Trzeba przyznać, że ta scena porównana z pojedynkiem Wołodyjowski Kmicic w wykonaniu Łomnickiego i Olbrychskiego pokazuje jaki ogromny regres zaszedł w naszej kinematografii. Ani gra aktorska, ani praca operatorów, ani reżyseria nie przystają do tego co widzieliśmy w Potopie. Szkoda.
@@ucfj takie chaotyczne ujęcia zazwyczaj służą temu zeby zamaskowac brak umiejętności aktorów. Nie chcialo im sie ich wysłać na naukę szermierki albo aktorom sie nie chciało uczyć więc poszli na skróty i widac efekty. Przy pojedynku z Kmicicem to wyglada jak parodia.
In my history class in college we had to watch this series as part of the course and I really enjoyed it because it had politics, war, humor and everything I loved, but this particular scene struck me because it reminded me of another film I watched before college called the Deluge which I was made aware of because of how realistic the sword fight between Wolodjowski and Kmicic was. This scene made me think “wow, this is almost as realistic, and the guy fighting Bohun looks strikingly familiar to Wolodjowski and fights just as precisely” and then later on in the series they finally mentioned his name and I fucking *lost it.* at that point I looked it up and it turns out they were all books in the same series. Absolutely crazy for someone not too familiar with it all.
its crazy that the 2 actors that play Wolodyjowski look so similar, because they are different actors, i couldnt believe it when i first watched it but looking at the credits yeah they are different people (plus the deluge was made some 20 years before this one)
The german release of those movies is even more weird. We call them 'Crusader movies' for some reason, and they weren't even released in the same series.
Zamachowski to nie Łomnicki, ale ktos musiał zagrać Wołodyjowskiego i ogolnie nie było źle. Pojedynek wyjatkowo Zamachowskiemu nie wyszedł, ale do innych scen nie czepiałabym sie tak. Widać, że Zamachowski nie ma takich umiejętności jak Domogarow. Ale w "Potopie" mały rycerz jest juz znakomitym szermierzem, który ćwiczył sie na Bohunie, który byl groźnym szermierzem i trudnym przeciwnikiem. Z Kmicicem Wołodyjowski sie bawił bo ten był juz sławnym pułkownikiem, a Kmicic dopiero sie uczył walczyć. Z Bohunem to nie była taka łatwa sprawa, ledwo wygrał.
The Poles, Serbs, Russian & Ukrainian Cossacks, Scots & Irish were all renowned for producing fearsome, skilled & outstanding swordfighting specialists of that post Medieval Era (1450-1750). The best & deadliest in all of Europe!
W 1648 w Ogniem i mieczem, Wołodyjowski miał 22 lata i praktycznie wszystkie wojny przed nim. Był: - odrobinę lepszym od Skrzetuskiego (pojedynkowali się o niewiastę) - odrobinę lepszym od Bohuna - co widzimy na ekranie - miałby problem z Podbipietą ze względu na jego siłę (ale siłą rzeczy technikę musiał mieć lepszą) W Potopie Wołodyjowski ma 29 lat i już jest młodym pułkownikiem po licznych bitwach. Musiał być na dużo wyższym poziomie niż 7 lat wcześniej, a nadal wspomina że Skrzetuski może się z nim równać (czyli też musiał robić postępy). Jednocześnie było powiedziane że młody Kmicic cały czas trenował i w pewnym momencie prawie że doścignął Skrzetuskiego. Jakby Kmicic i Wołodyjowski spotkali się pod koniec Potopu, to pewnie mały rycerz by wygrał, ale raczej na pewno spotkałby większy opór niż przy pierwszej walce. Śmiem twierdzić że Bohun z 1648 roku jest na takim samym poziomie (i wieku) co Kmicic w pojedynku z Wołodyjowskim. Pokazano po prostu ogromny postęp jaki pan Michał uczynił przez 7 lat wojowania.
Wołodyjowski wygrał z łatwością z Kmicicem bo był wprawionym żołnierzem. Kmicic nie tylko mniej umiał, ale był zbyt pewny siebie. Jak Bohun. Obaj nie myśleli podczas pojedynku. Chociaż Bohun był lepszym szermierzem niż Kmicic. Wołodyjowski miał wtedy problem z Kozakiem, ledwie z nim wygrał. Ale zwyciężył bo walczył z głową, Bohun nacierał bez opamiętania i to go zgubiło. Przecież górował wzrostem i siłą. Skrzetuski był silniejszy od Wołodyjowskiego bo miał lepsze warunki fizyczne i również walczył z głową. Dlatego by wygral.
sam pojedynek jest fatalnie sfilmowany, a zwłaszcza zmontowany. Jakby to robił spec od reklamy. Większość ujęć to twarz i kawałek ręki. Wystarczyło sięgnąć po nieśmiertelny pierwowzór z Potopu i trochę zmienić styl Bohuna. Technika Wołodyjowskiego zginęła w jego sapaniu i bieganiu. W Potopie "przeszedł" w pojedynku może z 30m. Tutaj chyba z 300m. Jakby tego było mało, to koleś od dźwięku zrobił wszystko, żeby scenę pogrążyć. Wszystko nagrane w sterylnym studio, ze sztucznym sapaniem i krzykami. Muzyka w tle to ogólnie największa wada tego filmu. W Potopie uwielbiam właśnie to, że muzyka nie przeszkadza. Te dwa filmy dzieli przepaść.
Zawsze miałem wrażenie, że Bohun był jednym z 2-3 najgroźniejszych szermierzy Trylogii, razem z Wołodyjowskim i - teraz spekulacja - młodym Nowowiejskim. O ile pamiętam - bo niestety czytałem dość dawno, to Wołodyjowski ledwo dyszał po pojedynku z Bohunem, właśnie przez różnice fizyczne, ale też fakt, że Bohun był po prostu fechmistrzem, o czym świadczy choćby przerzucenie z prawej do lewej w punkcie kulminacyjnym. Kmicic był na koniec Potopu niewątpliwie bardzo mocny, ale tu możemy tylko spekulować, prawda.
Panie pułkowniku Wołodyjowski! Dla Boga, panie Wołodyjowski! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty sięnie zrywasz! Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą,żołnierzu? Zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno itrwodze zostawiasz?
Bohun miał szanse i to całkiem spore, dla Wołodyjowskiego to był jeden z najtrudniejszych pojedynków w trylogii. Nie umniejszałbym też umiejętności Zagłoby, film tego nie pokazuje, ale w książce jest przedstawiony jako dość wprawny szermierz, choć oczywiście nie należy do najlepszych.
***** Patrzysz na niego przez pryzmat absolutnej elity takiej jak Wołodyjowski. Uczyć go raczej nie uczył, myślę, że tak po prostu sobie żartował, ale w książce jest przedstawiony jako osoba, która, jeśli musi już walczyć, czyni to całkiem sprawnie. Np podczas odbicia ciała Longinusa czynił największe zniszczenia, mimo ze walczyli obok niego Wołodyjowski i Skrzetuski.
WhalehunterMarcus Ale myślę,że miał więcej szczęścia i determinacji niż umiejętności szermierczych (no i umiejętność zastosowania fortelu). Jak wszedł po drabinie pod strzechę stodoły,to jedyne,co musiał robić,to trafiać w pojawiające się głowy Kozaków. Jeśli zaś chodzi o usieczenie Burłaja,to wykorzystał element zaskoczenia (bo wcześniej Wołodyjowski i Zagłoba spotkali się z Burłajem, nie pamiętam już tego spotkania,ale pamiętam,że w książce Sienkiewicz podkreślił zaskoczenie Burłaja). Zagłoba raczej tłoku unikał,ale gdy trzeba było,to w nim uszedł ;)
Zagłoba całe życie jechał na szczęściu. Kiedy zdobył chorągwie, to myślał że go zabili. Oko stracił po pijaku w jakiejś awanturze, a zmyślał na ten temat różne historyjki. Zagłoba to zwykły warchoł, ale miał odrobinę honoru.
Zamachowski jako Wołodyjowski to był wtedy dowcip roku, hehe, po tej roli on się już nie pozbierał, już nie grał głównych rol gdzie poapdnie, bo poprostu się zbłaźnił:D
Wołodyjowski w książkach nie miał powierzchowności wojownika, właśnie o to cały ambaras. Porównywanie go do wróbli i tego typu stworzeń przez Zagłobę miało miejsce przynajmniej raz na rozdział. Moim zdaniem Zamachowski pasuje idealnie do tej roli, za to nie podoba mi się Kmicic Olbrychskiego w starym Potopie, odechciewa mi się oglądać jak słyszę ten piskliwy głosik. Wracając do Ogniem i Mieczem - jest jeszcze kilka fantastycznie dobranych ról, Zagłoba - nie wyobrażam sobie lepszego wyboru, Chmielnicki, Jan Kazimierz - wystraczy spojrzeć na średniowieczne portrety tych ludzi - kubek w kubek to samo. Chyba jakieś pokrewieństwo genów.
racja ,zamachowski i kowalewski to porażka w tym filmie
7 лет назад
Niestety, Serweryn, to również porażka...jednak postać historyczna powinna być, zwłaszcza kiedy reżyser zabiega o środki publiczne, pokazana z większym szacunkiem dla historii.
Obejrzałem scene pojedynku Wołodyjowskiego z Kmicicem z Potopu i teraz tą. Ależ tu są wprost aluzje do tamtej sceny. I to nie żaden zarzut, wprost przeciwnie, szacun dla reżysera, że oddał hołd tamtej świetnej scenie.
Zamachowski miał pecha, że we wcześniej nakręconych częściach Trylogii jego postać grał Łomnicki i przez to wszyscy go porównują do Łomnickiego. Wiadomo, że żaden aktor nie podrobi idealnie stylu gry drugiego, zresztą podrabianie byłoby bezsensu. Każdy ma prawo do własnej interpretacji. Ja oglądałam najpierw Ogniem i mieczem, a potem pozostałe części i Zamachowski wcale nie wydawał mi się zły. Normalnie, przeciętnie zagrał, zresztą miał jednak zdecydowanie drugoplanową rolę i w sumie mało do zagrania. Natomiast Domogarow niewiele wcześniej grał słynnego szermierza zabijakę grafa de Bussi w rosyjskim serialu Grafinia de Monsoro. Do tamtej roli bardzo intensywnie uczył się szermierki i jazdy konnej, bo miał ambicje nie korzystać z pomocy kaskaderów. Podobno tak się przykładał i tyle ćwiczył, że parę razy mało co nie zemdlał na planie. W tamtym serialu jest dużo więcej scen pojedynków, więc w Ogniem i mieczem to już pewnie była dla niego bułka z masłem😉
Masz rację , jednak kunsztowi walki Łomnickiego z "Ałłą" w Potopie to bardzo ustępuje.Nie winieę aktora , raczej reżysera . Przypominam że Łomnicki był znacznie starszy w Potopie jak Zamachowski w OiM
Przecież Wołodyjowski z Potopu to prawie zupełnie inna postać. Tu jeszcze młody, a tam już konkretny weteran ciężkich wojen który sporo przeszedł i nabrał surowości
Jeśli jest tu ktoś, kto dobrze zna książki to proszę niech podzieli się ze mną informacją. Czy książkowy Wołodyjowski również był krępy i miał urodę mumina?
Superinteligentnie sfilmowana "zmiana reki" na 1:52 ... Moment niespodzianki, atut Bohunowski przemienia sie nagle w pokazywanie szabla: "popatrz, ksiezyc" !!! Za kare za ten tani trick Michal zrobil mu usmiech na brzuszku. Powiedzialbym, jak juz miliony przedemna: "ksiazka lepsza" ;o)
Bohun popełnił błąd, jakim było zlekceważenie Wołodyjowskiego. Napierniczał z całej pary, podczas gdy Mały Rycerz oszczędzał siły na moment kulminacyjny pojedynku. Jak na ówczesne realia Zamachowski całkiem nieźle zagrał pułkownika Michała Wołodyjowskiego, ale w porównaniu do gry w wykonaniu Łomnickiego wyszło to co najmniej komicznie. Często się zastanawiam jak wyglądałby pojedynek między Bohunem, a Kmicicem, który dostał po łbie po paru ciosach. Obawiam się, że chorąży orszański byłby bez szans w starciu z podpułkownikiem kozackim. Walka byłaby wprawdzie gwałtowna, ale krótka.
W 1648 w Ogniem i mieczem, Wołodyjowski miał 22 lata i praktycznie wszystkie wojny przed nim. Był: - odrobinę lepszym od Skrzetuskiego (pojedynkowali się o niewiastę) - odrobinę lepszym od Bohuna - co widzimy na ekranie - miałby problem z Podbipietą ze względu na jego siłę (ale siłą rzeczy technikę musiał mieć lepszą) W Potopie Wołodyjowski ma 29 lat i już jest młodym pułkownikiem po licznych bitwach. Musiał być na dużo wyższym poziomie niż 7 lat wcześniej, a nadal wspomina że Skrzetuski może się z nim równać (czyli też musiał robić postępy). Jednocześnie było powiedziane że młody Kmicic cały czas trenował i w pewnym momencie prawie że doścignął Skrzetuskiego. Jakby Kmicic i Wołodyjowski spotkali się pod koniec Potopu, to pewnie mały rycerz by wygrał, ale raczej na pewno spotkałby większy opór niż przy pierwszej walce. Śmiem twierdzić że Bohun z 1648 roku jest na takim samym poziomie (i wieku) co Kmicic w pojedynku z Wołodyjowskim. Pokazano po prostu ogromny postęp jaki pan Michał uczynił przez 7 lat wojowania.
W ogóle u Sienkiewicza w książkach, to Wołodyjowski mówi, że tylko Skrzetuski go poszczerbił, Podbipieta jest potworem silnym i Kuszel jest wybitnym szermierzem. O Bohunie, że skąd się tak wyuczył. A o Kmicic ani słowa. Czyli sam Wołodyjowski doceniał Bohuna, Kmicica już nie
Żenada. Podobno B. Linda odmówił roli Bohuna, odnosząc się do tej sceny, że cała Polska będzie miała ubaw, gdy Boguś z Muminem będą machać cepami. Miał rację. Domagarow - idealny Bohun, Mumin - zupełnie do roli nie pasuje i jeszcze miał wybitnego poprzednika.
Slawnikowic pal strugany dla niego był ale ze dwie poprzednie części dobrze obsadzone były jkaos to uszło.. Zamachowski i Scorupko złe obsadzone role no Jan Kazimierz też ale mało go w filmie
Dobry pojedynek na szable. A najstarszy traktat o fechtunku szablą polską znajdziecie tu : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S8SauT2DfuY.html
Mam swoje lata, filmów w życiu widziałem wiele, naogladałem się może ze trzydzieściparę i tyle. Ale tak jak "Gwiezdne Wojny" George’a Lucasa skończyły się na "Powrót Jedi" 89, tak ekranizacja trylogii Henryka Sienkiewicza skończyła się na "Potop" 74.
All "nice&dandy" but (as far as I recall) first it didn't go this way - none of them ever slipped or managed himself into water (that would have ment immediate death for one or the other), and it's nowhere nearly as well done as the Kmicic and Wolodyjowski duel from the "Deluge". Plus ... Wolodyjowski would never come into physical contact with his opponents, because - on a purely physical level - he was always the weaker one. His greatest asset was keeping at bay with his sword - in that he had no equals. There was a reason why he was called "The Little Knight", described as someone whom you wouldn't never bet a cent on, until he unsheathead his little sword - only then he became like the "The Death's Horseman".
XD czyli niby siedział i obserwował? Otóż nie, był zawsze na pierwszej linii, siekł przeciwników, Sienkiewicz pisał, że jako niski, nikł wśród nawały wroga, można go było odnaleźć po przeciwnikach padających jak ścięte kłosy
@@klaraborowska8969 Aaah - "...WOULD never come into physical contact because he liked to keep them at bay..." ! Masz trochę racji - po przetłumaczeniu na polski tak to można zinterpretować! :) - ale prawdziwy sens tego jest taki, że "trzymał ich na dystans (szabli)", bo Wołodyjowski nigdy nie potrafił robić takich "sztuczek", jak na przykład... hmm!... pamiętasz może z "Potopu" tę potyczkę Rzędziana i jego czeladzi z Kiemliczami i czeladzią Kmicica w gospodzie? Teraz cytuję z pamięci, wiec wybacz ewentualne błędy: "(Jòzwa Butrym) schwycił Kmicica za pięść, w drugiej goły rapier trzymając, (...) lecz pan Andrzej chwycił natychmiast Jòzwę jakby kleszczami za gardziel, a choć nie miał tak olbrzymiej siły jak Jòzwa, jednak żelazny był to uścisk i Jòzwa od razu zrobił się siny na twarzy. (...i dalej...) i ścisk jego samego zaraz osłabł. Chciał mu więc Jòzwa rękojeścią rapiera rękę strzaskać, ale nie zdążył, bo go Kmicic głownią swej szabli (ktòrą więc przynajmniej po części wyciągnąć zdążył - to dodaję ja) w twarz go (Jòzwę) gruchnął" (tak to zapamiętałem). TERAZ - kiedy pisałem "na odległość szabli" znaczy tyle samo co choćby w Boksie "at jab's lenght" - gdy przeciwnik ma dłuższy zasięg rąk. Butrym i Kmicic "brali się za karki po ciemnych gospodach" ale dla pana Michała coś takiego - zapasy i wyginanie nadgarstkòw i rąk, walka prawie "twarzą przy twarzy" mogło źle się skończyć, bo jak pisze sam Sienkiewicz "małej był postury" (tak mawiał jego ojciec o nim), co znaczy nietylko że był niski, ale i że nie miał ani "barczystych plecòw" jak pan Roch Kowalski czy "potężnie ramion zbudowanych" jak sam Butrym. O TO TYLKO MI CHODZIŁO. W całej "Trylogii" nie znalazłem ANI RAZ przypadku aby Wołodyjowski "pasował się" z przeciwnikiem, bo - po prostu - byłoby to dla niego niebezpieczne. Z "Ogniem i mieczem" (znowu cyt.) "...raz jeden Skrzetuski tylko go poszczerbił." Jeżeli zważysz ile znaczeń może mieć słowo "poszczerbić" (ktòre wyraźnie Sienkiewicz używa do opisania starczki Jana z Wołodyjowskim) oraz na to, że Skrzetuski sam był "człowiekiem stalowej siły" można przyjąć, że Skrzetuski aby "poszczerbić" Wołodyjowskiego, sam musiał coś podobnego mu "wykręcić", bo na samą szablę "Wołodyjowski ròwnych sobie nie miał" - to prawda. :) Z Bohunem też by mu to na zdrowie nie wyszło, bo Bohun przy nim (przy Michale) "jak gòra mięśni wyglądał" ( no i sam bardzo dobrze szablą obracał). No i żadnej rzeki, stawu czy wody tam nie było... ...i tylko o to mi chodziło... okay? PS. Jeżeli w czymś uchybiłem to przepraszam. Miłego dnia. :)
Zagrał Zagłobobę idealnie, książkę przeczytałem niezliczoną ilość razy, i tak sobie go wyobrażałem, grubawego pijackiego starca, zdolnego do kłamstwa i grubiańskich dowcipków a potem wielkiego patriotę, niemniejszego pijaka i chwalipięte
Moja Mama się kochała w Bohunie i za każdym razem kiedy oglądałyśmy Ogniem i Mieczem mówiła patrz Tatarzy, twoi przodkowie a moja Mama była z Baszkirii w Rosji a z tego co czytałam Baszkirzy wzięli się od Tatarów którzy osiedlali się w Rosji w czasach tak zwanej złotej ordy.
W tej walce jest kilka błędów : Wołodyjowski raczej tylko się schylił, a nie stoczył z góry. Bohun ani razu nie upadł na ziemię, jak już to Wołodyjowski, po czym, bezskutecznie próbował ciąć Bohuna. W sumie, to było strategiczne, lecz przy tym manewrze Zagłoba powinien krzyknąć ,,Jezus Maria!''. A gdzie pchnięcie szablą, które Wołodyjowski wyblokował?
Do gościa, którego komentarz został oznaczony jako spam : W książce krzyknął ,,Jezus Maria!''. Przeczytaj, a nie się wypowiadaj. Airnyy Wiem. Przy tej scenie czuję się, jakbym cebulę kroił, a nie film oglądał.
To filmowy pojedynek na szable. A najstarszy traktat o fechtunku szablą polską znajdziecie tu : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S8SauT2DfuY.html
Z Kmicicem sobie Wolodyjowski jaja robil. A Kmicic potrafil sie bic. Bohun sprawia problemy. Wniosek... Kmicic kontra Bohun... Kmicic by marnie zginal !!! PS Okropnie ubogie sceny szermierki. Kamera koncentruje sie na twarzach aktorów, którzy tu graja, jak Kazik na kiblu. Wiwat Wolodyjowski ! Ale... Lomnicki.
Agnieszka Majcher Uwaga, smiechawostka... 0:53, Bohun "dziobnal" Zaglobe !! ;o) Fajo scena, Zagloba "pada", zanim dostal dzioba, hehehe... i ZAJEBISTY ODGLOS ("wheedz"?"??) ! Perelka kinematografii polskiej.... Har har har ! Love it. Nakrecili szybciusio i poszli razem na piwo. Szkoda, ze nie bylo Szyca i Kota, "wiecznych aktorów kina polskiego", klapa bylaby total. ;o) No dobra, Bohun ciacho ! (i jak fajnie steknal na 2:00) ;o)
Отак-то, ляше, друже, брате! Неситії ксьондзи, магнати Нас порізнили, розвели, А ми б і досі так жили. Подай же руку козакові І серце чистеє подай! І знову іменем Христовим Ми оновим наш тихий рай.
Всі справжні козаки, нащадки козаків вже 9 років захищають землю козаків, захищають Донбас від Європейського НАТО, від окупантів з Вашингтонії та Лондонії! Подай же руку козакові, якщо в тебе серце не продажне європейське...!
Это все художественная литература. Исторический полковник Богун не проигрывал дуэли от слова вообще,поскольку с ним никто не хотел выезжать на герцы. Возможно в годы его молодости и была подобное поражение от неизвестного польского шляхтича,но не в годы войны Хмельницкого и позднее ,этого периода.
To filmowy pojedynek nic więcej . A najstarszy traktat o fechtunku szablą polską znajdziecie tu : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S8SauT2DfuY.html
Nie jest tak tragicznie aczkolwiek Zamachowski jako pan Michał nie ta liga co pan Łomnicki tak jak Ogniem i Mieczem jako film nie ta liga co Potop podkręcanie wąsa i sztuczki z wyciągniętą przed siebie szablą tu Zamachowski musiałby brać długie korepetycje od pana Łomnickiego ale pasował wzrostem na szczęście sytuację ratują pan Kowalewski i pan Domogarow czyli Zagłoba i Bohun.
Well, hard to forget "cepie" as it was mentioned in a duel between Wołodyjowski and Pan Andrzej. You talking dirty to me? Lets settle it with sabres xD
The fictional Pan Wolodyjowski, a friend of the real Skshetutsky, famous only for escaping from the siege in a woman's dress, defeates the really fencer (swordsman) Bohun. I believe.
@@AnonikAnonikos Sorry ale widziałem Pana Wołodyjowskiego i widziałem Potop a nie jestem starej daty,to co tu odwala Zamachowski jest żałosne te upadki i przerażenie w oczach on walczy jakby walczył o życie brakuje mu tej pewności siebie no i umiejętności szermierskich nijak się ma do starego Wołodyjowskiego w którego wcielił się Tadeusz Łomnicki.
🤣🤣🤣Не могу смеюсь до коликов в животе. С детства отличалась дотошностью. Волокла к телевизору книжку со сказкой тыкала пальцем и ворчала что :" А в книжке не так, а вот эта фраза где?" И тому подобное. Ой, все говорили :" Маленькая старушка". ВОРЧИТ. А это оказывается во мне польские корни говорили. 😂😂😂😂. Не ворчите, критики. Пан Ежи снял потрясающую трилогию. И на выбор актёров и на не стыковки в репликах и действиях, не ворчите. Сенкевич написал интересно. А Гофман великий мастер.
Obsadzając komedianta Zamachowskiego w roli Wołodyjowskiego to skandal. Ten aktor nie tylko nie zna się na szabli, ale również nie potrafi jeździć konno. Wstyd!
Racja, a pojedynek to dramat. A najstarszy traktat o fechtunku szablą polską znajdziecie tu : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S8SauT2DfuY.html
А где тут пан Володыевский? Вот в старом польском фильме Володыевский действительно пан. Как он хорунжего водил как на веревочке. Любо дорого смотреть.
Filmowy pojedynek nic więcej. A najstarszy traktat o fechtunku szablą polską znajdziecie tu : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-S8SauT2DfuY.html
W tym pojedynku najstraszniejsza nie jest jakość szermierki. Najstraszniejsze jest to, że Wołodyjowski szuka pomysłu, jak siebie zagrać, będąc krok od śmierci.