Pewnego razu... w Hollywood [RECENZJA] 

*M I O T A C Z O G N I A* kto oglądał, ten wie ;)

Monolog Leo w przyczepie,to mistrzostwo świata....

Jestem prawie pewna, że ten film będzie nominowany do Oscara.

Jak o 10 rano jest pełn sala widzów to wiedz, że coś się dzieje :) No film jest świetny, choć jak ktoś spodziewał się odtworzenia morderstwa na Tate i jej znajomych to się może zdziwić. To jest film o kinie, kino w kinie i genialne aktorstwo, nawet 8-letniej dziewczynki, która z dicaprio robi złoty duet na ekranie.

A wciskanie wszedzie LGBt to nie jest propagadna jednej strony politycznej XD

Tak, Clint jest na prawo ale w przeciwieństwie do naszych prawaków, potrafi krytycznie spojrzeć na swoje poglądy np. wojna, broń, = film Snajper. U nas wszystko czarno białe. Zero refleksji. Beton.

Ten film zarobi najwięcej na nazwisku reżysera.

Oskarżasz człowieka o bycie propagandystą prawej strony, a sam robisz to samo dla lewej... Weź ty czasem popatrz na siebie zanim Oskarżysz innych

Jaki uroczy Pit Bull. Zakochałem się w tej psinie.

DiCaprio bardzo dobrze zagrał kiepskiego aktora

Odczarowywanie Hollywood i lat 60/70-tych. Wielu recenzentów określa ten film jako przejaw miłości i hołdu dla kina tamtych lat. Nie przekonuje mnie to. Raczej jest to zaproszenie do dyskusji, a jeszcze bardziej pokazanie jego innego oblicza. Tu nie ma wielkich gwiazd, są przeciętni aktorzy, którzy wpadli w pułapkę przypisanego im wizerunku, z którego nie mogą się wydostać. Nie ma w nich nic nadzwyczajnego - ot, zwykli ludzie, którzy wykonują swój zawód i niespecjalnie im się udało. Jest pytanie o ilość przemocy w kinie, do czego też sam Tarantino przyłożył rękę. Jest o "cudownych" latach 60-tych - miłości, wolności i kwiatach, ale też o ich mrocznych konsekwencjach. Jest też marzenie, żeby to skończyło się inaczej. To raczej film do refleksji nad tym, czym się tak zachwycamy, a nie samym zachwytem. Troszkę inny Tarantino i taki mi się podoba.

Dla mnie najlepszy jest "Bękarty wojny" (Chyba stworzyłem arcydzieło).

Ta scena z Brucem Lee... Epicka xD

Oj koleś, do tej pory Cię lubiłem, ale zajebisty minus. Widzę, że większość recenzentów ma lewicowe poglądy, podobnie jak Ty,np Łukasz Stelmach. Nie wiem czy zauważyłeś, że większość, prawie wszystkie seriale i filmy ma w sobie polityczna poprawność i wmawiaja ludziom, że homoseksualizm to coś normalnego, że rodzina i "patriarchat" w to samo zło, silne kobiety, aborcja ok, mnóstwo filmów jest krytykujacych konserwatywne wartości, wiecznie osoby czarnoskóre na wysokich stanowiskach w filmach albo w miejscach, gdzie ich być nie powinno, nawet chyba w Wiedźminie tak będzie, pełno filmów krytykujacych Trumpa. I Ty czepiasz się jednego, nawet może jedynego znaczącego reżysera jakim jest Clint Eastwood o to że uprawia propagandę. Slabizna. To Wam o lewicowych poglądach jest mało? Chcecie zagluszyc drugą stronę? No właśnie chcecie i to robicie, w dodatku na ustach macie mowę miłość, humor a konserwatystów oskarżacie o mowę nienawiści . Gdzie Twoja tolerancja? Ja jestem tolerancyjny, ale to nie to samo co akceptacja i nigdy nie zaakceptuje Waszych poglądów. Najlepiej by druga strona siedziała cicho. Ciekawe jak byś zrecenzowal film, który ma wejść w Ameryce do kin - Polowanie. Lewacy urządzają tam polowanie na prawicowcow. Wycia i oburzenia nie będzie, ale jakby było to w drugą stronę to pewnie byłyby protesty itp. Widziałem już komentarz podobny, jak wyraziłem swoje poglądy, więc moje zdanie nie jest odosobnione po Twoich słowach. Słabe to było i dowodzi tylko, że ci o lewicowych poglądach w ogóle nie są tolerancyjni jeśli ktoś ma odmienne zdanie. Podobnie jak Stelmacha nie będzie mi się Ciebie już słuchalo tak samo. Marcuse marksista mówił, żeby zacząć od zamiany znaczeń i tolerancja dotyczyć ma tylko lewej strony. Jesteś idealnym odzwierciedleniem tego co ten marksista wymyślił.

Na filmie nie nudziłem się ani sekundę. Przez te 2 i pół godziny oglądałem film z zainteresowaniem, a na sam koniec czułem lekki niedosyt i nie widziałem co o tym myśleć (byłem w szoku że tak szybko to zleciało) . Nie było wyraźnej puenty IMO. Film na pewno nienajleszy z całej filmografii Quentina, ale obejrzałbym jeszcze raz, bo klimat tworzony przez muzykę scenografię etc mnie pochłonął.

11:30 Myślałem, że powiesz "Bezapelacyjnie najlepszy aktorem w tym filmie był... " Rafał Zawierucha

Niema ulubionych filmów Tarantino. Wzsystkie są najlepsze!:)

to o clincie e, to bzdura. to samo można powiedzieć o tarantino że trzyma z "demokratami" i czarnymi nie politykuj jezeli to nie jest potrzebne

Z jednej strony chcę by Leo dostał Oscara, a z drugiej myślę o RDJ...

A ja właśnie najbardziej lubię Kill Bill i Death Proof 😋

Czyli.. w ramach tolerancji nie powinienem tolerować prawicowych poglądów? Ciekawa koncepcja.. mam lepszy pomysł - posłucham argumentów jednej i drugiej strony i wyciągnę wnioski samodzielnie🙂 Zdaję sobie sprawę, że zgadzanie się z większością jest łatwiejsze, tylko czy to rozsądne?

Nie rozumiesz filmów Clinta Estwooda. One nie są naznaczone białym kolorem skóry. Obejrzyj Gran Torino. Masz łopatologicznie pokazany sespuns akcji! Czasem oceniamy na wyrost. Pomimo... film pokazuje, ze można inaczej. Podobnie jest w Hoolywod... Pozdrawiam

Z szacunkiem? O jakim szacunku tu mowa? Czym innym jest przedstawianie ogólnego zjawiska (problemu niewolnictwa lub nazizmu), a czym innym przedstawienie prawdziwych postaci z życia wziętych w tak niesprawiedliwy, szyderczy, nihilistyczny i beletrystycznie wyrachowany sposób oraz wykorzystanie ściśle określonej - nazwanej z imienia i nazwiska - tragedii, która dzięki Tarantino stała się obrazem absurdalnej krwi i prymitywnego rechotu na widowni. Dla mnie jest to podłość i nikczemność schowana pod fasadą wielkiego nazwiska.

Nie mogłam się skupić na tym, co mówiłeś, bo gapiłam się na kota XD Nie pamiętam kiedy ostatni raz oglądałam początek filmiku aż dwa razy.

świetna recnzja

Witam, można cię znalezć na filmwebie?

Krytykowanie Clinta za poglądy jest słabe z Twojej strony. A ciekawy jestem czy tak cisnąłeś na Kill Billa jak leciał w kinie, łatwo się gada po tylu latach, dalej nie rozumiejąc z czego wtedy Tarantino czerpał i czemu oddaje hołd tymi filmami.

Mi się podobało, że niemal na każdym kroku jest polewka z hipisiorów czyli ówczesnych lewaków

Jako człowiek, który studiował socjologię i potrafi analizować zachowania społeczne odpowiem Ci Julianie na pytanie dlaczego to tak jest, ze czepiali się tutaj o eksploatowanie tragedii Polańskiego, ale nikt się nawet słowem nie zająknął o temacie czarnych w USA. To jest mechanizm tak zwanej rozproszonej uwagi i działa słynny cytat, że śmierć jednego jest tragedią, a śmierć miliona statystyką - po prostu Polański jest konkretnym żywym człowiekiem powszechnie znanym i lubianym, z którym wielu na osobiste związki, a zbiorowość czarnych w USA ile by nie ucierpiała - jest zbiorowością setek/tysięcy (a może nawet setek tysięcy tysięcy) osób, których mało kto zna osobiście. Ba - nawet jak ktoś znał to dawno nie żyje, bo to się działo te ponad 100 lat temu.Jednym słowem, ze tak powiem umysłowo jesteśmy związani z tymi wydarzeniami, bo je rozumiemy itd, ale jednoczesnie nie mamy żadnego związku uczuciowego, a do Polańskiego mamy wielki.

Ja osobiście najbardziej lubię „przegadane” filmy Tarantino. Dla mnie ten człowiek to dialog, dlatego moja topka ma się następująco: 1. Wściekłe Psy 2. Nienawistna ósemka 3. Pulp Fiction 4. Django 5. Bękarty 6. Kill Bill 7. Death Proof 8. Jackie Brown(jest na ostatnim, bo to chyba najmniej Tarantinowski film) Zobaczymy jak ten ranking zmieni się po dzisiejszym seansie Once upon a time in Hollywood

A od Clinta to proszę się odpie.....!

Fajny film.

Jakie Oscary. Ten film to jest jakieś nieporozumienie, 0 fabuły, same denne wątki i jeszcze urwane w momencie kulminacyjnym żeby nie być już więcej poruszane. Zmarnowane 2,5h życia

Takim myśleniem go nie ogarniesz

On nie robi sobie limitu do 10 filmow, polecam przeczytac wywiady z pittem dicaprio i tarantino w newsweeku ;--)

Dla mnie najlepsze filmy to "Pulp fiction", "Wsciekłe psy", "Jackie Brown" no i własnie ten ostatni "Pewnego razu w Hollywod" co mnie osobiście zaskoczyło bo myslelem ze on juz tylko robi kasowe popowo głupawe gnioty... reszta filmów odstaje od tych wymienionych. Do młodych .... jak chcecie się podciągnąć to obejrzcie sobie recenzje np. Raczka.

Moje ulubione: Pulp Fiction, Kill Bill, Nienawistna ósemka Wg. mnie najgorsze: Django, Grindhouse Na ten najnowszy dopiero się wybieram.

widze, ze broda nie kojarzy jak psy reaguja (bo ma kota ; na punkcie), to mnie zawsze w kazdym filmie draznilo (john wick - widac ze ten pies to nie jest johna bo zaden pies nie wita tak chlodno swojego , a tym bardziej najblizszego), czyli reakcje z psami moze w ostatnim filmie w koncu tarentino dopracuje

Moim zdaniem Clint Eastwood jest spoko

Jak tam drugi sezon One Punch Man'a, podobał się?

Jak można nie wspomnieć o naszym rodzynku w tym" Hollywodzkim" torcie !!!!

Ten film niezbyt mi się spodobał. Jeśli chodzi o Tarantino, to ja uwielbiam Diango i to jest moim zdaniem jego najlepsze dzieło.

Czytacie czasem biblię?

spojler alert oglądając końcowe 30 minut filmu, miałam wrażenie ze Tarantino chciał wykreować tą alternatywną rzeczywistość dla Sharon Tate. zaczęłam się od pewnego czasu bardzo interesować jej postacią, i zakończenie mnie wzruszyło. wiele osób myślało ze to będzie film o mansonie, a tak naprawdę Tarantino poświecił mu może z 5 minut. i to było fajne. Sharon jest kojarzona tylko jako jego ofiara a tutaj został pokazany skrawek jej życia i mogliśmy choć trochę ją poznać.

"Laurka" dla Hollywood i tv lat 60-tych?? Krytyk chyba inny film oglądał.

skoro jesteś takim szpecem od Tarantino to powiedz proszę co powiedział niby Steve Mc Queen na imprezie playboya o Polańskim ! ja tam słyszałem coś obraźliwego ale może przypomnisz jakim słowem go określił! dzięki!

widziałes batman hush?

A będzie w przyszłości recenzja Świata w Ogniu i Crawla?

swietna recenzja, ps. fajny masz futrzasty gadżet na ramieniu 8-)

Dla mnie to jest film bez fabuły z rzeźnią na końcu

Brendi

ale dziwna recenzja.. zawsze dzwnie jak ktoś apodyktycznie określa co jest jakie. ps/ a ujęcia Los Angeles, z tego co można usłyszeć są akurat dla wielu czymś świetnym, tym bardziej, ze długie..

Nr 1 to Django

ten film to idealny przykład jak gniot może być reklamowany jako arcydzieło a to nic tylko wydmuszka fabuła wlecze sie niemiłosiernie i jest mało interesująca,fabuła to nuda. gra aktorska niczym nie powala,widz budzi sie na ostatnie 20 minut..ale ten firm trwa 2.41 ! za te ostatnie 20 minut to ocena wzrasta z 0 do 2/10

Masturbacja sama w sobie jest auto...

kaczynski z kotem targalski z kotem , nie idź tą drogą !

Tarantino zjebał Bruca Lee.. najbardziej cringowa scena jaką widziałem w jego filmach. I z racji iż w pozostałych jego filmach nie było dla mnie takiej sceny której bym nie lubił albo takiej którą ciężko by mi się oglądało to z przykrością stwierdzam iż ten film ląduje na ostatnim miejscu w mojej liście filmów QT. Film sam w sobie oczywiście jest świetny, ale reszta jego filmów jest idealna, przez ten jeden błąd film w moich oczach wychodzi gorzej od reszty.. (no dobra postawię go na końcu obok Death Proof :P)

Nie ma faktów, są tylko interpretacje.

film o niczym nudny jak chuj i piekna scena na koniec tyle

Szczerze mówiąc, na myśl o starym Hollywoodzie przypomina mi się seria książeczek przygodowych, które kochałam w podstawówce - Przygody Trzech Detektywów - bo oni właśnie w tym mieście mieszkali. (albo w pobliżu, już nie pamiętam)

Dałam setny lajk ^^

Jako pierwszy film Tarantina widziałam KillBilla (w gimnazjum nauczycielka angielskiego puściła nam na zastępstwie) i strasznie się do tego zraziłam, bo byłam wtedy dość pruderyjna, ale potem oberzałam Pulp fiction i to zrehabilitowało Tarantino w moich oczach z nawiązką, to było jak pokaz magii i esencja kina. A potem trafiłam na Bękarty wojny i zakochałam się do reszty, oglądałam kilkanaście razy pod rząd (miałam na płycie DVD, która była uszkodzona i w scenie, gdzie Niemcy grają w zagadki w barze i Amerykanie niepoprawnie zamawiają drinki - film się zacinał i przeskakiwał od razu do awantury xD ), i to do dziś jeden z moich ulubionych filmów...

#BękartyWojny team + #PulpFiction team

7:42 totalnie się nie zgadzam z Tobą i Tarantino. Jeśli wyrażanie swoich przekonań w filmie czyni z kogoś propagandystę, to jest nim zarówno Clint jak i Quentin. Propaganda skrajnie prawicowa i lewacka są równie obrażające ludzką inteligencję. A wiek nic do tego nie ma, propagandę można uprawiać i za młodu jak i w wieku podeszłym. A kogo "powinniśmy oglądać" zostaw do oceny widzom.