Glamshop to niestety na ten moment bardzo słabe produkty, o mocno zawyzonych cenach. Zupelnie nie moje bajka zwlaszcza jesli chodzi o podklady i pudry. No i te infantylne nazwy ktore u mnie powoduja ciarki zenady. Czaje sie na te podklady daso, jestem ciekawa tego w tubce, moze skocze dzisiaj do natury i kupie :)
oj tak, mi nazwy glamshopu kompletnie się nie podobaja, ale akurat jeśli chodzi o pokłady to klasyk i ten lubią się z moją cerę, gdyby tylko ten nowy był w normalnych kolorach 😉
Obserwując trendy makijażowe wnioskuję, że takich pudrów rozświetlających będzie coraz więcej na rynku. Odchodzi się od produktów o matowym wykończeniu i podejrzewam, że rok, który stoi tuż za progiem przyniesie nam więcej takich produktów. Podobnie odchodzi się od kolorowych makijaży, a nawet jeśli są to makijaże cieniami nude, to nie są to matowe cienie, tylko takie o świetlistym/satynowym wykończeniu.
@@Wroobela byłam na szkoleniu z MAC z makijażu "siren skin" i miałam deja vu, bo to było dla mnie to, z czym kilka lat temu wyszła marka Becca (zanim padła) i ten wspomniany przez Ciebie makijaż "glass skin".
Bardzo lubię Glazurki:mma 2 sztuki:)nie czuję tłustosci ale takie miłe otulenie:)Świetnie łączy się z innymi szminkami jako toper. Puder i podkład Natural idzie kurierem jeszcze;)
no to fajne, że u Ciebie się sprawdzają, bo zamysł tych błyszczyków jest super, mam nadzieje, że podkład i puder też wypadną u Ciebie lepiej niż u mnie
Kusi mnie ten róż Hudy 😅 natomiast zakupiłam Charlotte i kremowe produkty Inglot … i to jest typowe chciejstwo , ale pięknie Ci leży ten odcień . Pozdrawiam
Z tą Glazurką, trochę czepianie się. Ona jest inna niż Tarte, ma konsystencję przypominającą Laneige, co sama przyznałaś i niekoniecznie ma być podróbką Tarte. Mnie ta konsystencja bardzo odpowiada, chociaż po Twojej recenzji się bardzo przestraszyłam, co za badziewie kupiłam (zamówienie było w drodze). A porównywanie cen dziwne,bo równie dobrze mogę powiedzieć, że w regularnej cenie Tarte kosztuje 120 zł, a w promocji kupiłam Glazurkę za 27zł. I nie oszukujmy się, taka różnica w cenie na pewno się odbije na opakowaniu.
nie wiem czy czepianie się, mówię o tym co mi nie odpowiada, komuś może to nie przeszkadzać, tak jak Tobie i kilku innym osobom, to jest właśnie fajne w kosmetykach, że to co jednej osoby nie pasuje, pasuje innej 🙂
To mnie zmartwilas opinią o tym kremie z lynia. Kupilam go na czarnopiatkowych wyprzedażach dla mnie i mojej mamy. Jeszcze nie testowalam, a to polaczenie peptydow i ceramidow mocno mnie zachęciło. Błyszczyk tarte tez jest moim ulubieńcem. Kupilam w zeszlym roku w zestawie 2 szt. Strawberry juz zdenkowalam. Pozdrowionka ze Śląska, Agnieszka
