Hahahaha :D znam wszystkie te wiadomości z punktu 3. Gdy po takim czasie dostaję wtedy taką wiadomość, wtedy to ja jestem "zajęta". Tak jak mówiłaś, nie zajmuje długo napisanie wiadomości, że ma się sajgon. Gdyby naprawdę chciał się spotkać/odezwać i na serio miałby szalony tydzień, jak to pisał, to by się odezwał i zaproponował kawę jak mu się wszystko w pracy/życiu uspokoi :) Chyba najdłużej czekałam 2 tygodnie na wiadomość. Facet jeszcze miał cały czas remont i nigdy nie mógł się spotkać. Raz na 2 tygodnie znalazł "łaskawie" czas na szybką kawę, a potem ją przerywał, by jechać łapać jakiegoś pokemona. Serio :D Raz podczas jedzenia pizzy dostał powiadomienie i nie dał mi dokończyć jedzenia, tylko zgarnął mnie i wiózł samochodem pół warszawy, by wysiąść i zostawić mnie na pół godziny w samochodzie, bo łapał na 2 telefonach jakiegoś legendarnego pokemona. Chyba to przelało czarę goryczy, bo zmarzłam. Poprosiłam by odwiózł mnie do domu i powiedziałam, by dał mi spokój dopóki nie skończy remontu i nie złapie ich wszystkich ;)
Widzę że remont to jakaś popularna wymówka 😀. Mój ghost to samo, ja z kolei remontów trochę w życiu przeprowadziłam i nie oznaczało to że znikam dla bliskich. Co za tchórze i samoluby...
No i tak i nie... tydzień owszem składa się z 604 800 s i nawet zgadzając się z tym, że "wolnego" zostaje 50 400 s, dlaczego zakładasz że te 10 s poświęcone na napisanie wiadomości to te pierwsze 10 s z tej puli?? A może jest to ostatnie 10 sek... i wówczas zainwestował 10 s... pod koniec tygodnia. Czyli ostatnie z tych 604 800 s które miał do dyspozycji... czy te 10 s jest w czymś gorsze od pierwszcy, czy nawet środkowych 10 s? Oczywiście tutaj się czepiam, bo każdy zrozumie co chciałaś przekazać, niemniej...
Zauważ, że nie wygląda to w ten sposób, że pierwsze 33% dnia przesypia, kolejne 30% tygodnia pracuje itd, a na końcu zostaje mu mały odsetek do wykorzystania. Wszystko dzieje się wymieszanym tokiem, już pierwszego dnia ma chwilę wolnych sekund z tej tygodniowej puli....
Padłam ze śmiechu: skoro nie dasz się wdymać w interesie to czemu dajesz się dymać w esemesie 😂 a "księgowa" wymiata temat czasu na odpisanie 😂😂 Uwielbiam Twoje poczucie humoru i te słodkie wulgaryzmy :p 💓💓👍👍👍
Ania Ty jak zawsze dla mnie w punkt xD Nie mogę się doczekać aż wyjdę z pracy, włączę sobie w taxówce na słuchawkach i dowiem się co znów zrobiłam nie tak zanim powstał ten film hahahhhaa
haha spotykałam się kiedyś z kolesiem, który potrafił nagle zapaść się pod ziemię i po paru tygodniach nagle odezwać bez żadnego wytłumaczenia! Co zauroczenie robi z ludźmi :)...trzeba siebie szanować, czasem odłożyć emocje na bok i ogarnąć się
to takie prawdziwe, czekamy i ludzimy sie, ze on naprawde nie ma czasu, a kiedy nagle pojawia sie po kilku dniach od niego wiadomosc, jakby nigdy nic pyta co slychac, choc poprzednia rozmowa byla niedokonczona i urwana z dupy, a my (niektore) jak te idiotki cieszymy sie, ze wgl sie odezwal, jakby byl jakims bogiem. Filmik w punkt, niech zadna z nas nie daje sobie leciec w balona.
@@alicjagarlikowska6122 Po prostu nie odpisywać ;) Albo: zasada wzajemności - odezwał sie do ciebie po miesiącu, odpisz mu po miesiącu i w podobnym stylu (i objętości tekstu); odezwał sie po pół roku, odezwij się ewentualnie po pół roku jak musisz, ale nie wcześniej... a najlepiej w ogóle, bo po co? jeśli ktoś ma cię przez pół roku w dupie, znaczy nie jest zainteresowany, nie podobasz mu się etc. i raczej nie będziesz, więc po co tracić swój cenny czas na kogoś takiego; czas już nie wróci.
Jak już facet wyczuje że laska jest na każde jego zawołanie to robi z nią co chcę ale może byc też zemsta słodka zbajerować go znowu i potraktować go tak jak on nas kiedyś tak samo czyli jak śmiecia zabawkę .Zapewne taki Pan by nie odpisał na smsa po roku duma by mu nie pozwoliła jednak widac że takie cwaniaki mogą wszystko ale laska to już nie .
Hey! Wlasnie czekam juz z tydzien na odpowiedź od faceta z którym niby się tworzył związek.. przypadkowo weszłam na yt i znalazwam ten filmik który potwierdził mi że trzeba się cenić ! Bardzo dziękuję! Bardzo pomagasz kobietą i bardzo Ci gratuluję za to co osiągnęłas!
Facet któremu zależy na dziewczynie, znajomości, relacji itp… który wie że jest iskra, chemia, ogień… nigdy w życiu nie pozwoli sobie na dłuższe nie odpiswanie ( małe gierki bardzo wskazane) bo liczy się z tym że ktoś inny może mu ją sprzatnąć sprzed nosa...
Nie zgodzę się za bardzo. Zależy od charakteru tak na prawdę. Potrzebna też jest swoboda, bo po co pisać jakieś dyrdymały? Niektóre laski odbierają to jak desperacje. Trzeba życ po prostu. Można popisać, ale te 20 wiadomości, a nawet 10 wiadomości na dzień powinno starczyć, albo czasami zrobić sobie dzień przerwy lub 2 :> jeżeli chcecie mieć "ładną typiarke", która wie, że jest ładna, bo nie ma innej opcji (Też dużą rolę odgrywa charakter tu nie ma co wątpić). Powstawcie się na jej miejscu. Załóżmy, że pisze do niej dziennie 30 kolesi, a ona wybiera mniej więcej tylko ciebie i coś tam odpisuje, to już jest sukces, ale ty też nie możesz pisać jak tych "30". Zresztą LASKI SĄ DZIWNE w większości. Jeżeli dla nas zależy na którejś, to po prostu chcemy trzymać kontakt jak najczęściej, a one odbierają to za złe. Nóż się w kieszeni otwiera. Prawda taka, że lepiej się spotkać na żywo niż pisać ciągle o tym samym. Ciekawi mnie co by było jakbyś z laską nie spotykał się np: 1-2 miesiące i dzień w dzień starał się do niej pisać po 50-100 wiadomości dziennie i nawet jeśli coś tam byś wymyślił, to potem mam pewność, że już by nie było tematu. Schemat by się powtarzał wiadomości. To jest nie do zrealizowania. Jakby laska do ciebie napierała sama i pisała w kółko to samo to byś nie wytrzymał.
Fakt masz rację nie pozwoli ale co jeżeli mówisz kobiecie że widzisz różnice, że nie odpisuje a ona ci mówi a zapomniałam a czepiasz się na lince byłam co byś zrobił?
@@dako2155 Koleś napisał, że facet nie pozwoli sobie na "dłuższe" nieodpisywanie, a nie że wskazane jest zasypywanie jej na śmierć wiadomości tekstowymi. Najzdrowsza (według mnie) linia kontaktowa to taka, gdzie jest wiadomość za wiadomość. Naturalna konwersacja. Wiadomo, że ktoś może zasnąć, pójść do kina, odwiedzić babcię i nie korzystać z telefonu nawet kilka godzin, ale nic nie stoi na przeszkodzie o tym, żeby uprzedzić. Czasami też temat się wyczerpie i można dać sobie odsapnąć. Prawdą jest, że jak spodobasz się dziewczynie to nie nie będzie jej przeszkadzał aktywny kontakt z Twojej strony, popatrz tu na komentarze, jak laski się zadręczają jak on nie odpisuje lub robi to za rzadko :D jeśli masz z kimś chemię, prawdziwy wspólny vibe to te tematy się nie będą wyczerpywać, jestem z moim facetem już 7my rok i codziennie wymieniamy masę zdjęć, komentarzy do bieżącej sytuacji choćby politycznej, piszemy o błahych rzeczach. Czasami między ludźmi nie iskrzy i nie ma się co oszukiwać. Swoją drogą pamiętam nasze początki, gdzie te esy były nadawane w linii ciągłej, a mój luby przyznał mi się po jakimś czasie, że potrafił sobie nastawić budzik, żeby nie odpisywać zbyt wcześnie na mojego sms'a, bo nie chciał wyjść na zakochanego poddańca XD To było ultra-słodkie. P.S. Jak dziewczyna ma problem z tym, że chcesz utrzymywać żywy kontakt, chociaż nie daje Ci wyraźnie do zrozumienia, że nie jest zainteresowana, tylko oferuje złudzenie, że masz szanse - zaufajcie mi - ona tylko powiększa swoje grono adoratorów :) Dziewczyny lubią czuć się "rozchwytywane", u facetów takie zjawisko występuje chyba rzadziej, choć kto tam wie.
Ta ale jego też może jakaś dziunia sprzątnąć sprzed nosa. Obie strony mają się starać, bo jak facet nie dostanie sygnału, że kobieta jest nim zainteresowana, to nie powodu aby się starać...
Jak ja się cieszę ze jestem singlem , zaoszczędze sobie pare ładnych lat życia , zero problemów , nikt mi dupy nie zawraca , pieniądze się zgadzają wszystko w jak najlepszym porządku SINGLI PROSZĘ O LAJKA 👍
The MarcinStudio,jestem singielką od kilku lat. Na dzień dzisiejszy mam błogi spokój, żyję swoim życiem,nikt mi nie miauczy za uszami o obiedzie,kolacji i chuj wie czym jeszcze. Moi faceci,to moi synowie i to mi wystarcza. Pozdrawiam serdecznie. 😁
@TheMarcinStudio Ale to kategorycznie WYKLUCZONE ! Nie może tak być, że ŻADNA z kochanych Pań nie ma dostępu do Twoich zasobów w postaci Twoich Pieniedzy, Twojego Czasu, zaangażowania i posłusznego odpisywania na każdego smska w stylu 'hej, co tam' ! Nie może, rozumiesz "palancie" !? :D
Świetny fragment o tym ile zajmuje odpisanie komuś, nawet nie tyle już w relacjach damsko-męskich, ale generalnie, jak ktoś mówi jaki to nie jest zabiegany i nie ma czasu odpisać. Szanuję!
2:16-2:24 to jest najlepsza puenta tego odcinka! ❤️ uwielbiam Cię za to, że w tak świetny sposób otwierasz kobietom oczy i wypełniasz ich mózgi cennymi radam 😉 Gratuluję odcinka! ❤️
Kocham twój sposób na ilustrowanie problemów :D jak nigdy nie oglądam, gdy ktoś siedzi przed obiektywem i mówi (puszczam w tle), tak od ciebie nie da się wzroku oderwać, no uwielbiam ten kanał
Porównanie do biznesu jest w punkt 😂 dzięki. Ja przez 3 miechy próbowałam się dowiedzieć co jest grane, prosiłam o zakończenie z jego strony, na co on niezmiennie: "wymyślasz, z mojej strony nic się nie zmienia, zarobiony jestem". Sprzeczne komunikaty to największy fuckup. I wiesz, widzisz, że gościu trzyma Cię tylko na wszelki wypadek ale że wcześniej byłaś prawdziwą księżniczką w prawdziwym Disneylandzie, to trochę czasu trzeba, żeby do każdej synapsy dotarło, że znowu jesteś Kopciuszkiem. Nie pojmę nigdy tego tchórzostwa, odechciało się tej laski, ok, zdarza się, to podziękuj za to co było i się po ludzku pożegnaj. A nie znikaj bez słowa bo to okrutne.
Kurde. Mam kiepską sytuacje też. Chłopak wyjechał na dwa miesiące do Holandii, przez ten czas w sumie z koleżankami tripy do dużych miast, poczułam się wolna i przestalam pisac do Niego. Spotkalismy sie dwa dni temu i w sumie powiedziałam, że właśnie wszystko w jak najelpszym porządku, tylko nie miałam czasu. Zależy mi na Nim i nie chciałabym go zranić, ale nie wiem jak zerwać by jednak relacja została przyjacielska...
@@katat0nia miej odwagę skończyć z klasą. Jeśli do tej pory była szczerość to krótko ale życzliwie pogadaj o tym, otwarcie. To trudne ale lepsze niż udawanie. Dla wszystkich. Ile bym dała żeby tamten ze mną po prostu porozmawiał, nawet przez telefon, trochę szacunku się należy.
@@grazyna5455 Ale boję się, że właśnie dałam Mu zbyt dużo nadzieji i wolałabym po prostu zapaść się pod ziemię, by zapomniał o mnie. Co byś chciała usłyszeć od tego faceta, tak żeby Cię to usatysfakcjonowało i nie zraniło aż tak bardzo jednocześnie?
@@katat0nia ja bym doceniła że pomimo błądzenia wcześniejszego zebrał się na odwagę i krótko ale życzliwie powiedział jak jest. W jego przypadku to by było coś w stylu "byłaś dla mnie bardzo ważna ale coś we mnie się skończyło i nie umiałem Ci tego powiedzieć bo to mnie też boli, nie chciałem ci sprawić bólu ale zwodząc cię krzywdzę cię bardziej a nie chcę cię całkiem stracić z życia". I już, uścisk ręki, przytulenie i każde w swoją stronę.
@@grazyna5455 Jezu, nawet nie wiesz jak pomagasz. Teraz lepiej jest mi to zrozumieć. Muszę w takim razie podjąć rozmowę, a nie unikać tematu. Byłam przekonana, że jak oleję go, to On po pewnym czasie też to zrobi, ale teraz widzę, że to tak nie działa. Dzięki bardzo za rady i uświadomienie. 🙃💖
Fajny pomysł Aniu na pokazanie rzeczywistości w sposób humorystyczny ♥ Mi facet najdłużej nie odpisywał jakieś 3 miesiące. Po trzech miesiącach napisałam do niego, (ale nie po to by płakać z tego powodu, że tyle czasu byłam "samotna). Spytałam go dlaczego się tak zachował. Był szczery i powiedział mi, że stwierdził, że nie jestem odpowiednią osobą dla niego i woli poczekać na "lepszą" wersję niż ja! Wszystkie te sytuacje, o których wspomniałaś Aniu, się powtórzyły. Jestem najlepszym na to dowodem.
wow, to rzadkość. Miałam kiedys sytuację, że facet z roku zamilkł na 2 tygodnie, więc ja też. Szczególnie, że ostatni sms był ode mnie. Nie bawię się w gierki, czyja kolej napisac, czy cos tam, po prostu uznałam, że nie będę ciągnąć na siłę czegoś, co ta druga osoba chce zakończyć. No i on po tych 2 tyg zapytał mnie, dlaczego się nie odzywałam.... Nie mogłam się powstrzymac i odpisałam, że to on się nie kontaktował, więc nie chciałam przeszkadzać. Odpowiedzi nie dostałam...
Langusta na palmie, skomentował niektóre Twoje filmiki. Na początku pomyślałam że zgadzam się z Tobą ale kiedy wysłuchałam jego filmów do końca, gościu bardzo dobrze mówi i zna się na ludziach pomimo tego, że jest księdzem. Pozdrawiam i zachęcam żebyś obejrzała. Z chęcią wysłucham Twojej opinii.
Tak, to prawda na poczatku tłumaczymy i usprawiedliwiamy jego zachowanie, uznajemy, że pewnie robi cos waznego i nie ma czasu odpisac. Ale na pewno jeszcze to zrobi, chociaz juz zaczynamy miec małe watpliwosci, czy oby na pewno. Łudzimy się i zaczyna być to dla nas irytujace, bo z jednej strony chcesz napisac, ale z drugiej nie chcesz wyjsc na jakas desperatke i duma Ci na to nie pozwala, bo przeciez "nie bede sie naprzykrzac". Bedzie chcial to sie odezwie, nie no to trudno, to oznacza, ze mu juz przestalo zalezec. Trzeba się jakoś z tym pogodzić i zyc dalej. Ale ta mysl jest dla Ciebie nie do zniesienia i nie chcesz tego do siebie dopuscic. Jak to zapomniec o nim?! nie moge, nie dam rady! Tu moge Cię zapewnic, ze dasz, ale trzeba na to niestety czasu. Czas leczy rany, leczy rany, ale blizny pozostaną. Na poczatku jest to nie do przezycia, dalej pojawia się ta zludna iskierka nadziei, ze jeszcze sie odezwie i bedzie wszystko dobrze i to jest chwilowo pocieszajace, az do momentu, gdy uswiadamiasz sobie, ze to co było, skonczylo sie, nie powroci juz i to jest KONIEC! Probujemy poukladac sobie wszystko, staramy sie zyc dalej, ale wszystko nam o nim przypomina, masz ochotę zamknac oczy i przespac ten okropny okres, nie myslec i nie zadawac pytan. Czas mija, powolutku wszystko wraca do normy, momentami nawet zaczynasz sie usmiechac i zapominac. W koncu udaje Ci sie poskladac do kupy i wziac sie w garsc, ale to i tak powraca i powracac bedzie...
Dokladnie tak jest, najgorsze jest to ze wiesz ze to dupek, ktort prawdopodobnie za toba wgl nie tęskni ale jednak nawet jeżeli masz tą swiadomosc i tak cały czas o nim myslisz i wracasz do tego gdy jeszcze sie odzywał i jaki BYŁ fajny
Pls nie myślcie, że facet zawsze będzie pisać pierwszy i że mu to odpowiada... Szczególnie na początku, kiedy jeszcze nie wiadomo dokładnie co i jak i masz wrażenie, że dziewczyna ma w ciebie wyjebane a ty narzucasz się jej. Ogólnie się zgadzam ale kiedy facet nie jest zbyt pewny siebie, to często może mieć wrażenie, że robi z siebie pajaca przed damulką, której ciężko napisać pierwszej :)
Na początku to facet pisze dużo. Potem, gdy już pozna osobę robi to z odstepstwem czasowym. Jeżeli to odpowiada obydwu stronom to ok. Gorzej jak jedna strona czeka i nic z tego nie wynika.
Akurat w moim przypadku, znaliśmy sie trochę i pisaliśmy z reguły tak, ze nigdy tematy nam sie nie kończyły i rozmowy byly kontynuowane na bieżąco. Bo nie mieliśmy siebie dosyc. Ale mniejsza o to, masz racje, ze niektóre laski taki maja zwyczaj, ze nie zaczna rozmowy, bo uważają ze to facet powinien ciągle zaczynać rozmowe. Inicjatywa powinna byc po obu stronach i licytowanie sie kto powinien napisać jako pierwszy jest bynajmniej śmieszna. Ale jeśli chłopak nie odpisuje, po jakiejs Twojej odpowiedzi i problem się powtarza. To chyba nie warto juz i lepiej sobie odpuścić niz sie na sile narzucać. :)
10/10... Dwa tygodnie, "Sorry I had a hard time babe" . Zawsze się łapię na te wszystkie zagrania i zawsze racjonalizuję, a to na prawdę zajmuje 10 sekund xD
Świetna analiza 😂😂 i to działa nie tylko w relacjach z facetami, ale z każdym! Ja też nie lubię jak ktoś po paru tygodniach wciska mi kit, że nie miał czasu się odezwać. To tylko i wyłącznie kwestia priorytetów. ✌😅
Bylam kiedys zakochana, pierwszy raz, majac lat 17. Po kilku miesiacach znajomosci po prostu zerwal znajomosc, nie odpisal wiecej na list, sms, nie odebral tel(bylismy z innych miast i tak pisalismy sobie listy na papierze, nie mialam komputera i wredy bylo ledwo gg)Poznal kogos w swoim miescie.Kiedy rozpacz minela, przeklnelam go, aby kiedys wrocil to wtedy ja oleje sprawe. Znalazl mnie po rownych 10latach haha, twierdzac, ze bylam miloscia jego zycia i wszystko zniszczyl bedac mlodym i glupim. Odpisalam, ze spoznil sie dekade i ze zycze powodzenia! Nie odpisuje, olej go i nie czolgaj sie w domyslach i przykrosciach, nie warto.
Tylko to tak boli... wszystko o nim przypomina. Jak po prostu uciac cos, co sprawialo Ci tyle radosci, spelnienia? I wyrzucic z pamieci i listy kontaktow swoja bratnia dusze?
Spotykalam sie kiedys z takim... Zaznacze, ze sytuacja od poczatku byla trudna bo ze wzgledu na prace czesto wyjezdzam za granice na tydzien czy dwa, a kiedy jestem w domu to nawet jak nie pracuje to musze byc pod telefonem (nie gapie sie w niego po prostu dzwonki musza byc wlaczone, a on lezy sobie na drugim koncu pokoju) ale zasadniczo w domku spedzam prawie tyle czasu ile za granica. On natomiast pracuje zawodowo, a dodatkowo jak ma chwile to pomaga ojcu przy jego biznesie. Oboje mamy na tyle dziwne prace, ze czesto pracujemy w weekendy, a czasem zdarzy sie nawet pracujace swieto. Ok, to tyle jesli chodzi o wprowadzenie. Znalismy sie jeszcze z czasow kiedy oboje sie uczylismy ale zawsze iskrzylo ale zawsze ktores z kims sie spotykalo wiec nigdy do niczego nie doszlo... Az tu nagle zostalam singielka, tak wyszlo, ze on wtedy tez od jakiegos czasu z nikim sie nie spotykal. Szybko dowiedzial sie o tym, ze jestem wolna i napisal. Zaproponowal spotkanie w najblizszy poniedzialek, jednak termin mi nie odpowiadal, napisalam dlaczego i spytalam czy mozemy umowic sie na drugi dzien tj. we wtorek. Dalej naciskal na ten poniedzialek mimo, ze powiedzialam mu o tych planach i nie wiem o ktorej skonczy sie spotkanie ale koniec koncow spotkalismy sie w ten wtorek. Bylo super. Potem kolejna randka i kolejna (druga ja zaproponowalam, trzecia on)... Z jakiegos powodu bylo super kiedy sie widzielismy czy rozmawialismy osobiscie/przez telefon (potrafilismy gadac i gadac) ale pisanie nam nie szlo, jednak bylo widac po tych wiadomosciach, ze chociaz sie stara. Nagle okazalo sie, ze mam w pracy pozar i musze wyjechac na dwa tygodnie - o czym go poinformowalam na kilka dni przed wyjazdem. Przez ten czas pisalismy, a jak proponowalam zeby sie zdzwonic i porozmawiac to znikal po paru minutach. Wracam po nieco 2 tygodniach steskniona na niecale 2 tygodnie, pytam go kiedy mozemy sie spotkac, on odpowiada, ze maja urwanie glowy w pracy, udalo sie spotkalismy sie po paru dniach. Przez kolejny tydzien znowu unikal tematu spotkania mowiac, ze "jak nie uda sie tym razem to najwyzej nastepnym". Wychodze z zalozenia, ze mozna komus zaproponowac spotkanie raz (ewentualnie drugi) ale jesli termin nie pasuja danej osobie, a jej zalezy to ona powinna wyjsc z kolejna propozycja... Jesli natomiast nie zaproponuje kolejnego terminu to znaczy, ze mu nie zalezy... On tego nie zrobil wiec sie z nim skonfrontowalam, na co on napisal cos w stylu "niestety taka praca", w koncu stwierdzil, ze mozemy spotkac sie w sobote (czyli 2 dni przed moim planowanym wyjazdem). Spotkalismy sie (2 spotkanie w ciagu 12 dni jak bylam w domu bo on taki zapracowany). Znowu wyjechalam. Wrocilam, nie podjal tematu spotkania. Po tygodniu mojej obecnosci w domu obrazilam sie liczac, ze moze da mu to cos do myslenia. Zareagowal po jakichs 5 dniach, przez te 15 dni jak bylam w domu nie spotkalismy sie wcale...W kolejnym miesiacu spotkalismy sie dwa razy. Nie wytrzymalam chcialam sie ostatecznie skonfrontowac i zerwac. Jednak nie dostalam tej szansy bo nie chcial sie spotkac (byl zbyt zajety) wiec poprosilam go zeby zadzwonil dzisiaj lub jutro jak bedzie po pracy (koniecznie po, nie przed), nie zrobil tego, poprosilam jeszcze raz o to samo - znowu tego nie zrobil wiec zerwalam przez wiadomosc tekstowa. Jak teraz o tym mysle i to pisze to wiem, ze powinnam zakonczyc to wczesciej bo po prostu w trakcie jak sie spotykalismy przestalo mu zalezec - bylo to widac po jego wiadomosciach jak pisal coraz rzadziej, przestal zaczynac nowe tematy, a odpowiedzi ktore od niego dostawalam przerodzily sie w wiadomosci typu: "to fajnie", "duzo pracuje", "zobaczymy czy bedzie czas", "dobrze". Ja jednak bylam zakochana i ignorowalam sygnaly lub probowalam go sama przed soba usprawiedliwiac. Takze potwierdzam te wszystkie zachowania przedstawione na filmiku sa prawdziwe i sa stracone przypadki gdzie nawet konfrontacja nie pomoze. W moim przypadku widzialam jak gwaltownie zmienilo sie jego podejscie do mnie podczas mojego pierwszego wyjazdu, szybko to skonfrontowalam, a i tak to nie pomoglo. Jak komus nie zalezy to tego nie zmienimy.
Jeden odzywał się raz na kilka miesięcy/ rok i zapraszał do domu na kawę, nie skorzystałam.Inny zaprosił, bo się" zastanowił", a jak nie, to "za tydzień może być inna, " i po tygodniu stwierdził, że skoro nic nie było ( czyt. seks) , to mu się odechciało ( kolega, znamy się od roku):-D...Jak się nie odzywa, to olać i robić swoje. Jak komuś zależy, to się odezwie.
Oglądam Cię praktycznie od początku Twojego kanału i każdy Twój film jest coraz lepszy. Śmieszki i sarkazm są na takim poziomie, że pomimo iż mam już chłopaka i większość z tych przyjemności, o których opowiadasz już za mną, to oglądam każdy odcinek! Nikt nie mówi tak pięknie jak Ty, o tym jak idiotycznie potrafiłam postępować, ganiając za facetami (tu chciałam wstawić emotkę, która ociera łezkę ze wzruszenia, ale chyba nie istnieje taka).
A nie można założyć, że ktoś po prostu nie lubi pisać? Bo ja szczerze nienawidzę pisać, wolę rozmawiać face to face i mało tego, że nie wiem, co odpisać, to jeszcze... reaguję w taki sam sposób :)
Nie wiem, czy to dobry sposób, czy nie, ale ja tam lubię szczerość. Jestem nieśmiała w kontaktach z nowo poznanymi osobami, ciężko mi włączyć się do rozmowy, więc na początku roku akademickiego po prostu o tym powiedziałam. Prosto z mostu. Kumpela z roku powiedziała mi po czasie, że już po tym mnie polubiła, że fajnie to zrobiłam. Mój chłopak też nie lubi pisać i po prostu mi o tym powiedział. Że przeprasza, że on się tak nie rozpisuje, ale woli rozmowę na żywo. I ja - wiedząc o tym - nie dopisuję sobie, że nie chce mu się ze mną gadać, tylko po prostu opowie mi więcej, jak się zdzwonimy albo spotkamy :D
@@asiamakota602 nie prawda ..... istnieją ludzie którzy na prawdę nie lubią gadać przez messengera .... jak można wszystko wkładać w jeden wór i mówić ze na pewno każdy jest taki sam.... mój chłopak z którym jesteśmy od 6 lat tez tak robił i jakoś wyszło że mu zależało bo jesteśmy razem szczęśliwi od lat
Co.zrobic gdy facet milczy tydzien? Jak zrobi się pretensje lub będzie mu o tym wypominać że się czekało na kontakt a go nie było to on pomyśli że ma nad nami władzę i może bez problemu sterować emocjami bo tej kobiecie widać że zależy. Gdyby nie zależało to bym nie denerwowała się że ktoś się nie kontaktuje
Ale czy te aplikacje i portale przybliżają nas do siebie bo ja myślę że jest wręcz odwrotnie bo jak ktoś do ciebie powie na żywo czy uciekniesz ze wstydu albo z zażenowania i nic mu nie odpowiesz a w portalach czy aplikacjach takie olewanie jest nagminne .Jakie można wyciągnąć z tego wnioski : smesy i tekst to bzdura trzeba ze sobą rozmawiać i wtedy widać wszystko bo 90% komunikacji jest niewerbalna ,patrzenie w oczy, dotyk ,uśmiech ,to widać i w gestach już nie tak łatwo skłamać jak słowach.To jest smutne ale internet jest barierą która nas oddala a nie zbliża .
Narzędzia internetowe są ogromnym ułatwieniem, ale nie ma co ukrywać, że często utrudniają relacje face2face. Dlatego ja zawsze powtarzam, że to nie powinna być jedyna droga poszukiwań oraz żeby jak najszybciej przenosić relację z internetu do realu :)
Pewnie i oto chodzi ,pewnie nazwiesz mnie dupkiem ale olałem wiele kobiet bo nie były pewne czy chcą się spotkać ale mężczyzna poznając swój ideał powie mu nie wiem co będę robić w niedziele popiszmy wcześniej i wtedy zobaczymy ,mnie to spotkało dlatego przestałem racjonalizować kobiety tylko patrze co robią bo chodzi o to żeby nie słuchać co kobieta mówi tylko co robi wtedy ją zrozumiesz.
Aplikacje niestety oddalaja ludzi od siebie. No chyba że rozmawiają ze sobą osoby z odległych zakątków świata. Ale ile można żyć w związku na odległość?
Jesteś genialna! hehe uśmiałam się :D To jest takie prawdziwe. Smsa można napisać podczas obiadu, czy nawet w łazience, rano po przebudzeniu, w nocy przed pójściem spać. No, chyba że człowiek pracuje 24/h i nie używa telefonu (ironia). Ale jak wiadomo - wymówki, wymówki, wymówki, głupie i śmieszne wymówki.
Do mnie się jeden taki Romeo po 2 latach odezwał. Jeszcze myślał, że o nim pamiętam. Oczywiście zaczął od kłamstw, że niby pisze do mnie, bo ktoś tam o mnie pytał. Wyśmiałam.
Może jestem trochę staromodny ale nie rozumiem o co wszystkim chodzi z tym ciągłym pisaniem wiadomości na messengerze na przykład. Jakby mi ktoś cały czas pisał na facebooka to bym się lekko wkurwił. Wkurwia mnie też to, że idę gdzieś do znajomych a oni co chwilę zaglądają w ten jebany telefon i coś tam piszą. Nie lepiej po prostu umówić się poprzez facebooka i pogadać przy kawie lub piwie?
Kiedyś starałam się przyzwyczaić do odpisywania, bo to teraz taki zwyczaj, że czy to lekcja/wykład czy spotkanie to ktoś pisze - trzeba odpisać. I dlatego spotykając się ze znajomymi nieraz miałam wrażenie, że mnie olewją, bo ciągle patrzą w telefon. Przez to czułam się samotna, bo nawet kontakty w realu bez kontaktu wzrokowego, uwagi. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale większość młodych osób. Np. jak coś robię, to mam co chwilę przerywać, bo ktoś napisał? A ten ktoś akurat siedzi i się nudzi i do tego mega szybko pisze, a ja np. sprzątam / uczę się, i w ogóle nie mam kiedy skończyć tego, co robię?
U mnie jest podobnie. Jestem czymś zajęty np. jest zapierdziel w robocie i ktoś mi cały czas pisze i po prostu nie chce mi się co chwilę przerywać mojego zajęcia i zaglądać w ten pieprzony telefon, a potem jak wrócę do domu i odpisze na spokojnie to dana osoba jest wielce oburzona, że nie odpisałem wcześniej. Tłumaczenie im, że byłem w robocie i miałem szefa nad głową nic nie pomaga bo przecież odpisanie to 10 sekund. Naprawdę nie rozumiem tego pierdolca jakiego ludzie mają na punkcie pisania tych pieprzonych wiadomości przez messengera. Uważam, że telefon jest od dzwonienia a nie od napieprzania w jego ekran co pół minuty aby komuś odpisać.
taka pisanina jest też zwykle mocno wymuszona, przeciętny człowiek ma zazwyczaj monotonne i nudne życie kręcące się wokół szkoły czy pracy i takie "ubarwione" teksty bez kontaktu osobistego o tym że jem bułkę z masłem czy spóźnił się autobus raczej męczą na dłuższą metę, a jak już czytam na wstępie "co słychać ? " to uchodzą ze mnie resztki sił życiowych, zwykle odpisuję że "szum wiatru we włosach"
Kiedyś śniło mi się że miałem dziewczynę o której zupełnie zapomniałem, po przebudzeniu wystraszyłem się że to mogło być naprawdę. Może to była ta jedyna. Tylko kto to był?
Uważam, że osoba która nie potrafi nawet odpisać ani znaleźć dla ciebie chwili w swoim napiętym grafiku, nie zasługuje na twoją uwagę. Chodzi tu zarówno i o facetów, jak i o koleżanki.
Refleksja, która mnie naszła po obejrzeniu tego filmu: to smutne, że tyle kobiet ma tak niskie poczucie własnej wartości. Ostatnio próbuję wyrobić w sobie nawyk pytania "fakt czy przekonanie?" i skupiać się tylko na faktach, zamiast tworzenia własnej interpretacji rzeczywistości. Jednak nadal mam w sobie taką tendencję do zakładania dobrych intencji. Zdarza się, że po 1 - 2 dniach milczenia to ja pytam, czy wszystko w porządku, bo nachodzą mnie myśli, że może coś niedobrego się stało, ale to raczej dotyczy bliższych osób. Też jestem tego zdania, że nie ma czegoś takiego, jak "nie miałem/-am czasu". To kwestia priorytetu. No, i zwykłej ludzkiej przyzwoitości :) Jeśli ktoś traktuje nas poważnie i z szacunkiem, zawsze znajdzie ten czas, by dać znać, zwłaszcza że faktycznie - napisanie krótkiej wiadomości z informacją to kwestia kilkunastu sekund. Nie oczekuję odpisywania do kilku minut od wysłania wiadomości, ale jeśli osoba milczy 1 - 2 dni, to jest to już zastanawiające. Aczkolwiek, myślę, że znajdą się takie osoby, które taką wiadomość informującą potraktują jako zwykłą wymówkę, niestety. I zasypią oskarżeniami. Myślę, że częstym błędem jest też takie zasypywanie wiadomościami typu "dlaczego się nie odzywałeś?", "halo?", "czemu nic nie odpisujesz?", itp. Takie dążenie do wyjaśnienia jest moim zdaniem bez sensu. Bo tak naprawdę - cokolwiek odpisze, to i tak nic nie zmieni, że olewał. Cokolwiek odpisze i tak będzie wymówką, więc i tak sprawa się nie wyjaśni. A jak odpisze brutalną prawdę, że olewał, to przecież... to już wiadomo? Jaki więc to ma cel? Przypomnienie o sobie? Po co? Po co inwestować w relację, w której trzeba o sobie przypominać? Nie przypominam sobie takiej sytuacji, by koleś odezwał się po długim czasie milczenia, bo zwyczajnie mam to w dupie i nie liczę czasu :D
1. Nie jest tak, że facetowi sms zajmuje 10s. Najpierw trzeba pomyslec co napisać, bo napiszesz byle co i zaraz lawina pretensji 2. Dziewczyny też grają w ch... z (nie)odpisywaniem. Powiedział bym że w tej spółce jest 50:50 :) Sorry taka prawda.
2:35 - IDEALNY przykład 90% dziewczyn na Tinderze, Badoo czy innych komunikatorach - nie wiem czy tylko ja trafiam na takie dziewczyny, ale korzystałem zarówno z jednej jak i drugiej appki i wszędzie wyciągnąłem te same wnioski - tak jakby kobiety siedzące po drugiej stronie ekranu były na tych portalach za karę i odpisywały z łaski niczym przysłowiowa wkurw!0#@ Grażyna wydająca papiery w urzędzie, której ktoś śmiał przerwać picie kawy xd Próbujesz się zapytać jak się czuje, jak jej minął dzień, co akurat teraz robi, żeby cokolwiek się dowiedzieć, rozruszać tą konwersacje, a w odpowiedzi dostajesz „Spoko, fajnie, LEZE” ( to Leze to jest mistrzostwo xD praktycznie zawsze to slysze - niezależnie od pory dnia !!!). Come on dziewczyny wkładajcie więcej kreatywności i słów w konwersacje, a także trochę zainteresowania drugą stroną, pisząc z nami facetami !
mimekochan To powiedz mi mistrzu podrywu w jaki sposób zagadać do dziewczyny która: 1) Nie ma żadnego opisu 2) Jej zdjęcie/a niczym szczególnym się nie wyróżniają Jeżeli odpowiedź brzmi 'zarzuć jakiś komplement' to sorry, ale nie. Kojarzy mi się to zwyczajnie z ruchaczami puchaczami, którzy od pierwszych wiadomości zasypują dziewczyny toną słodkich tekstów bo chcą zwyczajnie zaruchać xd Poza tym to i tak nie prowadzi do niczego więcej niż "Dzięki xd"... Zapytanie o to jak minął dzień/jak się czuje jest w mojej ocenie wykazaniem się zainteresowania drugą osobą, a także dobrym wstępem do dalszej rozmowy bo jeżeli ktoś się wykaże odrobiną chęci żeby napisać coś więcej niż to "Spoko leże" to uwierz mi, że ta rozmowa potem leci bez najmniejszego problemu :)
Miałam podobnie, chłopak w którym się zakochałam olewal moje wiadomości itp, aż w końcu postanowił dać nam szansę (bo nie dawałam za wygraną) i tak się stało że jesteśmy razem od 3 lat i żadne nie wyobraża sobie życia bez siebie XD Miłość...
jak można dać łapkę w dół pod filmami Ani, takimi jak ten. naprawdę nie rozumiem. bardzo mądre i świetnie podane przykłady i zasady cechujące relacje damsko-męskie :) lepiej sobie je wziąć do serca zamiast hejtować :)
Mam podobną sytuacje o tych o których mówiłaś. Mój przyjaciel w którym jestem zakochana ostatnio pisze tylko raz na 4 dni i to jakieś jedno zdanie. Kiedyś rozmawiałyśmy praktycznie codziennie. Zaczął tez się robić szorstki jak raczy się chociaż cokolwiek odpisać. Codziennie pisze mu dobranoc itp. I nigdy mi nie odpisuje. Tłumaczy to jako, że niby chodzi na jakieś zajęcia dodatkowe, że na dodatkową siatkówkę itd. Ale w czym problem napisać przed spaniem np. „Hej, przepraszam, że ostatnio nie odpisuje mam dużo zajęć na głowie, pogadamy w weekend jak będę miał więcej czasu dobranoc” Tym bardziej, że doskonale wie, że siedzę do późna, wiec napewno ją odczytam i będę wyrozumiała. Coś ewidentnie mi nie gra :/
Super filmik, dzięki za uświadomienie wielu faktów. Kiedyś dałam się wplątać w taką znajomość, gdzie facet co jakiś czas zapadał się pod ziemię - i już nigdy więcej. Najdłużej zdarzyło mu się nie odpisać rok, po tym czasie odnowił znajomość jak spotkał mnie przypadkowo. Wmówił mi, że zepsuł mu się telefon, stracił kontakt do mnie i nie mógł mnie znaleźć (nie miał faktycznie fb i nie wiedział jeszcze, gdzie mieszkam). Czułam, że coś śmierdzi, ale dałam szansę, bo wciąż miałam sentyment (po nagłym urwaniu kontaktu bez słowa wciąż zadawałam sobie pytanie: dlaczego?). Było ok, po 2 miesiącach znów chwilowe ochłodzenie. Potem ok, potem urwanie kontaktu na 2 miesiące... Potem znów podszedł i odnowił znajomość, podając wymówkę widma delegacji za granicę i że nie chciał mnie ranić... Potem niby dłuższych momentów ciszy niż max kilka dni nie było (zawsze tłumaczył takie momenty zapracowaniem- delegacją i pracą po 12 h dziennie). Zwodził mnie tak ponad dwa lata.. Przypadkowo sama dowiedziałam się, że przez cały ten czas miał oficjalną dziewczynę, a ja byłam dodatkiem... i to ten fakt zawsze był powodem dłuższych lub krótszych momentów ciszy (by ona nie podejrzewała niczego, nieraz plany mu się przez nią zmieniały i musiał w ostatniej chwili przekładać spotkanie ze mną, zresztą zawsze umawiał się na ostatnią chwilę). Dlatego dziewczyny - jak choć raz Wam coś "zaśmierdzi" i jak choć raz facet nie będzie się odzywał przez chociaż krótki czas, to trzeba dać sobie z nim spokój
Też miałam takie sytuacje,że najpierw do mnie pisał prawie codziennie odpisywał wydawało mi się,że jest zainteresowany, a potem nagle przestał się odzywać na kilka miesięcy nie było z nim kontaktu potem się odezwał i dalej cisza nie wiem o co chodzi, ostatnio zauważyłam, że szuka kogoś na portalach randkowych, myślę,że to jakiś bawidamek jest i tyle i pewnie z innymi tak samo postępuje nie tylko ze mną
Mnie koleś wystawił do wiatru 3 dni temu , umówił się i nic , zero kontaktu . Oczywiście tydzień wcześniej był zakochany i woził mi meble z ikei . Czuje ze się nie odezwie , a nawet jeśli to właściwie nie ma o czym już rozmawiać ... nigdy nie zrozumiem tych zachowań ...
Ja mam takie tygodnie że nie mam czasu dla nikogo bo śpię, jem i oglądam filmy, jestem wtedy tak szczęśliwy że naprawdę nie zamienił bym swojej samotności na nic innego, a mam takie tygodnie że siedzę tydzień pod namiotem, na plaży, ze znajomymi w górach. Lub chociażby przełamuję swoje słabości jak np. kąpiel zimą o 2 w nocy w jeziorze itp. :) Największą satysfakcje i radość sprawia mi fakt, że nikt nie jest w stanie zabronić mi być sobą i robić tego co chce. Wymyśliłem sobie że będę pracował góra pół roku, a pół roku nie robił nic poza przyjemnościami, i to się dzieje właśnie teraz. :)
Rzeczą, której najbardziej nie cierpię to właśnie "Spoko" "xD" "o ja, no to grubo" i ogólnie odpisywanie półsłówkami tak, że nie da się dalej pociągnąć rozmowy, kiedy ja się naprodukowałam. Nie cierpię płytkich rozmów, takiego "heheszkowania". Za messengerem nie przepadam, ale jeśli już coś piszę to wkładam w to trochę wysiłku i szlag mnie trafia kiedy ktoś nie potrafi się wykazać minimum kreatywności i odpowiada mi tylko np. gifem albo emotikonem, kiedy ja wyraźnie daję sygnał do jakiegoś rozwinięcia rozmowy na konkretny temat. Nie tyczy to się tylko facetów ale koleżanek też
Ja z kolei takie wymówki słyszałem u kobiety. Zwodziła mnie tekstami, że była zajęta i nie mogła się odezwać. Kilka razy jej to uszło na sucho,a któregoś pięknego dnia ją przejrzałem,bo nie rozumiem,że od rana do godziny 1:00 w nocy nie mogła napisać nawet głupiego dobranoc . Byliśmy parą ale to był krótki związek. Wszystko było dla niej ważniejsze ode mnie,a jak się spotkaliśmy to z trudem znalazła dwie godziny czasu ,aby iść ze mną np. do kina . Prawda jest taka , że jak komuś zależy to nawet z wc w pracy napisze tego smsa do Ciebie,a jak ma w du... to i tydzień będzie miał zawalony. Pozdrawiam Wszystkich
Piszesz do dziewczyny za często: "co za natręt", piszesz za mało: "dlaczego się mną nie interesujesz", piszesz w odpowiedniej ilości, odpisuje ci: "tak, nie, haha". To już chyba faktycznie lepiej raz na tydzień pisać albo w ogóle.
Dziękuje Ci za ten film. Często wybaczałam brak kontaktu jednej z dziewczyn z którą się umawiałam. Jednak pod koniec mojej znajomości po miesiącu bez kontaktu (tylko z jej strony) mocno się wkurwiłam. Ona zaś zaczęła wpędzać mnie w wyrzuty sumienia... szczerze pozbyłam się ich dzięki Tobie
Moja mama miala tak z tata kiedy sie urodzilam . Po moim urodzeniu kontakt sie urwal i przestal odpisywac . na szczescie mamy niebiologicznego, ale super ktory inwestuje w nas 🥰
U mnie nie odpisywał parę dni a potem wielkie pretensje, że czemu mu ciągle zawracam głowę skoro on na tyle pracy :) Wtedy się przejmowalam, a teraz mi sie śmiać chce. Swoją drogą czemu oni nie odpisują przez tyle, jak to jest możliwe. Nie wyobrażam sobie nikogo na kim mi zależy tak olać...
To nie takie proste, Aniu. Bardzo często jako faceci nie chcemy wychodzić na desperatów, dlatego oczekujemy, że kontakt będzie inicjowany przez obie strony po równo, a nie że facet za każdym razem i po każdym spotkaniu musi napisać.
Chyba jestem fenomenem, czekałam ponad miesiąc! Tzn. "czekałam", już po 2 tygodniach myślałam, że mnie olał a ten po ponad miesiącu się odezwał, chyba miesiąc i tydzień dokładniej. Byłam w szoku i oczywiście już nic z tego nie było. Teraz jak czekam dłużej niż 2 dni to odpuszczam dla mnie to znak, że mu nie zależy, nie ma co się oszukiwać. Odcinek świetny jak zawsze zresztą:) Ania jesteś fenomenalna, dzięki za wszystkie rady
Ja- facet -12 lat w związku( w tym 3 po ślubie) naprawdę udanym związku, oglądam film o tym co to znaczy jak facet nie odpisuje i dobrze się bawię :) tego nie ogarniesz :)
Pani Ania ma tak przyjemny głos...😁😁😁 Idealnie do zasypiania (bo treść mi się raczej nie przyda, słucham tego zwykle tylko z ciekawości albo jak nie mam co robić xd)
Cały 'wykład' od 3:49 perfekcyjny! Zawsze podaje argument o tym, jak niewiele potrzeba, żeby napisać wiadomość, w stylu: "Cześć kochanie, miłego dnia". Super film
do tego, czego nie robić, kiedy on nie odpisuje, dorzuciłabym punkt, żeby nie zasypywać go kolejnymi wiadomościami, jeśli nie odpisał jeszcze na poprzednie. Bardzo częsty błąd i działa też w drugą stronę, włącznie z kwestią naciskanie na kontakt, kiedy druga strona jednak poświęciła 10 sekund, żeby poinformować, że mimo najszczerszych chęci, nie ma czasu na choćby podrapanie się po dupie :P
wszystko spoko, tylko nie rozumiem dlaczego ten komentarz kierujesz bezpośrednio do mnie. Wypowiadałam się o osobach trzecich, ogólnie jako dodatkowy punkt, nigdzie nie wspomniałam, że to wzięte z mojego życia :P
użyłam słowa "dorzuciłabym", które podkreślało moje zdanie w tym temacie, a Ty używałeś zwrotów "ty" (pisany na dodatek z małej litery). I jaki poziom masz na myśli? Ogólnie uważam, że ta polemika nie ma sensu, jeśli zwracasz ją do mnie- a na to nadal wygląda- bo to dla mnie "oczywiste oczywistości". A do tego- bez obrazy- preferuję wypowiedzi Ani, bo Twoje wydają się mieć bardzo uszczypliwy wydźwięk. Także "we cool"? :P
hahahaha to mnie teraz rozbawiłeś :D a jednak frustrat. "Nothing to do there". Jesteś przykładem typa, któremu nie warto odpisywać W OGÓLE, także to by było na tyle. Miłego wypisywania pierdół.
@@dotnetlance ..Niestety zasypywanie faceta wiadomosciami tez jest przez niego uznawane jako nacisk..ograniczanie i brak oddechu... Problemem jest to...ze wiekszosc panów poznajac kobiete z ktora nawet chce wejsc w blizsze relacje...niestety nie chce niczego zmieniać w dotychczasowym swoim zyciu...nie biorac pod uwagę, że bycie razem, dwoch roznych osob jakby tez zobowiazuje, by uszanowac takze jej oczekiwania...dać tez cos od siebie, czasami nawet trzeba nagiać te swoje zasady i przyzwyczajenia , nie byc egoista..a nie tylko wymagać i brać... Kompromisy niestety sa wtedy potrzebne, wskazane, by tylko ta jedna strona nie musiala przystosowywac swojego zycia itd dla drugiej...Inaczej taki układ nigdy nie sprawdzi sie... Niestety ignorowanie stało sie normą na unikanie odpowiedzialnosci...lepiej uciec, zniknąć niz porozmawiac, starając sie rozwiazac problem czy powiedziec wprost... Zwykle tchorzostwo i niedojrzałość... Kobiety ignoruja? Tak bywa...ale bardzo czesto zrobia to na samym poczatku znajomosci a u mężczyzn najczesciej niestety bywa inaczej... Pociagna znajomosc ile sie da..pozwolą ,by kobieta zaangazowala sie uczuciowo z gory wiedzac, ze to i tak nie ma sensu.. I dlaczego ? Po co? Tylko by sobie poużywać i nagle potraktowac kobietę jak gówno ? Jest na to jedno okreslenie - czyste skur......wo 🤨
Ewentualnie: 1. Nie nosi wszędzie ze sobą telefonu (rzadko, ale jednak), albo korzysta z FB tylko na komputerze i przez dzień, lub kilka nie miał czasu nawet go włączyć. 2. Spotkało go niegdyś takie samo zachowanie od partnerki i chce pokazać jej jak to jest 3. Jeśli związek jest na odległość to pisanie z dziewczyną może traktować jak nagrodę/ prezent na święta, który otworzy dopiero w bardziej stosownej sytuacji, gdzie będzie miał czas na dłuższe pociągnięcie rozmowy (może tak być zwłaszcza u osób, które za dzieciaka klepały biedę i wszystko co lepsze odkładały na później, o ile nie groziło im zabranie tego przez rodzeństwo itd).
W punkcie 3 dodałabym jeszcze aspekt tęsknoty. Każda taka krótka wiadomość uniemożliwia uciszenie tęsknoty choćby na chwilę i koleś woli popisać wtedy, kiedy będzie miał na to więcej czasu, dzięki temu będzie to rozmowa, która coś wniesie, a nie tylko ciągle przypominanie, że "jej tu przy mnie nie ma".
Nie zgadzam się. 1. Jeżeli komuś zależy to znajdzie przynajmniej jedną chwilę w ciągu dnia, żeby usiąść na spokojnie i odpisać. Ludzie uwielbiają mówić, że są strasznie zajęci i nie mają na nic czasu, ale równocześnie kolejny odcinek serialu sam się nie obejrzy. Poza tym autorka wyraźnie wspomina o dłuższym olewaniu. Bo oczywiście to, że odpisuje się niezbyt często można wytłumaczyć. Ale niestety... trzeba o tym porozmawiać z drugą osobą. W dzisiejszych czasach to takie trudne. 2. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Koleś doświadczył takiego zachowania od byłej partnerki i przerzuca jej podejście na swój nowy albo potencjalny związek? Ja sam doświadczyłem wielu niemiłych rzeczy w poprzednim związku i nie wyobrażam sobie, żebym mógł postępować wobec nowej partnerki, tak jak poprzednia postępowała w stosunku do mnie. Bo co to właściwie miałoby być? Zemsta? Nie życzę nikomu doświadczenia takiego gówna jakie mnie spotkało, a co dopiero gdybym miał fundować je osobiście... A jeżeli ktoś tak robi, to cóż... świadczy tylko o jego poziomie społecznym i emocjonalnym rozwoju. 3. Patrz punkt 1.
Punkt 1.Chodzi o to,że nawet nie odczytał wiadomości. Nawet nie wiedział,że do niego napisała, bo nie miał przy sobie albo telefonu, albo FB. Ewentualnie widział,że przyszła jakaś wiadomość, ale postanowił że odczyta np: jutro. 2.Jeśli ona ostatnio zrobiła podobną akcję, która mu się nie spodobała to zamiast robić awanturę zrobił jej to samo, aby zobaczyła jak to jest i by się poprawiła kolejnym razem. 3. Czasem człowiek jak wraca to jest tak zmęczony, nieogarnięty,że nie ma głowy do tego, by odpowiedzieć mądrze.Chce więc odłożyć to na kolejny dzień. A i w tym co napisałem nie chodzi o notoryczne robienie tego zawsze w ten sam sposób.Bardziej chodzi o nieczęste przypadki.Ważna też jest specyfika związku. Wiadomo,że jeśli facet na wyczerpującą wiadomość odpisze zawsze "spoko", albo oleje i nie odpisze w ogóle, a kolejną rozmowę zacznie tak jakby temat poprzedniej rozmowy nie istniał to najprawdopodobniej ma ją w dupie. Tak samo jest z kolegami, gdy ty wyrazisz jakąś propozycję a on napisze tylko spoko, bez rozwinięcia zdania, albo gdy oleje temat.
I to działa w dwie strony... Tylko po co utrzymywać relacje której się tak na prawdę nie chce utrzymywać? Ludzie już na ogół zaczynają się traktować jak zabawki na półce, biorą kiedy chcą się pobawić, a później odkładają i zapominają do czasu aż znów ich najdzie ochota. Dobrze zauważyłaś, że nie istnieje wymówka "brak czasu", wysłanie wiadomości czy nagrania na messengerze zajmuje parę sekund. A jeśli komuś zależy na jakiejś relacji to nawet w trakcie ratowania świata przed zagładą pomyśli o drugiej osobie i znajdzie sposób aby przekazać jej/jemu jakąś wiadomość. Ale problem Aniu nie leży w ludziach z dobrymi intencjami, którzy często naiwnie łykają takie bajki.... Problem leży w egoizmie po drugiej stronie barykady. Dobroć i uczucia nie są niczym negatywnym, negatywne jest wykorzystywanie tego. Jeśli wszyscy zaczniemy być z góry w stosunku do siebie uprzedzeni to nikt przed nikim się tak na prawdę nie otworzy bo będzie oczekiwał pierwszego kroku z drugiej strony i kółko się zamknie. Taki już los osób starających się o innych, że często dostają za to po dupie, ale gdyby tych ludzi zabrakło to każdy każdego by miał z automatu w poważaniu. Oczywiście wszystko z głową, żeby nie robić z siebie przysłowiowego frajera, aczkolwiek każdemu coś kiedyś może wypaść i za pierwszym razem raczej kredyt zaufania nie jest przesadną naiwnością. Pozdrawiam Cię serdecznie
Ja raz miałam taką sytuację. Z kolegą. Nie z facetem, który mi się podobał. Z kolegą. Żonaty, dwójka dzieci. W każdym razie nikt taki, z którym chciałabym wiązać przyszłość. Pracowaliśmy razem przez parę dni (końcówka roku szkolnego) na przewozie osób niepełnosprawnych - on jako kierowca, ja jako opiekunka. Wspominał mi, że sam chciałby zacząć przewozić osoby niepełnosprawne swoim busem, dlatego w wakacje mu się przypomniałam, żeby odezwał się do naszej firmy w tej sprawie. Odpisał mi po - uwaga uwaga - 1,5 ROKU!!! Przepraszał że nie odpisywał, jego tłumaczeniem była rzekomo praca w Niemczech, oraz że na podstawie mojego profilu na fb stwierdził, że jestem cyt. "wyjątkową kobietą". Nie docierało do niego nawet, że mam chłopaka. Postanowiłam, że przy następnej rozmowie dam mu do zrozumienia, że jego zaloty nie zdadzą się na nic. Na szczęście następnej rozmowy już nie było od tamtej pory :D a już niecały rok minął xd
Najdłużej na wiadomość czekałam rok : ) obiecał że się odezwie jak ogarnie naukę, szkołę Okej wierzyłam i czekałam z każdym miesiącem coraz bardziej się zalamujac. Kiedy byłam już bliska depresji bo naprawdę go kochałam, napisałam w końcu JA by zakończyć te znajomość. To była jedna z najtrudniejszych dotychczas moich życiowych decyzji ale nie żałuję. Teraz wiem że racjonalizowałam jego nieobecność🤷♀️
Witam 😌 Powiem Ci tak , serce nie sługa i na tym poległem Po wielu latach podjołem poprostu inwestycje w przyjazń My poprostu sobie ufamy i tyle 😌 Jesteśmy przyjaciółmi i partnerami To się da naprawdę zrobić A jak ktos nie odpisuje przez tydz. To poprostu dac sobie z nim spokój Pozdrawiam😌