej kurczowo. Właśnie dlatego oglądam Twoje filmy oraz kilku innych youtuberów by się przekonać co Wy w tym dziele myślicie i potrafię zmienić zdanie bo ktoś mnie przekonał racjonalną wypowiedzią. Na przykład odnośnie Jokera 2. Moje nastawienie na to czego oczekiwałam po filmie walnęło o ścianę i poczułam się mega rozczarowana i załamana, ale pewnie ekspertyzy oraz komentarze pod filmami pozwoliły mi dostrzec w tym filmie rzeczy przez które ta produkcja zaczyna do mnie pozytywnie trafiać. Zmieniam zdanie co do pojedynczych elementów filmu, ale jednocześnie pamiętam o tym jak go sama odebrałam.

Korporacje zepsuły fandom ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯ Zwłaszcza, recenzje na zamówienie i wykorzystywanie dzieł kultury w wojnie światopoglądowej żeby zwiększyć zasięgi w mediach 🥲 społecznościowych

Tak jak pisałam pod poprzednim filmem, tak teraz podtrzymuję, że tamte komentarze bardzo mi się podobały. Sam, mój drogi Twórco Kontentu, poruszyłeś niebezpieczną strunę, jak widać - zrobiłeś to celowo, więc nie dziw się, że odzew był taki jaki był (prawidłowy). Ludzie nie mają problemu z filmami, ale z wciskaną do nich na chama ideologią i jestem pewna, że Pan doskonale to rozumie.

Chyba troche minąleś sie z powodami tych komenatrzy. To nie jest nienawiść do zmian albo do tego że coś nie pasuje do danego uniwersum. Nikt podejrzewam nie przyczepia sie do warstwy artystycznej a każdy rzyga juz doslownie wciskaniem wszedzie na sile multi kulti , silnych niezaleznych kobiet itd. Dlaczego nikt nie narzekal na czarnego spider mana? Bo to byl poprostu dobry film bez wciskania poprawnosci na sile i zmuszania ogaldajacego do zmiany pogladow na "jednyny sluszny nurt" Robienie z kobiet jakis rambo w spodnicach to nie jest artyzm tylko ideologia i proba programowania spoleczenstwa i to jest gowny powod rage'u i hate'u tych produkcji a nie to ze cos nie pasuje nam do swiata stworzonego.

Akurat Lucas to pewnie zrobiłby trylogię star wars zupelnie nie podobną so poprzedniej, która nikomu by sie nie podobała. Skad to wiem? Bo już raz to zrobił. A Tolkien z kolei nie lubił nawet najmniejszych odstępstw od materiału źródłowego, więc nie lubiłby ani pierścieni władzy, ani cienia mordoru, ani trylogii Jacksona

1. Komentarze pod recenzją RoP były raczej żartobliwe a nie chamskie. 2. Recenzja była co najmniej dziwna, zachwycasz się serialem który obiektywnie uznawany jest za kiepski, głównie ze względu na scenariusz i błędy. Oczywiście nadal może się komuś podobać, ale wystawienie mu takiej laurki musiało się spotkać z takim a nie innym odbiorem. 3. Przyzwyczaiłeś nas do profesjonalnych i rzetelnych recenzji, więc nie dziw się, że jest taka a nie inna reakcja. Weź poprawkę, że tak jak tobie może się podobać lub nie podobać film, ludziom może się podobać, nie podobać twoja recenzja. Chyba widzisz jakie są nastroje widzów. 4. Cały twój wywód o ocenianiu i reakacjach jest ogólnie istotną kwestią, ale w kontekście reakcji do recenzji RoP nie ma kompletnie sensu. 5. Przykład z czarnoskórym aktorem do elfa zupełnie nietrafiony, to jest decyzja polityczna a nie artystyczna. Nie pasuje do uniwersum, władcy pierścieni itp. ps: po RoP wiedźmin wcale nie taki zły :d

Marcin, szanuję Cię jak mało kogo, ale realistycznie patrząc na RoP, to absolutnie tragiczna produkcja. Pomijając totalne oderwanie od Tolkiena, to zobacz na podstawowe błędy w scenariuszu. W 7 odcinku Aldar dźga tego Elfa czarnoskórego, w 8 magiczne zmartwychwstabie. Bitwa? O jezu! Strzelabie kamyczkami na zasięgu kilku km w góry i osuszanie rzeki w 2’? Czy może pchanie potężnych maszyn Oblężniczych przez 4 orków przez tą rzekę? Nie wiem co jest bardziej absurdalne. A może plan dobrotliwego Saurona żeby wysłać orkow na miasto, w którym chce wykuć pierścienie? Naprawdę, lista takich głupot nie zamknęłaby się w 100. Z tymi drobnymi zmiana to jest tak, wyobraź sobie dokument o reprezentacji Polski robiony przez Netflixa. Polska vs Niemcy, na narodowym, na trybunach 95% to kobiety. Przed meczem na murawę wychodzi czarnoskóry Boniek i azjatka Ballack. Ten drugi oświadcza, że jest trans i jego zaimki to they (bo czemu nie?). Proszą piłkarzy o pokojowy mecz i nie strzelanie bramek, bo może to kogoś urazić. Wojtek Szczęsny grany przez mulatkę broni karnego wykongwanego przez skośnookiego Leroya Sane. Niemieckie fanki zaczynają śpiewać mazurka, a Polki odpowiadają Deutchland, Deutchland uber alles! Ten pokojowy gest znany ze stadionów kończy pierwszy odcinek dokumentu. Ty Marcin mówisz, że gra aktorska średnia i chyba słabe oddanie realiów. No cóż, jesteś rasistą i masz problem z kobietami :)

Sweet Baby Na Gałęzi 😂

Rozumiem, panie Marcinie, że film ten jest wezwaniem do kulturalnej dyskusji, co jest słuszne i ma pan prawo oczekiwać tego na swoim kanale, ale uważam, że jednocześnie prawdą jest, że temat wzbudza emocje ze zrozumiałych powodów i ciężko oczekiwać, żeby ludzie nie dawali temu ekspresji w internecie (bo wątpię żeby powszechnie dyskusje o tym przelewały się na rodzinne stoły czy kolejki w biedronce, albo były z tego powodu bójki na ulicach). Filmy można oglądać z różnych powodów i szuka się w nich czegoś innego. Jedni dla poczucia zaskakiwania inni dla aktorów, ale też dużo osób ogląda tego gatunku filmy dla poczucia eskapizmu- ucieczki wyobrażonego świata, a światy stworzone przez Tolkiena, Sapkowskiego, Lucasa czy Rowling, są na tyle skutecznie zbudowane, że bardzo łatwo się w nie przenieść i się z nimi związać. Coś, co staje się czymś personalnym. Trochę nawet poszukałem wypowiedzi różnych filozofów, pisarzy i krytyków kultury, którzy byli zgodni co do pewnej myśli: „Po publikacji dzieło kultury żyje własnym życiem, a odbiorcy stają się jego współtwórcami” ( Roland Barthes, Michel Foucault, Umberto Eco , Hans-Georg Gadamer, Jorge Luis Borges). Więc tworzenie się fandomu, chyba samo w sobie nie jest czymś patologicznym. To chyba po prostu znaczy, że dla wielu osób dany tytuł jest ważny. Z tego co staram się zrozumieć powszechne zarzuty wobec Rings Of Power, tego typu produkcje grają na tym uczuciu podczas marketingu a dostarczają coś innego, lub nie starają się zrozumieć, za co dane dzieło zostało polubione. A przecież, z pełną premedytacją sięga po daną markę, więc dlaczego ich adaptacje miałoby być traktowane jako niezależne od źródła i być chronione od takiej krytyki? Myślę że kwestie ideologiczne też mogą się tu nakładać ale wolę wierzyć, że są to raczej rzeczy wtórne do tego co napisałem. Inną kwestią jest krytykowanie osoby, która coś lubi a nie samego filmu, co faktycznie ma miejsce w sekcji komentarzy a super dla nas wszystkich, żeby było coraz rzadsze. Pozdrawiam ludzi co dotrwali do końca;)

Może ta moralizatorska drama nie naprawi społecznej polaryzacji, ale za to kilka groszy z reklam wpadnie 😂

Stary co ty pier... Są 2 kwestie: 1) Subiektywny odbiór 2) Merytoryczna ocena warsztatu. Pierścienie Władzy mogą Ci sie podobać, ale to bardzo źle zrobiony serial. (Scena z Balrogiem nad którą się rozpłynąłeś trwa 2 ujęcia ... czyli jakieś 3 razy krócej niż Twoja jej recenzja i na prawdę nie ma w niej nic specjalnego z punktu widzenia warsztatu). Joker 2 to film o niczym, ale jest świetnie zrobiony. Twoje recenzje, zawsze się tego trzymały, że rozdzielałeś te dwa aspekty, a tymczasem piejesz z zachwytu nad gniotem (PW) i mówisz że Joker 2 to zły film. No to coś tu nie gra. I nie chodzi o Twój subiektywny odbiór, tylko obiektywną ocenę rzemiosła filmowego. A teraz uderzasz w jakiś ckliwe tony, o miłości, i tym że MY nie umiemy dyskutować o filmach. A może właśnie wsłuchaj się w głosy Twoich odbiorców - bo właśnie się wypowiedzieli... i może właśnie inaczej niż Ty byś sobie tego życzył.

Ty masz prawo ocenić pozytywnie słabą produkcję. My mamy prawo ocenić negatywnie twoją ocenę. Tak to działa ;)

ja tam się cieszę że komuś się podoba, lubię bardzo świat Tolkiena i ubolewam, że pierwszy sezon był dla mnie nie do wytrzymania, więc i drugiego nie ruszę, a "pobyłbym" z przyjemnością jeszcze w tym świecie

3:06 kiedy niektórzy twórcy pokroju pewnego Rębacza zaczęli do tego przyzwyczajać widownię i nikt z tym nic nie robił - teraz jest już za późno.

Nie rozumiem o co Ci chodzi w tym odcinku. Tobie się Pierścienie Władzy podobały, komuś się nie podobały, każdy ma swoje argumenty. Co to w ogóle znaczy jeśli Ci się film/serial nie podoba to 'zachowaj to dla siebie"? Z każdą formą artystyczną jest tak samo, jeśli coś jest dobre to żadna kontrowersja nie zaszkodzi, żaden casting nie będzie problemem, żadna decyzja kreatywna nie będzie miała znaczenia jeśli coś jest dobre. A kto o tym decyduje, że coś jest dobre? Widzowie. Dyskusja na zasadzie: film "360 Dni" Blanki Lipińskiej jest taki jaki jest bo to była decyzja kreatywna. Jak Ci się nie podoba to zachowaj to dla siebie. Ludzie trochę "pośmieszkowali" pod twoim filmem o Pierścieniach Władzy. Czytałem przed chwilą komentarze pod tym filmem, ale nawet to co przytoczyłeś na wstępie to co to jest? Brak szacunku dla Twojej oceny? Wg mnie to były żarty, a Ty o tym film zrobiłeś. Jeśli już to trzeba to olać i nie dawać tlenu tej dyskusji, niech samo zgaśnie.

Analogia z zespolami muzycznymi zupelnie nie trafiona. Gdyby to Tolkien nakrecil Rings of Power, nawet jesli nie jestem w stanie powiedziec co dokladnie by zrobil, na pewno nie wyszedl by tak niespojny twor jak ten, ktory zostal stworzony przez kogos innego.

Wszystkich komentarzy nie czytałem pod poprzednim filmem, ale te które przytoczyłeś widziałem "jedne z lżejszych", chłopie, wyjmij kija, ludzie w żartobliwym tonie je pisali, a Ty teraz cały film wstawiłeś na ich podstawie, Ty krytykujesz jest OK, ktoś sobie zażartował a robisz dramę, nawet tego filmu nie chce się oglądać do końca, pamiętaj "....dystans zalecany"

Przykład z muzyką jest nietrafiony bo dotyczy twórcy, który tworzy własną sztukę, a nie jak w przypadku Pierścieni Władzy bazuje na już wykreowanym przez innego twórcę uniwersum i o ile czepianie się muzyka czy zespołu o to że jego nowa muzyka jest inna niż kiedyś jest nie na miejscu o tyle czepianie się muzyka robiącego cover jakiegoś utworu, że zrobił to źle i zniszczył oryginał już jest jak najbardziej w porządku.

Wszystko w porządku, zgadzam się z tym co mówisz, ale chcę odnieść się odnieść do filmu z Pierscieniami władzy. Dało się w nim wyczuć straszliwa wręcz twoją sztuczność i akurat to wiele osób wytykało a nie samą twoją opinię o tym serialu. Temat jak najbardziej właściwy do poruszenia, ale nie poprzez wypuszczenie pewnego rodzaju wabika i bazowania pozniej na nim.

Ehhh... Jak tylko zobaczyłem poprzedni film to wiedziałem, że i taki musi się pojawić. Standardowo... W recce RoP wyglądałeś i zachowywałeś się absolutnie jakby ktoś trzymał zza kamery pistolet wycelowany w twoją głowę. Wypadłeś mega nienaturalnie. Poza tym uważam, że częścią dyskusji jest to, że można skrytykować czyjeś preferencje. Jak w kółko będziemy zgadzać się, że o gustach się nie rozmawia i niech każdemu się podoba to co mu się podoba, to będziemy mieli w kinach za niedługo tylko produkcje pokroju "Brainrot: The Movie 6", "365 dni: Zemsta Massimo" albo "Kogel Mogel 10: czyli Cimcirimcim" i na prawej połowie ekranu będzie leciało Subway Surfers. I wtedy też rozumiem, że nagrasz film w którym będziesz mówił, że wszystko jest spoko, bo dziesięcioletnim kaszojadom się to podoba, a o gustach się nie dyskutuje.

Dobrze mówisz, film to piękna sztuka, ale dlaczego już tak wielu reżyserów tego nie rozumie

Tak ale tu chodzi o to ze Tolkien napisal że elfy maja blond wlosy i jasna skore a daja czarnego aktora... Następne opis królowej Numenoru " srebre wlosy i sniada skora" a oni daja ciemna aktorke z kręconymi czarnymi włosami... To jak jest napisane że to adaptacja dziel Tolkiena to ma byc tak jak chcial autor. Gdyby napisał że krasnoludy mają ruda brodę to każdy aktor powinien tak wyglądać

Wiecie co ? Sztuka aktorska polega na odegraniu pewnej roli , kolor skóry , jest tutaj mało istotny . Ale jeżeli treść oparta jest na konkretnej historii , opiera się nawet na konkretnym opisie postaci , to wciskanie czarnego aktora jest obelga skierowana do widowni. Zadajcie sobie proste pytanie. Czy Wesley Snipes albo Morgan Freeman , mogli by zagrać samego Adolfa? Przecież to tylko rola , prawda? A dlaczego nie? A skoro i taki pomysł mógłby przejść to dlaczego wikingowie nie mogli by pochodzić z Afryki ? A nativ Amerykanów odgrywali by Chińczycy lub Skandynawowie . Obowiązkowo wszyscy blondyni . Fantasy czy nie , opis postaci powoduje że szuka się aktora o określonej aparycji.

niestety, cokolwiek by się tutaj nie wydarzyło na kanale już zawsze będziemy materiał o RoP i nigdy nie wybaczymy ;)

Teraz nie wizji artysty tylko są określone wymogi jeśli np. chcesz dostać Oskara albo Emmy.

Problem z recenzjami w dzisiejszym świecie jest taki, że są one często sponsorowane przez duże korporacje lub mniej "szczere" aby się nikomu nie narażać (nic takiego nie sugeruje w tym przypadku, tylko mówię ogólnie)

kiedy zatraciliśmy to.. może od tego momentu gdy twórcy (aktorzy itd) zaczeli obwiniać(a nawet obrażać) odbiorców o to że komus sie cos nie podoba krytyka była zawsze teraz była bardziej widoczna przez Internet ale to nie internet (no name) podsyca tą patologie która teraz jest tylko uwagi twórców, aktorów itd którzy nie tylko w swoim dziele artystycznym przemycają jakąs ideologie i moga to robic ok ale gdy ktos to skrytykuje albo cos sie nie sprzeda to oni nagle w wywiadach zaczynaja obraząc i narzucać innymi że sa tacy lub tacy np ostatnio wypowiedzi z Warner Bros (nie cytat) Joker 2 ma słabszy wynik min "przez facetów" ja już nawet pomijam (facet, kobieta chociaz przypadkowe to nie jest ) tylko samo to ze oskarża jakiegokolwiek klienta o to ze cos im sie nie udało i to klient, widz jest winny porażki tego filmu .....

W Polsce nie potrafimy rozmawiać na żaden temat - a co dopiero na temat filmów i jeszcze w internecie, gdzie każdy myśli że jest anonimowy i może napisać co chce. Od wielu lat nie czytam opinii na temat filmów na filmweb, zdecydowana większość filmów ma tam ocenę mniejszą o 1 pkt niż na IMDB. Świetny materiał! Pozdrawiam :)

Tak myślałem że będzie odpowiedź Della na poprzedni materiał odnośnie komentarzy. Akurat jeśli chodzi o "czarnego elfa" to chyba prawie wszyscy są zgodni że to najlepszy elf, obok Elronda w tym serialu. Większość też uważa że technicznie ten serial również jest dobry. Niestety scenariusz Pierścieni władzy to mydło i powidło. O to się raczej rozchodzi. Szacun że Marcinowi drugi sezon się podobał. Pozdrawiam Wszystkich.

Och, mamy kolejny „eksperyment społeczny" i próbę powiedzenia czegoś o społeczeństwie jako całości. I jak zwykle w takich wypadkach, twórca-recenzent stawia się ponad motłochem, decydując, kto i w jaki sposób ma prawo oceniać dane dzieło, kto „potrafi dyskutować", jak Recenzent chce, a kto nie. Wiem, mocne słowa, ale mam już dość narzekań na widzów, że nie chcą podłusznie żreć wątpliwej jakości produktu, który wpycha im się do gardła. Widzowie reagują emocjonalnie, bo: (1) mają do tego prawo. Mogę wyrażać się w sposób wulgarny lub mało życzliwy dla dzieła kultury i można mnie przez to zasadnie ocenić jako chama lub prostaka, ale nie można mi tego zakazać - no chyba, że zaraz wprowadzimy odpowiedni urząd, który będzie badał, czy nie dopuściłem się słowo- lub myślozbrodni; (2) czują się atakowani, co zresztą często robią same wytwórnie, szukając kozła ofiarnego porażek, mających źródło w samych decyzjach tychże wytwórni. Odbiór KAŻDEGO dzieła kultury tradycyjnie wiąże się z gwizdaniem, tupaniem albo oklaskami. (Vide: Chełmoński, wystawiając w Salonie Warszawskim Babie lato, naraził się na komentarze, że nikt nie będzie chciał mieć na ścianie baby z brudnymi nogami.) Na Gałęzi chciałby tylko oklaski. Moja sugestia: proszę zbudować sobie bańkę wiernych widzów i publikować prywatne filmy, wtedy zapadnie święta cisza i wszyscy będą klaskać. Ach, a odnośnie do tego, że o gustach się nie dyskutuje: dziwnym trafem powiedzenia tego używają ludzie o najbardziej spaczonych gustach albo zupełnie ich pozbawieni. Całe szczęście podam piękny cytat z oświeceniowego filozofa Helvetiusa, który mawiał: Stopień rozumu, potrzebny, by nam się podobać, jest dość ścisłą miara rozumu, który posiadamy. A więc: więcej rozsądku i prawa do ekspresji wypowiedzi, a mniej moralizowania, które za ładnymi hasłami skrywa postulaty albo niedające się zrealizować albo ostatecznie niebezpieczne (cenzura).

Marcin, kurwa, nie odklejaj plz bo mega lubię twoje filmy ale czasem masz takie hard odkleje

I ty sam wpadłeś w te pułapkę, bo używasz argmunenty castingowego. Mówiłeś, że sequel Jokera sie nie broni fabularnie, dlatego to nic dziwnego, że Twoi widzowie są zaskoczeni, że chwalisz tak zaprzeczającą samej sobie produkcje jak Rings of Power. Ducha Tolkiena tam nie ma od samego początku a i bez tego ten serial nie broni sie ani fabularnie ani w świecie przedstawionym, faktycznie znaaaaaacznie gorzej to widać porównując do dziel Tolkiena "Upadek Numenoru" czy "Silmarillion" I sam powiedziałeś, że każdy odbiera dzieła inaczej, a ten film udowodnił ze wpadłeś do cyklu węża, ktory połyka własny ogon

Nadal uwazam ze trzeba byc slepym albo nomen omen w ogole nie obejrzec Rings of Power zeby stwierdzic ze drugi sezon jest wysmienity. Owszem sezon moze sie podobac ale bez przesady...

W życiu bym się nie spodziewał, że ktoś taki jak ty będzie się spuszczał nad tak durnym serialem jakim jest Rings of Pała. Wizualnie jest to piękny serial ale scenariusz? Ło panie…

Co nie zmienia faktu (i większość się ze mną zgodzi) że pierścienie Władzy są fatalne na wielu płaszczyznach... nie tylko jako adaptacja książek ale jako osobny twór, ale masz rację, każdy może mieć swoją opinie.

Nawet nie zaczynając oglądać, po tytule i wylewnych komentarzach stwierdzam, że chyba ktoś tu zapomniał o lobbowanej usilnie równości kolorystycznej i płciowej. Mamy uniwersum, wyznaczone w nim zasady. Przychodzą oszołomy i na siłę zmieniają postacie tak, by parytety kolorowych ludzików i ich identyfikacji w łóżku się zgadzała. Na dodatek krzyczą, że to wierne oddanie oryginałowi. + scenariusz może być kiepski, tak po prostu. Nie wszyscy są tak małostkowi, aby zachwycać się tylko oprawą artystyczną.

Najlepsze spieranie się o filmach było w Perłach z Lamusa między wspaniałym filmoznawcą(jego wiedza o starych filmach po prostu była encyklopedyczna), Zygmuntem Kałużyńskim(świeć Panie nad Jego Duszą),a Tomaszem Raczkiem który bardzo często polemizował z Panem Kałużyńskim na temat filmu.To było starcie kinowych Tytanów których polemiki filmowe były tak samo zachwycające jak samo dzieło filmowe.Pamiętam wtedy byłem ośmioletnim dzieckiem gdy poraz pierwszy obejrzałem w Perłach z Lamusa między innymi takie filmy jak Zielona Pożywka, Ucieczka Logana, Wehikuł czasu,Zakaza Planeta.... Później cykl programów Kocham Kino z Najpiękniejsza kobietą na świecie Grażyną Torbicką i przecudowne dzieła filmowe które nam serwowała niczym Michał Anioł lub Andriej Tarkowski mistrzowie Jedi dwunastej muzy.Kocham oglądać KINO, polecam książkę historia kina z wydawnictwa książka i wiedza.Pozdrawiam kinomaniaków 👍👍👍

Są filmy, które mogą się nie podobać, ale wiesz, że są dobre. Ale jak widzisz gówno, to nie ma o czym rozmawiać i udawać, że to sztuka.

Argument dotyczący czarnoskórego elfa był moim zdaniem wyjątkowo nietrafiony. Problem nie jest kolor skóry czy inne cechy fizyczne aktora, ale brak sensownego osadzenia takiej postaci w świece elfów. Jeśli twórcy chcą stworzyć grupę czarnoskórych elfów to proszę bardzo, ale niech to będzie jakaś odrębna grupa, która mieszka w innej części kontynentu i pokazane będą np dwa miasta, z czego w jednym większość elfów będzie czarnoskóra, a tylko niektórzy biali, a w drugim będzie odwrotnie. Pierścienie władzy to jednak serial fantasy. Tam nie ma samolotów, dzięki którym elfowie, czy ktokolwiek inny, mogą się ekspresowo przemieszczać, przeprowadzać i tworzyć współczesne miasta będące zlepkiem ludzi z różnych części świata. Ten sam problem był w netflix owym wiedźminie. W każdej wiosce mieszkańcy pochodzili zewsząd. Byli biali, byli Azjaci, byli czarnoskórzy. To burzy imersję i sprawia, że przedstawiony świat jest nie spójny i sztuczny. Jeśli twórca chce sprzedać swoją wizję, to musi to zrobić dobrze, tak żeby widz w tą wizję uwierzył. Ja nie uwierzę nigdy w świat fantasy, w którym nie ma poczucia odległości między lokacjami, a mieszkańcy wszystkich ras i grup społecznych wyglądają wszędzie tak samo. Takie przedstawienie świata jest bardzo płytkie i niewiarygodne w przypadku światów opierających się na realiach średniowiecznych, a nie współczesnych. I to nie jest zarzut pod kątem aktora zatrudnione go do roli. Aktor robi swoje i gra. To jest zarzut pod kątem kreacji świata. Pozdrawiam. Przy okazji - trochę niesprawiedliwe jest ocenianie, że wszyscy, którym nie podobał się elf mają problem jedynie z jego wyglądem i sprowadzanie tego do uprzedzeń. Wiele argumentów jest teraz w ten sposób "obalanych" (to oczywiście sarkazm) - nie podoba Ci się, bo jesteś jakimś uprzedzonym -fobem. I wracamy do tematu polaryzacji, o którym pisałam w innym komentarzu

Bardzo zawiódł mnie Pan tym filmem. Ludzie kulturalnie zwrócili uwagę, że z opinia o pierścieniach władzy jest coś mocno nie tak a twoja reakcja to „NIE UMIECIE DYSKUTOWAĆ O FILMACH”. Dosłownie splakales się jak dzieciak, po tym filmie zacząłem wierzyć że materiał o pierścieniach władzy naprawdę był sponsorowany. Oglądałem cię od chyba 6 lat ale dzisiaj kończę przygodę z tym kanałem

nie tylko o filmach, ludzie ogólnie nie potrafią normalnie rozmawiać i dyskutować :) Niski self concept i takie efekty, każdy nakłada na innych swoje doświadczenia, swoje założenia, swoje ograniczenia, tworzy z tego niepodważalną prawdę i czuje się atakowany kiedy ktoś mówi inaczej, myśli inaczej, robi inaczej niż on Ale to tak ogólnie i chodzi mi tu też o sytuację kiedy autor dyskusji zakazuje innym mieć swoje zdanie lub uznaje to za coś złego

Zgadzam się z większością rzeczy jakie powiedziałeś. Natomiast nie zgadzam się Twoją opinią na temat fandomów, to nie one sa rakiem, problem jest to że w internecie stosunkowo mała ale głośna grupka może nadać ton dyskusji. Winne temu też sa różne portale internetowe, które potrafią w imię klikalności newsów promować twity ludzi, którzy mają znikome ilości polubień i na ich podstawie pisać nagłówki " fani.... nienawidzą..." Jak jest naprawdę wystarczy popatrzeć na no Star Wars Celebration, gdzie ci podobno znienawidzeni aktorzy dostają od fandomu owację na stojąco. Czy w fandomach są zgniłe jaka? Oczywiście, ale tak jak w każdej grupie społecznej. Przy okazji chciałem napisać że tworzysz jedene z najlepszych kanałów na RU-vid o tematyce filmowej. Świetna robota. Ps. Przy okazji wystawiam się na odstrzał, ponieważ chciałem oznajmić że Joker 2 podobał mi się bardziej niż część pierwsza. ;)

Ale to absolutnie nieprawda. Nie w przypadku kina, które nie jest sztuką tylko przemysłem. I - od zawsze bardzo często - propagandą. Za duże pieniądze, za duże ryzyka aby pozwolić na swobodę artystyczną. I oczywiście że producenci chcą produkować cały czas to samo. Zwłaszcza od czasów netfliksa, który pokazał jak produkować filmy i seriale taśmowo.

Jestem strasznie zaskoczony, że z twojej strony padają takie słowa. Mówisz o zachwycie nad kinematografią i że ludzie już tego nie smakują... Z filmem to trochę jak z ciastem - ktoś zrobił pyszny i piękny sernik, wygląda cudownie, no ślinka leci na sam widok. Lecz po wbiciu widelca okazuje się, że tylko na rantach był sernik, a środek jest cały wypełniony rodzynkami - nikt nie lubi rodzynek. Możesz je wydłubać i nie zwracać uwagi na to, że psują odbiór sernika, albo powiedzieć, że to przecież wizja cukiernika, a ciasto ma tylko dobrze wyglądać z zewnątrz. A teraz wracając co do RoP, serial jest tragiczny. Nie mam zamiaru zachwycać się nad scenografią, kostiumami jeżeli postacie są wypaczone z jakiegokolwiek rozumu, a dziura fabularna goni dziurę. Owszem, nie można domniemywać co autor, uznałby za profanację, a co by pochwalił.... czekaj? Na pewno, nie można? Jeżeli autor tworzy uniwersum, w którym skupia się na każdym szczególe, tak by tworzyło ono pełny spójny świat, to gwarantuje ci, że nie spojrzałby na nie przychylnym okiem. Z resztą, można znaleźć jego wypowiedzi dotyczące animacji i bardzo go bolało, że reżyser nie myśli w taki sposób, jak on sam. Teraz możemy przejść do twojej recenzji: NIC - tyle powiedziałeś o fabule tego "dzieła", jedynie skupiasz się na wizualnych aspektach, a później narzekasz, że ludzie nie smakują filmów XD Przecież filmy to pełne spektrum Scenariusz, Casting, Dźwięk, Światło itd. Nie można sobie wybrać jednego, fajnego elementu i przez jego pryzmat oceniać dzieło. Wytłumaczę skąd te komentarze cytowane przez ciebie na początku materiału - nikt nie jest w stanie pojąć jakim cudem krytyk może nie zauważać takich oczywistych bubli. WYŚMIENITY - tak nazwałeś drugi sezon RoP, czyli rozumiem, że chciałbyś aby każdy następny serial był tworzony z takimi samymi wzorcami jak ten paździerz? Zazwyczaj lubię słuchać co masz do powiedzenia, ale tymi dwoma materiałami to naprawdę zrobiłeś fikołek xd EDIT: 1:08 "Zatraciliśmy możliwość jakiejkolwiek racjonalnej dyskusji" - z ciekawości wszedłem na twój poprzedni materiał, przejrzałem wiele komentarzy i było pełno takich, które argumentowały, próbowały wejść z tobą w polemikę, ale to ty na początku przeczytałeś jedynie te, które były jedynie odzwierciedleniem zdziwienia widowni na tak źle opracowany materiał pod kątem merytorycznym. Dodatkowo powiedziałeś, że "Są to jedne z lżejszych komentarzy" - to pokaż mi komentarz, który jest "najcięższy" jaki tam znalazłeś, bo ja nie byłem w stanie. Nie widziałem żadnego, który by cię obrażał, atakował, a jedynie takie które wskazywały, że twoja opinia jest odmienna od opinii innych. Miałbym jeszcze kilka rzeczy do dodania, ale twój materiał byłby dobrą kanwą do zrobienia innego materiału o tym, jak nie przyjmować krytyki.

Piękno sztuki filmowej to też adekwatność historyczna czy zachowanie spójności świata. W europejskiej wiosce średniowiecznej naprawdę dziwnie wyglądają ludzie z różnych nacji (skośnoocy i murzyni), nawet jeśli to tylko wioska fantazy. I to ma prawo się nie podobać. Oczywiście też nie chodzi o to, by to decydowało o odbiorze całego filmu, ale może jakoś na ten odbiór wpływać. Ja przyjmuję takie elementy różnie. Jeśli to jest film przygodowy dla dzieci, którego akcja toczy się w 1910 roku, a w roli szlachcica na bogatych wakacjach gra czarnoskóry, trochę się skrzywię, ale nie wpłynie to w żaden sposób dla mnie na odbiór tego filmu. Jesli natomiast w filmie historycznym czarnoskóry gra europejskiego króla to już może być dla mnie dyskwalifikacja. Bo po filmie historycznym spodziewam się jednak zachowania realiów. No i między tymi dwoma przypadkami jest masa niuansów. Najgorzej, gdy widać ewidentnie, że dana osoba albo relacja homoseksualna jest wrzucona na siłę tylko po to, by zachować wymagania różnych stowarzyszeń, które tego pilnują w Ameryce (polskifejs.pl/artykuly/sztuka-filmowa-w-ramach-poprawnosci/).

Dziękuję za zabranie głosu w tak classy sposób!

Czy to się tak hardcorowo zaczęło od Przebudzenia Mocy?

Tak, oczywiście, to fani są problemem i są toksyczni. A czy to nie jest przypadkiem też tak, że to firmy, które zajmują się produkcją danych seriali/filmów mają swoją agendę, próbują pouczać widzów a czasem także bezpodstawnie ich wyzywają w przypadku krytyki i odrzucenia danego dzieła?

O niczym nie potrafimy dyskutować. Nie wiem z czego to się bierze ale nie potrafimy zaakceptować tego że, coś nam się nie podoba a komuś się podoba i na odwrót. Choćbyś uargumentował swoje zdanie i tak to nie ma znaczenia, zamknij się nie znasz się itp

Mimo, że mamy dostęp do wielu źródeł wiedzy i informacji, to paradoksalnie wiemy i widzimy dużo mniej. Wystarczy nam zatrzęsienie negatywnych opinii (które tak często wynikają np. ze światopoglądu, a nie z wartości dzieła), że odpuszczamy sobie obejrzenie/ zagranie/ przeczytanie. Przestało nam zależeć na tym, żeby mieć własny pogląd i opinię. Nawet trochę ze strachem patrzymy na to, że moglibyśmy mieć inne spojrzenie na dany temat niż większość - nieważne, czy byłoby ono negatywne czy pozytywne. Kończy się to tym, że dane dzieło jest albo 2/10, albo 9/10. I reszta nie ma znaczenia. Liczy się to czy jest "gorąco" czy "zimno".

Komentarz tworzysz TY w swoim materiale jako twórca. Odbiorca komentuje Twoją ocenę i się z nią zgadza, albo nie. Jak chcesz dyskutować to zrób to na równym poziomie i zaproś kogoś na podscast wtedy to jest DYSKUSJA. Teraz podchodzisz emocjononalnie, nie merytorycznie. PS. Myślę, że 99% normalnych ludzi zgodziłaby się, że Tolkien uznałby tą wydmuszkę amazona za g*wno, jest coś takiego jak predykcja, bazowanie na niepełnej informacji i wyciąganie wniosków.

Marcin, Ty sie nie denerwuj !

Ale z Pierścieniami Władzy to właśnie krytyka rozbija się imo o to, że nie czuć tej miłości do świata czy opowieści, tylko tą korporacyjną chciwość. Bo to właśnie chciwość dyktuje casting, czy inne decyzje scenariuszowe tak, by wpisać się w konkretne standardy. Nie wiem na ile to prawda (nie siedzę w Hollywood), ale już od jakoś czasu jednak wraca ta dyskusja o tych "wymaganiach inkluzywności". Natomiast zostawiając ten wątek, to zgadzam się, że dużo osób robi z dykusji nad Pieścieniami swoją osobistą krucjatę. Ale ponownie, to też nie jest tak, że tylko takie głosy się pojawiają. Sporo osób docenia efekty specjalne, czy szerzej sferę wizualną; inni krytykują zgodność serialu z prozą Tolkiena; a jeszcze inni debatują nad spójnością i logiką scenariusza. I trochę rozumiem ten hejt na poprzedni materiał, bo sam odczułem brak tego wchodzenia w niuanse, czyli tego, z czym przede wszystkim kojarzy mi się ten kanał. Analizować każdy może (lepiej lub gorzej), natomiast ja np. oglądam ten kanał, bo sam nie jestem operatorem kamery, nie znam się na tych wszystkich technicznych sprawach - a fajnie o tym posłuchać i się czegoś dowiedzieć. I paradoksalnie, ten materiał przekazał mi więcej informacji technicznych, niż ten o Pierścieniach. I szczerze, chciałbym posłuchać analizy o tym, gdzie się mogli niedogadać reżyser z autorem zdjęć czy ekipą od kostiumów. Wiadomo, że to czysta spekulacja, ale pamiętając o tym, że do końca niewiadomo jak było naprawdę, to dalej jest to imo fajny materiał. Noooo i rozpisałem się, ale nie dlatego, by coś komuś kazać, tylko z takiej wewnętrznej frustracji, bo pamiętam te fajne techniczne materiały - i jednocześnie widzę, że się kanał zmienia. I jest to jak najbardziej w porządku, ale jak już jest ta wymiana spostrzeżeń, to czemu nie c:

Przyznam że nie do końca rozumiem tezę zawarta w tytule filmu. I kurczę to będzie długi komentarz ale no muszę napisać co mi po obejrzeniu materiału chodzi po głowie. Po pierwsze i może nieco kontrowersyjnie mam wrażenie że cały materiał w zasadzie to dwa materiały licząc ten o LOTR powstały żeby móc odpowiedzieć na komentarz spod jokera jednocześnie nadając tej odpowiedzi szerszej głębi? Przekazu? Już tłumaczę Jak dla mnie podręcznikowym motywem tego braku dyskusji jest właśnie 1 komentarz spod jokera gdzie osoba „zawiodła się” że taki recenzent nie wychwycił głębszego przekazu który ona zrozumiała i poszedł w populistyczną propagandę (oczywiście wyolbrzymiam) Następnie powstaje film o LOTR gdzie kurczę no każdy wychwyci go jako satyrę bo ten serial najzwyczajniej w świecie ma wiele wad. Wad które zostały uwydatnione w internecie wiele razy w związku z faktem jak wielka - marka (nie wiem czy mogę użyć takiego stwierdzenia ale niech już zostanie) za nim stoi. W momencie kiedy tak wiele ludzi widzi te wady a potem widzi Na gałęzi który mimo iż każdy film z przeszłości albo przynajmniej znacząca większość oceniał w sposób w miarę dokładny, poukładany, z podkreśleniem jego wad i zalet, po czym nagle wypuszcza hymn pochwalny w stosunku do serialu który sam wcześniej ocenił i w którym wykrył naprawdę wiele wad no to nie da się tego inaczej odebrać. I w momencie gdy komentarze spod tego filmu brane są jako kolejny przykład tego braku dyskusji przy odmiennej opinii to ja najzwyczajniej w świecie uznaje to za argument mocno chybiony. Ale dalej Nawet uznając że ten „eksperyment” miał na celu jedynie zwrócić uwagę na tezę z tytułu to ja mam pytanie gdzie dokładnie brakuje tej dyskusji? W komentarzach na yt? Na twitterze czy teraz X? Według mnie oczekiwanie tego że komentarze będą się składać z elaboratów podwarzajacych w kulturalny sposób opinię twórcy jest nierealne. Przecież 3/4 ludzi odpadła w trakcie czytania mojego komentarza więc jak mają oni jeszcze sami dopisywać swoje gdzie dokładnie opiszą swoje wrażenia. ( i tu od razu dodam że to nie jest zarzut z mojej strony - sam tak robię) Takie komentarze to w ogromnej mierze krótkie formy. Uproszczenia i opinie pisane pod wpływem chwili. Gwarantuje że przy spotkaniu osoby która taki komentarz napisała i nawiązaniu z nią dyskusji w 9/10 przypadkach wg badań instytutu tak mi się wydaje będzie ona normalnie rozmawiać używając argumentów. Mimo wszystko pojawia się osoby które tak jak mówisz nie szukają dyskusji - mają swoją opinię i kij w oko wszystkim o odmiennym zdaniu. No ale kurczę tak świat wygląda. Nigdy nie sprawimy że wszyscy będą tacy jak „być powinni” Więc przypominajmy jak powinna wyglądać taka dyskusja i że jest ona ważna ale nie w taki sposób że z ludzi którzy napisali kilka słów odpowiadając na film bądź co bądź satyryczny robimy niepotrafiących dyskutować imbecyli (znów wyolbrzymiam)(wolę dopisać xD) Jesli natomiast komentarz nie odnosił się do tych osób a do innych „narzucających swoje zdanie” ludzi to ja mam pytanie. Jesli napisze komentarz pod filmem albo trailerem LOTR - „kocham uniwersum wykreowane przez Tolkiena a ten serial robi z jego książek szopkę. Daty wydarzeń historycznych powykręcane aktorstwo fatalne i casting do bani.” Czy to czyni ze mnie człowieka niepotrafiącego dyskutować czy człowieka który wyraził swoją opinię w krótkiej formie komentarza. Jak ktoś tu dotarł to gratuluję i dziękuję dobranoc życzę.

Ma racje, szczególnie że przykro się patrzy jak ktoś kto wyraża swoją opinię zostaje zjechany za to że coś powiedział co się nie zgadza z czyimś ego. Nie można być jedynym fanem jakiegoś filmu, filmy są dla NAS a nie dla jakiegoś typa co mu ego wyjebało i tak się wczuł w temat że nie pozwoli na to by ktokolwiek krytykował "jego " film, serial czy cokolwiek. Dajcie spokój to jest tylko czyjaś opinia, jak się nie zgadzasz to spoko, ale nie trzeba się od razu stawiać jako wielki obrońca krytykowanego dzieła.

Owszem serial ma wiele wad ale może się podobać i dziwi mnie to że wielu tego nie rozumie. Słowo klucz - podoba się xD Na samo słowo kworum wznosi kosy i sierpy, nie liczni siedzą cichu bo oberwą po łbie ;) Pije do tego co się dzieje obecnie. nie można mieć własnego zdania trzeba ryczeć jak większość. Napisze że podoba mi się serial SW Akolita - mam zapewnione palenie na stosie ;) Nie ma dyskusji, liczy się racja krzyczących. Tak kina lub branży gier nie zmienisz ;)

Potrafimy rozmawiać o filmach. Jeśli określiłeś swe kryteria wcześniej, a teraz z nich rezygnujesz, przypuszczalnie dla mamony, to nie możesz się dziwić reakcji.

Brawo Marcin! Jestem absolutnie zmęczony tą nagonką, tymi podziałami, tym brakiem luzu i dialogu z obu stron. W ogóle jestem zmęczony jakimiś stronami. Na yt napisałem może w życiu tylko kilka komentarzy. Bo mi się nie chce w tym uczestniczyć. Mam nadzieję, że jestem jedną z tych osób, które po prostu wolą stać z boku niż kisić się w tym bagnie. Liczę, że takich ludzi jest większość tylko ich nie słychać nie widać.

nie czaję Twojego argumentu z czarnoskórym elfem. Po pierwsze: o co w ogóle chodzi? zapewne znajdzie się paru krzykaczy komu to przeszkadza, ale przecież ogólny wydźwięk w fandomach jest taki że krytyce podlega słaba fabuła/postać/casting a nie to że postać X ma taki kolor skóry. Po drugie: sam mówisz "szanujmy że ktoś ma odmienne zdanie" - a kiedy zrobiłeś film i przeważająca większość komentarzy się z Tobą nie zgodziłą to jest problem. I tak, chamskie komentarze trzeba odstrzeliwać, ale jak na internetowego twórcę masz ich na prawdę mało, ludzie są po prostu zdziwieni a nie negatywnie nastawieni do poprzedniego filmu. Wygląda to jak karta ofiary - kiedy ludzię się z Tobą nie zgodzą to wyciągasz rasizm. Słabe

Dobry materiał, poczułem aż od Ciebie jak ciężko jest Ci z tym 'bagnem' jakie zadomowiło się wewnątrz wielu ludzi - podzielam to uczucie. Sam do Pierścieni Władzy jestem nastawiony sceptycznie ale nie mam problemu z tym, że komuś się podobało. Jeżeli kiedyś w końcu obejrzę to zestawie sobie moje odczucia z Twoimi. I tutaj chyba jest najważniejsza część - jeżeli będą się różniły, to będzie to dla mnie ciekawostka i wskazówka na przyszłość, że na pewne rzeczy patrzysz i cenisz inaczej niż ja. I tyle. A niestety wiele osób w dzisiejszych czasach czuje się (optymistycznie i empatycznie patrząc z innej strony na to bagno) oszukanych, personalnie zdradzonych, jakby ich osobista opinia była zdyskredytowana. Życzę Tobie (i sobie) aby ludzie mieli więcej dystansu i poczucia bezpieczeństwa, żeby nie musieli łapać za widły i pochodnie kiedy zetkną się z czymś tak błahym jak odmienne od swoich opinie na temat jakiegoś dzieła sztuki. P.S. A z innej perspektywy: mimo tego, że sam nie uważasz się za krytyka filmowego to ludzie by się tak nie burzyli gdyby jednak nie uznawali Cię za jakiegoś kalibru autorytet w tym obszarze - to tak potencjalnie na pocieszenie :P

Pierwszy sezon ROP dokończyłem po roku od premiery, tylko dlatego że chciałem zacząć sezon drugi. Z kolei odcinki sezonu drugiego oglądałem od razu po premierze, tak bardzo mnie wciągnął. To względem Twojej oceny sezonu drugiego, która była bardzo trafna :) Co do komentarzy pod poprzednim filmem, to zawsze było w nas, ten kwas ta trucizna. Teraz to po prostu łatwiej wyrazić, nie przejmuj się tymi komentarzami. Rób swoje. Dobra robota!

O tym, czy powinniśmy się zgadzać na wszystko i tolerować złe wybory innych ludzi i szukać małych radości w kijowej sytuacji jest teraz fajny film - "Nie mów zła." Polecam. Wyobraźcie sobie, że psychol Paddy (świetny McAvoy) to jest właśnie twórca jakiegoś serialu, a rodzina, którą on molestuje to widzowie. Jak długo można tolerować jak ktoś niszczy twoją rzeczywistość i się uśmiechać, kiwać głową, że no tak, ale on tak lubi i to jego wizja? W filmie pada odpowiedź w dialogu między bohaterami: - Dlaczego nam to robisz? - Because you LET ME. - odpowiada ten zły. Jak coś jest złe, to jest PO PROSTU ZŁE. I nie ma co robić dobrej miny i udawać że jest inaczej. Pod rozwagę.

Ludzie nie lubią różnorodności bo przyzwyczaili się do jednolitości. Kupując burgera jest on zawsze taki sam. Co gdyby nagle wasz ulubiony burger zmienił swój skład?

@4:39 Akurat siedzę w scenie metalowej. Tak meta po black album wypuszczała nie dość że gówno, to jeszcze szkodziła scenie. A twoje słodkie pierdolenie tylko potwierdza, że próbujesz tym filmem stwierdzić że posiadanie opinii i gustów jest czymś złym.

Niestety nie każdego uczyli nauczyciele potrafiący tchnąć w duszę człowieka poczucie i wyczucie. Jednakże nie ma co się nad tym zbyt długo pochylać, polityka wetknęła swe obślizgłe palce w tak wiele warstw naszego życia, że niestety z takim zjawiskiem będziemy mieć do czynienia jeszcze bardzo długo. To był potrzebny materiał. @Na Gałęzi, pierwsze 5 min twoich słów to jest coś, co powinna usłyszeć cała Polska, serio. Prawie co dzień napotykam sytuacje wobec słuchaczy/widzów a nawet i twórców, którzy popadają w taką paranoję hejtu i niezrozumienia. Oby kiedyś to się wszystko zmieniło.

To nie fandomy sa największym rakiem tej branży tylko "adaptacje" - profanacje, poprawność polityczna, showrunnerzy którzy klamią ludziom w żywe oczy o poważnym i pełnym szacunku dla autora i jego twórczości podejściu do adaptacji, a zamiast tego tworzą potworki które wypaczają to piękno wokół którego zebrał się fandom poprzez nachalną poprawnośc polityczną, plucie na materiał źródłowy i tworzenie czegoś o 180 stopni innego, tych machloi nie powinniśmy nawet nazywać adaptacjami skoro w większości przypadków poza nazwą nie mają za dużo wspólnego z dziełami które "adaptują".