Środowa seria o. Tomasza Zamorskiego OP o Księdze Tobiasza. Zdjęcia i montaż: Paweł Wajde, / pawelwajdefilm Zapraszamy do subskrybcji naszego kanału. Można nas również znaleźć na Facebooku: / tujestpasnik
Pragnę ufać Bogu gdy jest dobrze i pragnę nade wszystko ufać Bogu gdy dzieje się źle. Jezu , modlę się o ufność dla siebie i dla tych którzy polecają się moim modlitwom za wstawiennictwem św. Faustyny, bo takie zadanie dała mi na ten rok..., bo tego potrzebuje moje serce, moja dusza.
Dzięki Ci O.Tomaszu dziś miałem ciężki dzień zawierzyłem wszystkie moje troski i zmartwienia Jezusowi i Maryji...A Ty tym odcinkiem dałeś mi uspokojenie ducha...Moja córka została dziś przewieziona do szpitala...Wiem że wszystko będzie dobrze....🙏🏻Ufam...✝️Ona tez jak Sara czeka na spotkanie „tego” jedynego mężczyzny swojego życia ...Swojego Tobiasza...
Jezu prowadź, tak od lat od trudnego doświadczenia, ciemności. Dzis każdego dnia doświadczam tego prowadzenia. Jezus ustawia takie drogowskazy, wiem że idę swoją drogą, dobijam do brzegu. Stokrotka wdzięczność za ten piękne, głębokie rozważanie i słowa 🙏 Bóg zapłać za te słowa. Bożego błogosławieństwa. ❤️ to też dla mnie jedna z odpowiedzi. Jezu prowadź dalej, ufam.
Witam serdecznie. Ojcze Tomaszu, dziekuje najpiekniej za wszystkie odcinki, ktore do tej pory Ojciec nam przedstawil. Ksiege Tobiasza czytalam I jakos orintuje sie w jej tresci, ALE... Ojcze Tomaszu, ma Ojciec przepiekna dykcje, niezwykle pociagajacy sposob interpretacji, interpretacji z ogromnym wyczuciem i uczuciem tak ze kazdy odcinek jest mistrzowsko zrobiony. Czy Ojciec konczyl tez jakas szkole aktorska ze tak fenomenalnie posluguje sie Ojciec swoim glosem, dykcja, wymowa... ?Dziekuje bardzo bowiem sluchanie Ojca opowiesci jest wielka radoscia. Szczesc Boze.
Modlitwa Sary jest bardzo często moją modlitwą . Sięgam po nią , gdy wszystko zawodzi , gdy nie mam nadziei , gdy tracę wiarę . Dziękuję Ojcze za ten odcinek i całą serię . Z Bogiem .
Dla mnie chyba najlepszy odcinek z tej serii :) Nie dlatego, że jest o smutku, czyli bardzo aktualnym dla mnie temacie ;) ale dlatego, że mnie bardzo pobudził do refleksji nad przeszłością. Nie do rozdłubania ran i robienia sobie wyrzutów, ale zrozumienia mechanizmów. Dziękuję ślicznie o. Tomku :)
Ojcze jeśli to możliwe oddal ode mnie ten kielich... Eli Eli lama sabachthani... Jednak nie jak ja chcę lecz jak Ty ... Ojcze w Twoje ręce składam ducha mego... i wyznaję, że ... choćbym nawet szedł ciemną doliną zła się nie uleknę boś Ty ze mną!
Ojcze Tomku Rutyna...byłam zawstydzona w trakcie mojej spowiedzi parę dni temu gdy ojciec=spowiednik zadał mi pytanie : czemu my zawsze po ludzku pojmujemy Boga ? a może lepiej byłoby dla nas zaufać Słowu i niech Ono nas prowadzi...bo nie znamy zamysłów Bożych wobec nas, przecież...no i się rozryczałam bo chciałam siebie tak po ludzku ulepić a tak się nie da i Chwała Panu za to. Amen.
❤☺ Bądź uwielbiony Panie w gościu z Langusty, z którym odwiedziłeś nas w naszym przedsionku raju...Eluniu dziękujemy za wspólnie spędzony czas i modlitwę...❤😚💑
Krysia Straczynska Witam Was Krysiu i Jurku, Krzysztofie, życząc pełnego radości i Bożej miłości wieczoru. Bądź pozdrowiony Gościu nasz W radosne progi nasze wejdź My zapalimy zamiast lamp Szczęśliwe ognie naszych serc. 😊💕😊💕😊
Dla tego, kto nie odczuwa pragnienia oddania swojego życia, swojego czasu, swoich łez, aby zetrzeć wszelki smutek, Bóg jest daleko. Dlatego Pan kocha serca radosne, dusze zawsze uśmiechnięte :))) Radujmy się w Panu :)))
Noo! To teraz szukam takiej gotowej na miłość 😍 Też Pan od ok. 2 lat prowadzi ze mną (przeprowadza mnie przez) taką terapię w celu uzdolnienia mnie do bycia z kimś. Nawet sobie nie wyobrażacie ile syfu potrafi się zakorzenić w człowieku od dzieciaka, złego myślenia i w ogl. Dużo wyniosłem od ojca, który przekazał mi awersję do kobiet, brak szacunku. Dlatego lekceważyłem moją mamę przez wiele lat, była "tą głupią co nie wie o czym mówi". Do ojca z kolei wyciągnąłem nienawiść, za to że nic nie potrafi i nie jest prawdziwym ojcem dla mnie i mężem dla mamy (w ogl. jaki dysonans. Z jednej strony lekceważenie mamy, z drugiej branie jej w obronę. Wtedy tak myślałem, ale był to po prostu kolejny powód do nienawidzenia ojca). Jego agresja i systematyczne picie kiedy mama była za granicą... Chciałem go kiedyś zabić. Wyzywał mnie od pedałów i ciot, miałem takie chwile słabości jako nastolatek, że jeszcze trochę, a skończyłbym jako gej. Cholernie przykre to wszystko było. Wtedy też Bóg wprowadził mnie do Neokatechumenatu i zaczęło się uzdrowienie. Przez moją pierwszą dziewczynę zobaczyłem ile miałem śmiertelnych grzechów (ktorą poznałem na drodze), z których się nie wyspowiadałem, od dzieciaka na mnie ciążyły, tak demon je zamaskował. Na to wszystko weszło uzależnienie od pornografii, które "miało kompensować" brak miłości. Przez ten szajs przegrywałem życie, aż do ok. 26 roku życia. Potem Bóg przyspieszył terapię i na głębokie wody mnie wrzucił, dzięki temu w wieku 27 lat mogę dopiero mówić, że zaczynam zachowywać się jak prawdziwy mężczyzna. Dzisiaj jestem w punkcie gdzie mogę do mamy mówić "mama" (wiem, to wydaje się głupie, ale nie miałem miłości do niej i mówiłem całe życie "matka"...) i darzę ją wielkim szacunkiem za to co dla mnie i rodziny robiła kiedyś. Na ojca patrzę z czułością i potrafię go błogosławić robiąc znak krzyżyka na czole i całując w to czoło (no dobra, tylko raz kiedy leżał w szpitalu i zrezygnował jakby z życia 😋 Ale niesamowite, bo od razu weszło w niego życie, a nasza relacja weszła na kolejny etap uzdrowienia). Od ok 6 miechów modlę się metodą lectio divina, bo chciałem podźwignąć moją modlitwę, która po prostu kulała. DŚ otworzył mi Pismo na początku księgi Tobiasza i od początku jadę, rozdział w so. i w nd. Teraz miałem przerwę ok 2 miesięczną, ale wrócę w odpowiednim momencie. Tak tutaj trafiłem. Dlatego pozdro dla wszystkich chłopców, nie bójcie się jeżeli Pan ze mnie robi mężczyznę, to i z Was zrobi. Musicie zacząć z nim współpracować! No i pozdro dla wszystkich księżniczek w samotnych wieżach, już rycerz pędzi 😎 "Waszym śladem idzie" jak to Mela śpiewa. Pax!
kryzys nie musi być zły, można go potraktować jako lekcję, naukę próbując z Bogiem go rozwiązać. To jak wietrzenie magazynów od nowa. Te wietrzenie, oczyszczanie i budowanie od nowa jest tym plusem pod warunkiem że się uda na nowo ale tym razem mocniej zbudować to co było dobre. Wtedy człowiek staje się mocarzem. Wtedy ściany jego domu są zbudowany z nie jednej a kilkunastu warstw nie do przebicia się czynników które wcześniej go niszczyły, zakurzały.
Ojcze Tomaszu masz rację. Jesteśmy buntownikami. Gdy życie nie układa się tak jakbyśmy tego chcieli, gdy nie odpowiada ono naszym oczekiwaniom potrafimy obrażać się na Pana Boga. Popełniamy błąd, który sprawia, że czujemy się jeszcze bardziej bezradni i samotni. " Panie, czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczym..." Błogosławionej nocy dla wszystkich.
![Pies Tobiasza [#08] Smutki](/img/logo.svg){kind=logo}
