Amerykanie mają zupełnie inną mentalność i podejście do wartości i określeń Polega to na ich przeskalowaniu. Np. jeśli Amerykanin powie, że jesteś jego "Friend" to kompletnie nic nie znaczy. Po naszemu to po prostu "znajomy". To samo jak mówi "family". To z kolei dla niego może znaczyć po prostu sąsiada z którym się zna kawał czasu i ma dobre relacje. Po naszemu po prostu np. przyszywany wujek. Przeskalowywanie wartości, to jest ich chyba cecha narodowa :)