Z jednej strony używacie lancy by ograniczyć straty po pożarowe a z drugiej haliganem robicie niepotrzebnie dodatkowe dziury w poszyciu dachowym a można go było włożyć do rynny.
Bardzo możliwe, że poprzez wbicie halligana w ten daszek na którym stali, zrobili sobie prowizoryczny a bardzo praktyczny punkt na którym mogli się podeprzeć nogą. Bo nie oszukujmy się, taka blacha sama w sobie jest śliska, a co dopiero mokra.
Żadnego szału tą cutLancą żeście nie zrobili. Druhowie u góry ściągnęli blachę i już mieli dostęp do zarzewia ognia. Jescze tłukłeś tym bosakiem w ten niższy daszek czyniąc kolejne szkody jakbyś nie mógł go odłożyć na rynnę.