Ta przystawka to przyjaciel-kobieta. Przez całe życie mówicie, że nic was nie łączy prócz przyjaźni. Ona jednak w pewnym momencie zrywa z chłopakiem i po kilku lampach wina, zaciąga cię do łóżka, a po wszystkim mam do ciebie pretensje, że wykorzystałeś moment jej słabości.
METAFORA Ta metafora to dziecko. „Przychodzi przy okazji”. Młodzi ludzie myślą sobie kurde teraz to nie chce, może kiedyś, nie jestem na to gotowy. Potem jak już „przy okazji” się pojawi to się okazuje najważniejszym elementem życia. Jest ważne i wspaniałe. 2:35 A potem dokładnie tak jak w filmie XDDD Okazuje się że kosztuje zajebiscie dużo i masz dość bo nie możesz spać 4:06
Metafora: Ta pałeczka jest taka Jak idziesz sobie ulicą i spotykasz maskotkę swojej ULUBIONEJ postaci i chce sobie z tobą zrobić zdjęcie Jesteś mega zadowolony z tego ale po chwili maskotka mówi ci że musisz jej dać za to 50zł i w sumie to masz ochotę go zabić
ta przystawka to taka kartka urodzinowa - fajnie że jest. tak naprawdę jest ona jedynie preludium do mięcha, tych pieniędzy, które mają na ciebie czekać w środku (czytaj: potraw, za które masz wydać grube pieniądze), ale wszyscy zapominają, że choć taka niepozorna i wcale nie skrada świateł reflektorów, to ktoś za nią musiał zapłacić:/
Byku -> ten paluch jest klimatyzacja w furze. Kiedyś, jak byłeś dzieciakiem, jeździło się pół Polski z rodzicami na wakacje nad morze bez klimy i było hit. Teraz padnie Cinklima w furze, to godziny nie da się wytrzymać XD
Czy wiecie, że taki sposób picia tequli nijak nie ma się do spożywania jej w Meksyku? Rodowici Meksykanie wręcz śmieją się, że jest to wymysł amerykańskiej popkultury. Biorąc pod uwagę kiepskiej jakości tanią teklę dostępną w barach został wymyślony taki "sposób", żeby "zapić" jej okropny smak. Tradycyjnie (dobrej jakości tequilę czyli w 100% składającą się z Agawy) powinno się pić małymi łyczkami z wysokich kieliszków tzw. caballitos. W dobrych koktajlbarach zamawiając Tequlę nie podadzą Wam do niej ćwiartki limonki i soli. Taka ciekawostka :D
[Metafora] Te danie jest jak tęcza. Pojawia się niespodziewanie, kiedy słońce przebija się przez deszcz. Nie potrzebujesz jej, żeby żyć, ale dodaje koloru i piękna twojemu życiu. Nie wiesz, kiedy się skończy, ale cieszysz się nią, póki trwa. Nie zawsze ją widzisz, ale wiesz, że istnieje. Nie możesz się jej dotknąć, ale możesz ją poczuć. Nie możesz jej zabrać ze sobą, ale możesz ją z kimś podzielić. Nie możesz sobie życia bez niej wyobrazić, bo jest częścią ciebie.
Taka przystawka to taki Anakin Skywalker, przychodzi i myślisz, ej zajebiście, taki zdolny i Wybraniec. Po czasie okazuje się, że to Lord Vader i cały piękny sen o galaktyce lega w gruzie.
Ten paluch jest jak ciri dla geralta, nie wiedział o niej, nie spodziewał się jej, trochę się obawiał, aż w końcu poznał się na niej i stworzyli piękną, rodzinną relacje (nigdy nie przeszłam gry; nie oglądałam filmów, tylko 1 sezon wiedźmina; nie czytałam książek, opinie wysuwam z opowieści i z tego co słyszałam o prawie niespodzianki)
Jako zmianę napiszę tak- że ta cena to metafora trudów wychowania, czasami trzeba coś poświęcić, opanować, by doświadczyć czegoś tak wspaniałego jak miłość wychowanka
Ten paluch może być wtedy opisany polskim przysłowiem -> grom z jasnego nieba (przyszło niezapowiedziane i przyjebało ci ostrą lepe) albo metaforą -> Wilcza jagoda, na pierwszy rzut oka zajebista i smakowita a realnie zajebie cie po jakimś czasie. Pozdrowionka
Te paluchy z 2:50 są niczym mecze Igi Świątek, nic by nie zmieniło gdybyś ich nigdy nie widział, ale po oglądnięciu jednego coś się w tobie zmieniło i zapałałeś miłością do ich oglądania, niestety pod koniec miesiąca przyszła na konto opłata za viaplay :D
To jest paluch wyzwolenia. Paluch czegoś czego szukałeś i się rezonsowales. Byłeś blisko, żeby wiedzieć czym to jest ale jest to, złem i dobrem w jednym. Coś czegoś się spodziewałeś ale było niespodziewane, zawiodłeś się ale jednak nie, lepsze arbis. To jest paluch
Przystawka to tlen, ktory cale zycie jest z nami, jest niezbedny i chcemy miec go zawwze przy sobie, a o jego istnieniu dowiadujemy sie dopiero po kilku latach egzystencji
Ta przystawka to jak 10 zł, które znajdziesz idąc ulicą, jednak jesteś po wypłacie, więc nie robi to na tobie wielkiego wrażenia, ale zawsze spoko, te dyszke mieć. Jednakże, chwilę później idziesz z dziewczyną na lody, gdzie okazuje się, że terminal nie działa, i to 10 zł ratuje ci dupę. A po zjedzeniu lodów zaczepia cię menel, który mówi, że szedł za tobą przez pół miasta i tłumaczy, że zabrałeś 10 zł sprzed jego kubeczka, do którego zbierał, a wyleciało stamtąd przez to, że zawiał wiatr. I teraz, żeby nie było wstydu przy dziewczynie, musisz iść do bankomatu i oddać mu te pieniądze.
Ten paluch jak na coś przychodzi przy okazji, na cos czego się nie spodziewałeś, czego nie potrzebowałeś i coś co mogłoby dla mnie nie istnieć do momentu gdy dowiaduje się że jednak istnieje to mój stary. pozdro
Ten paluch to tak jak Tik-Tok, nie wiesz czy istnieje potem instalujesz, super się bawisz, aż tu nagle dowiadujesz się że dziennie poświęcasz mu 5 godzin xD
Ten paluch metaforycznie jest dla mnie jak kot, w przysłowiu o ptaszku... Leciał sobie ptaszek, była piękna pogoda która nagle się załamała, zrobiło się zimno, zaczął padać straszliwy deszcz i wiać wiatr. Ptaszek spadł przy podmuchu wiatru na ziemię, leży taki zmoknięty, zmarznięty i obolały... Jest mu strasznie zimno i już prawie wyzionął ducha aż nagle podeszła do niego krowa i na niego nasrała... Ptaszkowi zrobiło się ciepło i przyjemnie aż zaczął ćwiergotać z tej radości... Jego śpiew usłyszał kot🐱, podszedł do niego, wyciągnął go z krowiego placka i zjadł... Morał jest taki że nie każdy kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem i nie każdy kto Cię z tego gówna wyciągnie jest Twoim przyjacielem. Ten paluch jest jak ten kot, niby wyciągnął nas z kłopotów i uratował w pewnym sensie a jednak przyszło nam za to drogo zapłacić...
Metafora: ten śmieszny patyk jest jak twoje nienarodzone dziecko. Nie wiedziałeś że istnieje, ale jak już się dowiadujesz to jesteś szczęśliwy (zazwuczaj xD). Po kilku latach zaczynasz powoli żałować, że gówniak się urodził, ale wciąż go jednak kochasz
Ta przystawka jest jak twój najlepszy ziomek Spędzacie ze sobą całe dnie i jest dla ciebie jak brat,.ma nawet zapasowy klucz do twojego domu Ale pewnego dnia wracasz do domu i widzisz jak obraca twoją partnerkę
METAFORA TEGO PALUCHA TO: siostra kolegi ktorej nie lubisz, bo jest pryszczata ale przychodzisz do tego kolegi na noc i jak kolegi nie ma to przychodzi do ciebie ta siostra i jednak po kilku minutach doeceniasz ją i byla by dka ciebie bardzo ważna 🌹🌹
Te jedzonko jest niczym zwrot podatku. Cieszysz się i jest super bo można zrobić grubą prywatkę z napojami wyskokowymi, ale jednak przypominasz sobie że tak naprawdę przyszedł złodziej i oddał tylko część pieniędzy które zapierdolił.
Szczerze to dla mnie czymś czego gdybym nie zaczęła używać to dobrze bym bez tego żyła jest ogólnie telefon, internet itd.. pamiętacie te czasy za dzieciaka gdzie nic innego niż zabawa na dworze miała znaczenie? Możecie sobie pomyśleć że to gadanie starych ludzi ale mam 18 lat i to dostrzegam 😓😓
[Metafora]Ta rzecz jest jak tajemniczy listonosz, który nagle puka do twoich drzwi, obiecując dostarczenie listu od nieznanego nadawcy. Jednak gdy otwierasz kopertę, odkrywasz jedynie puste słowa i fałszywe obietnice, które rozczarowująco ulatują w powietrze.
Ten Paluszek z przystawki to prezerwatywa w portfelu każdego faceta, jesteś przegrywem więc jest niepotrzebna. Jednak gdy w końcu postanowisz wyjść z piwnicy by spotkać sie z innymi ludzmi to i tak ci sie nie przyda, nikt nie leci na przegrywa.
Lubie placki❤ Ps. Myślę, że efekt jest lepszy jak trafiasz do takich miejsc spontanicznie, np chcesz uprać gacie albo kupić książkę i taka impreza, że zostajesz do środy