Na pewno zejdzie miesiąc ,a to dlatego ,że nie ma obciążenia na rurze! Trzeba zrobić opaskę z kilku połączonych desek , ja robiłem z 8 calówek (po 4 na połówkę) . Powycinałem w nich półokręgi , potem poskręcałem wkrętami i dodatkowo śrubami na wylot . Półokręgi wyłożyłem dętką rowerową (po 4 paski na półokrąg) wtedy się nie ślizga opaska pod obciążeniem nawet ponad 100kg. Potem trzeba przewiercić na wylot w poprzek tych dwóch połówek , dajemy pręt gwintowany 16-tke i duże podkładki . Zakładamy na rurę ,skręcamy i wrzucamy po obu stronach opaski bloczki betonowe ,bądź worki z piachem . Sama rura pod swoim ciężarem , pójdzie może jakiś odcinek , potem żeby pokonać opory ,potrzeba trochę nacisku. U siebie z obciążeniem , po kilku wydobyciach szlamówki , za którymś razem rura po prostu po każdym ruchu szła w dół nawet 30cm i 2 metry wsadziłem w mgnieniu oka. Tak rewelacyjnie poszło jakieś 3.5 metra. Teraz robi się coraz ciężej ,bo rura stawia coraz większy opór ,a i piach napływa do rury ,także zanim się dokopię do końca rury trochę mija. Poza tym , też się naoglądałem tych jutuberowych fachmanów i teraz wiem ,co bym zrobił ,a czego nie . Na pewno bardzo długi pierwszy odcinek rury osłonowej , po drugie ,żadnego nacinania jej!!!!
Pana technologia kopania jest stosowana tylko w warstwach grubo-żwirowych nie wymagających filtrów piaskowych. W tym wypadku co jest na filmie tylko filtr ze specjalnie dobranego piasku zatrzyma złoże przed zasysaniem . Technologia bicia studni jest inna i wymaga rury osłonowej - a to wymusza stosowanie sprzętu specjalistycznego. Proszę o nie wprowadzanie ludzi w kłopoty. Pozdrawiam Wszystkich Studniarzy!
Też jestem w trakcie kopania … pierwszy dzień szło tak zajebiscie, że wkopałem 8 metrów rur jeździłem tylko do znajomych i kupowałem kolejny metr rury… wchodziła mi szlamowka więc nie sądziłem, że może być coś nie tak :) okazało się, że już na 5 metrze rury zaczęły mi wchodzić w pierwszą z filtrem… teraz mija już 5 dzień oczywiście nie pracuje przy niej przez cały dzień” ale musiałem praktycznie wszystko robić od nowa :) obecnie zatrzymałem się na 6 metrze woda pojawia się już u mnie na 5 metrze i stoję w miejscu… zastanawiam się czy nie kupić szlamowki z wężem…
Znam ten ból .16 lat tak wierciłem ręcznie a szlamówka moja ważyła ponad 50 kilo ,dłuto ponad 100 ,rury wiertnicze 1,90 m i 90 kilo wagi .Moich kolegów bolały kręgosłupy od samego patrzenia na ten mój sprzęt ,XXL.
Ja również sobie robiłem studnię. Niestety również się zdziwiłem że tak łatwo nie idzie. Zrobiłem 6 m i niestety dotarłem do margla. Szary ił...nie do przebicia.
Opowiem, swoją historię. Moja studnia, jaką wywierciłem miała 15m, woda zaczeła się na poziomie 9,60. Od 9,60 do 15m też szlamówką pogłębiałem. O tyle mi to szybciej szło, gdyż szlamówka była obciążona rurą 3/4 cala a długą jakieś 16 metrów (na końcu roboty z pogłębianiem studni), całość podnosiłem i wbijałem. Raz zdarzył się wypadek, bo wywrucił mi się trujnóg, ale nic się nie stało na szczęście. Jak osiągnąłem te 15m głębokości studni, zrobiłem kardynalny błąd, wsadziłem do odwiertu mocną pompę głębinową nie zabezpieczając odwiertu kamykiem do studni. Jak włączyłem tą pompę to wypompowała tą wodę i piach-kurzawkę. Z 15m głębokości zrobiło się 10, 80m. Pozdrawiam Pana i wszystkich co wiercą takimi sposbami. Krzysztof
Też popełniłem podobne błędy. 1.szlamówka ma za małą średnicę. 2.jest za krótka. Reszta ok. Też wpuszczałem rurę 160 mm ,dopiero szlamówka o średnicy ok 145 mm była wydajna. Szanowny pan ma zapewne dużo kurzawki,tak jak u mnie.Dopiero po kilkunastu pompowaniach i szlamowaniach piasku osadzało sie coraz mniej.Minął ponad rok i muszę co jakiś czas wybierać piasek,jest go coraz mniej.
