Super odcinek,bardzo przyjemnie się go oglądało.Mam w związku z nim nowy dwuetapowy plan.Po pierwsze żeby dzisiejszym zimnym wieczorem zrobić grzańca i jeszcze raz ale już z żonką go zobaczyć a po drugie żeby w końcu uskutecznić wyjazd na te targi.Pozdrawiamy!
@@classicauto_mag Dzięki! Końcówka Października - tak sobie myślę że dobrze by było jakoś płynnie połączyć to z ostatnim tygodniem miesiąca na Malcie - przeciągnąć te wakacje maksymalnie.Powinno być całkiem sympatycznie,mały co prawda zacznie szkołę ale na tym etapie nadrobi zaległości :)
Bardzo przydatny materiał, choć nieco optymistyczny jeśli chodzi o polskie realia. Być może zabrakło uwagi dla ludzi, którzy niezbyt orientują się w rynku, a szukają ciekawego samochodu - dzisiaj łatwo paść ofiarą handlarzy spekulantów, których u nas niestety nie brakuje, a którzy próbują odwrócić tendencję i wystawiają importowane auta wszelakiej maści za chore pieniądze, bez względu na stan czy potencjał danego egzemplarza. Trzeba mieć się na baczności i weryfikować oferty względem tego co jest do sprzedania na zachodzie. Powodzenia w zakupach wszystkim przekopującym internety w poszukiwaniu szczęścia :)
Warto dodać że to TT na początku filmu jest z samego początku produkcji, jeszcze bez spojlera z tyłu, który później był seryjnym dodatkiem. Rzadkość, ale w pl da się spotkać takie egzemplarze. Pozdrawiam!
Warto też dodać, że spojler montowano, żeby zniwelować problem nadsterowności po zdjęciu nogi z gazu, który katapultował TT w stronę najbliższego drzewa ;)
miałem kupę lat temu tt ze spoilerem i esp taką wersję 180KM FWD i chciałem sprawdzić o co chodzi z tym wyprzedzaniem przez tył przodu , wpadłem na rondo z dużą prędkością puściłem gaz i prawie przejechałem je tyłem heheh stare czasy, pierwszy raz jeździłem tt w 2000 roku było to tt roadsetr quattro w kolorze nimbus ze skórami mokkasin czyli najbardziej poszukiwana wersja i uważam ,że super klasyk już widać jak drożeją za granicą , na pewno coś takiego sobię kupię jeszcze w tym zestawieniu.
Żeby TT było autem „inwestycyjnym” musi mieć mały przebieg, być bezwypadkowe i ogólnie w bdb stanie. Po prostu musi być wyjątkowe na tle innych ofert, bo tych w obu wersjach jest nadal sporo. No i znaczenie ma wersja silnikowa: 1.8 T quattro albo 3.2 V6 quattro. Raczej stan i historia wozu będą ważniejsze niż wersja nadwoziowa. Dlatego kwestia tego, czy będzie to coupe czy roadster to zależy od prywatnych preferencji, a nie ma wpływu obecnie na „zwrot z inwestycji”.
Z tym TT to nie bardzo jednak... W gore za bardzo nie idą fajnych egzemplarzy niewiele a z racji tego ,ze wiekszosc to trupy ceny nie pozwalają a w wielu przypadkach (śledziłem zagraniczne portale) nawet spadają bo ciężko się to sprzedaje ..
Mam pytanie odnośnie Maserati, czy w przypadku Ghibli II (92-97), czyli niejako następcy Biturbo, jest taka sama sytuacja? Uciekać? Czy jest to już model bardziej dopracowany? Jest potencjał wzrostu wartości? Przy okazji bardzo dobry materiał, duży przekrój samochodów, odpowiedni czas ekspozycji i dobre tempo. Pozdrawiam :)
mnie też interesuje to auto ( Ghibli ) , autor prezentuje swoje poglądy, no i dobrze, to handlowiec, kupić, sprzedać. A ja wolę posłuchać także innych, np. Davida Cironie, a że Maserati uchodzi za auto awaryjne? A dzisiaj które jest bezawaryjne? pozdrawiam
@@jarekjanik3655 no bez przesady. Kolekcjonuję auta od 11 roku życia, garaż mam na 17 aut, a pragnienie sprawdzenia 1000 wozów. Miałem już 500 klasyków i w pewnym momencie stwierdziłem, że warto skomercjalizować swoją wiedzę. Kupić, sprzedać to raczej nie ten adres. Maserati Biturbo i Jaguary z lat 80-tych są tanie, bo się psują i są drogie w naprawie. Warto przed zakupem sprawdzić gdzie się kupuje do nich części…z tego co pamiętam tak jak w przypadku większości włoskich supercarów… w UK, czyli dochodzi cło, vat oraz długi czas oczekiwania. Ceny części są takie same jak w przypadku Ferrari. Ale ja mam Tatrę 613-4 Mi Long, zrobili jej 11 sztuk, kocham ją, niektórych części nie ma, wielu uważa ją za brzydką. Też kiedyś kosztowała mało…nikt w nią nie wierzył, ale w pewnym momencie bogaci czesi i słowacy rzucili się na zakupy i ceny odleciały. Czy tak będzie z biturbo? Włosi na chwilę obecną mają większy sentyment do delty integrale evo 2.
Ghibli jest zdecydowanie bardziej cenionym wozem, ale Maserati to specyficzne wozy i póki kosztują mniej jak Ferrari, a wyglądają jak Ferrari i jadą jak Ferrari, to się sprzedają. Biturbo, Ghibli i Shamal jako twory lat 80-tych nie wpisują się w ten klimat i ciężko oszacować co się wydarzy.
@@houseofclassics64 Dziękuję za odpowiedź. Powiem może tyle, że szkoda: miałem dwie Lancie Integrale i po jeździe Ghibli, jestem o wiele bardziej zauroczony tym autem. Ale nie ukrywam jest dość spory strach przed zakupem. Nie chodzi o awaryjność, tylko o ewentualną odsprzedaż, za rok, dwa.
@@houseofclassics64 A co w mojej wypowiedzi jest nie tak? Kupujesz, sprzedajesz, liczysz ile można zarobić. Pochodzę z mniej zamożnego domu, auta lubię, miałem wiele, ale zacząłem niedawno utrzymywać samochody z których nie korzystam, dla czystej przyjemności posiadania. Postawiłem na włoskie samochody, mam ich 4, i nie przewinęło się przez moje ręce 500 klasyków, jak piszesz. Właśnie przymierzam się do Ghibli, a Deltę już mam.
Oby jak najwięcej pojawiało się na tym kanale takich i podobnych odcinków z różnych Waszych wyjazdów na różnego rodzaju Targi czy Międzynarodowe Salony Motoryzacyjne 👍😊
99,8% to raczej mocna przesada, natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że okrojony wybór rodzynków wśród kilkudziesięcioletnich samochodów jest rzeczą naturalną, a ludzie chcieliby wybierać jak w salonie z nowymi, najlepiej jeszcze w okazyjnych cenach. Czasem po prostu trzeba poszerzyć zakres poszukiwań o inne modele. Sam na przykład byłem trochę ponad rok temu mocno napięty na 944 S2, bo tak. Obejrzałem wszystkie egzemplarze jakie udało mi się znaleźć w necie, potem już nawet zacząłem odwiedzać ludzi sprzedających zwykłe 2,5L, ale to też nic nie dało. Na przykład dziadek sprzedający w Warszawie białą 944 opisaną magiczną klauzulą "stan kolekcjonerski" nie wspomniał, że auto fabrycznie było szare dopóki nie przyjechałem na miejsce z Krakowa. Zapytalem czemu mi o tym nie powiedział przez telefon. "Bo pan nie pytał". Po namowach Piotrka Sielickiego miałem już kupić Boxstera, ale zależało mi na 4 miejscach (5letnia córka). Wkurzony zacząłem szukać szerzej i koniec końców trafiłem na mazdę rx-7 drugiej serii, z auta jestem mega zadowolony choć oczywiście pochłonęło worek pieniędzy jak każdy poprzedni projekt, natomiast puenta tej przydługiej historii jest taka żeby się nie ograniczać do jednego modelu auta jeśli się nie jest gotowym na długie poszukiwania, bo potem pojawiają się wnioski typu 98,8% polskiego rynku to badziewie :)