Jeszcze niedawno nieco zapomniany i grożący ruiną, zabytkowy pałac w Galewicach w powiecie wieruszowskim dostał nowe życie. Właśnie dobiega końca gruntowna modernizacja klasycystycznego dworku. Gmina chce tutaj zaaranżować salę ślubów, gdzie w towarzystwie urokliwego parku nowożeńcy będą rozpoczynać swoją historię. Będzie też miejsce dla seniorów, harcerzy czy wolontariuszy.
Od kilku lat zabytkowy budynek stał pusty i osamotniony. Historia tego miejsca sięga początku drugiej połowy XIX wieku. Budowniczymi byli ówcześni właściciele galewickiego dominium. Wszystko rozpoczęło się kiedy to Antoni Myszkowski ożenił się z Aleksandrą Przechadzką z Bolesławca nad Prosną.
- Wydawałoby się, że to mezalians, bo Myszkowscy byli herbu Jastrzębiec. Była to nana szlachecka rodzina w tej okolicy - nie ma wątpliwości regionalista Grzegorz Szymański. - Ojciec Przechadzkiej był dzierżawcą komory celnej w Wieruszowie. Ona z tego tytułu wniosła ogromny posag, m.in taką kamienicę w Wieruszowie, przy ulicy bodajże Wrocławskiej 49, ale która to jest obecnie kamienica, może śladu po niej nie ma - dodał.
Następnie pałac i park trafiły w ręce rodziny Czapskich. Organizowano tutaj przyjęcia i rodzinne zjazdy. I tak aż do wybuchu II wojny światowej. Po wojnie zorganizowano szkołę podstawową, później na stałe w tym budynku zagościło przedszkole. Pani Teresa Mielczarek przepracowała w nim 30 lat. Zaczęła miesiąc przed stanem wojennym. - Ten budynek był szalenie zaniedbany - wspomina z sentymentem. - Dach przeciekał, miski były na strychach podstawiane. Myślę, że było to zbawienne, że tam właśnie weszliśmy z dziećmi i zadbaliśmy o to, żeby ten budynek nie uległ po prostu dalszej dewastacji.
Kilka lat temu przedszkole przeniesiono do szkoły, zaś pałac został osamotniony. Niedawno samorząd pozyskał ponad 4 mln zł na jego rewitalizację. - Pozostał obiekt, który zagospodarowaliśmy, on przeszedł rewitalizację - cieszy się wójt Piotr Kołodziej. - Tutaj kwota prawie 5 mln zł, z czego dofinansowanie 90% ze środków budżetu państwa. Tak praktycznie jesteśmy już na etapie końcowych odbiorów wszystkich elementów, które się tutaj znajdują, zarówno dworku, jak i parku.
Prace wewnątrz obiektu okazały się niemałym wyzwaniem, ponieważ wszystko było pod ścisłym nadzorem konserwatorskim. W ten sposób ocalał m.in. piec kaflowy, parkiety, trzy pary drzwi na parterze. Pojawiła się także pewna trudność dotycząca starych schodów. - Uważaliśmy, że np. nie powinny zostać, a zostały, z czego jest coś takiego jak schody, które są teraz tylko schodami zabytkowymi, one nie mogą być udostępnione do korzystania, a wyzwaniem było zrobienie nowych schodów - zdradziła Agnieszka Wolniewicz, inspektorka ds. inwestycji gminnych.
Obiekt po rewitalizacji ma służyć całej społeczności. Obok sali ślubów będzie być kącik dla harcerzy, seniorów i wolontariuszy. W planach jest także kawiarenka. - Dworek został wyremontowany w głównej mierze po to, żeby był wizytówką gminy Galewice, ale po to też, żeby zaktywizować różne grupy społeczne, funkcjonujące na terenie gminy Galewice, które mogłyby docelowo znaleźć swoje siedziby w pomieszczeniach tego budynku - nie ma wątpliwości sekretarz Renata Świeściak.
Ale to nie tylko urokliwy dworek, bo kiedy pogoda zachęca do spacerowania, mieszkańcy mogą podążać alejkami zrewitalizowanego parku, podziwiając po drodze m.in. pomnik nawiązujący do starego postumentu Józefa Piłsudskiego, stojący w centrum miejscowości, a zniszczony przed laty, wyczyszczony staw, wyposażony w nową fontannę. Nie brakuje też hamaków, punktów edukacyjnych i placu zabaw. Warto po prostu tutaj zajrzeć.
Patryk Hodera
29 авг 2024
