Miałem starszego brata i jako dzieciaki na osiedlu byliśmy w tym gronie co miało psx’a na osiedlu. Do dzisiaj pamiętam jak rodzice w sobotę zjebani po robocie schodzili o 9 rano z sypialni a u nas w pokoju siedziało już z 12 masek od 6 rano i ładowaliśmy turniej w MK trilogy. Tak jak mówisz piękne czasy
Problem z bijatykami dzisiejszymi jest taki, że skrojone są praktycznie pod gracza online competitive. Większość dzisiaj wychodzących fighterów nie oferuje za wiele poza trybem online rankingowym. Wyjątkiem to chyba jest głównie Mortal, choć MK1 najnowszy też wydaje się być troche okrojony, brakuje np. krypty z MK11. Bijatyki dzisiaj są troche bardziej przystępne bo devowie dają choć troche jebania żeby zrobić jakieś porządne tutoriale, zresztą jest przecież youtube na którym nie brakuje poradników tłumaczących podstawy. Problemem jest to, że wejście w bijatykę jest o tyle trudne, że albo człowiek wstrzeli się dokładnie w premiere nowej odsłony i wtedy będzie miał fajny experience, bo będzie mógł grać z masą nowych graczy, albo człowiek wejdzie do gry za późno i będzie musiał zaciskać zęby dostając po łbie od wymiataczy co mają setki jak nie tysiące godzin w danym tytule (licząc poprzednie części serii).
9:13 Ulubione fatality: Terminator z MK11 (w sumie oba są świetne, ale osobiście preferuję te z wysyłaniem ofiary do przyszłości) oraz Smoke z MK3. Co do maina, w Mortalu 9 i X mainowałem Sektora, a w MK11, przestawiłem się na Skorpiona. W pozostałe gry z serii nie miałem okazji zagrać.
Pamiętam jak w podstawówce przez całe 2tygodznie ferii zimowych nonstop graliśmy tylko w demko tekkena3. To były czasy xD 24:26 w Valkyrie Profile tez tak było. Niektóre postacie na Hard tylko dało się zdobyć
Najlepsza była seria o grach religijnych firmy "Pastuch" XD Ale jeśli chodzi to Mortal Kombat Mythology to Nrgol wydał jeszcze drugą wersje gdzie siępoświęcił i przeszedł w końcu całą hehe sztosik seria
Kurwa ale złoto, że ja tego wczesniej nie widzialem a NRGeeka w tamtych czasach dosyć często odwiedzałem! :D A SEDES od tyłu to też SEDES xD A mój ulubiony fatal to kebab od Baraki!
Z klasycznych mortal kombat uwielbiałem w Mortal kombat 3 grać jako... Sindel oraz w Mortal kombat 4 jarekiem. Miałem długą przerwę od MK i w okolicach mkx grałem w mk9 i tam lubiłem grać jako sub zero i Johnny Cage. Teraz gram w mk11 i tam najlepiej gram jako Jax i Jacqui. Najlepsze fatality to Jacqui Briggs gdzie robi dziurę w brzuchu, wywala flaki i głowę i do środka wrzuca tarczę która po aktywacji przecina przeciwnika w pół. Z klasycznych to chyba wybicie tułowia jako jarek
To polecam Ci również najnowszy Zagrajmy w Crapa od NRGeeka o tytule "Mortal Kombat Special Forces", sądziłem że nie przebije tego z Sub Zero który oglądałem kilka lat temu i bardzo się myliłem 😅
Ja do MK3 mam ogromny sentyment to była pierwsza gra która wyszła i którą jako mały dzieciak byłem zafascynowany i oczarowany. Właśnie dzięki MK3 w latach 90tych załapałem bakcyla do gier w ogóle.
Ja pamiętam, że miałem na PS1 gierkę Cardinal Sin i byli przeciwnicy w stylu średniowiecznym, plus były potki losowe w skrzyniach i można było grać wokół tego, a oprócz tego jeździły jakieś wózki w kopalni, albo były jakieś baseny z kwasem. Mój ulubiony bohater to był Plague albo jakoś tak i można było zażygać dosłownie przeciwnika na śmierć 😂
Najwiekszy sentyment mam do Guilty Gear XXR, na PC była jakaś osobna aplikacja do grania online zrobiona przez graczy, była na to mega wkrętka typu liczenie ilości klatek na wyprowadzenie ciosu, recovery, lączenie combosów praktycznie na każdej postaci, żeby móc każdego w online skontrować. Kiedyś to byli czasy.
Giga +1 do tego, że zmiana ciosów, które były od jedynki wykonywane w konkretny sposób, to debilizm. Przez to olałem mortala X i olewam każdego kolejnego.
08:50 - 98 - grane było na automatach za małolata, stały na stacji pkp ( 4 sztuki ) - 50 groszy jedna gra, czy ja już jestem aż tak stary ze to pamiętam czy co? bo zaczynam się martwić.
Rozkminianie w jakie zwierzę zamieni się Scorpion w swoim Animality nie było takie głupie w sumie, bo w oryginalnym MK3 się nie pojawił. Tym sposobem zmiana w wielkiego skorpiona była przypisana dla postaci Sheevy, zaś Scorpion dodany później w MK3 Ultimate otrzymał Pingwina. Nikt poza twórcami gry chyba nigdy w życiu by na to nie wpadł xD
W 9 noob, X scorpion, 11 to jakoś 3/4 postaci ogarnąłem xD. Ale głównie night-wolf i sub-zero. A co do MK 11 to samouczek jest tak przystępny, i fajnie pokazuje wszystkie mechaniki nawet dla laika typowego. Plus świetnie pasek umiejętności podzielili na obronę i atak
Pamiętam jak to wyszło. Dosłownie biegaliśmy do salonu gier by w to zagrać. Oczywiście nikomu nie udało się ukończyć :) Ale grę wspominaliśmy jako... bardzo dobrą. Cóż wtedy oczekiwania były o wiele mniejsze
Sub zero na main zawsze 😁 Bloody roar spoko ale, poza transformacjami, ta gra garściami czerpała z fighting vipers z segi saturn więc mniejszym nowum była dla mnie.
Ja bym bardzo chciał doczekać reamaku z prawdziwego zdarzenia "BIO FREAKS" - to takie mk w 3d gdzie jak twój przeciwnik był niedoświadczony, to mogłeś zabić go w dowolnym momencie lub wrzucić do kwasu, pod piły itp.
Siemka. Mainowałem , sub zero i milene jeśli się pojawiała w danej części. A najlepszy fatal to chyba w 10 był jak Scorpions odcina twarz i mózg tak się subtelnie wysuwa z czaszki 😁
Ah... Mortal Kombat 1 i 2. jaki to był przeskok 1992 pomiędzy starymi grami w 2D. Jaki to był szok gdy odpalilem to na Amidze 500. Tu czulo się, że postać wygląda realnie a nie jak zbitek pixeli. W nowych mortalach jest film w grze i to całkiem dobry. zresztą to jedna z nielicznych zerkranizowanych gier które da się z obejrzeć bez uczucia zażenowania.
Ahh, te pamietne czasy kiedy grywalo sie w Tekkena 3 ze starym. Na poczatku zarzucal mi, ze wpisalem cheaty, natomiast po kolejnych wygranych powiedzial, ze jesli jeszcze raz go rozjebie w grze, to on mnie rozjebie w realu. Piekne czasy, balem sie z nim grac xD
Ja wychowywałem się w Katowicach u nas automaty stały w każdym blaszaku do dziś najlepiej wspominam Golden Axe the revenge of death adder którego raz na jakiś czas wspominam era automatów była magiczna
Seria zagrajmy w crapa jest zajebista, swego czasu obejrzałem chyba wszystkie jej odcinki ale ten obejrzałem chyba najwięcej razy. Cud polskiej kinematografii. No i main to wiadomo zawsze Scorpion
Skorpion - idioto odporny i mega animacje, dla osoby która mało gra w bijatyki idealny xd Also w 10 grałem trochę tym kowbojem ale jestem tak wielkim mainem jego, że nawet nie pamiętam jego nazwy xd
Kurdee ludzieee jak ja bym chcial nowoczesnego Bloody Roar, wiesz takiego dobre bez nowoczesnego gówna. Ogólnie wiesz hairworks czy coś mogło by ekstra wizualnie to wygladać :)
Dla mnie MK11 to crap, fabularnie zjebali historię wprowadzając wątek kontroli i podróży w czasie jedyny dla mnie plus 11 to mnogość postaci których było o wiele więcej niż w MKX i MK9 Fatality ma o wiele mniejszy margines błędu niż w Mk9 i MKX przez co by zrobić fatal close musisz być dosłownie przy ryju przeciwnika. Mnie osobiście MKX kupiła( te style walki nie były jak wcześniej bo wybierałeś jeden na całą walkę i w trakcie walki nie mogłeś go zmienić)
Mortal Kombat to nie "jedna z" tylko najważniejsza bijatyka w historii gier komputerowych Jedna z niewielu gier która na zawsze zapisała się w kartach historii
W mk9 pamietam mainowałem Cage i Cyber Subzero i Liu Kanga A mkx Scorpion Subzero i bardzo chciałem sie nauczyć dobrze grać triborgiem i Liu Kangiem ale na te 2 za chujowy byłem XD
ja mainowałem w mkx sub zero, smoke'a, predatora, w mk11 skarlet, w mk1 sub zero, smoke'a i havika, w injustice 2 red hooda, deadshota, dr fate'a i blue beetla (scorpion mainów jebać prądem)