Polskie Archiwum X #59: Sołtys usłyszała krzyk dziecka. Ania zaginęła 27 lat temu 

Dziękuję za pomoc w poszukiwaniach Ani! 🥰🥰🥰

Odludna droga, ciemności, krzyk dziecka, trzask drzwi od samochodu, gwałtowny odjazd...i nic? Żadnej reakcji? To niezrozumiałe, że pani sołtys nie zapaliła się żadna czerwona lampka!

Zastanawia mnie że nikt nie zanotowal nr tablic tego samochodu. Jak miałem około 7-8 lat mialem nieprzyjemny epizod. Był to rok 97 lub 98. Mieszkałem wtedy przy starej trasie krajowej nr 2. Ruch bym ogromny wtedy na trasie. I z nudów ciekawości dojezdzalismy wtedy na rowerach do tzw. kanałku i obserwowaliśmy przejezdzajce samochody przy krawędzi jezdni. Pewnego razu stojac tak przy jezdni z rowerkiem podjechal do mnie duzy fiat bordowy i zaczął mnie kierowca zagadywac że ma cukieriki i żebym wsiadł do samochodu. Stanowczo mówiłem nie i szykowalem sie do ucieczki w kierunku domu. Jakieś 60m do przejechania. Jak widzialem że koles coraz mocniej sie irytuje postanowiłem nie kusić losu i dzida na pedal czy predzej jechalem rowerkiem. Typ był bezczelny bo ruszył za mną. Na szczescie dziadek z babcią wyszli przed dom i jak ich zauważył zaczął szybko cofać. A ja w tym czasie bylem już przy dziadkach. Oczywiście zapamiętałem numery samochodu i jak wrócił tata z pracy pojechal zglosic to na policje. Policja namierzyla gościa i okozalo sie że to mieszkanie mojego miasta tylko mieszkajacy na drugim krańcu. Policjanci go podobno postraszyli że mają go na oku i jak jakieś dziecko zaginie w mieście będzie pierwszym podejrzanym. Wracajac do filmy to szkoda że te dziewczynki nie powiedzialy nikomu doroslemu o fakcie zaczepiania. Wtedy mógłby ktos to zgłosić z dorosłych i nie byłoby może teraz tej sprawy. Mam apel do dorosłych, szczególnie do nauczycieli i dyrekcję szkoły. Nasz dyrektor jak kończyła sie zabawa był ostatni ktory wychodzil z zabawy. Pilnowal czy po dzieci ktos przychodził. Rejestrował kto z kim wraca. Jak ktoś miał sam wracac to nie pozwalał i mówił że na koniec sam dowiezie do domu samochdem nawet jak ktos blisko mieszkał. Dlatego dziwię sie ze szkoła na uboczu , ktoś obcy zaczepia uczniów a nikt ze szkoły tego nie widzi.

Dlaczego nie pokazano dziewczynkom zdjec mezczyzny ,ktory tydzien przed porwaniem Ani zaczepial je niedaleko szkoly?Ten sam kolor i marka samochodu,rolety w oknach.Panowie policjanci,brak slow.

Myślę, że błąd popełniono już na początku, lekceważac informacje o samochodzie. Nie wiem jak to dzis wygląda, ale jesli archiwum ma narzędzia do tego by sprawdzić wszystkie samochody tych obu marek w tym kolorze zarejestrowane nawet na terenie całego województwa to powinni uderzyć w to! Wiem, że wydaje się to absurdalne, żeby trzepac całe województwo, ale aż tak dużo w tamtych latach nie było samochodow jeśli zależy komuś na tym by prawda wyszła na jaw to jedyne wyjście Ściągnąć każdego w właścicieli takich aut z tamtego okresu bez względu gdzie teraz mieszkają I trzepac ich tak aż trafi się ten, który zna prawdę....

Jak dla mnie to te osoby piszące "a po co do tego wracać, ludzie nie pamiętają" są podejrzane - kto normalny tak pisze pod historią o ludzkiej tragedii?

Niestety to jest przekleństwo małych społeczności, wiem, ale nie powiem, bo na co mi problemy, lepiej siedzieć cicho. A morderca żyje pewnie do tej pory i żyją ludzie, którzy wiedzą kim on jest. Jest punkt wyjścia - samochód pojawiający się kilkukrotnie, portret pamięciowy, a to już coś co daje nadzieję, że Archiwum X rozwiąże sprawę, a sprawcy nie będą spać spokojnie...I tego życzę rodzinie i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zaangażowali się w rozwiązanie sprawy.

Bardzo życzę Panu Dominikowi i Bliskim Ani aby poznali wreszcie prawdę.

Zaprzeczył ze porwał Anie... no ciężko żeby się sam przyznał.te auto i tych dwóch to stuprocentowy trop i dziwię się że nikt go nie drążył do skutku

Bardzo współczuję Panie Dominiku , jestem w takiej samej sytuacji - moja siostrzenica Andżelika Rutkowska również zaginęła mając dziesięć lat , postępowanie przygotowawcze zostało umorzone po trzech miesiącach , główne akta sprawy zniszczone , od ponad 25 lat brak dostępu do akt sprawy - teczek poszukiwawczych i ogólnie brak zainteresowania ze strony policji . Państwa sprawą zajmuje się archiwum x jeśli chodzi o sprawę Andżeliki prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa . Obecnie walimy tzw. głową w mur , którego niestety nie możemy przebić - to bardzo przykre . Proszę się nie poddawać i wierzyć tak jak ja , że sprawa w końcu się wyjaśni - miejmy nadzieję , że mimo wszystko szczęśliwie . Panie Dominiku jestem z Panem i trzymam kciuki . Pozdrawiam z Koła

To musieli być sprawcy z okolicy, którzy wiedzieli o tej zabawie karnawałowej

Nóż mi się otwiera w kieszeni jak słyszę o tych jasnowidzach którzy zgłaszają się do rodzin zaginionych. Hieny piepszone

Mam cichą nadzieję że archiwum X rozwiąże tę historię.. Mocno w to wierzę 👍👍... Pozdrawiam♥

Chory świat współczuję rodzinie i mam nadzieję że dowiedzą się kiedyś prawdy

Kluczem do rozwiązania sprawy jest beżowy fiat. Mówi o nim kilka osób. Mamy rejestracje. W 1995 były to jeszcze czarne blachy. Czarne na "B" oznaczają Bielsko-Białą. Może to być też Białystok lub Bydgoszcz natomiast wiadomo od czego zacząć. Sprawca dość zuchwały więc bardzo prawdopodobne, że trafił do więzienia za inne przestępstwo. Sprawa jest do rozwiązania.

Zastanawia mnie to dlaczego nie sprawdzono kto w tamtym czasie posiadał samochód, który opisało kilka osób. Jest kolor, rejestracja zaczynała się na B, marka też nie była nieznana. Przecież to powinno być sprawdzone od razu!

Nie rozumiem, aby coś wiedzieć i nie powiedzieć... 😔 Zwłaszcza, że można to zrobić anonimowo. Nikt z Nas nie chciałby przeżywać takiej straty dziecka i tego bólu, który nigdy nie mija... Jeśli ktoś coś wie, to wyznaj prawdę i miej czyste sumienie !!! ❤️

Każde zaginięcie to wielka tragedia. Dobrze, że jesteście i że Wam się chce!

Bardzo się cieszę że coraz więcej kanałów true crime porusza sprawę Ani, mam wrażenie że coraz łatwiej jest się teraz natknąć na jakieś video, artykuł czy fejsbukowy post o niej, mam nadzieję że pomoże to w rozwiązaniu sprawy. Rodzina zasługuje żeby znać prawdę o tym co stało się z Anią.

Przykra sprawa, mam nadzieję, że uda się dowiedzieć co się stało, pomimo tego, że jeszcze do końca nie obejrzałam już wiem, że materiał jak zwykle na profesjonalnym poziomie!

Przepytałbym babcie, nauczycieli, przeanalizowałbym moment przekazania informacji nt dyskoteki, wrócił do tego gościa co miał ,, podobne " auto.

Długo nie myśląc, jeszcze raz rozpytał bym te dwie dziewczyny ktore widziały kilka dni ten przed zaginięciem ten samochód. To nie przypadek, ze na bocznej drodze, w małej wsi akurat o tej godzinie czekali "porywacze". Dziecko było "nowe" w otoczeniu. Może warto by połączyć kropki? Dlaczego zdjecie posiadacza takiego samochodu ze wsi obok nie został udostępnione tym dwóm dziewczyną? Ile na tamten czas jezdziło takich samochodów w tym kolorze w powiecie Bielskim?

Dziękuję Państwu za poruszenie tej sprawy. Czytałam i słuchałam o niej wielokrotnie, niemniej jednak nadal brak mi słów na reakcję pani sołtys (a właściwie jej brak). Rozumiem, że słysząc za oknem takie "rozgadane" dzieci wracające z zabawy można zignorować okrzyk, jako jeden z dźwięków w takiej hałaśliwej grupce: ktoś krzyknie, ktoś się zaśmieje, ktoś biega wokół kolegów itp. Ale z wszystkich materiałów wynika, iż w tę stronę wracała wtedy tylko Ania (w dokumencie na TVN24 Go wypowiadała się sąsiadka, że także jej dwójka dzieci wracała w tym kierunku, ale chyba wracali o innej porze?). Widząc światła auta i słysząc po tym krzyk dziecka i odjeżdżające auto pewnie w pierwszym odruchu nie pomyślałabym o uprowadzeniu, ale np. o potrąceniu i nie wyobrażam sobie, by tego nie sprawdzić i po prostu wrócić do swoich zajęć... Tym bardziej, iż nie była to jakaś ruchliwa ulica za dnia, a ciemny, zimowy wieczór w raczej odludnej części małej miejscowości :(

Warto byłoby poszerzyć akcję informacyjną na sąsiednie miejscowości, może ktoś widział ludzi z tego auta w towarzystwie obcego dziecka, porywacze musieli się przecież gdzieś zatrzymać, Ania musiała w końcu wysiąść, nawet jeśli wywieźli ją bardzo daleko. Szkoda, że policja te 27 lat temu nie dopilnowała dokładnego sprawdzenia właścicieli takich beżowych Fiatów w okolicy, mam wrażenie że to jak najbardziej było wtedy do rozwiązania. Wiadomo, jakiego auta szukać, wiadomo, kiedy i gdzie zaginęła Ania, wiadomo, w jakim mniej więcej kierunku ją wywieziono.

Bardzo trudna sprawa, bo nie ma żadnych śladów. Myślę jednak, że sprawcą był ktoś z najbliższej okolicy a nie przypadkowy kierowca.

Ania była za duża na "wymuszoną" adopcję za granicą więc trzeba założyć tragiczny cel i finał porwania, np. na cele medyczne... Okolica jest pełna zbiorników wodnych, oraz znajduje się przy skrzyżowaniu duży dróg, w dodatku blisko do granicy... Bordowe auto powinno być znalezione w archiwalnej bazie urzędu i/lub poprzez ankietę w miejscowościach na terenie danego obszaru administracyjnego... na koniec trzeba założyć, że to zrobił/zlecił ktoś znajomy rodziny: trzeba sprawdzić, kto się wtedy np. wyprowadził lub zmienił nagle kontakt z rodziną Ani... sąsiad, nauczyciel, ksiądz, organista, listonosz, itp... nawet znajomy ojca z Francji, który miał wystarczającą wiedzę o miejscu pobytu Ani... zacząłbym od bordowego auta, bo to najłatwiejsze...

Dlaczego dziś nie pokaże tym dziewczynom zdjęcia tego właściciela auta.?

Jak wyglądała rozmowa z właścicielem tamtego samochodu co to był podobny? Dzień dobry czy to pan porwał lub inaczej skrzywdził dziecko, ktore zagineło? Nie to nie ja. Acha to przepraszamy i dziękujemy za współpracę. Dlaczego nie pokazano zdjec właściciela samochodu dzieciom ? Ten chłopiec co chciał odprowadzić i widział ją jako ostatni... Został dobrze przepytany ? Straszna jest niepewnosc co sie stało dla rodziny po tylu latach.

Nie daje mi spokoju postać Babci , nie dość, że wykazała się niewyobrażalnie wrecz skrajna nieodpowiedzialnością ( nawet nie wiem jak to nazwać) nie odbierając 10 letniego dziecka ciemna nocą że szkoły ( pomijajac już nawet wszystkie inne zagrożenia , to droga wiodła cienka , ciemna grobla pomiedzy woda ( sic !) ) , to komentarze, na które pozwalała sobie po zaginieciu Ani , typu " nawet nie wiem czy to naprawdę byla moja wnuczka " są eufemistycznie mówiąc niestosowne a jak dla mnie niepokojące, odnoszę wrażenie, że po prostu nie darzyła Ani zbyt wielka sympatią - strasznie to we mnie utkwiło i daje mi ciągle do myślenia

Skoro zabawa była zwyczajem to okoliczni mieszkańcy pewnie mieli tego świadomość i była to raczej powszechna informacja w tamtejszej okolicy. Dziewczynka miała do domu kilkaset metrów czyli jest to dystans, który można przejść w kilka minut. Czy to możliwe, że ktoś przypadkowy czatowałby wieczorem pod szkołą w nadziei, że może będzie miała miejsce dyskoteka, by porwać dziecko? Nie wydaje mi się. Zgodnie z informacjami zawartymi w materiale można dojść do wniosku, że uprowadzenie dziewczynki nastąpiło bardzo szybko po zakończeniu zabawy, a to by oznaczało, że sprawca lub sprawcy był lub byli przygotowani, a to oznacza, że miał czy mieli plan i musiał czy musieli wiedzieć, że tego dnia będzie szkolna dyskoteka. To było zbyt skoordynowane działanie, by mówić o przypadku. Szkoła nie znajdowała się przy głównej drodze tylko na uboczu, więc tak jak zostało powiedziane w materiale sprawca bądź sprawcy nie mogli tam trafić przypadkiem, a to kolejna rzecz, która może wskazywać na to, że ktoś miał jasny plan co do uprowadzenia dziecka. Zastanawiam się tylko czy chodziło konkretnie o Anię czy po prostu miała pecha i znalazła się w złym miejscu i o złej porze, a dla sprawcy czy sprawców chodziło jedynie o dziecko bez konkretnych personaliów. Widzę dwie możliwe wersje. Za zniknięcie Ani odpowiada ktoś z okolicy lub mógł to zrobić ktoś obcy, ale wtedy musiałby poświęcić jakiś czas na rekonesans, dowiedzenie się, że w ogóle będzie dyskoteka, sprawdzić możliwe drogi ucieczki, poznać okolicę itp., ale ktoś taki raczej wzbudziłby zainteresowanie mieszkańców. Ciężka sprawa jednak większą szansę daję na scenariusz, że to ktoś lokalny. Taki ktoś nie wzbudzałby podejrzeń, a informację odnośnie odbywania się dyskoteki mógł poznać z wielu źródeł skoro ta zabawa była szkolnym zwyczajem czym nie wzbudzałby żadnych podejrzeń. Pozdrawiam twórców.

Poruszyła mnie ta historia i szczerze współczuję rodzinie gdyż lepsza najgorsza prawda niż niewiedza ale moim zdaniem Policja już miała trop tylko delikatnie go zlekceważyła chodzi konkretnie obten samochód. Te dwie koleżanki widziały dwóch mężczyzn którzy ich zaczepiali i widziały samochód a skoro znaleźli taki sam samochód to powinni pokazać zdjęcia tego właściciela i wydaje mi się że jest mały cień szansy na rozwiązanie tej zagadki. Pokazać teraz tym dwóm koleżankom zdjęcia tych mężczyzn.

Witam, rzuciła mi się w oczy jedna rzecz, babcia Ani miała wiedzę że dziewczynka z tej zabawy miała wracać z koleżanką, bo gdy dziecko nie wróciło do domu, poszła do niej się o wnuczkę zapytać, z kolei Ania powiedziała pewnej koleżance że nie chcę podwózki do domu bo czeka na babcię, nie wiem czemu taka sprzeczność. Czy ktoś ze szkoły chciał ją odprowadzić, podwieźć? To jest trochę dziwne. Pozdrawiam i dziękuję za wasze zaangażowanie.

Miejscowi nie chcą mówić? Bo może nie mają o czym? Może nic nie wiedzą oprócz tego że podobno był jakiś beżowy samochód. Czy jeśli ktoś nie mówi bo nic nie wiem, to znaczy że panuje zmowa milczenia i coś ukrywa?? 🤷🏻‍♂️🤷🏻‍♀️Dziwi mnie tylko gadanie, że "Po co do tego wracać?" Jak to po co?! 🤦🏻‍♀️🤯😖

W środku materiału zbyt odbieglisciw od meritum. Kwintesencja jest pytanie: Czemu te tempaki nie pokazały typa od dużego fiata dziewczynkom zaczepianym w szkole? Czemu ten gość nie poszedł na wariograf????! A badania tego dużego fiata jakieś były? Na obecność oczywiście śladów dziecka?

W filmie jest powiedziane że został znaleziony Fiat 125p zeznały to dwie napastowanie dziewczynki. Policja znalazła właściciela takiego Fiata. Nie okazano dziewczynkom zdjęcia właściciela tego pojazdu. przecież to jest trop złoto. Aż się prosi do wrócenia do tego typa. Tym bardziej że zajmująca się tą sprawą dziennikarka twierdzi, że jest pewna zmowa milczenia w tej miejscowości co by świadczyło o tym że sprawcą może być ktoś z tych rejonów.

Oczywiście mogę się mylić i to tylko moja opinia, ale wydaje mi się, że to ktoś z tej wsi. Ania najprawdopodobniej coś widziała. Jeżeli to byłyby osoby z zewnątrz, to byłyby podobne porwania w tej części Polski. Dziękuję za Waszą pracę i pomaganie ludziom w tak trudnych i starych sprawach.

Przyjrzalbym sie wszystkim nauczycielom z tej szkoly z tamtego okresu

Możliwe , że jedna osoba w aucie znała teren i mieszka lub mieszkała w tej okolicy . Jadąc zobaczyli idącą samotnie dziewczynkę i wciągnęli do auta, Obawiam sie ,że skoro nie wpadli to mogli popełniać przez tyle lat kolejne tego typu porwania ...a może sprawca jest w pierwszym tomie akt??

Ja bym przesłuchała córkę Pani Heleny która znaleziono martwą , jak wujek ja traktował ... Oraz szukala. Wszystkich właścicieli samochodów...pewnie jest jakieś archiwum

Jak ludzie nie chcą mówić znaczy że wiedzą kto za tym stoi

Czekałam na nowe odcinki. Bardzo poruszająca sprawa, życzę bratu Ani i Jej rodzinie rozwiązania tej sprawy i ukojenia w bólu :(

ja pier.... Panowie jak po tylu detalach odnośnie beżowego fiata 125p z rejestracją zaczynającą się na B nie udało się dojść do nich. Poza tym pokazanie zdjęcia tego gościa podejrzanego... nie musiał to być dowód bo to dzieci, ale pokazałoby żeby wiercić dalej.

Każdy ślad jest ważny i zastanawiam się dlaczego nie okazano koleżankom Ani zdjęcia mężczyzny podejrzanego samochodu.A może to policja spartoczyła sprawę 🤔

Witam. Jeżeli ktoś porwał dziecko będąc mieszkańcem małej społeczności, to czy ludzie mieszkający z tą osobą w tejże społeczności nie zauważyli zmian w zachowaniu potencjalnego porywacza ?? Może on wyjechał nagle, może się rozpił, może stał się agresywny, lub wręcz przeciwnie ? Może ktoś się nagle powiesił w stodole lub na strychu w tej wsi? A może rodzina potencjalnego porywacza, lub ktoś z jego otoczenia się zmienił bo coś widział, a nie chce lub boi się mówić ?

Główna rzecz na którą zwróciłam uwagę to info, że samochód skierował się na drogę prowadzącą do granicy z Czechami. A co jeśli ja tam gdzieś wywieziono? Czy da się to sprawdzić? Albo jakieś ogłoszenia dać w Czechach? Plakaty albo coś? Może

To babcia lub dziadek nie mogli wyjść po 10 letnie dziecko? Przecież było ciemno, zima....dziwne

Prawde mówiąc nie rozumiem wypowiadajacej sie kobiety na temat zaginiecia Ani twierdzac ze jest jedna z najciekawszych było wiele zaginiec dzieci w Pl I do tej pory widnieja jako dzieci zaginione np zaginięcie sylwi iszczyłowicz albo Basi Majchrzak (22lata minely) do.tej pory nie wiadomo gdzie sa te dzieci. Sylwia zaginela w samym centrum miasta zero swiadkow praktycznie ktorzy mogli by wskazac jaki kolwiek trop . TO tez sa ciekawe I nierozwiazane sprawy do dziś.. Myślę zr te dzieci gdzies sa ,moze nwwet zyja w innych rodzinach , nie pamiętajac wcześniejszych lat . Nie mniej jest to okropna tragedia dla rodzin, rodzicow , sama jestem mama .. Sa to tragedie nie do opisania , pelne bolu rozpaczy.. Wszystkim bardzo wspolczuje I mam nadzieję ze kiedyś sie dowiemy prawy..jaka kolwiek prawda by to była!

"Zmowa milczenia" Jak tacy ludzie którzy coś wiedzą o Ani mogą spokojnie żyć? Na pewno jest człowiek co coś wie. może kasa otworzy mu oczy albo napisze anonim aby móc spokojnie umrzec

Życzę Dominikowi i rodzicom aby kogoś ruszyło sumienie i powiedział co się stało bo wierzę, że są ludzie majacy tę wiedzę

Zastanawiające moim zdaniem mogą być osoby, które pisały na grupie, że nie warto rozdrapywać tej sprawy. Może ktoś z nich zna sprawcę, albo wie lub domyśla się czegoś. Tymbardziej, że jest to grupa prywatna.

Bardzo poruszyła mnie ta historia, brat Ani zbiera pieniądze żeby poznać prawdę. Pomóżmy mu ❤

Patrzę na zdjęcia dziewczynki i jako rodzic nie mogę sobie wyobrazić co czuli - czują jej rodzice. Ale jeszcze bardziej niewyobrażalnym dla mnie jest, że ktoś może coś na ten temat wiedzieć i ukrywa prawdę. Nie interesuje mnie powód - strach, czy cokolwiek innego. Jeśli się boisz mówic, wystarczy policji anonimowo podrzucić trop. Milczenie to nic innego jak krycie sprawcy porwania a być może i morderstwa. Nie ma usprawiedliwienia dla takiego postępowania.

Super filmik oby się w końcu wyjaśniło wszystko pozdrawiam 👍

Juz pisalem to, pod innym podcastem opisujacym ta sprawe...moze dziewczynka zginela przypadkowo potracona przez samochod i ktos zatarl slad ......bardzo ciekawa historia...z drugiej strony ci faceci z auta proponujacy podwiezienie dzieci...

Moim zdaniem Ania została porwana i nie była pierwsza ani ostatnia. Czy naprawdę nie znajdzie się nikt kto zna prawdę i ją ujawni. Przecież można to zrobić anonimowo. To jest straszna tragedia dla rodziców i brata. Ale też ten aniołek na to zasługuje.

Dziwne jest to że odmówiła podwiezienia przez rodziców koleżanki i odprowadzenia przez kolegę oraz okłamała że czeka na babcię. Tak jakby na kogoś czekała lub była umówiona. Właściciel samochodu też słabo sprawdzony, może w tym czasie ktoś inny używał jego auta ?

Sama jestem mama 2 chlopcow, nie wyobrażam sb tak ogromnej tragedii dla rodziny ale przede wszystkim dla rodzicow tyle lat w niewiedzy...

Zapytałam się mojej mamy jedynaczki czy ktoś ja odprowadzał do domu w wieku 10lat. I taką odpowiedź dostałam: Zwariowałaś? Nikt mnie do domu nie odprowadzał i nikt się nie martwił. 10 lat to już nie małe dziecko... Ojciec za to mieszkał blisko lasu, we wsi zabitej dechami , bez prądu jeszcze w latach 80. Zimą wracał w ciemności przez las. Często wspominał że okropnie się bał wracając po omacku do domu.Dodam że sama jestem jedynaczką a moi rodzice w dziecinstwie byli bardzo nadopiekuńczy. Nie pozwalali mi nawet jeździć rowerem po ulicy w obawie że ktoś mnie potrąci. O wracaniu po ciemku nie było nawet mowy.

Cieszę się za każdym razem, gdy sprawy zaginięć są nagłaśniane. Bardzo dziękuję za Waszą pracę.

Dlaczego nie pokazano tym dziewczyną które widziały dwóch mężczyzn , tych portretów??? Myśle że nawet po latach były by w stanie rozpoznać.

Nie chce mi sie wierzyc,ze mieszkancy wiedza i nic nie mowia.Jesli tak,to niczym sie nie roznia od porywacza.Nie chcialabym zyc wsrod takich ludzi.

11:05 "zdjęcia tego człowieka nie pokazano uczennicom, które złożyły zeznania. Po trzech miesiącach sprawa została umorzona". Brawo policja! Gdyby ten mężczyzna został rozpoznany przez te uczennice byłaby podstawa do przeszukania samochodu pod kątem śladów kryminalistycznych. Po 27 latach już jest dawno po ptakach i jedyna nadzieja, że ktoś z rodziny sprawcy wie co się stało i zdecyduje się mówić... Współczucie dla rodziny bo na 90% wygląda to na morderstwo na tle seksualnym.

Dziękuję za Państwa wspaniałą pracę. 🤗

Z całym szacunkiem dla Rodziny zaginionej dziewczynki, jak pisałam pod artykułem na WP czy Interii ( i nie tylko ja) , dziwi mnie to, że nikt z dorosłych nie podszedł po dziewczynkę do szkoły, aby odprowadzić ją bezpiecznie po zabawie do domu. 10 latka, po 20 o tej porze jest już ciemno. Bardzo niefrasobliwe podejście. Z drugiej strony, jeżeli to prawda, że dziecko bardziej niż zabawą interesowało się wyglądaniem przez okno, oraz fakt, że dziewczynka odmawiała podwózki, oraz skłamała (?) koledze, że czeka na babcię, może świadczyć o tym, że ktoś nad dziewczynką " pracował", zdobywając jej zaufanie ( może podawał się za znajomego rodziców), a w końcu umówił się z nią w tym danym dniu. Dlatego oczekiwała go, wyglądając przez okno i dlatego chciała zostac sama.

Jeżeli prawdą jest, że dziewczynka była cały czas zaniepokojona podczas szkolnej imprezy, wracając z imprezy nakazała kolegom aby wracali i dalej chciała iść dalej oraz że poszła na skróty przez stawy i kierowała się do babci... to może sugerować że u babci miało coś ważnego na Anię czekać. W innym wypadku Ania nudziła się na zabawie i z nie cierpliwością wyczekiwała babci. Pytanie dlaczego babcia nie przyszła po wnuczkę... Ania sama wracała do domu. Pewien model fiata podobny był do łady. Samochód sprawca mógł pożyczyć od kogoś znajomego lub członka swojej rodziny. Jeżeli sprawca znany był Ani, może pochodzi z kręgów rodziny lub jest mieszkańcem wioski.. Inną wersją jest napaść i uprowadzenie przez kogoś z miejscowych np. wędkarz łowiący ryby na stawach a jak stawy są prywatne, to złodziej/złodzieje ryb. Nie wykluczone że utopiona kobieta i zniknięcie Ani jest działaniem tej samej osoby, skoro w takim spokojnym i małym zadupiu... wydażyły się dwie dziwne sytuację i mogące tym samym mieć ze sobą związek. Miejscowi wiedzą kto tam na stawach w tamtym czasie bywał lub domyślali się kto ewentualnie tam kusował... lub kradł ryby.

Wydaje mi się że zmowy milczenia nie trwają zwykle tak długo. Zwykle ktoś zawsze coś chlapanie. Czy to przy wódce , czy w formie plotki etc. Wydaje mi się że o tym musi wiedzieć nie więcej niż 2-3 osoby. Pozdrawiam

smutna ta historia :( oby się rozwiązała. oby wam udało się też zrobic kiedyś odcinek ze szczęśiwym zakonczeniem

Dziękuję bardzo 👌

Zastanawia mnie czemu ani słowa nigdzie o rodzicach? Tylko brat walczy o poznanie prawdy a oni gdzie?

Podobno w grudniu 2022 zgłosił się świadek który ma informacje o sprawcy i miejscu ukrycia zwłok. Tylko nie wiadomo czy jest wiarygodny.

Szkoda dziewczynki, tragedia i dla rodziny i dla niej. Oby żyła gdzieś za granicą pewnie ze zmieniona tożsamością...

Dlaczego nie pokazano zdjęcia tego wlasciciela fiata 125 bezowego tym dziewczynkom, ktore nagabywali mezczyzni pod szkola? CZy mozna skontaktowac teraz z tymi kobietami i sprobowac pokazac im zdjecia owego mezczyzny? moze to ON ????

Jeśli samochód miał rejestracje z Bielska, nie można sprawdzić w archiwum osób z takim właśnie modelem i kolorem? Przecież wtedy samochodów nie było tak wiele. Pozdrawiam

Życzę panu aby siostra odnalazła się. Tylko nie mogę pojąć dlaczego dziesięcoletnią dziewczynkę puszcza się samą na zabawę i pozwala wracać samej o godzinie dwudziestej !!!Normalny człowiek zaprowadziłby i odebrał dziecko z zabawy. Moje miały po 14-15lat i zawsze szliśmy z mężem po dzieci.

Totalna nieodpowiedzialnosc

Ja zawsze na taką zabawę, chodziłam z mamą

Miała tylko 10 lat, ciemne ulice jak można jej było nie odebrać dziecka lub nie umówić się, że inny rodzic ją odprowadzi?!

Myślę, że gdyby ten kolega po zabawie odprowadzil jednak Anię do samego jej domu, możliwe,ze dzisiejszy odcinek byłby na inny temat.Szkoda, że Ania z Tropicieli Zbrodni nie chciała się pokazać.Wiedzialbym jak wygląda moja ulubiona Autorka.😔 Pozdrawiam i dzięki za materiał.

Błędy ,Ignorancja , źle rozumiane koleżeństwo - Typowy zestaw - drożdżówki i kawa .

Ania dziś byłaby w podobnym wieku do mnie, ewidentnie ją porwano. Zawiodła policja.

Według mnie to nikt z miejscowych. Samochód, który juz był widziany wcześniej, zaczepianie dziewczynek. Ania mogla byc w pewnym sensie obserwowana. Z tego co zrozumiałam to opiekowala sie nia babcia w tym czasie tak? Dziecko bez rodziców, moze czesto wracala do domu sama lub z koleżanką tylko. Takie dzieci, samodzielne lub czesto samotnie wracajace ze szkoły, sklwpu, bardzo czesto padaja ofiara porywaczy. Oni obserwują, widza, ze dziecko czesto porusza sie bez opieki. Rolety z tyłu auta... Ewidentnie porywacze. Ja mysle, ze dziewczynka zyje, e daleko za granicami kraju.

Oby udało się rozwiązać tę sprawę. ✊✊

Wszechmocny Boże spraw, aby Ania się odnalazła! Daj Rodzinie siłę, a poszukującym natchnienie Ducha Świętego!

Kilka dni wcześniej zaginął Robert Wójtowicz... Lata 90 w Polsce...

A jeżeli samochodem ktoś jechał zbyt szybko lub pijany, potrącił dziewczynkę, szybko wzięto ją z drogi w odruchu zawiezienia do szpitala ( stąd szybki odjazd sprawcy). Dziewczynka zmarła w samochodzie a sprawca bojąc się odpowiedzialności ukrył jej ciało gdzieś po drodze ? Dziś nie będzie karnie odpowiadał za ten czyn z uwagi na przedawnienie takiego czynu. Śmiało może wskazać policji gdzie ukrył ciało dziewczynki... choćby nawet anonimowo żeby nikt nie piętnował sprawcy za to co zrobił. Na wioskach i nie tylko nawet dziś wielu kierowców jeździ zbyt szybko jak i po spożyciu. Późna pora, śliska droga i ograniczona widoczność nie raz była przyczyną wypadków szczególnie podczas brawurowej jazdy lub pod wpływem. Wszystko szybko wydarzyło się więc może nie uprowadzenie ale jednak nie szczęśliwy wypadek...??? Tak czy inaczej sprawca jeżeli sam nie powie lub ktoś z jego otoczenia, sprawę ciężko będzie zakończyć. Warto aby zgłosił się jeżeli tak było. Nie będzie już za to karany... i zżyci ciężar jaki ma od lat w sercu. Warto i pod tym kontem zaapelować w mediach do ludzi.

Jak można zostawić dziecko same noca

Witam. Dzieki za film. Pozdrawiam.

Oby się sprawa wyjaśniła,trzymam kciuki,wspaniały brat

Dobry film jak zawsze ;)

W styczniu o godz 20 jest juz ciemno,babciu Ania na Ciebie czekala.Co bylo powodem,ze nie przyszlas po nia.?.

Tyle lat ... Mało prawdopodobne żeby żyła...chociaż zawsze pozostaje nadzieję...

Mam nadzieję że kiedyś poznają państwo prawdę co się stało

Te zeznania to jedna wielka sciema. Babcia nie odebrala 'bo Ania tak chciala', sasiadki nie wziely Ani ze soba 'bo Ania tak chciala', kolega wyprowadzil na pusta i bezludna droge 'bo Ania tak chciala' i ja porzucil w polowie drogi 'bo Ania tak chciala'. Nikt nie widzial obcych ani obcego samochodu za wyjatkiem soltysowej, ktora slyszala krzyk dziewczynki i widziala numery rejestracyjne samochodu, ale dziewczynki nie widziala, po czym zamiast zareagowac poszla ogladac telewizor. A teraz zamiast 'bo Ania tak chciala' wstawcie sobie 'bo nikt tu nie lubi obcych' i wszystko jasne (moze za wyjatkiem babci ktora miala inne plany na wieczor). Nawet babcia nie byla pewna czy to jej wnuczka, (bo przeciez wszyscy bruneci, a ona blondynka). Jesli Ania przezyla, to prawdobodobne ze zostala sprzedana do domu publicznego gdzie byla ofiara pedofili i gwaltow. Mozliwe ze gdzies tam w jakims burdelu tkwi opuszczona i pozbawiona tozsamosci, zniszczona przez narkotyki, do domu nie wroci, bo wies i rodzina wolalaby ja widziec martwa niz jako prostytutke.

Moim zdaniem Ania ewidentnie była z kimś umówiona. Wskazują na to: kilkukrotne wyglądanie przez okno, jakby na kogoś czekała, odmowa rodzicom koleżanki, aby ją podwieźli do domu, podziękowanie koledze za towarzyszenie i niechęć aby ją dalej odprowadzał. Pytanie tylko czy znała wcześniej tę osobę/osoby czy nawiązała kontakt niedługo przed dyskoteką? Bardzo możliwe, że osoba ta znała sytuację rodzinną dziewczynki i oszukała ją, że powie jej coś o rodzicach. Ania bardzo za nimi tęskniła. Ostrożna natura dziewczynki wskazuje, że bardzo prawdopodobnie znała oprawcę.

Dużo siły dla Rodziców i Brata! 🤍🤍🤍 Życie w niewiedzy o własnym dziecku (siostrze) musi być życiem we wiecznym napięciu... I jeszcze ta data 24. stycznia - urodziny..., a tu zniknięcie. 😥😥

Ciekawe czemu Znajomym powiedziała że czeka na nia babcia a babci że znajomi i że wieczorem chciała wracać sama .

Witam! Bardzo wstrząsająca historia. Dobrze, że pani Ania jest tak dociekliwa a jej determinacja dopełni się i dowiemy się co naprawdę się stalo? Śmiem twierdzić, że dziewczynka nie żyje, ale ta wiedza jest dopełnieniem pamięci ofiary i jej rodziny. Dziękuję pięknie za przypominanie tej sprawy. Jedyna nadzieja jest w archiwum x bo sprawiedliwosci powinno stać zadość 💞💕

A gdzie informacja o znalezieniu ciała siostry dyrektora szkoły w wodzie, obok której dziewczynka przechodziła? To bardzo istotny krok. Wtedy staje się niemal oczywiste, ze dziewczynka wracając z dyskoteki zobaczyła coś, czego widzieć nie powinna i dlatego zniknęła. Przykre, ale wg mnie, warto byłoby wrócić do sprawy utopionej kobiety, by dojść do finału sprawy tej zaginionej dziewczynki. Niestety smierć tamtej kobiety została uznana za nieszczęśliwy wypadek, co mocno ogranicza pole manewru w tej chwili. Sprawa przykra, niestety zostało popełnionych mnóstwo błędów i niedopełnien obowiązków (dziecko chyba nie powinno samo wracać po ciemku). Można było temu zapobiec

Kurcze, czy przypadkiem rodzice nie poznali kogos nieodpowiedniego w trakcie pobytu zagranica ? Moze to jakis rodzaj zemsty, dzialania z zawisci. Nie wiem przyszlo mi do glowy ze tata Ani jest osoba bardzo sumienna i kogos to denerwowalo. To pierwsze co przyszlo mi do glowy. Prosze mi wybaczyc gdybanie. Jezeli chodzi o to ze Ania nie powiedziala o sytuacji z samochodem, wcale sie nie dziwie. Sama mialam bardzo podobna sytuacje i pamietam, ze pomimo uznania tej sytuacji za ekstremalnie dziwna, to gdzies mi wyparowalo z glowy w ciagu dnia i w sumie powiedzialam o tym pozno rodzicom. Bylam wlasnie bardzo swiadomym dzieckiem. Nie wyobrazam sobie bolu przez ktory przechodza rodziny w takiej sytuacji. Okropnie wspolczuje.

Ktoś coś wie.😔