Adaś dzięki twojemu filmowi 15:20 min gdzie stoi latarka na frezarce przypomniałem sobie że zostawiłem zapaloną swoją latarkę za garażem jak byłem 20 min temu po drewno do kominka, dzięki bo może została by do wiosny a ja bym zachodził w głowę gdzie ona jest 🤣 super materiał jak zwykle👍👍👍
Podoba mi się ten pomysł na cięcie materiału na 2 detale + rozcięcie - robiłem tak wielokrotnie, ale jest to bardzo mało znany patent dla obecnego pokolenia cnc ;] Dobry materiał! zresztą jak zawsze
Cześć Adamie. Tak się zastanawiam Czy od tej zabawy w rękach nie zagrzał Ci się materiał nierównomiernie i jakbyś poczekał trochę, to może by się odblokował? A może gdyby podgrzać tylko tuleję na szybko, to by spadła?... No ale już po ptokach :)
Może kiedyś byś zrobił materiał o pasowaniach, jak je dobierać, gdzie jakie stosować plus mógł byś w praktyce pokazać jak takie pasowane elementy zachowują się gdy się je składa. Trudno mi jest sobie wyobrazić (i pewnie wielu innym adeptom) jak w rzeczywistości wyglądają jakieś konkretne pasowania, czyli ile siły trzeba włożyć aby zmontować jakieś elementy o konkretnych pasowaniach
Witam, z mojej strony słowa uznania za to że podejmujesz nowe wyzwania . Z mojego 20-letniego doświadczenia na obróbce mechanicznej CNC mogę trochę podpowiedzieć.Tutaj jest pewna zasada " miękkie - twarde" lub " twarde - bardzo twarde" wtedy się nie zaciera. Do części mechanicznych współpracujących ze sobą dobrze jest używać materiałów różnorodnych o istotnej różnicy twardości np brąz i stal ulepszana lub zeliwo i stal ulepszana a przypadku wiekszy obciążeń ( stal wysokostopowa chromoniklowa i stal niskostopowa ulepszana ) w przypadku materiału dobrze wybrać taki który można ulepszyć cieplnie i jedną z części zachartować a następnie oddać do chromowania , przed chromowaniem obrobka powinna byc nie gorsza niż Ra= 1.25 (warstwa chromu od 0.03 do 0.08 mm na stronę należy uwzględnić przy obróbce) . Zobaczę czy znajdę coś ciekawego w moich ksiegach i jak coś to napiszę. A co do ludzi " jeszcze się taki nie urodził co wszystkim dogodził" . Po prostu przed każdym zleceniem zadawaj jak najwięcej pytan co jak i do czego itp . Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za te porady potwierdzają one moje przypuszczenia i późniejsze obserwacje na elementach innych form. To akurat był użyty materiał nc11 LV więc przynajmniej jedną część można było zahartować szkoda że tego nie zrobiliśmy być może wtedy nie byłoby tego problemu. W tej kwestii jednak zabrakło mi doświadczenia nigdy też nie dawałem nic do chromowania. Jeszcze raz dzięki za cenne podpowiedzi:)
@@AdamMaszynotwor Dopowiem jeszcze na temat obróbki tulejki , dobrze żeby materiał po obróbce zgrubnej chwilę odczekał przed obróbką na gotowo minimum 48h bo część naprężeń zniknie i materiał nie będzie się owalizowal po obróbce na gotowo a to ważne przy precyzyjnych elementach, bardzo dobrym procesem jest też wyżarzanie odprężające w piecu ale od biedy pomoże też zwykły piekarnik 200-250 stopni i czas 2-3 godziny , pomaga też odprężanie wibracyjne i są do tego celu jakieś urządzenia ale nie miałem z nimi styczności. Podam kilka tytułów książek które warto mieć: "Stle narzędziowe i obróbka cieplna" E.Żmichorski , "Metaloznawstwo i obróbka cieplna stali łożyskowych " W.Luty , " Metaloznawstwo " Dobrzański. Mam nadzieję że takie wskazówki się przydadzą .Temat obróbki jest dość ciekawy i nie kończący się i trzeba drążyć temat . Raz robiłem detal w pracy gatunek stali S690QL i wszystko było ok i kontrola jakości odebrała bez uwag a ale jak gotowy element poleżal 5 dni to skrzywił się 3 milimetry i poszedł do zabrakowania , na szczęście był czas zrobić nowy, materiał najpierw pojechał do wyżarzania i po tym zabiegu wszystko było ok . Pozdrawiam
Na stronie Oberon masz rozpiskę stali i ich zastosowanie. Do form to 1.2311 (ulepszany materiał) lub z WCL półfabrykat wykonać, ulepszać i szlifować na koniec. Są to stale do pracy na gorąco. Z WCL przynajmiej u mnie w firmie wykonuje sie m.in wkładki do form.
Jak ktoś nie wie czego chce to się rzadko udaje, żeby na końcu wszyscy byli zadowoleni. Właśnie dlatego takie kwestie powinno się mejlem załatwiać żeby nie było żadnych niedomówień i pieprzenia z pretensjami wynikającymi z własnej niewiedzy.
Tutaj akurat mamy bardzo dobre relacje i nie było żadnego zgrzytu między nami ale wiem niestety z doświadczenia że są osoby które potrafią mieć taki tupet że nawet jak wiadomości jest na mailu to w żywe oczy potrafią się wypierać że nie o to jej chodziło. Tutaj w pewnym sensie klient wiedział czego chce tylko nikt z nas nie wiedział jak to na pewno osiągnąć :) czyli jakich użyć materiałów jakiej obróbki cieplnej jakie zastosować tolerancje. Pewnie gdybym był fachowcem w dziedzinie form wtryskowych to mając takie informacje co klient chce osiągnąć wykonałbym ten element lepiej a tak po prostu podjęliśmy próbę i się najzwyczajniej nie udało:)
Dokładnie Chińczyk się dobrze wyrobił w tych narzędziach skrawających nie kupuję tych najtańszych bo tam to faktycznie czasami różnie bywa ale nawet kupienie tych droższych u Chińczyka to sporo oszczędność a robotę robi z drugiej strony nie ma też takiego bólu jak się coś złamie:)
Cześć Adam Problem z klientami u ludzi takich jak Ty czy ja to standard. Czasem żeby wyjść z twarzą biorę robotę i zlecam komuś kto dysponuje maszynami i wiedza, czasem jak nie wiem jak sobie poradzić mówię że musi zaczekać i na złomie próbuje wykonać detal i jak się uda to robię. Ostatnim moim sposobem jest cena zaporowa, najgorzej jak się klient zgodzi.....i tak bywa. Pozdrawiam
To znaczy wiesz W tym wypadku nie było żadnej spiny bo klient jest świadom moich umiejętności i warsztatu jaki posiadam oraz tego że nie zajmowałem się do tej pory formami. Ustalenia co do wykonania elementów też miał świadomość jakie były że stwierdzenie "no zrób tak żeby to tak luźno chodziło" jest dosyć subiektywne stwierdzenie:) Tutaj bardziej zastanawiam się jak ogólnie takie kwestie rozwiązywać. Jakieś podzlecenie to jest rozwiązanie ale ja osobiście mam złe doświadczenia .. i potem zamiast świecić oczami za siebie to jeszcze muszę za zupełnie obcą osobę i to dość często mam wrażenie że ja w hobbistycznych warunkach wykonałbym to zadanie lepiej niż ktoś kto wykonał na ciężkie profesjonalnej maszynie :) Owszem wykonywanie sztuki próbnej ze złomu to też jest jakieś rozwiązanie. Tylko tutaj pojawia się pytanie kto ma za to zapłacić. Pewnie wiele zależy od sytuacji. Jeżeli na przykład klient tak jak podałem przykład nalega na to żebyśmy to właśnie my robili mimo że informujemy go że w tej kwestii na przykład nie mamy doświadczenia i nie wiemy czy to wyjdzie na naszej maszynie. To moim zdaniem umowa powinna być jasna czyli okej robię próbną sztukę na przykład ze złomu albo z twojego materiału jak nie wyjdzie musisz zapłacić jak wyjdzie to wtedy zrobię sztukę właściwą i wtedy musisz zapłacić za próbę i za właściwą. Inna kwestia jeżeli to nam zależy na danym zleceniu- przykład klient chce zlecić milion sztuk jakiegoś frezowanego elementu a my nie wiemy czy będziemy w stanie utrzymać tolerancję... To wtedy nie ma wyjścia i trzeba spróbować. Chociaż znając praktykę wielu firm to to próbowanie odbywa się zazwyczaj na materiale klienta a potem na unikanie odpowiedzialności za zniszczenie materiału. Ceny zaporowe to też nie jest taki zły pomysł bo daje nam większe pole manewru właśnie na opłacenie jakiś testów, na zakup specjalistycznych narzędzi itp. Gorzej gdy cena zaporowa okazuje się ceną niedoszacowaną. Ciężko jest wycenić zlecenia gdy nie mamy zbyt wielkiej praktyki w podobnych robotach. Ja na przykład dopiero przy którymś z projektów zczaiłem że gdy kalkuluje koszty budowy maszyny CNC i zbiorę najdroższe elementy czyli sterowniki elektroniki prowadnice śruby.. to sporym niedoszacowaniem jest pominięcie wydawałoby się drobnostek jak śrubki podkładki złączki kablowe jakieś przelotki chemia typu kleje do gwintu czyściwa itp. Ogólnie takich dylematów jak rozliczyć żeby wszyscy byli zadowoleni jest dużo więcej. Na przykład klient zleca gwintowanie na tokarce a ty osobiście nie za często gwintujesz.. dodatkowo masz taką tokarkę że musisz przerzucić gitarę.. i tutaj brak wprawy, ostrożne gwintowanie, nadmierne ilość przejść ,częste pomiary powodują znaczne wydłużenie czasu pracy i teraz jak rozliczyć klienta? Bez skrępowania policzyć trzy roboczogodziny czyli jakieś 450zl.? No ale to w sumie bardzo dużo za takie gwintowanie to już nawet konkurencja na CNC łącznie z przebudową zrobiłaby to taniej.. to może jednak zejść z ceny? No ale z trzeciej strony poświęciłem moje trzy godziny które mogę poświęcić na inną robotę w której mam większe doświadczenie no ale musiałem odmówić klientowi bo już byłem zajęty gwintowaniem. No ale z czwartej strony jeżeli nie będę gwintował to się nigdy nie nauczę i zawsze będę robił tak wolno więc może jednak zejść z ceny a stratę potraktować jako frycowe za naukę? Hehe najbardziej lubię te komentarze które czasem można znaleźć na grupach jak nie potrafisz wycenić swojej pracy to lepiej zmień profesje bo widać się na tym nie znasz(a potem okazuje się że gościu tak wycenia robotę że faktycznie roboty ma dużo 16 godzin pracy łącznie z weekendami myślisz że jest królem wyceny po prostu robi za pół darmo:) )
@@AdamMaszynotwor Nie sterty problem wyceny usługi w naszym fachu jest spory, czasem trzeba wycenić za godziny pracy, czasem za konkretną robotę a czasem powiedzieć klientowi spore widełki jak robota jest nieprzewidywalna. Jednym słowem chyba trzeba parę razy zmoczyć dupę lub zrobić poniżej kosztów żeby umieć wypośrodkować wartość pracy, bo chyba złotego środka nie ma.
Mogło po prostu złapać od ostrej krawędzi, 0,07mm na średnicy to sporo przy tworzywie tym bardziej otwór z walkiem ma tendencję to odchylania na jedną strone (gdy nie jest ustalany na kącie) i wtedy masz szczelinę 0,07 z jednej strony a nie 0,035 stąd ten wypływ. Co do rowka to mógł być zbyt głęboki, dlatego był problem z zdjęciem detalu. Jeśli chodzi o chłodzenie to jak sam powiedziałeś gdy tworzywo jest chłodniejsze bardziej sie obkurcza w skutek czego trudniej jest ściągnąć detal a przy wyższych jest to łatwiejsze gdyż detal jest bardziej plastyczny.
Co robić? Mam kolegę, który robi od lat wykrojniki do produkcji opakowań. Nic nie ma na gębę. Projekt przychodzi poczta elektroniczną. Jest robiony o ile są możliwości techniczne wykonania takiego i odsyłany do zamawiającego, który akceptuje podpisem. Wtedy rusza robota. Koniec kropka. Tracisz czas ,energie, zużywasz narzędzia i maszyny bo komuś się wydawało, że to tak maiło być. Nie! Rysunek akceptacja i robimy. To jest normalny standard.
Właśnie tak byłoby najlepiej ale jest szereg warunków jakie trzeba spełnić żeby tak funkcjonować. Na przykład: trzeba mieć odpowiednią bazę klientów którzy takie konkretne rysunki posiadają i móc w ten sposób odrzucać inne zlecenia od ludzi co przychodzą bez rysunku albo nie nietechnicznych. Mieć silną asertywną postawę( co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe żeby odmówić koledze czy przyjacielowi który nie zna się na technice ale potrzebuję coś dorobić (Szczególnie gdy na przykład taka osoba wcześniej zrobiła tobie przysługę i mimo że jeździ lawetą tylko po terenie kraju to pojechała z tobą za granicę przywieźć na przykład jakąś obrabiarkę) Czasami też takie zlecenia potrafią być mocno dochodowe ponieważ taka osoba która nie ma rysunku i zaświadczenia musi opierać się na zaświadczeniu danego fachowca bardzo często odbija się od ciebie takich firm jak wspomniałeś które wymagają rysunku itp. Więc gdy przychodzi do ciebie jesteś na tyle zdesperowana że jest w stanie zapłacić nawet potrójną cenę. Kiedyś też słyszałem takie powiedzenie że prawdziwy fachowiec to taki który w swoim życiu popełnił wystarczająco dużo błędów przy pracy.. i coś w tym jest to biorąc takie trudne zlecenia jakby nie patrzeć również się rozwijamy . (Jak widać na filmie tym razem mi się nie ale już mam doświadczenie że na pewno szczelina musi być mniejsza niż te 0.07)
Oczywiście zależy to od wartości nie tyle od włożonej pracy, ale zużytych materiałów i ewentualnych szkód jakie niesie za sobą dogadanie się na "słowo" Jeśli coś nie zagra, a stracisz tylko kawałek wałka, płaskownika za kilkanaście złotych to pal licho, ale jak wykonasz jakiś projekt i to pójdzie na linie produkcyjną i stanie produkcja zmarnuję się materiał (czasami bardzo drogi) to wtedy robi się niewesoło. Tutaj ciebie zacytuję "Kiedyś też słyszałem takie powiedzenie że prawdziwy fachowiec to taki który w swoim życiu popełnił wystarczająco dużo błędów przy pracy.." Ok. Jeśli te błędy będą przyczyną upadku usług to źle. Jeśli będą wypracowaniem metod, które przyczynią się do wypracowania na rynku jakości tych usług to 3xtak😏 @@AdamMaszynotwor
11:49 a może to był jakiś układ chłodzenia, który kiedyś ktoś zaślepił... ? Nie jedne patenty się już widziało przy wtryskarkach i formach ;-) Ogólnie to najlepiej przed przystąpieniem do prac ocenić stopień trudności naprawianej/dorabianej rzeczy. Kompletność rysunków/dokumentacji, które klient dostarcza itp a następnie poinformować klienta o ewentualnych trudnościach, które mogą wynikać z faktu, że np nie ma dokładnego rysunku. A idealnie byłoby przygotować to w formie pisemnej i i dać klientowi do zapoznania się i podpisania - podpisując akceptuje warunki i ma świadomość jakie trudności mogą wyniknąć. Do tego załącznik w którym spisać rzeczy, które klient Ci dostarczył aby później tez nie wypierał się, że coś Ci dał i zgubiłeś/zniszczyłeś. Co jak co ale nie raz widywało się formy, które kosztują miliony euro a firmy będące ich właścicielami nie miały skrupułów aby dochodzić swoich racji.
Może to być problemem WD40. Kiedyś czyściłem 2 części od amortyzatora w rowerze i po przesmarowaniu WD40 nie mogłem ich już rozdzielić, po mimo, że wcześniej był duży luz i u mnie skończyło się drogą wymianą owych podzespołów
Kurczę no możliwe chociaż nie bardzo sobie potrafię wyobrazić co dokładnie jest powodem no ale na pewno była korelacja pomiędzy popsikaniem tego wd-40 a zatarciem bo wcześniej wielokrotnie nałożyłem i zdjąłem ten element na sucho.
