Jeździłam do Jarosławca jako małe dziecko a potem nastolatka co roku bo rodzice dostawali wczasy zakładowe. Podobola mi się bo była mała wioska.,mnustwo drzew zieleni. We wiosce stał jeden kiosk z pamiątkami i jeden sklep spożywczy, a teraz wszędzie beton i ludzie. Nie to nie moje klimaty
Reklamuje się jako polski Dubaj...pytam się czym,ceny jak w Sopocie,wydane kramy z chińszczyzna, parę knajp,,latarnia,dwa sklepy rybne...z rybami... może niekoniecznie z Bałtyku...a na deser parkingi płatne w całej wiosce,ceny jak w miastach...szok ..