Тёмный

Ogród pytań, świeckie państwo? Z prof. Pawłem Boreckim rozmawia Tadeusz Bartoś 

Studium Filozofii i Historii Idei WSFT
Подписаться 1,8 тыс.
Просмотров 1,5 тыс.
50% 1

Cykl debat Studium Filozofii i Historii Idei WSFT

Опубликовано:

 

4 мар 2024

Поделиться:

Ссылка:

Скачать:

Готовим ссылку...

Добавить в:

Мой плейлист
Посмотреть позже
Комментарии : 13   
@westakus1092
@westakus1092 3 месяца назад
Wspaniały Pan Profesor Paweł Borecki !
@joannaprzewocka6787
@joannaprzewocka6787 3 месяца назад
Szacunek dla wiedzy pana prof. Boreckiego.
@dorow3206
@dorow3206 4 месяца назад
Bardzo ciekawa rozmowa👍..Bede do niej wracac...
@stefanbanach3562
@stefanbanach3562 2 месяца назад
W Polsce zasadniczo mamy rozdział kościoła od państwa. W naszym kraju w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP. O czym poniżej. Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca. Z kolei prawo do lekcji religii w szołach gwarantuje art. 53 ust. 4 Konstytucji RP i domaganie się usunięcia religii ze szkół jest sprzeczne z Konstytucją. Istotą jest że ci co nie chcą nie mogą być zmuszani do uczestnictwa, a ci co chcą w nich uczestniczyć nie mogą być takiej możliwości pozbawieni. W innym przypadku to nie miałoby sensu. Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła. Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreślić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu religijnego i "zmuszaniem" do przestrzegania nauki kościoła katolickiego to by oznaczało, że należy również wykreślić z Kodeksu Karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym. To nie Episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII. W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe np. premier nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokonuje wykładni i interpretacji Pisma Świętego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
@malgobille1672
@malgobille1672 5 месяцев назад
katolicy, nie bojcie sie mysles samodzielnie! swietny wyklad.
@73Zouave
@73Zouave 5 месяцев назад
Skąd wiesz, że nie myślimy samodzielnie? Może ty nie myślisz, a tylko ci się wydaje?
@kubagrazel9554
@kubagrazel9554 5 месяцев назад
to stwierdzenie to oksymoron ;D dogmat nie ma prawa myśleć, nie musi, nie chce, nie ma takiej potrzeby bo na tym to polega ;)
@magorzataszerla7641
@magorzataszerla7641 5 месяцев назад
Mentalnie KK zatrzymał się poziomie opisanym przez Mikołaja Reya z Nagłowic w "Krótkiej rozprawy między trzema osobami, Panem Wójtem a Plebanem" 1543 r
@kubagrazel9554
@kubagrazel9554 5 месяцев назад
bo ciemny lud na to pozwala; a dla kk jest to wciąż - niestety - bardzo korzystne i jeszcze bardziej opłacalne (suto z naszych podatków, niekoniecznie za naszą zgodą )
@73Zouave
@73Zouave 5 месяцев назад
Oświeceni mentalnie tkwią w czasach Rosji bolszewickiej.
@kubagrazel9554
@kubagrazel9554 5 месяцев назад
@@73Zouave szkoda że jesteś tak ograniczony, że nie dopuszczasz innych możliwości, może jak wyjdziesz poza program tresury, którą cię ogłupili, to znajdziesz mądrzejsze rozwiązanie
@stefanbanach3562
@stefanbanach3562 2 месяца назад
W Polsce zasadniczo mamy rozdział kościoła od państwa. W naszym kraju w temacie "rozdziału kościoła od państwa" kluczową rolę pełnią art. 25, art. 53 oraz art. 54 Konstytucji RP. O czym poniżej. Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu polityków czyli osób sprawujących władzę w państwie prawa do publicznego demonstrowania swojej wiary i publicznego praktykowania obrzędów religijnych bo to jest sprzeczne z art. 53 ust. 1, 2, oraz 6 Konstytucji RP, które gwarantują to prawo każdemu obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację osób wierzących poprzez wymuszanie że politykiem nie może być osoba wierząca. Z kolei prawo do lekcji religii w szołach gwarantuje art. 53 ust. 4 Konstytucji RP i domaganie się usunięcia religii ze szkół jest sprzeczne z Konstytucją. Istotą jest że ci co nie chcą nie mogą być zmuszani do uczestnictwa, a ci co chcą w nich uczestniczyć nie mogą być takiej możliwości pozbawieni. W innym przypadku to nie miałoby sensu. Rozdział kościoła od państwa nie może polegać pozbawieniu osób duchownych prawa do publicznego wypowiadania się i wyrażania poglądów politycznych bo to jest sprzeczne z art. 54 Konstytucji RP który gwarantuje to prawo każdemu kapłanowi jako obywatelowi i oznaczałoby dyskryminację ze względu na wiarę i przynależność do jakiegoś kościoła. Rozdział kościoła od państwa nie może też oznaczać zakazu uchwalania prawa państwowego zgodnego z nauką kościoła bo to prowadziłoby do absurdu i ograniczało suwerenność i swobodę państwa do decydowania o własnym porządku prawnym. Przykładowo, jeżeli należałoby wykreślić przepisy ograniczające aborcję dlatego że są wyrazem "narzucania" dogmatyzmu religijnego i "zmuszaniem" do przestrzegania nauki kościoła katolickiego to by oznaczało, że należy również wykreślić z Kodeksu Karnego przepisy które zabraniają zabijania bo są zgodne z 5 przykazaniem (nie zabijaj), wykreślić przepisy które zabraniają składania fałszywych zeznań, podrabiania dokumentów, poświadczania nieprawdy bo są zgodne z 8 przykazaniem (nie kłam), wykreślić przepisy zabraniające kradzieży bo są zgodne z 7 przykazaniem (nie kradnij). I to nie koniec bo należałoby jeszcze wykreślić inne przepisy które są zgodne z nauką innych religii. Tak pojmowany rozdział kościoła i innych związków wyznaniowych od państwa prowadzi do absurdu bo ogranicza suwerenność państwa i swobodę w zakresie decydowania o własnym systemie prawnym. To nie Episkopat uchwala ustawy tylko politycy, którzy zawsze będą mieli jakieś poglądy mniej lub bardziej zgodne z nauką kościoła. PRAWO PAŃSTWOWE ZAWSZE BĘDZIE MNIEJ LUB BARDZIEJ ZGODNE Z NAUKĄ JAKIEJŚ RELIGII. W takim razie co oznacza hasło "rozdział kościoła od państwa" które bądź co bądź brzmi sensownie? Prawidłowe pojmowanie rozdziału kościoła od państwa które nie godzi zarówno w zasadę wolności religijnej oraz wolności politycznej jest tylko jedno i oznacza że stanowisko kościelne np. biskup nie ma władzy państwowej a stanowisko państwowe np. premier nie ma władzy kościelnej. Biskup nie może mianować ministrów i wydawać im poleceń, wydawać rozporządzeń, uchwalać podatków itp. I odwrotnie stanowisko państwowe minister czy premier nie ma władzy kościelnej. Premier nie udziela ślubów, nie mianuje proboszczów w parafiach, nie ustala przebiegu liturgii, nie dokonuje wykładni i interpretacji Pisma Świętego w sposób wiążący Kościół itp. Świetnym przykładem jest Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii nie ma rozdziału kościoła od państwa bo tam monarcha jest jednocześnie głową kościoła anglikańskiego czyli urząd państwowy jest jednocześnie urzędem kościelnym.
@73Zouave
@73Zouave 5 месяцев назад
Co to się z tymi dominikanami porobiło? ;-)
Далее
Czemu chrześcijanie boją się wolności?
51:00
Просмотров 60 тыс.
Mój Dramatyczny. Spotkania: Piotr Fronczewski
1:22:42
Просмотров 33 тыс.
prof. Jerzy Vetulani, Lecznicze właściwości marihuany
1:12:47
Polska laicka - nie katolicka
42:02
Просмотров 25 тыс.
MOJA HISTORIA: KRZYSZTOF KOWALEWSKI
1:26:29
Просмотров 249 тыс.