Nie zdał egzaminu na prawo jazdy, więc skopał auto. Mieszkaniec gminy Grodziec podczas egzaminu wykonywał manewr cofania po łuku. W pewnym monecie otrzymał od egzaminatora informację o popełnionym błędzie.
Testy psychologiczne powinny być przeprowadzane nie tylko dla kursantów, ale także dla egzaminatorów, żeby sprawdzić ich przydatność do obiektywnego egzaminowania kursanta i podatność na nadużywanie władzy.
"Zdemolował pachołki" jak to można zdemolować pachołki po prostu wywrócił je (chyba one są do tego przystosowane). Zrobili z niego jakiegoś psychopatę a on po prostu się wkurwił (tyle kasy na to idzie) ... nie dziwie mu się jak egzaminator ma ciebie w dupę i nie stara ci się pomóc. Z czegoś takiego taką aferę zrobili, policja już się wypowiada. Ciekawe czy tylko Polsce tak jest!
Odpisze ci po 10 latach. tak to prawda a zwłaszcza ze wtedy. Ośrodki egzaminowania trzepały hajs jak szalone na oblanych egzaminowanych. To im sie ujeb...ło dopiero w 2015r. Sam podchodziłem 7 razy a powinienem zdać za pierwszym. 3 razy sie odwoływałem i trzy razy miałem odwołanie uznane.
WORD w Koninie prawdziwy egzamin życia, zdawałem tam prawko parę ładnych lat temu jak kamer nie było w samochodach egzaminacyjnych to mieli Panowie szczególnie Drop, Sowiński i Gwizd eldorado na ludziach w grupie miałem wielu partyzantów co 10 raz podchodzili do egzaminu. Mi się udało za 3, ale wtedy te złodzieje nawet uwalali ludzi za zbyt wolne włączenie wycieraczek podczas opadów atmosferycznych. Ogólnie statystyki skubańcy niezłe trzaskali jak na tamte czasy.
Pat Oma Idź się leczyć pajacu, widać na używanie internetu też powinni dawać testy psychologiczne, bo anonimowość pozwala takim klownom jak Ty, obrażać innych i pi*rdolić głupoty.
Bo to czego oni uczą i za co oblewają to jest o kant tyłka potłuc. Jeżdżę 15 lat zawodowo C, E+C i gdybym dzisiaj zdawał, to raczej bym oblał. Na egzaminie E+C idiota wymyślił, że mam cofac z przyczepą nie otwierając okna, na same lusterka. Przez 15 lat pracy zawodowej, zawsze cofam wychylając się przez okno, a głąb za takie rzeczy oblewał. Na egzaminie idiota mi mierzył po dwóch stronach przyczepy odległość do linii tzw. tip-topkami. Jeśli cofam ciężarówką pomiędzy dwa pojazdy, lub w bramę, to mam nie zaczepić i nie uszkodzić. Odległość od mijanych przedmiotów jest nie istotna. Próbował mnie uczyć, że podczas jazdy nie wolno prawej ręki trzymac na lewarku zmiany biegów. Kiedy jadę za miastem, to tak robię, ale w mieście, kiedy tymi biegami na okrągło przebieram, to lepiej mieć je pod ręką. Kiedy cofam pod rampę, to czasem uda się podjechac na raz, a innym razem kierowcy poprawiają po cztery, czy pięć razy. I to nawet ci zawodowi. Na egzaminie kursant ma dwie próby. Dlaczego?? Cofasz, idzie krzywo, to podjeżdżasz do przodu i poprawiasz do skutku. Grunt to nie uszkodzic auta, ani nikogo nie najechać. Na egzaminie padło pytanie : W jakiej odległości od przejazdu znajdują się znaki informujące o zbliżaniu się do przejazdu kolejowego. Chodzi o te ukośne paski. Są najpierw III, później II, a na ostatnim słupku jest I. Kogo to obchodzi w jakiej one są odległości?? Ważne że są i widząc je wiesz, że zbliżasz się do przejazdu. Takich durnot uczą, a nie uczą ludzi, którzy malują linie i stawiają oznakowanie. A tam byłoby za co karać.
Chłopie mam to samo. Zdaje teraz na C+E. C udało się zdać na jakimś farcie, ale C+E pierwsze podejście oblane bo przywalilem w pachołki z tyłu. Też nie rozumiem co za debil wymyślił, że tylko raz można wyjsc z auta. Jak będę cofał pod rampę to co? Jak wyjdę z 5 razy to magazynier albo kierownik magazynu mi wpie**oli albo zabroni wysiadać z auta? Najbardziej durny przepis. Tak samo osobówka. Też czasem parkuje w takich dziurkach, że ledwo ledwo się mieszczę i wychodzę po 2,3 razy, żeby nie uszkodzić auta. A na egzaminie to już błąd by był. Durne reguły które niczego nie uczą, a są tylko po to, żeby uwalić kursanta. Z tą ręką na lewarku i kierownicy to też cyrk. Osobówka zawsze jak jeżdżę to 3mam na 12 jedna rękę, a druga sobie odpoczywa z boku. Kogo to obchodzi jak 3mam rece. To mi ma być wygodnie i mam czuć się swobodnie, a nie egzaminator... A do tego w tych WORDach same stare komuchy. Po egzaminie na C+E egzaminator tak zaparkował, że przyczepa była na skos a auto prosto albo na odwrót. Ja po 3 jazdach już umiem zaparkować prosto, a ten wielki egzaminator nie potrafi tego.... Szkoda strzepić ryja....
Na ogół nie życzę ludziom źle Ale chciałbym żebyś przekonał się dlaczego ułożenie rąk jest ważne Widziałeś kiedyś jak poducha wystrzeliła a ktoś trzymał rękę na górze kierownicy ? Ja widziałem miał złamanie z przemieszczeniem. Wstawione 2 śruby i przez pół roku nie mógł złapać szklanki żeby ją utrzymać
Szkoda, że te wszystkie "obiektywne" stacje telewizyjne nie wspomną o zachowaniach egzaminatorów, którzy specjalnie chcą udupić tych normalnych, spokojnych, którym zależy na prawo jazdy kursantom. Wredne docinki egzaminatorów, poniżanie, chamskie teksty, podnoszenie głosu, oni pytają po co my tak jedziemy, to po co dodatkowo wzmagają w nas stres? Pozdrawiam wszystkich kursantów ze skierniewic. Połowa hołoty z tamtego WORD-u powinna zostać tak samo upokorzona jak to ma w zwyczaju robić wobec kursantów.
@@fazy313 Teraz zdać na prawko to jak wypic browarka równie łatwo. Każdy ale to każdy mój egzamin 12 lat temu trwał 2-2,5 godziny. A teraz ile trwa 40 minut to maks. Weź jeździj bezbłędnie 2.5 godziny po mieście. Nawet jak ci sie uda to egzaminatorka wymyśli sobie że zrobiłeś błąd i hasta lavista beybe. Te gnoje mi tyle kasy ukradli ze głowa mała. Bo na każdy egzamin m usiałem dodatkowe godziny jazdy brać.
@@Kris-bd1en Większość tych co zdała za I razem tak 12,15 lat temu dała i zdała. Ps nie daje sie egzaminatorowi tylko faciowi od nauki jazdy. A on hajs pcha dalej gdzie trza :)
Czekaj miesiąc na termin egzaminu (nie mogąc spać przez ~3 ostatnie noce), czekaj ~godzinę wśród rozhisteryzowanych ludzi patrząc jak co chwilę ktoś wraca z egzaminu ze spuszczoną głową, wsiądź i przejedź po łuku bezbłędnie za pierwszym (ewentualnie drugim) razem.
(może by wyeliminowały osobę z ruchu drogowego ) instruktorzy też się mszczą na zdających prawo jazdy,im powinni porobić badania psychologiczne Królowie szos kużwa
Tredo Maciej Po prostu trzepią kasę... robią co chcą, bo od Nich zależy czy ktoś dostanie to prawko czy nie... w wielu urzędach są takie osoby, które korzystają z przewagi jaką im daje stanowisko i chełpią się z gnojenia ludzi. W żadnym kraju na świecie nie ma chyba takiego cyrku z prawkiem, a tylko ślepy i głupi nie zauważy, że to o kasę chodzi... Albo ten, który na tym zarabia, bo logiczne, że będzie twierdził inaczej...
Wystarczy wprowadzić jednorazową opłatę za egzamin bez względu na to ile razy kursant podejdzie do egzaminu i po kłopocie. W tej chwili to jest maszynka do robienia pieniędzy i nic więcej.
W czym teraz jest kłopot? W samochodach, w których prowadzone są egzaminy umieszczone są kamery. Jedna w samochodzie, druga przed nim. Jak egzaminator coś źle zrobi, można się odwołać od jego decyzji.
sam zdaje prawko i juz 3 razy nie zdałem i dochodzę 4 raz nie powiem bo samemu mi tez nerwy puszczają tylko zdzierają kasę z ludzi bo musze z czegoś żyć ale bez przesady trochę one przesadzają dość musze przejechać aż 60 km zeby zdać te prawko a tu jeszcze mnie oblewają powiem tylko tyle ze zdzierusy są one patrzą tylko na kasę i nic więcej
To wina instruktora że nie nauczył go porządnie jechać, przecież to jest łatwizna. Dobrze że oblał go za najechanie na linię, bo co jakby zamiast linii była ściana? Cała robota przy aucie leci do blacharza i lakiernika, żeby jeździć trzeba umieć. Albo jakby przekroczył linię na drodze poza miastowej i z palcem w dupie przy takim postąpieniu wjebałby się na czołówkę.
Dokładnie, masz 100% racji. Też byłem świadkiem podobnej rozmowy. Uważam, że powinno się RAZ płacić za egzamin, wtedy każdy by zdawał za pierwszym, maksymalnie za drugim razem. Pozdrawiam.
A może by tak cwaniaczki przeprowadzali egzaminy psychologiczne dla egzaminatorów? znaczna część oblewających egzaminy nie dość że sama w sobie jest zdenerwowana to jeszcze &^%$& egzaminatorzy specjalnie podkręcają sytuację tekstami np "o.. blondynka, i umie prowadzić?, myśli pani że za ładną buźkę pani zda?" itd itd Skrw..ny powinni sami się leczyć
Kurs na prawko - ok. 1300 zł, Cena 5 prób podejścia do egzaminu - ok. 700 zł, koszt naprawy szkód i mandat - 5000 zł + 300 zł, Twoje 2 minuty 49 sekund w lokalnych wiadomościach - BEZCENNE!
+TheGingerFeline Koszt remontu w takich sytuacjach pokrywa tylko i wyłącznie sam zainteresowany. Pozew cywilny (a w tym przypadku wiedzą kto był sprawcą) i sprawca grzecznie wyskakuje z kasiorki. Już nawet nie wspominam o drugim procesie dotyczącym zniszczenia mienia za to pewnie zainteresowany pan dostał co najmniej zawiasy. Więc to nie jest tak że coś zdemolujecie i nic wam nie grozi.
to że zdałaś za pierwszym razem to nie jest żaden dowód że potrafisz kierować lepiej od innych, to jest jedynie dowód na to że miałaś szczęście, przychylnego egzaminatora itd.
8 lat temu, ale walić To, że ktoś zdał za pierwszym jest dowodem na to, że potrafił zapanować nad stresem, był opanowany i skupiony do tego dobrze został wyuczony na zdanie egzaminu, bo jak wiadomo szkoła jazdy nie uczy jeździć tylko uczy zdania egzaminu, także takie głupie kawałki zachowaj dla siebie, jakieś kompleksy masz ? Nie zdałeś za 1 i jakieś żale były wyrzucane czy jak ?
@@lpgepardpl5087 Ta, opanowanie i skupienie... a potem na górce ci gaśnie bo pierwszy raz jedziesz samochodem i nie znasz stanu sprzęgła i 140 poszło w pi... Zawsze śmieszą mnie takie osoby co zdały za pierwszym i już uważajà że mogą Kubicy dorównać. Ja też zdałem za pierwszym, ale to na totalnym farcie i gdyby nie wyrozumiały egzaminator to bym oblał Egzamin na prawo jazdy jest jak matura. To że ją dobrze napiszesz, nie znaczy że jesteś Einsteinem
@@kupieckorzenny5093 Co gaśnie? Co sprzęgło? Miałeś 30 godzin żeby się nauczyć ruszać jak tego nie potrafisz to nie podchodzisz do egzaminu proste tylko dokupujesz godziny, auta są wymieniane okresowo i nie są tak upalane jak elki, po za tym masz możliwość zdawania tą elką, którą jeździłeś na kursie, więc twój argument ze sprzęgłem jest beznadziejny. Mnie śmieszą osoby, które nie potrafią autem ruszyć po 30 godzinach nauki jazdy i pchają sie na egzamin. To ze ty zdałeś za pierwszym na farcie i był wyrozumiały egzaminator nie znaczy, że każdy tak miał. Tak samo zdałem za pierwszym bezbłędnie, miałem najgorszego egzaminatora z mojego okręgu,sam instruktor mi to przyznał nie było żadnego farta, opanowałem się i podszedłem do egzaminu i zdałem, co lepsze przede mną była babka co się telepała ze stresu i co ? I wróciła po 10 minutach, a jeszcze miała takiego egzaminatora na którego sam chciałem trafić. Na pierwszej jeździe instruktor powiedział mi, że musiałem gdzieś wcześniej jeździć bo idzie mi bardzo dobrze, gdzie nigdy wcześniej nie miałem styczności z jazdą autem, drugi instruktor powiedział ze sie relaksuje jak ze mną jeździ, nic poprawiać nie musi. Więc trzeba być opanowanym i zredukować stres do minimum A propos tego inwalidzkiego argumentu o maturze xD nie trzeba być Einsteinem, bo masz 4 lata żeby się przygotować na nią jak gówno robiłeś przez 4 lata to nie płacz, że nie jest zdane, więc można dobrze napisać mature bo sie po prostu dobrze do niej przygotujesz. Tak samo masz 30h żeby się przygotować na egzamin z prawa jazdy tyle w temacie
@@lpgepardpl5087 Proszę państwa tutaj mamy typowego narcyza który wini się nad wszystkie mocarze. W którym wordzie można własną Lką zdawać? Jestem tego ciekawy xD a i rozumiem że kamery też sam musisz tam zamontować co nie? Poza tym jakbyś jechał kiedyś innym samochodem niż sejczento po wujku z Garwolina to byś wiedział że każdemu się zdarzy żeby samochód zgasł jak nim pierwszy raz ruszasz. Ba nawet jak nim już jakiś czas jeździsz to też ci może zgasnąć i to jest normalne. Problem w tym że na egzaminie się przez normalną rzecz nie zdaje. Więc gościu nie wiem za kogo ty się kurde uważasz ale twoja pycha mnie zachwyca xD
@@kupieckorzenny5093 za to tu mamy antyinteligenta który nie wie że od 2014 roku można zdawać na samochodzie osk co zresztą na większą zdawalnosc sie przekłada, wniosek o to ma być złożony nie później niż 5 dni przed terminem praktycznego, rejestratory też Ci zamontują nie martw sie, twoim zadaniem jest tylko pojechać i wykonać zadania więc już tam nie krzycz bo widzę ze na farcie to ty chyba całe prawo jazdy robiłeś Sejczento po wujku XDD ja na swoje auta pracowałem, a ty chyba dostałeś na farcie po wujku Pewnie, że gaśnie i pewnie że się zdarza, ale za to jak Ci zgaśnie raz na egzaminie to nie jest koniec egzaminu, jak non stop gaśnie to co ty wymagasz ? Jak na miasto jechać chcesz ? Ty na pewno robiłeś prawo jazdy ? Znasz w ogóle kryteria do oblania egzaminu ? Czy tylko było mówione że wszyscy egzaminatorzy źli wszyscy oblewają za nic? Super narcyz ze mnie bo napisałem jak przebiegała nauka na prawo jazdy w dużym skrócie i uproszczeniu. Wiesz co żebyś wiedział uważam się za dobrego kierowcę i co ? A wiesz dlaczego ? Nie dlatego ze zdałem za pierwszym, nie dlatego że instruktorzy mnie chwalili, tylko dlatego że potrafię analizować sytuację na drodze i myślę co robię, a nie jade jak debil przed siebie i nie używam klaksonu i kurew co skrzyżowanie
Akurat w Koninie to egzaminatorzy też powinni przejść badania psychologiczne zwłaszcza pewna pani a nawet i dwie XDD Przyjemni egzaminatorzy to może tam z 1 czy 2
Z doświadczenia wiem że nawet instruktor potrafi głupią gadką doprowadzić do szału więc trochę rozumie. Egzamin zdałem za trzecim co mi nie przeszkodziło w zdobyciu pracy kierowcy, musiałem zdać psychotesty, poszło bez problemu, a na kurcie nie raz się zagotowałem.
Tak sobie tłumaczy 70% osób, które nie zdały bo po prostu nie potrafią jeździć. Zdawałem w Koninie i niemalże na krzyżówcę wymusiłem pierwszeństwo bo nie zauważyłem w porę osoby jadącej z prawej strony. Egzaminator mógł mnie wtedy uwalić ale mi powiedział, że policzy mi to jako pojedynczy błąd tylko dlatego, że sam w porę zareagowałem.
Kiedy zdawałem egzamin to byłem tak sparaliżowany, że cały łuk przejechałem na czuja, a w lusterka patrzyłem tylko po to żeby egzaminator się nie przyczepił że nie patrzę. Resztę egzaminu z resztą również zdawałem na czuja, bo obraz miałem rozmazany.
Gość zrobił dokładnie to co ja chciałem zrobić po oblanym egzaminie, tylko powstrzymałem nerwy w sobie choć ciężko było :) Brawo dla tego pana :) Żeby zdobyć prawo jazdy w tym kraju trzeba mieć stalowe nerwy, przebić się przez szereg biurokratycznych bzdur wymyślonych przez jeszcze głupszych urzędników. A egzaminatorzy no cóż, zazwyczaj stare pryki wychowane w komunistycznej Polsce alkoholicy zboczeńcy myślący że wszystko im wolno.
I oczywiście Ty, który jesteś idealnym kierowcą tylko inni się na Ciebie uwzieli. Uderz się w pierś i powiedz przed samym sobą, że nie popełniałeś błędów w czasie egzaminu.
facet dobrze zrobił:) , w końcu pokazał wszystkim kierowcom jakie mogą być skutki najechania na linie:):):) szkoda ,że nie pokazał na egzaminatorze do czego może doprowadzić tak niebezpieczna jazda :)
5 000zl, za urwane lusterko i kop w dzwi ?? popierdolilo ich kurwa? , co on kurwa, jechał najnowszym mietkiem, że takie małe straty tyle wyniosły? ps. bekowa akcja:), jak dobrze, ze ja juz egzamin na prawko mam dawno za sobą.. nie chciał bym tego gówna drugi raz zdawać heh
skopał auto (czyli wgnioty, a prostowanie kosztuje), do tego na pewno kopiąc kilkakrotnie w drzwi, uszkodził zawiasy. Na egzaminie nie ma 15 sto czy 20sto letnich szrotów za 5000. I tak skromnie go policzyli. Czytam tu komentujących i się zastanawiam czy podobnie by mówili, gdyby to zrobił z ich dwu czy nawet czteroletnim autem. Taki psychol powinien dostać dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Chciałbym jeszcze dodać ze posiadam prawo jazdy A; B; C; E; T i nigdy nie miałem poprawki :). Wszystko za pierwszym podejściem.
Dokładnie tak jak mówisz. Ja sobie postanowiłem, że jak teraz obleję 3 razy (czyli w sumie 6 razy), to będę jeździł bez prawka! To jest kur*a kpina, że te testy są coraz droższe, a oblanie w 90% przypadków zależy od kaprysu, subiektywnej oceny sytuacji bądź przyszłej premii pana egzaminatora. Te egzaminy są śmieszne. Niby mają oceniać kierowcę pod kątem jazdy codziennej, ale przecież nikt nie jeździ na co dzień w stresie na granicy zawału...
Jak to się fajnie ogląda, jak ma się zdany egzamin:) Ile to razy miałem ochotę to też zrobić.Teraz możesz poprawić każde wyznaczone zadanie.A wtedy jeden błąd i po zawodach.
Zgadzam się z Tobą,sam bez prawa jazdy jeździłem 6 lat bezkolizyjnie, bezproblemowo i nie wokół własnego "komina",ale byłem w wielu miastach Polski.Policja przez ten czas mnie nie "cyknęła" i poszedłem w końcu na to prawo jazdy bo starsi już jęczeli mi za uchem.I prawda jest taka,że robisz śmieszne 30 godzin jazdy,zdajesz egzamin,odbierasz papier i dopiero uczysz się jeździć ja miałem to wcześniej z głowy. :) Niestety dla policji ważny jest ten bzdetny papierek,a przecież prawko mam w głowie.
Chociaż jeden człowiek się odważył i wyraził emocje za Nas wszystkich ... 3 razy oblałem w Polsce egzamin za prawo jazdy i to w sytuacjach co najmniej spornych albo wynikajacych z ogromnego stresu (kierunkowskazy itp ) teraz jestem w Anglii i jeśli wszystko pojdzie zgodnie z planem zdobędę to prawo jazdy tutaj bo mi na Nim bardzo zależy a jak wiadomo w UK traktuje się ludzi z szacunkiem i należytą godnością czego niestety w Polskim MORDZIE nie uświadczyłem ... Pozdrawiam .
oj miałam "zaszczyt" zdawać w tym ośrodku, nie było lekko... zdałam za 8 razem... za 7 podejściem jeździłam 45 minut i na rondzie zjeżdżając w stronę ośrodka baba mi wyleciała na pasach... fakt że się zatrzymałam przed nimi ale i tak mnie oblał.. widziałam jego uśmiech i satysfakcje ze znowu będą mieli zarobek... co ja tabletek na stres wzięłam to szok... przed licencjatem i maturą się tak nie stresowałam :)
Mam nadzieję że nie dostał prawka. W ruchu ulicznym cały czas zdarzają się nerwowe sytuacje, jeśli ktoś traci kontrole nad sobą powinien siedzieć w domu...
No masz rację zdecydowanie, też to przechodziłem prawie 10 lat temu i wiem jaki to stres ale trzeba było się wziąć w garść i zdać, zdałem za 3 razem a ile mnie to nerwów kosztowało to nawet nie chce mi się gadać :) Niemniej jednak te przepisy są pojebane i mają na celu jedno..pieniądze. a nie jakieś tam bezpieczeństwo na drodze i tak dalej, to jest tylko kamuflaż urzędników i innych bajerantów byle by tylko jak najwięcej nachapać kasiory.
8 raz będę niedługo zdawał tam na kat C. Nie egzaminatorzy tylko ten system jest chory , zawsze coś nie tak jak nie płać to miasto. Plac powinno się zaliczać tylko raz, bo to precyzyjne manewry i nieraz coś może pójść nie tak, a w końcu dopiero jesteśmy kursantami, a nie zawodowymi kierowcami.
wiem że trochę za późno odpowiadam, ale zwróć uwagę na to że oni do tego auta nie kupują części na oelyks i nie robi im tego szwagier za 0,7, tylko oni mają mechaników i te części do samochodów idą z ubezpieczenia czy z czegoś tam.
Klasyczny przykład przeniesienia i dysonansu poznawczego w psychologii. Przecież nie skopie sam siebie za to że jest głupi, musi obwinic mechaniczne urządzenie, tak jakby mialo wlasną wole. Ludzie to żałosne małpy.
Szkoda, ze egzamin w Polsce nie kosztuje 400 zl i 20 zl za egzamin praktyczny. Tylko jakies pare tysiecy, chore to jest i jeszcze 140 zl za praktyke, bez przesady.
Był już taki przypadek. Słyszałem w radiu, iż po przygotowaniu nowego egzaminu przez prezesa WORD'u, dziennikarze jak i sam prezes zasiedli do tego ów testu i wszyscy oblali......
Czy to jakiś zlot frustratów w komentarzach, którzy podchodzą po 10 razy i im nie wychodzi? Koleś osobowym samochodem nie umie jechać po łuku, najeżdża na linię, a wy winicie egzaminatora? Przepisy są jasne, taką miernotę trzeba oblać. Nie każdy musi mieć w tym kraju prawo jazdy. Można jeździć autobusem jak komuś nie wychodzi prowadzenie auta. Mam prawo jazdy kat A,B,B+E, C, C+E i wszystkie egzaminy zdałem za pierwszym razem i żaden egzaminator się nie "uwzioł" na mnie, bo nie dałem mu okazji. Czekam na wiadro gówna na głowę z okazji paru słów gorzkiej prawdy.
Prawo jazdy to ściema do zbierania kasy, na dodatek do egzaminu przystępuje człowiek w wieku 32 lat to już jest paranoja, jazdę samochodem trzeba rozpoczynać w wieku nastoletnim najpóźniej.
Moja mama zabierała się do kursu 3 razy pierwsze 2 musiała skończyć z różnych powodów... kilka lat temu dopiero zrobiła na nowo kurs i jeździ? Jeździ, więc nie o wiek tu chodzi, a o determinację.
To właśnie egzaminatorzy oblewają tych którzy nie powinni jeździć po drogach a przepuszczają tych którzy się nadają do samodzielnej jazdy. Dzięki nim czuję się bezpieczniej i wiem że bezpiecznie dojadę do celu. Im należy się szacunek !!!
@@xDemon85 Sranie w banie. Widać że jesteś oderwany od rzeczywistości. Tylko w Polsce i na Łotwie takie cyrki z PJ. Za granicą łatwiej się zdaje i wypadków mniej!
Akurat jazda na łuku jest zadaniem precyzyjnym, bardzo łatwo popełnić błąd, a jak do tego dojdzie stres to już dopiero... na jazdach się nikt nie nauczy jeździć, jeździć się dopiero człowiek uczy jak jeździ samodzielnie na drogach.
Jazda samochodem to jedna z najprostszych rzeczy na świecie,ale w Polsce robi się z prawa jazdy kurs na pilota śmigłowca. W USA np. w st. Kalifornia robisz badanie tylko wzroku,zdajesz o wiele łatwiejszy test niż u nas i idziesz na egzamin z jazdy, który polega na sprawdzeniu twoich umiejętności (przejeżdżasz kilka ulic i to wszystko)..Jeżeli nie zdasz 3 razy, to dopiero wtedy musisz iść na kurs jazdy (naukę jazdy) i zdajesz ponownie.
Ja zdałam w 2018 za drugim razem w Warszawie, na trudnej trasie, choć egzaminator chciał mnie oblać. Po prostu wybrałam szkołę jazdy co puszcza na egzamin jak widzi, że ktoś umie jeździć a nie wypycha po 30h żeby tylko ich klienci byli zadowoleni. W tym jest problem systemu.
Nie zaliczyłem egzamin. Nie ustąpił pierwszeństwo na skrzyżowaniu, ale inny kierowca na drodze głównej zatrzymał samochód i chciał mi przepuścić, pomachał ręką. Ja pojechałem i egzaminator powiedział że egzamin oblany. A jak wracaliśmy do wordu to egzaminator 2 razy przetnuw podwójną linę, obroty silnika na rondzie prawie mogli być około 3 tyś Nu I na koniec jechaw w tunelu 40 kilometrów gdzie ograniczenie 30. Naprawdę chciał wrzucić go z samochodu i z jego nabić ryja i kilka razy po nim pojeździć tym samochodem. Word to bandyty i tyle.
+Megan Roses Trzy miesiące temu zdałem egzamin na kategorię C, a miesiąc temu C + E , oba za pierwszym razem i jakoś cudu nie było, wystarczy trochę szczęścia i umiejętności.
W USA łatwiej zdać jest prawo jazdy niż w Polsce.Tam zdałem za pierwszym razem jakieś 30 lat temu.Jeździłem aktywnie do tej pory(żadnej stłuczki),aż w 2009 roku przyszło mi zdawać prawo jazdy w Polsce.To była katorga,polscy egzaminatorzy to prawdziwe złamasy -zdałem za piątym razem. Oceniam siebie jako dobrego i bezpiecznego kierowce, ale regulacje prawne w ruchu drogowym i uzyskiwaniu prawa jazdy w Polsce są bardzo chore.Współczuję zdającym i radze młodym ludziom - zróbcie coś z tym krajem.
Chyba nie zrozumiałaś co napisałam. Jak się nie umie jeździć, to się nie zdaje. Mój sąsiad nie zdał, bo nie miał ustawionych prawidłowo lusterek i stworzył zagrożenie na drodze, więc z czym, mi tu dziecko wyskakujesz. Podczas egzaminu jeździ się ostrożnie, nawet 10km/h, żeby dojechać do wordu i zdać, a nie szybko, nie dostosowywać się do warunków atmosferycznych, nie patrzeć na znaki, itd. A stres trzeba pokonać. Nie zdałaś przez stres? Jakie to przykre. Mówi się trudno i żyje się dalej. Nara.
no ja zdałem za 3, w zasadzie przy tym 3 już miałem w dupie czy zdam, i stres sam zszedł. W czasie jazdy gadałem z egzaminatorem hehe, błędów nie popełniłem. mam od 7 lat prawko po 5 latach dopiero kupiłem samochód, mimo to jeżdze bezkolizyjnie, dynamicznie, parkuje tyłem, z uwagi na filtr umieszczony w stilo nisko. Do tych czas 0 mandatów zdarzeń drogowych:D
Tak jak wcześniej już wiele osób pisało, egzamin w Polsce na prawo jazdy (obojętnie jakiej kategorii) jest po prostu skonstruowany w sposób nieprzemyślany. W tym elemencie ustawodawca powinien choć trochę zbliżyć nasze przepisy egzaminacyjne do tych, które panują w Stanach Zjednoczonych, Szewcji lub w sąsiednich Niemczech. Nie tylko zwiększy to jakość egzaminy, ale poprawi bezpieczeństwo na drogach, po których będą poruszać się młodzi i jeszcze niedoświadczeni kierowcy.
Najechanie na linię to błąd, ale nie koniec egzaminu, można zrobić drugą próbę. Egzamin jest przerwany gdy się najedzie na pachołek, lub przekroczy linię.
WORD w Koninie jest specyficzni zdaje jakiś ułamek ... egzaminatorzy Szukają dziury w całym zwłaszcza taka jedna Pani.... mam przejechane mnóstwo kilometrów( prawko ponad 30 lat) Poleciało za punkty a oblali mnie 3 razy za darmo
Teraz wprowadzają tak zjebane przepisy, że na egzamin przyszedłby doświadczony wieloletni kierowca, który ma większe pojęcie o jeździe niż egzaminatorzy i pewnie by nie zdał.
I zgadza się,że w wielu sytuacjach na drodze można sobie prawko spalić w piecu,tak jak napisałeś liczy się zdrowy rozsądek i praktyka,a tego za 30 godzin jazdy,czy nawet wykupując więcej i po zdanym egzaminie się nie da nauczyć.
To jest normalne ze jak najechal na linie to po egzaminie . Inna sprawa gdyby egzaminator oblał go za jakiś bzdet na mieście który nawet nie jest błędem A to się często zdarza .
jak sie 5 razy podchodzi do egzaminu i nie potrafi luku normalnie przejechac, to normalna decyzja ze taka osobe trzeba oblac, nie jest powiedziane ze kazdy sie nadaje na bycie kierowca, widocznie ten pan dla dobra wszystkich powinien zrezygnowac z prawa jazdy. Co innego jak sie trafi egzaminator i uwali na miescie, ale zeby na na luku najechac na linie to to juz mowi samo za siebie, jeszcze za 5 razem :)
Na każdym normalnym egzaminie zadaniem egzaminatora jest sprawiedliwie ocenić Twoje umiejętności. Na egzaminie na prawo jazdy zadaniem egzaminatora jest doprowadzić do tego żebyś ten egzamin oblał (na przykład przez prowokowanie trudnych sytuacji) i zapłacił za kolejny.
Wiadomo że za piątym razem to już trzeba by się głęboko zastanowić ale uwierz mi że znam parę osób które świetnie radzą sobie za kółkiem a też zdały dopiero za 5, 6 czasem i 9 razem głównie właśnie przed tym że nie potrafiły zapanować nad swoim stresem bo nie oszukujmy się nawet jeśli ktoś potrafi dobrze jeździć to taka sytuacja gdzie lata egzaminator z linijką, ludzie patrzą na każdy twój ruch jest bardzo stresująca.
