Pomysły PiS na reformę szkolnictwa - Czy gimnazja przetrwają? 

technika to był wspaniały przedmiot . powinni wprowadzić z powrotem zajęcia w pracowniach albo warsztacie.

Naprawdę lubię Cię słuchać. Wyważone i logiczne komentarze. W wielu aspektach się zgadzam z Twoimi opiniami. Dawaj więcej.

Ja uważam z własnego doświadczenia ( 2 klasa gimnazjum ) ,że uczniowie się nie uczą przede wszystkim dlatego ,że jest dużo niepotrzebnych rzeczy i jak się to wszystko nawali to się myśli ,że jak mam się tego wszystkiego uczyć to bym cały czas musiał z książkami siedzieć i nic innego nie robić. I się odechciewa nauki . Zgadzam się z tym co mówiłeś jak miałem z matematyki w podstawówce 5 i 4 tak teraz mam 3 i 2 tak jak 4/5 mojej klasy ta nauczycielka jeszcze mnie niczego nie nauczyła sam musiałem jakichś porad w komputerze szukać ,tylko z tego coś rozumiem . Języka Polskiego jest za dużo i nic z tego nie rozumiem te oświecenia i romantyzmy powinny być 4 lekcje z Polskiego w tygodniu a nie 5.

Zapomniałeś o jednej bardzo poważnej wadzie wprowadzenia gimnazjów. Po zakończeniu podstawówki i przejściu do gimnazjum większość przedmiotów wałkuję się od nowa, powtarza cały materiał. Potem to samo w liceum/technikum. W ten sposób np przerabiamy 3 razy historię starożytną a do historii współczesnej przeważnie się nie dochodzi.

,,Ha Ha Matematyka nie obowiazkowa".Smieszne, to najwazniejszy przedmiot .

Łapka w górę w ciemno i można oglądać!

Zgadzam się. Dodałbym jeszcze to, że pod koniec 8 letniej podstawówki powinny być zorganizowane porady uświadamiające uczniom, jak ważne jest wybranie kolejnej szkoły. Musimy nauczyć młodzież podejmowania świadomych decyzji, gdyż w innym razie będziemy uczyć masy ludzi, bez jakiegokolwiek użytecznego fachu, które idą do ogólniaka bo tak robią wszyscy.

Moim zdaniem powinni wrocic do egzaminow wstepnych na studia . Na pewno trzeba zlikwidowac wszelkie zaocznne studia ,ktore produkuja bezrobotnych,albowiem poziom jest zanizony.Studia powinny byc tylko dzienne ,na ktorych by studiowali studenci darmowo i odplatnie (ci b y musieli placic ,ktorzy egzamin wstepny zdali ,ale nie dostali sie z braku miejsc). Zlikwidowac licencjaty,ktore produkuja niedouczonych ,tzw. ,,specjalistow" .Do liceum, powinny byc nauczane wszystkie przedmioty ,a dopiero w LO ,uczen powinien wybrac tylko te ,zwiazane z jego studiami ,wymagane na egzaminie wstepnym.Np. ktos chce studiowac medycyne ,to musial by wybrac biol ,chem ,etyke ,psychologie,lacina i np. j. angielski , -matma ,ani polski czy inne ,kompletnie nie potrzebne przedmioty ,odrzucic .Przyszli prawnicy -polski ,historie ,wos, j.obcy, lacina . Inzynierowie-mat ,fizyka, chemia,informatyka j.obcy itd .

Zdecydowanie powrót do starego systemu bez żadnych udziwnień. Pozdrawiam

Matematyka musi być obowiązkowa, a to tylko po to żeby kalek intelektualnych w świat nie wypuszczać

... na starej maturze były 2 przedmioty pisemne (język polski i dodatkowy) i 3 ustne (+ język) ... tylko wtedy nikt się specjalnie nie przejmował maturą, bo ważniejsze były egzaminy na studia, które czasem były o wiele trudniejsze niż matura, a porównując do obecnej natury to wielokrotnie trudniejsze ... i do egzaminu na studia często trzeba było bardzo dobrze znać np. 3 przedmioty, a nie tylko ten 1, który zdawało się na maturze ... ale problem też jest w książkach - my mieliśmy "normalne" książki, a jak patrzyłam na nowe podręczniki do gimnazjum i licem, to niestety widziałam, że są znacznie gorsze, choć takie kolorowe :) ...

Nie. zarówno ja, moje rodzeństwo, moi rodzice, ciotki i wujkowie zdawali na maturze obowiązkową matematykę (i w liceum i w technikum) w tym były zadania maturalne z całkami oznaczonymi i nieoznaczonymi, polem pod całką po obu stronach osi rzędnych i odciętych, pochodne drugiego rzędu z zastosowaniem, ciągi itd. Nikogo to nie dziwiło bo było w programie nauczania. Również j.Polski był obowiązkowy oraz przedmiot do wyboru obowiązkowy a w technikum dodatkowo praca dyplomowa praktyczna z dokumentacją i egzamin zawodowy. Nie zmieniało to, tego, że na studia i tak były egzaminy obowiązkowe (Pol.Warszawska standard a polit.Wrocławska miała 3 egzaminy z fizyki, 3 z matmy i jeden z języka obcego i tylko jeden kierunek można było podać i jedną uczelnię i albo dostaniesz się albo nie a bylo tak, że 7% dostawało się ogółu młodzieży a nie tak jak obecnie prawie 50% więc było z kim trzymać jako taki poziom i zakres materiału...

Moim zdaniem to wszystko można wspaniale podsumować słowami Profesora Bogusława Wolniewicza: "Dobre zmiany idą w złym kierunku". Według mnie nie należy więcej kombinować, tylko zostawić to, co dobre, po staremu. Trzeba wrócić do tego systemu sprzed 1999 roku i zamknąć temat.

Tak se słucham i słucham, 4 lata podstawówki i 4 lata gimnazjum, hmm ciekawe nawet bym poszedł na to. Ale tylko podstawówka wymagana, później już nie ma obowiązku nauki? :D

Logiczny wniosek z tego co móiłeś o matematyce to taki, że matura z matematyki POWINNA byc obowiązkowa, ale obejmowac jedyine te najbardziej podstawowe pojęcia, a kto nie umie tego nauczyć powinien innej pracy poszukać.

ciekawy film, łapka w górę :)

Zgadzam się. Uważam, że 8-mio-letnia podstawówka winna przygotowywać ucznia z zakresu wiedzy ogólnej i kłaść jednakowy nacisk na wszystkie przedmioty. W liceum/technikum powinno być DUŻO więcej zajęć z przedmiotów profilowych. Matura bez obowiązkowej matematyki. Jestem na to dobrym przykładem - kończyłam liceum, gdy matematyka na maturze nie była jeszcze obowiązkowa. Oczywiście przedmioty maturalne zdałam śpiewająco, ale jak sobie pomyślę, że miałabym zdawać matematykę, to nie byłoby już tak różowo. Dlaczego? W podstawówce i gimnazjum miałam dobrych nauczycieli matematyki, dobrze się uczyłam tego przedmiotu otrzymując piątki, czwórki, niekiedy zdarzały się trójki. Lecz gdy trafiłam do liceum, tamtejsza nauczycielka matematyki okazała się być chora psychicznie. Tak, dosłownie - kobieta, która kilka razy w życiu lądowała w psychiatryku, na lekcjach przejawiała bardzo dziwne zachowania, praktycznie cały czas w takim dziwnym tiku wymachiwała rękami. Z babą ciężko było się dogadać, bo albo miało się wrażenie, że nie słucha (bo często na zadane pytanie nie odpowiadała), albo ignorowała innych zatapiając się w swój chory psychicznie świat. Nie potrafiła tłumaczyć tematów lekcyjnych i choć wielu z nas usiłowało, nie było w stanie zrozumieć tej kobiety - o co jej chodzi, dlaczego tak się zachowała. Często zdarzało się, że coś mówiła i nagle urywała w pół zdania i nie kończyła... Zastanawiałam się już wtedy i do dzisiaj nie wiem, czemu zatrudnili taką osobę na stanowisko nauczyciela matematyki. Słyszałam że rodzina tej matematyczki ma jakieś układy i bliskie konszachty z dyrektorką liceum i dlatego babulec został przyjęty do pracy. Ze szkodą dla wieeeelu uczniów, którzy, gdyby tylko kto inny ich uczył, mieliby zapewne dużo lepsze oceny. A tak podobnie jak i ja ledwo, ledwo zdawali...

ja po podstawuwce przyszedłem do gimnazjum matematyczno informatycznym w drugiej klasie gimnazjum miałem 6 lekci matematyki i 1 lekcje informatyki tygodniowo ;C

Ja nie mam zdania, przyzwyczailem sie do tego jak jest.

Obecnie, trzyletnia nauka w liceum, to stanowczo za mało, by odpowiednio przygotować się do matury, a co za tym idzie do studiów. Błędem było zabranie roku ze szkoły średniej na rzecz gimnazjum.

skrocenie podstawowki a dluzsze gim to najbardziej skretynialy pomysl

Pisałem maturę w 1998 roku i tak matematyka była obowiązkowa ale tylko część pisemna, część ustna była nieobowiązkowa i miałem do wyboru ustną geografię albo ustną historię. Teraz już wiesz dlaczego niektórzy mówią, że matematyka była obowiązkowa.

U mnie w klasie z matematyki na 22 osoby 17 ma 2 na półrocze. Nikt nic nie umie a za rok matura( jestem w technikum).PORAŻKA. Mam duzo znajomych w róznych szkołach średnich i u wszystkich jest tak samo matma leży. Nauczyciele nie potrafią przekazać wiedzy. Kolega mi opowiadał że w zawodówce uczą sie tabliczki mnożenia.

W pełni zgadzam się z Twoją opinią nt. braku umiejętności przekazywania wiedzy przez wielu nauczycieli. Niestety to jest zawód, który należy wykonywać z "powołania". Wielu nauczycieli potraktowało go raczej jako furtkę awaryjną. W sytuacji, gdzie nie wiedzą co mają zrobić ze swoim życiem zawodowym, po dziwnych studiach kierunkowych. Często też wylewają swoją frustrację z czasów szkolnych na młodych ludziach, których uczą. To jest szerszy temat, ale nie chce się tu za bardzo rozpisywać. Druga sprawa to podział szkół. Byłem drugim rocznikiem (urodzony w roku '87), który trafił do gimnazjum. Mam w miarę obiektywny pogląd na to, jak taki podział wpływa na edukację człowieka. Pół roku po przejściu z podstawówki do gimnazjum, a potem kolejne pół z gimnazjum do liceum/technikum, itd. to czas stracony, na powtarzanie, uzupełnianie, ewentualnie wyrównywanie różnic. Jest też kwestia organizacji zajęć, zasad nauczycieli, itp bełkot. Np. nauka języka obcego, albo historii w takim systemie jest całkowicie nieefektywna. Przerywanie na czymś, co najczęściej nie zostało w całości omówione w poprzedniej szkole, powrót do braków i zaczynanie wszystkiego od nowa. Dlatego też tak wiele nowych pokoleń nie ma pojęcia o tym jak wyglądała komuna w Polsce, stan wojenny, itp. Sam mam o tym blade pojęcie. Po prostu w szkole się tego nie nauczysz. Jestem zwolennikiem, aby przywrócić stary system 8lat podstawówki z jednym wychowawcą, potem liceum/technikum/zawodówka. Liceum z kształceniem ogólnym, a technikum z profilowanym, gdzie nacisk będzie kładziony na to, co uczeń chce np. studiować po skończeniu tej szkoły. Nauka w technikum powinna być dłuższa i zawierać również zajęcia praktyczne. Technikum powinno stać się tym rodzajem szkoły, który będzie najbardziej prestiżowy. Tu też musiałbym się szerzej wypowiedzieć, aby uszczegółowić. Matura z obowiązkowym językiem polskim, a reszta wg. uznania ucznia, co chce dalej w życiu robić. Potrzebne są też warsztaty, na których uczniowie będą mogli konsultować możliwości zawodowe na rynku pracy oraz oferty edukacyjne. Dzisiaj albo tego nie ma, albo działa tylko z nazwy. Niestety nasi parlamentarzyści zajmują się tym, czy sprzedawać bułki w sklepiku szkolnym, a nie edukacją. Gdyby edukować rodziców, jak nauczyć dziecko zdrowych nawyków żywieniowych, a nie zakazywać sprzedaż produktów w sklepie, to moim zdaniem efekty byłyby większe. Ale rodzice jeszcze muszą mieć czas, który poświęcą swoim dzieciom. Abym mieć czas, to muszą krócej pracować, aby to zrobić muszą więcej zarabiać, a nie tyrać na dwie zmiany. To osiągniemy przez niższe podatki i pozytywne zmiany w gospodarce. Ale dopóki mamy rządzących, którzy myślą tylko o tym, aby wypełnić swoje kieszenie, rozkraść co się da i okłamywać ludzi, że poprzedni byli gorsi, to niestety wszystko to jest tylko pobożnym życzeniem. Tyle w skrócie ode mnie. POZDRAWIAM!

Przyszedłem do tego filmu, słucham i myślę sobie "Masz w sumie rację. Jestem teraz po podstawówce w liceum na profilu mat-fiz-inf a nauczycielka od biologii daje nam informacje spoza zakresu podstawowego. Po co mam się uczyć biologii jak chce się uczyć programowania? Po co mi jest potrzebna chemia? Nie ze chemii nie lubię, byłem finalista z chemii w podstawówce, ale po jaka cholera są mi potrzebne te przedmioty w np. programowaniu, modelowaniu, itp. "

7:26 odpowiadam by dać miejsca pracy, wyobrażasz sobie żeby w socjalizmie ktoś zajmował się czymś pożytecznym i potrzebnym, bo ja nie. Ahh najlepsza lektura cierpienia młodego Wertera być EMO zanim stanie się to modne to musiało być coś.

Co do Matematyki zgadzam się w 100%. Ja akurat też chciałem być informatykiem, matematyka mi nie szła strasznie zawsze bo nie lubię abstrakcji. Jeszcze przed studiami potrafiłem napisać w C++ silnik graficzny w OpenGL gdzie musiałem robić transformacje wektorowe i liczyć różne sprawy - poznałem do tego sporo reguł matematycznych i wykorzystywanie ich nie sprawiało mi problemu. Ale matematyka w szkole? Ledwo ledwo - nudne obliczenia bez związku z rzeczywistością. Potem studia, matematyka ciągle była kulą u nogi - i w końcu głównie przez to studiów nie skończyłem (co najmniej 5 przedmiotów matematycznych to dla mnie za dużo - a to statystyka, a to matematyka dyskretna a to metody numeryczne i wszystko jakieś takie nie informatyczne). W ogóle studia niemal zabiły we mnie pasję do informatyki - zostałem przeżuty i wypluty - byłem uparty, studiowałem 10 lat w sumie, ale po kilku pierwszych niepowodzeniach zacząłem pracować (jako programista żeby było zabawniej) i potem już jakoś praca i studia nie szły w parze... Straszna strata czasu w końcu sobie odpuściłem Wnioski: - Jak wiedza jest potrzebna, i ciekawie wyłożona (uwielbiam się uczyć ze stron jak Code School albo plurasight czy Microsoft virtual academy) to mogę się nauczyć wszystkiego (różnymi rzeczami się po szkole zacząłem interesować - póki coś mnie interesuje to niema sprawy) - Sucha abstrakcyjna wiedza do wkuwania zamęcza mnie i w zasadzie to strata czasu bo wiedza nie praktykowana się zaciera. (kto pamięta budowę pantofelka jak nie jest biologiem)- Nawet tematy które wydają się mega skomplikowane dobrze wyłożone są do ogarnięcia. Coraz więcej materiałów czytam z fizyki kwantowej i wcale nie trzeba być mega mózgiem i geniuszem żeby to ogarniać - tylko trzeba to przyswoić Szkoła i studia nie dają czasu na przyswajanie. Wymuszają pewne tempo i rytuały - jak się nie wpasujesz odpadasz. Równasz do innych albo nie pójdziesz dalej. IMO studia powinny trwać tak długo jak się uczyszPrzedmioty powinno się zaliczać w swoim tempie (a nie stadnie) po zrozumieniu materiału i w swoim czasiePowinno się dobierać przedmioty zgodnie z kierunkiem zainteresowań.

Idealnie to podsumowałeś. Mam takie samo zdanie, nic dodać nic ująć.

Kompletnie się z tobą nie zgadzam, ale szanuje woje zdanie. wiesz, wydaje mi sie, ze nie wszystko zależy od nauczyciela i nie mozna być w niego zapatrzonym jak w obrazek, w domu rownież trzeba sie kształcić, No chyba Że nie zależy ci na ocenach. Wspominałeś cos w stylu ,, dlaczego młodzież tak zle sie teraz uczy" pod tym względem jestem wręcz pewna Że edukacja stoi na nieco wyższym poziomie lub takim samym(w sumie zależy od szkoły) na jakim stała kiedyś, a likwidacja gimnazjów to najgłupszy pomysł na świecie

Myślę, że stary system z dłuższą podstawówką był o niebo lepszy niż obecny. Chociaż sama jestem z nowego systemu, to u mnie na szczęście przejście do gimnazjum to tylko była kwestia zmiany korytarza. W praktyce nie czuło się tego, że już jest się w gimnazjum. Poza tym wszyscy nauczyciele zdążyli nas poznać, albo czegoś się dowiedzieć zanim zaczęliśmy mieć z nimi lekcje. Niemniej to był urok szkoły w niewielkiej miejscowości. Jeśli chodzi o nauczycieli to w pełni się zgadzam z tym, że często w tym zawodzie pracują osoby, które nie powinny były się tym zajmować. Dla przykładu - nauczycielka chemii i fizyki, której umiejętności tłumaczenia sprowadzały się do włączenia nam filmiku z książki na rzutniku, a wymagała od nas znajomości całej książki, a najlepiej jeszcze wszystkich rzeczy "z gwiazdką". Potrafiła zapisać całe tablice obliczeniami, kiedy zadanie można było rozwiązać w ciągu minuty jednym prostym działaniem... Ale po co dać uczniom myśleć, kombinować drogę jak coś zrobić lepiej, łatwiej, sprawniej - tylko trzeba pisać jak ten robot i najlepiej to nie używać mózgu. Naprawdę nikt tak mi chyba przedmiotów nie obrzydził. Co do samego filmiku - po prostu świetny materiał ;)

Chyba jednak stary system był lepszy bo obserwuje się że te młodsze pokolenia są coraz głupsze.

W Stanach Zjednoczonych mają fajny system na lektury . Każdy uczeń musi przeczytać dowolną książkę i opowiedzieć co było w tej książce przy nauczycielu i uczniach .

Myślę że nauczyciel powinien być młody (do 40 lat), żeby rozumiał ze czegoś się nie umie. a większość nauczycieli są juz w podeszłym wieku, im trudniej (części) zrozumieć zw ktoś coś nie umie. Takie moje zdanie.

U mnie w TI przez pierwszy rok mamy wszystkie przedmioty jak LO, plus zawodowe( 3 przedmioty), pózniej 2,3,4 klasa same zawodowe( 5 przedmiotów ) plus przedmioty maturalne :V

O co w tym wszystkim chodzi? O to, by społeczeństwo było głupie, by wykonywało podstawowe prace, by nie myślało ambitnie. Przyczyną złego nauczania w szkole jest brak umiejętności nauczania, ale jeszcze większą jest materiał, którego się naucza. W koleżanki szkole w liceum, czy w gimnazjum nauczyciele ogłosili, że przedmiot o nazwie historia będą nazywać przedmiotem "szałasy" bo do tego ograniczał się zakres materiału. Po co nam wiedzieć, co wydarzyło się w czasie ostatnich stu lat, po co znać skutki i POWODY tych wydarzeń, po co tłumaczyć, jak można było uniknąć takich fatalnych w skutkach wydarzeń jak dwie Wojny Światowe. Politycy i rządzący owszem, chcieliby mieć mądre i wykształcone społeczeństwa, ale po co!? Przecież ktoś musi wykonywać setki podstawowych prac, takich jak bycie śmieciarzem itd, więc rządzący szybko dochodzą do wniosku, że nie warto dawać wykształcenie i wiedzę, bo nie będzie komu wykonywać tych wszystkich prac. Tak samo mam na studiach - jestem na studiach ekonomicznych, nie poradzę sobie, bo mimo, że ciekawi mnie to wszystko i chciałbym to znać, to jestem zmuszony poświęcić temu każdą moją godzinę z życia, by w ogóle przejść przez pierwszy rok - nauczanie na jednej z najbardziej znanych ekonomicznych uczelni w Warszawie jest na BARDZO słabym poziomie - przechodzą tylko Ci, którzy na prawdę rozumieją materiał, ale nawet oni muszą spędzać setki zbędnych godzin na nauce, setki godzin, których można byłoby uniknąć, ale niestety, uczelnia daje tak gówniane narzędzia, gówniany system nauczania, i gówniane podejście, że ja musiałbym spędzić każdą moją godzinę na studiowaniu, bo żeby w ogóle zacząć się uczyć, to musiałbym spędzać w każdym tygodniu wiele wiele godzin nad przygotowaniem materiału do nauki. Żałosne to jest wszystko.

8 lat ponieważ dłużej uczeń z nauczucielem i nie odchodzą koledzy z klas. jestem gimnazjalistą i nie ciekawa lektura to w 6 klasie chłopcy z placu broni. u mnie w mieście jest 40 pare podstawówek i tylko połowa ma gimnazja :(

Ej kolego "Krzyżacy" byli spoko lekturą :) A nie zgodzę się też z stwierdzeniem że matura z matematyki nie powinna być obowiązkowa, aktualnie wystarczy 30% żeby zdać a nie jest to jakiś trudny wyczyn :)

jak za okupacji wróci tajne nauczanie

Ta cala reforma edukacji to jest najgorsza bo nie powinno być przedmiotów w klasach nie związanych z twoim profilem Ja Jestem w Mat-fiz-info Geografii,Historii,Wos-u nie powinno być co nie jest mi potrzebne. z tym to nic nie zrobili w Szkole średniej powinieneś sam sobie wybierać przedmioty.

Doskonały materiał.

A co do tej informatyki, to wiesz, u mnie było technikum i był też profil system i sieci komputerowe. I też chwalili, że szkoła i kierunek zajebisty. Poszedłem, to informatykę mieliśmy dopiero w drugiej klasie i to aż jedną godzinę. Potem w trzeciej był powrót do schematu z pierwszej klasy, czyli znów brak jakiegokolwiek przedmiotu związanego z kompami. W czwartej klasie nam dali chyba 2 godziny informatyki i w piątej były pracownie 4h, z których 3,5h wychodziłem wcześniej do domu, bo moja wiedza wykraczała poza ramy nauczania. Brałem tylko pan i pół godziny w domu na jego zrealizowanie "ponad program". Szkoła kurwa. 　 Także dużo nie straciłeś. Dla porównania, 2h historii do czwartej klasy włącznie, i chyba 4 godziny polskiego do 5 klasy włącznie. Z obu tych przedmiotów oscylowałem na granicy 1-2. Kogoś nieźle pogrzało z dopiskiem systemy i sieci komputerowe. Tam nie było ani sieci ani komputerów. :D

Zajebista była

Skąd założenie, że wszyscy muszą się uczyć tak samo i tego samego oraz że rodzice uczniów nie mają w tej sprawie nic do gadania?

Przyszłość edukacji to nauczanie metodą akademii Khan'a. Czyli postawienie modelu nauczania na głowie. Czyli właściwa nauka w domu, a "praca domowa" w szkole. W tym modelu uczeń się uczy się nowego materiału w domu sam własnym tempem za pomocą oglądania filmików youtube z wykładami przygotowanymi przez akademię Khana. Może je sobie powtarzać przewijać tyle razy ile potrzebuje. Gdy wydaje mu się że zrozumiał rozwiązuje na komputerze test sprawdzający opanowanie materiału przez ucznia. W samej szkole na lekcji natomiast nie uczy się nowej wiedzy a jedynie pod okiem nauczyciela rozwiazuje sie zadania wymagające wiedzy wcześniej nabytej w domu. Rola nauczyciela się tylko sprowadza do pomocy najsłabszym uczniom. Całość mocno wykorzystuje gamifikację i nagradza ucznia acziwmentami. Podobnie jak w grach RPG istnieje drzewko rozwoju gdzie zdobycie jednej umiejętności np mnożenia wymaga wcześniejszego zdobycia innej umiejętności np dodawania. Uczeń ma pełną swobodę rozwijania się w dowolnych kierunku drzewka umiejętności w swoim tempie i w wybranej przez siebie kolejności. Nauczyciel i rodzic mają pełny podgląd tego jakie umiejętności każdy z uczniów opanował a jakich nie. I nauczyciel ma możliwość w czasie lekcji w szkole zastosować indywidualne podejście do każdego ucznia. Dzięki tym informacjom mogą pomóc w opanowaniu jakiejś konkretnej umiejętności na której uczeń widocznie utknął gdyż wybiera naukę wszelkich innych dostępnych umiejętności tą jedną skrzętnie omijając. Więcej informacji: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-RNdBegwYvsI.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-AyT6KpUcBjk.html

A gdzie komentarz do bijatyki w Paryżu? Toż to warte co najmniej kwadransa monologu.

gimnazjum to wylęgarnia patologii, powoduje jedynie spadek poziomu nauczania. Głównym problemem jest powtarzaanie po raz kolejny starego materiału w każdej nowej szkole. Połowa gimnazjum to powtarzanie materiału z podstawówki. Potem pierwszy rok liceum/technikum to powtórzenie gimnazjum.. U mnie w technikum 90% klasy zawsze było zagrożone z matmy hmm ciekawe dlaczego? Może dlatego, że co lekcję 30min zajmowało sprawdzanie zadania domowego..?

pięknie

ok ja też jestem za 8 klas podstawówki ale matematyka Panie lekturze kłania się wszędzie nawet na budowie

Masz racje ale zapomnij, więcej nie będę pisał bo idę spać.

Gimnazja powinny być zlikwidowane! Poza tym zgadzam się z tobą w 100%. Pozdrawiam :)

O co tyle hałasu z tą edukacją? Dlaczego każdy liczy na to, że szkoła go za rączkę poprowadzi i nic nie będzie musiał więcej robić. Nie lepiej uczyć się samemu i opuszczać bezużyteczne zajęcia w granicach rozsądku? Testy i zajęcia są na tyle łatwe i zunifikowane, że każdy i wszędzie może się do nich przygotować z dostępnych materiałów niezależnie od tego w jakim miejscu się uczy. Po szkole i tak trzeba się wszystkiego uczyć na własną rękę, więc im prędzej się tego wszyscy nauczą tym lepiej. A szkołę traktować jako motywator do nauki i możliwość sprawdzenia postępów. Natomiast jeśli proces własnej edukacji powierzy się w całości szkole to jest się zgubionym, to tak jakby powierzyć swoją wypłatę komuś i żyć wg wizji tej osoby, zero samodzielności. Moim zdaniem to wina wychowania, to że rodzice umywają ręce od edukowania i uważają szkołę za jedyną słuszną instytucję i drogę życia, to właśnie to daję władzę państwowym instytucją i robi z dzieciaków jakieś zombie.

dokładnie stary system pozdrawiam.

Fajny film .

Komentarz do statystyki

moim zdaniem powinni wrócić do systemu z przed 1999

Słyszałem, że w krajach Skandynawskich jest bardzo dobra edukacja. Dużo mądrzejszy komentarz o systemie edukacji znalazłem tu ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-I7rLtUFKliU.html&ab_channel=Ginny6789 i to już dawno. No ale tu była mowa o zmianach, koncepcjach rządu na nowy system edukacji. Ale te problemy szkolnictwa pokrywają się z tym o czym mówisz. No ale Ciężko jest uwzględnić to wszystko... Sam pomysł gotowania, prasowania, szycia w szkole jest trochę głupi. Chociaż na technice zrobiłem sałatkę w grupie i miałem szycie, chociaż słabo mi to szło to przynajmniej jakoś podszyje w ostateczności. Pracodawca nie chce zatrudniać osoby po szkole, studiach bo taka osoba nie ma pojęcia co ma robić, nie ma doświadczenia. Ciekawie byłoby aby uczeń mógł/ musiał przez tydzień spędzić czas na praktykach. Tak jak trzeba w gimnazjum zrobić przynajmniej jeden projekt. Zamiast brać się za to i myśleć co się stanie dopiero kilka lat po reformie to PIS powinien zaprosić pracodawców, nauczycieli aby wspólnie ustalili co trzeba uczyć ludzi aby mieli pojęcie o świecie i poradził sobie na rynku pracy.

trzeba wrocic do 8 klas i liceum lub technikum.

asbtrachując od tematu filmu to zauważyłem, że Twoją ulubioną emotikoną jest ":>" :)

zgadzam się na nauczyciele są często chujowj trzeba zaczynać reformę od zniesi karty nauczyciela

postawówka i gimnazjium

ale liceum jest ogólnokształcące!

Komentarz dla statystyk :P

Niestety szkoła jest po to aby ogłupiać ludzi... A jak wiadomo głupim ludem łatwiej sterować. Człowiek po 13-14 latach nauki wie coś tam np. o amebach tak jak w filmiku ale nie potrafi załatwić czegoś w urzędzie, nie ma pojęcia o swoich własnych prawach. Głupie CV dla większości ludzi jest czymś trudnym gdyby nie internet. A takie rzeczy to podstawa. Ja osobiście przez całą edukację tylko raz uczyłem się jak pisać CV a i to było w gimnazjum.

dobry kanał działaj sub

Jest jescze gorzej. Program jest niedopracowana i zrobiony na szybko. Ci co tworzyli podstawy często nie mieli pojęcia o danym przedmiocie np babka która tworzyła program dla wychowania seksualnego jest fanatyczną katoliczką.

Uczonych mamy bardzo dużo , a mądrych za mało , Gimnazja to pomysł na zwiększenie biurokracji , Gimnazjaliści udają dorosłych co odbija się na zachowaniu młodych ludzi , Jeśli chodzi o lektury , to ma pan racje , to jest od dawna , te wszystkie Mickiewicze Sienkiewicze itp , powinni być zastąpieni ciekawszymi książkami.