Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie ruszył proces w sprawie tragedii w escape roomie. W 2019 roku zginęło pięć 15-latek. Właściciel pokoju zagadek nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Człowiek oskarżony o liczne zaniedbania w wyniku których zginęły dzieci, siedzi na sali z obstawą policyjną z długa bronią, ukrywając się w kominiarce niczym boss mafii. Chore. "Zawierzyć dziewczynki Bogu" - nie dziwię się reakcji jednego z ojców, najgorsza jest taka deklaratywna świętojebliwość.
Totalna żenada w jakim świetle jest pokazana Polska. Cały świat pisał o tej tragedii, to wręcz jest żałosne że są takie zaniedbania i że tyle osób straciło przez to życie!!!
Ten proces jeszcze trwa? Nigdzie nie znalazłam nic na temat wyroku w tej sprawie. To jest jakiś koszmar z tymi procesami w Polsce. Wszystko ciągnie się latami.
Ja jestem spod Koszalina i czasem sobie przypominam o tych dziewczynach. Podejrzewam, że będzie się ciągnęło około 10 lat i wszyscy dostaną maksymalnie zawiasy. I sprawa się wyciszy...
Ale wychodzą teraz rzeczy na jaw. Właścicielka budynku i najemca garażu zeznali że tam nikt nawet nie próbował reanimować tych dziewcząt. Wynieśli na zewnątrz i przykryli workami ....