Ciekawy film. Znam osobę, która wytrzymała chyba z 4 lata albo 5, jako kierowca autobusu. Zrezygnowała, bo nie mogła dłużej znieść takiego trybu życia. Uważam, że to strasznie ciężka i odpowiedzialna praca, a zarobki kiepskie. Pozdrawiam
Tak właśnie wygląda praca kierowcy autobusu miejskiego w Warszawie. Wszystko co zostało powiedziane jest zgodne ze stanem faktycznym, tak to wygląda.A generalnie jest raczej coraz gorzej niż lepiej. Także wszyscy "miłośnicy komunikacji miejskiej" przemyślcie sobie 3 razy zanim podejmiecie decyzję o pracy tutaj. To nie jest gra " bus simulator". Pozdrawiam.
Fajnie się słuchało, ale warto wspomnieć o jednej ważnej rzeczy. Najgorsze co jest jeśli chodzi o niewyspanie to "przejście" z popołudniówek na ranki z jednym dniem wolnym pomiędzy. Wygląda to tak, że pracujemy np. 4 dni na popołudnie wracając z pracy ok. 23:00-00:00, pseudo dzień wolny i kolejne 4 dni wstawania o 3:00. Dzień nazywam "pseudo wolnym" ze względu na to, że nie bardzo wiadomo jak to rozplanować. Przychodząc załóżmy o północy do domu, myjesz się, kładziesz spać, jest 1:00, wstajesz o 8:00 (7h snu - deficyt) i idziesz spać ok. 21:00, bo szybciej nie zaśniesz. Od 21:00 do 3:00 jest 6h - znowu deficyt... A czasem śpisz mniej, bo zwyczajnie nie zaśniesz. Wnioskowałbym o jakieś minimum 36h odpoczynku pomiędzy zakończeniem zmiany "B" a rozpoczęciem zmiany "A" 🤔.
Dokładnie wiem o czym mowisz.Dlatego ze wspolpraca ze zmiennikiem umowilem sie tylko na prace popoludniowa (on tylko rano, pasuje mu). Mimo to mam raz, dwa razy w miesiacu planowane dodatki (nikt ich nie chce u nas w zakladzie, brak odpowiedniej kompensacji pienieznej), przez co po prostu przed dodatkiem startujacym 4-5 rano nie spie w nocy w ogole i zaburzam calkowicie swoj rytm. Dwa razy juz zaspalem na popoludniowa czesc dodatku. Problemu nikt nie widzi.
@@Tomm4070 Jeżeli pracujesz po 8h dziennie w trybie 7-15 czy 8-16 to jesteś w stanie tak funkcjonować przez długi czas, natomiast w pracy zmianowej opisanej przeze mnie - to za mało. W praktyce to wygląda tak, że śpisz powiedzmy 7h-7h-8h-7h przejście na rano 7h i dalej 5h-4h-5h-6h - zależnie od konkretnych zmian. Czasem zdarza się, że śpisz krócej, bo np. nie możesz zasnąć czy jest impreza u sąsiadów i zasypiasz o północy a o 3:00 wstajesz do pracy.
Czas na WC musisz znaleźć zawsze. Po roku pracy w KM nauczyłem się, że rozkład nie zając a zdrowie najważniejsze. Nikt Ci do tyłka nie zagląda, możesz co kolko iść na 15 minut do toalety i nie mają prawa nic powiedzieć. Nie mówię, że sam tak robię, ale nawet jak jestem opóźniony to te 5 minut na toaletę zawsze znajdę - to jest PODSTAWOWA potrzeba fizjologiczna do cholery!
Film daje dużo do myślenia. Sam zastanawiałem się nad kursem na motorniczego tramwaju, ale właśnie bałem się spychologii - wszystkie problemy lądują na pracowniku. Trzy godziny snu to fatalna sytuacja dla organizmu. W naszym kraju prawie nikt nie dba o zdrowie psychiczne pracownika, jakby to był jakiś temat tabu... Nie bądźmy obojętni na problemy innych osób. Dziękuję za film i panu kierowcy życzę dużo zdrowia.
Daj sobie spokój, jest dokładnie tak jak tu mówi Pan, sam jestem motorniczym i po półtora roku czekam już tylko na koniec lojalki i wolę iść robić cokolwiek innego spokojniejszego. Odbija się się to wszystko na zdrowiu
w Białymstoku kierowca zarabia bez nadgodzin i stażu około 2600 na rękę bo od 3 lat nie było podwyżek i do tego jazda non stop zazwyczaj 9/10 godzin bo na pętli 3 min "przerwy" :-)
Super materiał. Popieram i trzymam kciuki za poprawę Waszych warunków pracy i płacy. Jako pasażer i sympatyk komunikacji uważam że to skandal i czysto ekonomiczne podejście pseudo Zarządu do pracowników. Odpowiadanie za wiele aspektów życia i zdrowia pasażerów A traktuje się Was jak służących. Dziadostwo. Rozpocznijcie strajk A Zarząd niech sam jeździ. NIE TYLKO EKONOMIA!!! LUDZIE!!!!
Pracowałem 5 lat w komunikacji miejskiej to był najgorszy czas w moim życiu. Nigdy nie chciał bym do tego wracać. Pozdrawiam wszystkich kierowców komunikacji.
no to teraz strajk kierowców ,jak wszyscy zastrajkują i autobusy nie będą jechać to by się zmieniło ,ale pewnie tak jak u dźwigowych zawsze się znajdzie jakaś menda co za miskę ryżu po 12-16 godzin będzie jeździć bo życia nie ma poza pracą i piciem
Jakie miałem szczęście "łamiąc sobie nogę" ; bo skusiłem się na darmowy kurs w zamian za 4 lata pracy i to nie w W-wie ale też Mieście Wojewódzkim. Skuszony "opowieściami" ...jednak Patron czuwał. Dalej wożę sobie chleb 45 h / tyg. i za nic nie odpowiadam ; tylko za auto. A kasa porównywalna. Pozdrawiam i ...sugeruję pracę w Piekarni.
Dlaczego regres? Autobus to jakaś wyższa ranga? 12 lat jeździłem w komunikacji miejskiej, i nigdy więcej już tam nie wrócę, teraz jeżdżę ciężarowym i jestem zadowolony
Przedstawiasz dobrą konkretną treść, oby więcej. Myślę, że szansa na większe zmiany jest niewielka. Może rodzaj strajku włoskiego coś by zdziałał? Ultra płynna jazda, między przystankami absolutnie max prędkość około 40-45 km/h, kilka sekund dłużej na każdym przystanku, nie wybieranie szybszego pasa ruchu w celu ominięcia korków itp.. oczywiście później odbiór przysługującej przerwy wtedy kiedy mi pasuje. Gdyby chociaż około 20% kierowców wprowadziło to w życie, może ktoś w końcu skoryguje rozkłady. Oczywiście już nie wspominając o grafikowym przyjściu do pracy max 1 min przed czasem ;). Będzie fajnie!
Witam, brawo za odwagę i nagłośnienie wielu istotnych spraw, bardziej patologii związanej z tą pracą, co do obowiązkowych przerw kierowcy autobusu miejskiego, 15 min przerwa na początku pracy nie do końca reguluje przepis o ustawowych przerwach o czasie pracy kierowców, bardziej reguluje Art.134 Kodeksu Pracy, ale dobrze że o tym wspomniałeś. Pozwolisz że w moim komentarzu do końca wyjaśnię jak to powinno wyglądać: Gwarantowane okresy odpoczynku takich kierowców autobusów miejskich, określa ustawa z 16 kwietnia 2004 roku o czasie pracy kierowców. Przyznaje kierowcom prawo do przerwy nie krótszej niż 30 minut (gdy łączny czas prowadzenia pojazdu wynosi od 6 do 8 godz. dziennie) oraz 45 minut (gdy czas ten przekracza 8 godz.). Przerwy te mogą być dzielone na okresy krótsze, wykorzystywane zgodnie z rozkładem jazdy, pod warunkiem że jedna z nich trwa co najmniej 15 minut. Dodatkowo czas pracy w porze nocnej nie może przekraczać 10 godzin w danej dobie (Art.21 o czasie pracy kierowców) nie wliczając przerw, jednak ten przepis dotyczy wszystkich kierowców w transporcie drogowym, ale warto o nim ciągle wspominać. Po drugie, obsługa pasażerów to w myśl przepisów tzw. " inna praca" czyli nie tzw. pauza inaczej odpoczynek. Następną rzeczą homologacja pojazdu, przewóz rowerów w pojeździe, i tu dochodzi do następnej patologii względem łamania przepisów ruchu drogowego Art.61ust.3 PRD i Art.66 ust.4 pkt.1 PRD, narażania bezpieczeństwa innych pasażerów, a nas w konsekwencji w razie kolizji i osób poszkodowanych do odpowiedzialności karnej i finansowej. Pozdrawiam, sub i kciuk w górę, na plus
Już znam odpowiedź na takie narzekanie pracownika w pracy że jak się nie podoba to się zwolnij. Nie ma sensu wojować tym bardziej samemu bo każdy się boi własnego cienia i woli psioczyć pod nosem
Znam to bo od 12 lat jeżdżę, i najgorsze jest to że wegetuje bo za taką kasę 3600 to tylko na kanapki, paliwo do pracy 500 zł, ubrać się, nawet wakacji dobrych nie ma ,chce wyjechać bo tu dają po 200 zł podwyżki co nic nie zmieni .człowiek by zniósł wiele ale musi być rozwój.
W Polsce brakuje ok 100 tys kierowców wszystkich pojazdów autubusow tirów itd a ta liczba będzie się pogłębiać młodzi wyjechali za granice brakuje ok 50 tys pielęgniarek 50 tys policjantów poporostu katrastrofa
takie sa skutki przez niskie wynagrodzenia,zly system pracy i wyzysk dlatego autobusy sie spuzniaja i nie sa punktualne,jedynie moze w Warszawie ale nie zawsze.
@@michaelave2149pisaliście te komentarze 3 lata temu zobaczcie ilu dzisiaj brakuje ludzi w wyżej wymienionych przez was branżach a będzie jeszcze gorzej
Smutne ale prawdziwe , powiem odrazu tak niestety tak się dzieje w każdym przedsiębiorstwie czy firmie ....ale dlaczego , dlatego ze my sami godzimy się na takie warunki pracy , dopóki kierowcy będą się godzić na takie traktowanie nie mówię tu już o zarobkach ale o czasie pracy ustalaniu grafików itp itd ....... panie panowie naprawdę tak niezle potrzeba wystarczy ze kilkanaście autobusów nie wyjedzie rano i rura im zmięknie ....kiedyś trzeba powiedzieć DOŚĆ !!!!!!!!!!!!
Z tego co się zorientowałem, pracujesz w MZA, czyli pośrednio świadczysz usługi dla ZTM WARSZAWA... przepraszam teraz to WTP. Niestety osoby nieznające totalnie tematu łykają jak pelikany propagandę władz i potem najeżdżając na pracowników z pierwszej linii frontu się wymądrzają. A prawda jest taka, że kierowca autobusu czy motorniczy w TW mają pracę w warunkach coraz bardziej extremalnych nawet ze względu na obsługę pasażera. A potem się wszyscy wyżywają na mlodych wiekiem kierowcach, że ćpuny..., że nieodpowiedzialni. A kto im grafiki układa, że nie mają kiedy się wyspać? Bo w exely sie wszystko zgadza przecież... Pozdrawiam,...
Czy Miejska Komunikacja pilnuje ściśle godzin pracy osób niepełnosprawnych? W moim mieście przyjmują z grupą inwalidzką i zastanawia mnie to, czy również takiej osobie niepełnosprawnej wciskają nadgodziny, czy po prostu osoba z grupą odpracowuje swoje 7 godzin.
Panie i panowie taki temat. Ja jako młody człowiek chciałbym dowiedzieć się czy opłaca się w ogóle robić na obecną chwilę prawo jazdy na autobus? Czytałem opinie poniżej ale chciałbym dowiedzieć się jak obecnie jest. Kierunek ZTM w Wawie - cel. Może, jak u nich jest? Jak z zarobkami? Będę wdzięczny za opinie
@@pawelilowski9221 Może takie małe info, ZTM Warszawa prowadzi akcję " Zakręceni ". Myślałem że skorzystam z okazji i jakoś wspomogę się wyrobieniem prawa jazdy, niestety wyrobili tą akcję tylko i wyłącznie dla mieszkańców, którzy są zameldowani na terenie Warszawy, reasumując inny mieszkaniec innej miejscowości nie może sobie na to pozwolić. Według mnie to chyba trochę mały strzał w stopę ponieważ w ten sposób zawężają sobie poszukiwanie nowych kierowców, którzy chcieli by podjąć pracę 😏
W naszym mieście jedna ze spółek poszukuje właśnie kandydatów na kierowców autobusów. Wszystko pięknie, ładnie omówione, pokazazane, ale niestety, warunki umowy są bardzo drakońskie...
Z całym szacunkiem, marudzisz, narzekasz, a dalej tkwisz w tej robocie. Więc nie bardzo kumam…Jeśli jest ci tak źle, to po co siedzisz tam dalej🤔 Idź na turystyczne, albo idź do innej roboty… Pzdr
Może po tych wszystkich akcjach ktoś usłyszy to co nagrałeś ale to my kierowcy autobusów powinniśmy sie zebrać i tupnąć nogą jak kilka lat temu zrobili w Bydgoszczy
Rozdział 4a Ustawy o czasie pracy kierowców, dotyczący kierowców wykonujących przewozy regularne, których trasa nie przekracza 50 km, określa MAKSYMALNE czasy PROWADZENIA pojazdu (dzienny 10h, tygodniowy 60h, dwutygodniowy 90h). Należy jednak koniecznie zauważyć, że Ustawa o czasie pracy kierowców, oprócz Rozdziału 4a dedykowanego dla określonej grupy kierowców, zawiera również Rozdział 2, obowiązujący WSZYSTKICH kierowców zatrudnionych na podstawie stosunku pracy (o ile lex specialis, czyli przepisy dedykowane z Rozdziału 4a, nie stanowią inaczej). W Rozdziale 2 Uocpk jest zatem mowa m. in. o MAKSYMALNYM "czasie pracy kierowcy", który został określony w wymiarach: -> 6h00m bez przerwy, po czym kierowca ma obowiązek odebrać przerwę trwającą co najmniej 30 minut (jeżeli dzienny czas pracy nie przekracza 9 godzin) lub co najmniej 45 minut (jeżeli dzienny czas pracy przekracza 9 godzin); zgodnie z art. 13 ust. 1 Uocpk, w pełni zgodnym z Dyrektywą 2002/15/WE, przerwa ta "może być dzielona na okresy krótsze trwające co najmniej 15 minut każdy, wykorzystywane w trakcie sześciogodzinnego czasu pracy lub bezpośrednio po tym okresie" - co w sposób oczywisty ZAPRZECZA kuriozalnej zasadzie składania przerw z jednego okresu 15 minut oraz wielu kilkuminutowych kawałeczków, wprowadzonej w art. 31b ust. 2 Uocpk... zapewne wskutek lobbingu przewoźników komunikacji miejskiej; -> 10h00m czasu pracy kierowcy w dobie, w której była wykonywana praca w porze nocnej; -> 48h00m średniego tygodniowego czasu pracy kierowcy w obowiązującym kierowcę okresie rozliczeniowym; -> 60h00m tygodniowego czasu pracy kierowcy - co stanowi ABSOLUTNE MAKSIMUM! Szczególnie odnosząc się do tej ostatniej normy - jest mocno zastanawiające, w jaki sposób kierowca miałby osiągnąć 60 godzin czasu prowadzenia (art. 31a ust. 3 Uocpk), skoro z samej zasady oprócz prowadzenia kierowca wykonuje również inne czynności, a ponadto w myśl art. 6 ust. 3 Uocpk: "Do czasu pracy kierowcy wlicza się przerwę w pracy trwającą 15 minut, którą pracodawca jest obowiązany wprowadzić, jeżeli dobowy wymiar czasu pracy kierowcy wynosi co najmniej 6 godzin." W konsekwencji - jeżeli kierowca pracował przez sześć dni w tygodniu i w każdym osiągnął co najmniej 6 godzin pracy, to do jego czasu pracy wlicza się 1h30m przerw (6*15m), a zatem na jego realną pracę pracy (prowadzenie+inne czynności) z tygodniowego limitu 60h pozostaje jedynie 58h30m... Niemniej - należy zauważyć, że obok norm MAKSYMALNYCH, w Rozdziale 2 Uocpk został określony również NOMINALNY czas PRACY, w sposób analogiczny do norm określonych w art. 129 § 1 Kodeksu pracy. Zgodnie z art. 11 ust. 1 Uocpk: „Czas pracy kierowcy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy (...).” NOMINALNE normy czasu pracy są zatem O WIELE NIŻSZE od maksymalnych limitów czasu pracy i prowadzenia! Tymczasem według art. 20 ust. 1 Uocpk: „Praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad dobowy przedłużony wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego kierowcę systemu i rozkładu czasu pracy, stanowi pracę w godzinach nadliczbowych.” I dalej - według art. 20 ust. 2 Uocpk: „Praca w godzinach nadliczbowych jest dopuszczalna w razie: 1) sytuacji i zdarzeń wymagających od kierowcy podjęcia działań dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego oraz mienia albo usunięcia awarii; 2) szczególnych potrzeb pracodawcy.” Z całą mocą należy zatem podkreślić, że minimalizacja kosztów czy maksymalizacja zysków i wykorzystania środków transportu oraz „zasobów ludzkich” bynajmniej NIE STANOWI SZCZEGÓLNYCH POTRZEB pracodawcy (tym bardziej NIE JEST to działanie "dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego oraz mienia albo usunięcia awarii"), lecz JEST działaniem codziennym, typowym i stanowiącym istotę prowadzenia rentownej działalności gospodarczej! NIE MOŻE to zatem być traktowane jako przesłanka dla dopuszczalności pracy w godzinach nadliczbowych! Natomiast zgodnie nie tylko z obowiązującym prawem, lecz również w świetle bardzo szerokiego i ugruntowanego orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych - ŻADEN (!!!) pracodawca NIE MA PRAWA PLANOWAĆ pracownikom pracy w godzinach nadliczbowych i nie może jej traktować jako STAŁEGO ELEMENTU organizacji czasu pracy! Nasuwa się zatem następujące pytanie: Czy kierowcy stanowią jakiś GORSZY RODZAJ PRACOWNIKÓW??? Nawiasem mówiąc, problem USTAWICZNEJ PRACY W GODZINACH NADLICZBOWYCH, wynikający z PERMANENTNEGO IGNOROWANIA przez pracodawców przepisów prawa, ustalających warunki DOPUSZCZALNOŚCI takiej pracy, dotyczy również wszystkich innych kierowców... Pozdrawiam! Przemysław Przybysz
Uwielbiam takie merytoryczne komentarze. Mógłbyś się jeszcze odnieść do tego. facebook.com/101982191170705/posts/365984408103814/ czy słusznie się przypie.....? Czy pilot to nie człowiek?
@@einarthorwaldsen Oczywiście, że słusznie... Pilota zatrudnionego na podstawie stosunku pracy - dotyczą przepisy Kodeksu pracy... W niektórych przypadkach może to zresztą prowadzić do konfliktów, gdy kierowca, którego dotyczą przepisy R(WE)561/2006, postanowi skorzystać ze szczególnych rozwiązań zawartych w tych przepisach... Pilot nie może np. skorzystać z dziennego okresu odpoczynku dzielonego na części (3h+9h). Zgodnie z art. 132 § 1 Kp pilotowi będącemu pracownikiem przysługuje w każdej dobie prawo do co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku... Podobne kwestie dotyczą tygodniowego okresu odpoczynku. Kierowca korzysta z regularnego tygodniowego okresu odpoczynku trwającego co najmniej 45 godzin, który można skrócić do 24 godzin (przy zachowaniu pewnych warunków określonych w R(WE)561/2006), podczas gdy pilotowi przysługuje w każdym tygodniu prawo do co najmniej 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku (obejmującego co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego), zaś w myśl art. 133 § 2 Kp tygodniowy nieprzerwany odpoczynek można skrócić do 24 godzin WYŁĄCZNIE w przypadkach określonych w art. 132 § 2 Kp (jeżeli jest to pracownik zarządzający w imieniu pracodawcy zakładem pracy, lub w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii) oraz w przypadku zmiany pory wykonywania pracy przez pracownika w związku z jego przejściem na inną zmianę, zgodnie z ustalonym rozkładem czasu pracy... Problem polega jednak na tym, że prawo pracy, obowiązujące na terenie tzw. "Rzeczypospolitej Polskiej" (nie mylić z PRAWDZIWĄ Rzeczpospolitą Polską, napadniętą w 1939 r. przez Niemcy i ZSRS), w swojej dużej części JEST MARTWE - w rezultacie nieefektywności działalności Państwowej Inspekcji Pracy oraz sądownictwa działającego w sposób, oględnie mówiąc, zniechęcający do wytaczania powództw... Z powyższych przyczyn - pracodawcy polscy oraz polskojęzyczni (np. spółki-córki uruchamiane w Polsce przez rozmaite podmioty zagraniczne) mogą w zasadzie całkowicie bezkarnie EKSPLOATOWAĆ pracowników. Nie tylko kierowców - ale cały swój personel! Odnoszę jednak wrażenie, że okoliczność ta jest ugruntowana znacznie, znacznie głębiej i stanowi ISTOTĘ SYSTEMU, w jakim przyszło nam żyć... :( Jest chyba rzeczą bezsporną, że organizacja państwowa, tworzona przez Stalina i jego ludzi na Ziemiach Polskich od 1944 roku, od 1952 r. nosząca nazwę "Polska Rzeczpospolita Ludowa", miała na celu EKSPLOATACJĘ Polski i jej Mieszkańców. Ciężar organizacji MIEJSC EKSPLOATACJI LUDNOŚCI (dla zmyłki nazywanych "miejscami pracy") spoczywał wówczas generalnie na państwie... W 1989 roku nastąpiła ZMIANA NAZWY, a następnie - organizacja państwowa PRZERZUCIŁA ciężar tworzenia i utrzymywania "miejsc pracy" na EKSPLOATOWANĄ LUDNOŚĆ. Niemniej - cała wewnętrzna, NIEWYBIERALNA STRUKTURA tejże organizacji państwowej (obejmująca nie tylko wymiar sprawiedliwości, ale również całą armię urzędników na wszelkich szczeblach - od sołectw aż do urzędów centralnych) pozostała praktycznie TA SAMA (nastąpiła jedynie wymiana pokoleniowa). Trudno się zatem dziwić, że cały czas pozostaje AKTUALNA kwestia EKSPLOATACJI MIEJSCOWEJ LUDNOŚCI oraz CELOWEGO wypływu dóbr NA ZEWNĄTRZ - skoro właśnie w taki sposób został zbudowany cały system... W związku z likwidacją ZSRS - zmienił się jedynie KIERUNEK odpływu... Gdyby obecna tzw. "Rzeczpospolita Polska" miała stanowić faktyczną kontynuację PRAWDZIWEJ Rzeczpospolitej Polskiej, tej napadniętej w 1939 r. przez Niemcy i Związek Sowiecki - wówczas to NIE Prezydent RP Na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski przekazywałby Insygnia RP przedstawicielowi ubecji, lecz przekazanie władzy nastąpiłoby dokładnie W ODWROTNĄ STRONĘ... Zresztą - aby się przekonać, że obecna tzw. "Rzeczpospolita Polska" jest jedynie przemianowaną Polską Rzeczpospolitą Ludową, wystarczy zauważyć, że najważniejsze OBOWIĄZUJĄCE KODEKSY pochodzą z lat 60 i 70 XX wieku. W tym oczywiście mieści się "Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks Pracy"... PRAWDZIWA RZECZPOSPOLITA POLSKA - W 1990 R. ZOSTAŁA ZLIKWIDOWANA!!! Zresztą - w sposób całkowicie BEZPRAWNY, gdyż art. 79 ust. 2 Ustawy Konstytucyjnej z 23 kwietnia 1935 r., prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19350300227/O/D19350227.pdf na który powołał się Ryszard Kaczorowski w Dekrecie Prezydenta Rzeczypospolitej o zakończeniu działalności i rozwiązaniu Rządu Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, www.dziennikustawnauchodzstwie.gov.pl/data/1990/1990-12-22_nr5_0055.pdf w żadnym razie nie dawał Prezydentowi RP uprawnień do samodzielnego przeprowadzania zmian ustrojowych na podstawie prezydenckich dekretów. Tym bardziej - do rozwiązania Rządu RP na Uchodźstwie i likwidacji własnego urzędu! Sorry, daleko odszedłem od tematu, jednak wydaje mi się, że wyżej przedstawione informacje w zupełnie innym świetle stawiają problemy dotyczące PERMANENTNEJ EKSPLOATACJI PRACOWNIKÓW...
Współczuję i wiem co czujecie. My na żurawiach mamy to samo . Zmuszanie do 12+ godzin, brak snu, dalekie dojazdy, brak życia rodzinnego albo w kompletnym zmęczeniu, do tego praca wymaga oczu do okola głowy i w dupie, maksymalne wytężenie umysłu przez cały czas, a wystarczy jak mówiłeś 10 sekund, u nas czasem 1-3 sekundy że zamulisz i zabijasz całą brygadę więc trzeba mieć super refleks od wschodu do zachodu słońca. Do tego wiatr który przesuwa ramię żurawia albo szarpie lekkimi ładunkami, no i kompletny brak kwalifikacji ludzi na dole, którzy nie mają respektu do niebezpieczeństwa , czują się na placu pod żurawiem jak na podwórku.
Zastanawiam nad wyborem czy uderzyć na autobusy miejskie czy lepiej cieżarówka "wokół komina". Ale słuchając co mówisz to raczej wybór padnie na cieżarówkę. Pozdrawiam
12lat pracowałem w komunikacji miejskiej w tym 9lat w Anglii, mam 40 lat i juz od 3lat nie jeżdżę, mialem juz dosc tego systemu pracy, wstawanie wczesnie rano, stres i praca piatek swiatek i niedziela, ze o bydle z ktorym trzeba sie uzerac nie wspomne, wg mnie szkoda zdrowia i nie warto się meczyc za grosze ktore oferuja za ta prace
Z tego filmu wynika że w Polsce życie ludzi jest niewiele warte. Ważne żeby prezesi i zarząd miał tłuste pensje. To samo co za komuny tylko pod inną nazwą.
Oczywiście, ze to samo... Obecna tzw. "Rzeczpospolita Polska" JEST przemianowaną w 1989 r. "Polską Rzeczpospolitą Ludową", zaś jej głębokie, NIEWYBIERALNE STRUKTURY stanowią CIĄGŁOŚĆ (nastąpiła jedynie wymiana pokoleniowa).
5 lat w tym syfie to jest max i jak po 5ciu latach(najczęściej jednak dużo szybciej) nie widzi sie jaka ta robota to jest syf za psie pieniądze niewspółmierne do odpowiedzialności to juz jest "ich" jak te sierpy co totam zasiedziale i od slupa do slupa wkolo komina latami calymi🤦🏻♂️
Każdy może powiedzieć że sytuacja go zmusiła. Jeden zarabia 1800zł inny 3000 a jeszcze inny 10000 i każdy może powiedzieć że sytuacja go zmusiła bo to co zarabiał jest nie wystarczające. Niektórzy mówią że okradali lub zabijali bo sytuacja zmusiła
@@einarthorwaldsen dokładnie, chociaż tamtych czasami rzeczywiscie mogła czekać kula w łeb za nie wykonanie. Wiem, że ludzie mają różne trudne sytuacje, rodzinne i nie tylko ale tylu widziałem dupolizów w moim życiu, podpierdalaczy i robiących znacznie więcej niż od nich wymagali dla zabłyśnięcia że mam takie zdanie jakie mam o tym
Pesymista. Chce iść na kierowcę autobusu miejskiego lubię jeździć tym bardziej że finansuja prawko . Myślałem że Poda Pan chociaż jakieś zalety tego zawodu ale NIE nic wszytko na czarno. I jak tam teraz myśleć o tym i się motywować? Daje dużo do myślenia ten zawód trochę mnie Pan zniechęcił.
Wpierdolilem się w to gówno rok i 7 miesiecy temu. Podpisałem lojalkę na dwa lata za prawko. Największy błąd w życiu. Zostało niewiele i zaciskam zeby. To jest porażka. Wypowiedź w samo sedno tylko za lekko. To co wozi my to nie ludzie a bydło, to co mijamy na ulicy to nie kierowcy tylko chamstwo. Jak masz rodzinę to już wogole popierdolona praca. Zero życia prywatnego, zero świat. Jak zerwiesz nocke to możesz nie wrócić do domu bo zaśniesz i róż jedziesz kogoś i masz zasrane w życiu. Do wszystkich którzy chcą koniecznie pracować przestrzegam Was żeby nie robić prawka i podpisywać lojalki. Jak już koniecznie chcesz spróbować chociażby weź kredyt i zrób prawko ale nigdy lojalki. Nie myślcie że dwa lata to mało i wytzrymacie. Lepiej mieć ten komfort że w kadrze chwili możesz to jebnac i pójść do innej pracy. Ja popełniłem ten błąd ale dzien w którym położę papier i pójdę na l4 będzie moim najszczesliwszym. Żaden strajk tu nie pomoże bo kiedy jeden robi tylko nominal to drugi będzie łaził z wolnego i tak to się kręci. Nie ma porozumienia pomiędzy kierowcami.
Nie rozumiem tego narzekania, przecież spełniłeś marzenia bo chciałeś zostać kierowcą autobusu miejskiego. To tak jakbym chciał zostać operatorem żurawia wieżowego a potem narzekał że trzeba po drabinie wejść 50 m a tam jest wysoko i się boję. Zapomniałeś dodać za jaką wypłatę miesięczną te wszystkie niedogodności? Sam jestem kierowcą i mam niedogodności ale przynajmniej wiem za ile € robię.
Zależy gdzie pracujesz Marzeniem może być wejście zima na K2 bo fajnie nieprawdaż. Ale potem znasz to od kuchni i już nie jest tak różowo. W myśl powiedzenia wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Znam firmy co kreda koła znaczą i jak zjeżdżasz na zajezdnie i masz obcierki to cię obciążają. Tez chciałem mieć prawko na wszystkie kat i je mam chciałem jeździć autobusem i jeżdżę zarabiam w PKS 2200 zł na rękę. Mi to odpowiada bo to mój dodatek do mojej firmy która mam w zupełnie innej branży. A ze mogę to pogodzić z własna firma to twierdze ze jest ok. Natomiast gdyby to było moje jedyne źródło dochodu to nigdy w życiu. I teraz możecie sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego autobusami głównie jeżdżą emeryci/renciści ??? Bo obi już maja emeryturę / rentę załóżmy w przedziale 2-3 tys i jak do tego dołącza kolejne 2 tys na swoje wydatki to mówią ze jest ok. W moim przypadku mam opłacony ZUS przez pracodawcę także płace tylko mała składkę zdrowotnego i dodatkowo wypłaca mi te 2 tys na działalności zarabiam i jest ok ale tylko dzięki temu ze mogłem zdecydować (wywalczyć z powodu braku wielu kierowców ) jakie linie i o której godzinie jadę.